Wstecz

Chciałam nauczyć się kontrolować emocje i swoje zachowanie, kiedy pojawiają się negatywne myśli, gdyż często były one pasywno-agresywne

Dzień dobry, Chciałabym przedstawić swoją sytuację i poprosić o poradę. W zeszłym roku rozpoczęłam terapię, która trwała 5 miesięcy i zakończyła się w lutym 2024. Chciałam nauczyć się kontrolować emocje i swoje zachowanie, kiedy pojawiają się negatywne myśli, gdyż często były one pasywno-agresywne. Po tych kilku miesiącach nauczyłam się pewnych mechanizmów jak sobie radzić, wyłapywać myśli, mówić "stop" itp. i całkiem dobrze mi to szło. Od maja/czerwca zauważyłam pogorszenie się mojego stanu psychicznego. Kiedy coś "idzie nie tak" i podając głupi przykład: nie udało się zarezerwować kajaków podczas wakacji, bo się spóźniliśmy i nie było miejsc: moja głowa już zaczęła tworzyć myśli typu "nie ma atrakcji, co my będziemy robić, ale beznadziejnie, miało być tak fajnie a będzie słabo" i nie mogę takiej gonitwy myśli zatrzymać. Rośnie ciśnienie w głowie, mam ochotę się popłakać, co też zrobiłam (co często też robię przy takich sytuacjach) i wpadam w duży dołek, spadek nastroju zamiast być delikatny i na chwilę (bo przecież nic złego się nie dzieje) to jest ogromny. To jeden z wielu przypadków, które mi się przytrafiły, ale jest dość wyrazisty. Czasem te emocje są mniejsze, ale też wywołują dołek, z którego ciężko mi wyjść. Wczoraj też była sytuacja, jak przyjechała do mnie i do mojego partnera jego koleżanka na kilka godzin, żeby poczekać na lot (w nocy) to nie mogłam się uspokoić. Nie wiem do końca dlaczego, ale ta dziewczyna mnie denerwuje i jestem trochę o nią zazdrosna, mimo że nie mam do tego podstaw. Pojawiły się myśli typu "mój partner woli spędzać czas z nią, lepiej by się z nią dogadywał w związku" co wywołało rozpacz w mojej głowie. Wiem, że te myśli nie są prawdziwe, nie przedstawiają rzeczywistości, ale nie umiem już ich zatrzymywać, nie radzę sobie. Popłakałam się, ciężko oddychałam i nie mogłam uspokoić. Nawet przed terapią nie było tak źle. Mam wrażenie, że to może być kwestia stresu związanego z decyzją, że będziemy brać z partnerem w niedalekiej przyszłości kredyt (mimo że jak o tym myślę, to nie odczuwam stresu, ale może to podświadomy stres?). Czy ja się wpędzam w jakieś zaburzenia? Czy powinnam iść na terapię, zanim te stany się pogorszą? Nie wiem nawet, do czego te sytuacje przypisać. Ale jest ciężko, proszę o poradę, dziękuję z góry za pomoc.

Daria

w zeszłym miesiącu
Iwona Ostrowska

Iwona Ostrowska

Pani Dario,

To, co Pani opisuje, może być związane z napływem zmartwień, które w pewnych sytuacjach "zalewają" Panią i powodują w efekcie wiele negatywnych emocji. Jak rozumiem, wypracowane dotąd metody nie dają już efektów.  Ten napływ myśli jest obciążający i nie pozwala normalnie funkcjonować. One uruchamiają się w przytłaczającej ilości i próbuje je Pani zatrzymać, kontrolować, ale się nie udaje.  Nie pisze Pani o nurcie, w jakim prowadzona była wcześniej terapia, polecałabym Pani spróbować pracy w nurcie poznawczo-behawioralnym.  Pozwala on wypracować metody pracy z tym napływem myśli, a w efekcie minimalizować efekty emocjonalne. Często w takich sytuacjach ma się nawet poczucie, że od tego napływu myśli można "stracić rozum". Są jednak metody, które pozwalają okiełznać taką naturę i radzić sobie z tak trudnymi decyzjami, jak np. wzięcie poważnego kredytu na siebie. Wbrew pozorom, nie stopowanie i usilne kontrolowanie myśli pomaga, ale dawanie im upustu, swobody przepłynięcia przez umysł.

Pozdrawiam serdecznie

Iwona Ostrowska 

w zeszłym miesiącu
Katarzyna Aleksandrzak

Katarzyna Aleksandrzak

Z tego, co opisujesz Dario, wydaje się, że mimo wcześniejszej pracy nad zarządzaniem emocjami, obecnie przeżywasz okres, w którym negatywne myśli i reakcje emocjonalne stają się trudniejsze do kontrolowania. To, że zauważasz, jak wpływają na Ciebie codzienne sytuacje, takie jak niemożność zarezerwowania kajaków czy spotkanie z koleżanką partnera, świadczy o twojej uważności, ale też wskazuje na zwiększoną wrażliwość emocjonalną. Ważne jest, abyś nie obwiniała siebie za te myśli, ponieważ nawet po terapii mogą pojawiać się trudniejsze okresy, zwłaszcza w obliczu nowych lub nieuświadomionych źródeł stresu, jak decyzje życiowe dotyczące kredytu.

Twoje reakcje emocjonalne, takie jak płacz, poczucie bezradności, a także trudności z uspokajaniem się w sytuacjach, które wydają się niewielkie, mogą wskazywać na narastający lęk lub przeciążenie emocjonalne. To normalne, że w momentach życiowych zmian, nawet jeśli nie odczuwasz świadomego stresu, może on działać na poziomie podświadomym.

Warto rozważyć kontynuację terapii, zwłaszcza jeśli czujesz, że negatywne myśli stają się coraz silniejsze i trudniejsze do opanowania. Terapeuta może pomóc Ci zrozumieć źródło tych myśli oraz skutecznie pracować nad ich osłabieniem. Skonsultowanie się z psychoterapeutą przed pogłębieniem tych stanów to dobry krok, który może zapobiec dalszemu narastaniu problemu. Nie musisz czekać, aż sytuacja się pogorszy – terapia może pomóc w złagodzeniu stresu i poprawie samopoczucia.

Twoje objawy nie muszą oznaczać poważnego zaburzenia, ale mogą sugerować, że potrzebujesz wsparcia w zarządzaniu aktualnym stresem i emocjami. Taka wczesna interwencja może zapobiec dalszemu pogorszeniu nastroju i pomoże Ci odzyskać równowagę.

3 tygodnie temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zobacz podobne