
Trudności w relacji z mężem - w komunikacji, w jego podejściu, w seksie.
Anonimowo

Dominik Kupczyk
Sytuacja, którą Pani opisuje, może być dla Pani bardzo frustrująca, zwłaszcza że problemy w relacji wpływają na Waszą intymność i komunikację. Choć Pani mąż odbył już kilka sesji z seksuologiem, brak zmian może wynikać z tego, że jego podejście do terapii opiera się bardziej na "wygadaniu się" niż na aktywnym działaniu.
Może warto spróbować wspólnej terapii, która pozwoli Wam obojgu na lepsze zrozumienie emocji i potrzeb, jakie macie w związku. Być może jego trudności emocjonalne związane z chorobą mamy wpływają na niego silniej, niż chce to przyznać, ale jednocześnie takie podejście może prowadzić do problemów w komunikacji między Wami.
Ważne jest, aby spróbować znaleźć sposób na rozmowę bez presji, w której Pani wyrazi swoje potrzeby i obawy, jednocześnie dając mężowi przestrzeń na wyrażenie jego emocji. Możliwe, że praca nad tym razem przyniesie lepsze efekty niż indywidualne sesje.
Rozważenie wsparcia terapeutycznego dla par może pomóc w odbudowie bliskości i lepszym zrozumieniu siebie nawzajem, co może pozytywnie wpłynąć na Waszą relację i intymność.

Zobacz podobne
Mąż i ja w związku od 20 lat. Udany seks, magia, potrafi być naprawdę ogień, chociaż zauważyłam, że przez 3 dni jest megaaa – nawet podczas snu w nocy, takie spontaniczne przebudzenia. Po tych 3 dniach jakoś dziwnie…
Mąż zranił mnie tekstami, np. dziś. Wczoraj – obłędny wieczór. Mówił, że miał megaaa ochotę na mnie. Okkk, ja na niego. Przejdę do rzeczy: ma problemy z penisem. Dermatolog za rok, tak samo urolog. Nie wiem, jaki powód, skąd ma na penisie biały nalot, jakby grzybica. Stosuje żele – nic nie pomaga. Pobolewa go czasem podczas zbliżenia, lecz mimo wszystko chce seksu na upartego, mimo iż proponuję, aby dał spokój. Nie wiem, co to jest. Ma dyskomfort, często to białe coś dłubie i mu schodzi. Ciągle mówi, że go podniecam, że się jara, szybko kończy.
Noc – obłęd. Nad ranem powiedział mi, cyt.: „Wiesz, czemu dłużej chciałem się z tobą kochać? Byś na drugi dzień mi nie gadała, że mało czy wcale, bo mnie boli. Ale było zajeb…cie”. Nie wiem, jak te słowa odbierać. Po prostu zrobiło mi się bardzo przykro, słysząc to. Mąż stwierdził, że nie tak chciał je ująć, że źle je odebrałam, że zawsze ma na mnie ochotę.
Co mam myśleć? Mówiłam mężowi, że takimi tekstami zrazi mnie do siebie, do seksu. Przepraszał. Po chwili, przed pójściem do pracy – seks na szybko. Dziwnie się poczułam. Zawsze tak było, lecz po tych słowach byłam zniesmaczona.
Mąż lubi opowiadania, fantazje – że ja niby z kimś innym uprawiam seks, i o tym sobie piszemy na Messengerze. Oczywiście, zaraz jak coś wymyślę, że np. idę na randkę z innym, uprawiam seks, on już agresywny. Hmm… taki obojętny, choć zaprzecza.
Nie wiem, jak odbierać te jego słowa, co myśleć. Czy naprawdę uprawia ze mną seks z miłości, pragnienia, jak mówi, czy ot tak, bo jest???
Błagam o poradę. Mam mętlik w głowie.
