Left ArrowWstecz

Witam. Ja już nie wiem, co mam robić. Pół roku temu odkryłem, że żona pisze i dzwoni z kolegą z pracy.

Witam. Ja już nie wiem, co mam robić. Pół roku temu odkryłem, że żona pisze i dzwoni z kolegą z pracy. Kiedy to odkryłem, podłamałem się, musiałem iść do psychiatry. Z żoną postanowiliśmy dać sobie szansę. Ja sprawdzałem ją, czy rzeczywiście zerwała kontakt no i zerwała. Tylko niedawno odkryłem, że ma drugi telefon. Powiedziała, że to dlatego, żeby mnie nie ranić, że ona do niego nic nie czuje, że mnie kocha, a z nim tylko rozmawiała i pisała. Powiedziała, że koniec z tajemnicami, że teraz będzie mi mówiła, jak zadzwoni, jak napisze. No i tak było, mówiła, tylko znowu odkryłem, że pewne SMS, które do niego wysyłała, to kasowała i znowu mówi, żeby mnie nie ranić, że napisała do niego. Przysięgała mi, że nigdy mnie nie zdradziła i nie zdradzi, bo mnie kocha, ale jak się kogoś kocha, to się go nie okłamuje i nie ukrywa się nic przed tą osobą niczego.
Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

Dzień dobry! 

Dokładnie, tak jak Pan pisze, szczerość w związku jest bardzo ważna. Może warto porozmawiać o swoich potrzebach, oczekiwaniach w relacji. Przypomnienie sobie sytuacji, gdy byliście w bliskości emocjonalnej, poszukanie wyjątków - najpiękniejszych momentów w małżeństwie z pewnością pokaże, do czego możecie wrócić. Jedna z koncepcji psychoterapii par zakłada, żeby oboje z małżonków wzięli odpowiedzialność za sytuację i przyjrzeli się związkowi. Jak możecie wspólnie zaprojektować rozwiązanie trudności? Jak wwyobrażacie sobie preferowaną przyszłość? Zachęcam do skorzystania z terapii par. Proponuję do poczytania ,,Partnerstwo bliskości" - Amir Levine, Rachel Heller

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz

Dzień dobry, 

z tego co Pan pisze zaufanie w związku jest dla Pana ważne i czuje Pan, że żona nadużyła tego zaufania. Mam wrażenie, że słowo zdrada możecie Państwo różnie rozumieć; oczywiście z jednej strony może ona dotyczyć kwestii fizycznej (wtedy zwykle jest to bezdyskusyjne) ale również aspektów emocjonalnych (co wydaje mi się, że ma miejsce w Pana sytuacji, dla żony tak jak mówi jest to tylko znajomość, a dla Pana właśnie zdrada emocjonalna). 

Bardzo dobrze, że szukał i szuka Pan pomocy oraz, że rozmawia z żoną i komunikuje jej swoje potrzeby i wątpliwości. Myślę, że warto to kontynuować, być może powrócić do wartości, które Was połączyły, wspólnych celów z początku znajomości. W tych rozmowach może dojdziecie Państwo do wniosku, że warto by było zasięgnąć rady specjalisty terapeuty par, bardzo polecam takie rozwiązanie.

Pozdrawiam

2 lata temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Jak radzić sobie z lękiem przed odrzuceniem w związku?
Cześć, Mam problem z silnym lękiem, że moja obecna dziewczyna mnie nie kocha — boję się, że nie chce się ze mną spotykać ani pisać, że po prostu mnie nie lubi. W przeszłości byłem w związku, który bardzo mnie zniszczył psychicznie: tam często podważano moje uczucia i przestałem rozumieć, czym jest miłość i co powinienem czuć wobec drugiej osoby. Moja aktualna partnerka nigdy nie dała mi powodów, żeby myśleć, że mnie nie kocha. Wiele razy rozmawialiśmy o tym, znamy moją historię i ona stara się mnie wspierać. Daje mi zapewnienia i konkretne gesty, ale nie potrafię im zaufać — moje lęki odbierają im wartość. Potrafię się tylko skupić na negatywnych sytuacjach i kompletnie je wyolbrzymiam i nadmiernie analizuje szukając jakiegoś nieistniejacego dna. Na przykład: "nie odpisuje mi dzisiaj tak szybko jak wczoraj i robi to w suchszy sposób, napewno już nie chcę ze mną pisać, wszystko jest źle i musi mnie już nie kochać". To wydaję się niepoważne ale to realne myśli które doprowadzają mnie do szału. Czuję, że lęk przejmuje nade mną kontrolę: ciągle o tym myślę, mam ataki paniki i nie potrafię normalnie funkcjonować. Coraz częściej pojawia się też poczucie, że sam przestaję ją kochać, co mnie przeraża. Nie chcę, żeby mój lęk zniszczył naszą relację ani obwiniać jej o to, co się dzieje we mnie. Chodzę od niedawna na terapie, mineły dopiero dwie wizyty i wiem, że droga jest długa i ciężka ale z dnia na dzień jest coraz gorzej i czuje, że mam mało czasu zanim się psychicznie wykończe.
Ostre reakcje żony na niechęć posiadania drugiego dziecka - nie wiem, co robić?
Dzień dobry, mój problemy polega na tym, że moją żoną koniecznie chce mieć drugiej dziecko. Nasze pierwszej ma 1,5 roku. Chcę je do tego stopnia l, że grozi rozwodem jeśli się nie zgodzę. Ja nie chcę już więcej dzieci, ponieważ po porodzie w żonie zaczęła wzbierać agresja. Wyzywała się na mnie słownie, histeryzowała że jest bardzo złą matką, a po chwili już było lepiej. Sytuację były różne, po przeżyciu tego wszystkiego uznałem, że nie mam ochoty znów tego przechodzić i więcej dzieci nie będzie. Od paru miesięcy żona ma wybuchu fury gdy się nie zgadzam na kolejne dziecko. Niszczy różne rzeczy i nie hamuję się nawet w obecności pierwszego dziecka. Nasza sytuacja też jest skomplikowana bo mieszkamy u teściowej, z którą jesteśmy skłóceni, jesteśmy w trakcie budowy domu, który zostaniesz wykończony może w przyszłym oku. Do tego prowadzimy własną firmę która ja musiałem ogarniać w czasie gdy żona była po porodzie. To wszystko nie jest łatwe. Już nie wiem jak z nią rozmawiać. Jej argumenty kończą się na tym, że albo się dogadamy co do drugiego dziecka albo rozwód. Proszę o poradę jak mam postępować w tej sytuacji, może zapisać nas na terapię ?
Co zrobić w sytuacji, gdy nie potrafię nawiązywać relacji z ludźmi?
Co zrobić w sytuacji, gdy nie potrafię nawiązywać relacji z ludźmi? W dzieciństwie z nikim oprócz ojca, który wcześnie zmarł (miałam 8 lat), nie miałam bliskich relacji. Nie mam obecnie nikogo (przyjaciół również), jestem po rozwodzie. Nie miałam wzorca związku, mam przeczucie, że zbyt szybko się angażuję, tworzę swoją wizję, a nie widzę, jak rzeczy wyglądają naprawdę. Przez to, że jestem zupełnie sama, boję się, co będzie gdy coś mi się stanie i nie dam rady sobie sama pomóc. Przez to żyję dość asekuracyjnie, bo wiem, że nikt mnie w razie czego nie uratuje.
Rozstałam się z chłopakiem po 5 latach. Nie mieszkaliśmy razem. Nie wiem czy szukam tylko usprawiedliwienia czy wydaje mi się ze był on osoba zaburzona. Pierwsze 4 lata były fajne. Zdarzały się gorsze momenty ale dawaliśmy radę. Ostatni rok był dla nas ciężki. Często się klocilismy. Ja miałam pretensje że za bardzo słucha swojej mamy. Jest ona osoba bardzo konfliktowa, chcaca układać życie wszystkim. On nigdy nie mila pieniędzy chociaż wcale mało nie zarabiał. Doszliśmy do porozumienia że kupimy mieszkanie bo ja nie chciałam mieszkać u niego a on u mnie. Tylko problem w tym że tylko ja odkładałam pieniądze na nie. Jemu nagle przyszło do głowy że woli wynajem. Zaproponowałam że ja sama kupię kawalerkę ale usłyszałam że "robię sobie z niego jaja". Ciągle widział problemy. Zaczął obwiniać mojego tatę że to on mna manipuluje. Mój tata ma nerwicę lękowa. Ex twierdził że on symuluje. Bolało mnie to . Przy kłótniach często mówił o tym bo wiedział że mnie to boli. Przestaliśmy utrzymywać kontakt. Po miesiącu napisał SMS co u mnie. Nie odpisałam. Na następny dzień on napisał że mam sobie żyć w swoim świecie. Zapytałam dlaczego nie zareagował na wiadomości z mojej strony w ciągu tego miesiąca. Nie odpowiedział , tylko napisała znowu na temat mojego taty - że tatuś biedny meczennik. Wiedział że mnie to zaboli. Odpisałam że , że ok, skoro tak uważa. Po 2 tygodniach miał już na FB status związku z inną dziewczyną. To zabolalo. Wiem że nie jestem świeta. Też miałam dużo pretensji do niego o to że nie myśli o naszej przyszłości. Dawal mi nadzieję że się oświadczy ,że kupimy to mieszkanie. Ale jak dopytywałam o coś to zawsze obracała to w ten sposób że to jest moja wina (do zareczyn nie doszło bo chciał to zrobić w górach a ja nie dostałam wolnego w pracy). Czuję się źle z tym wszystkim. Obwiniam siebie , że mogłam zrobić czy powiedzieć coś inaczej. Jest bardzo ciężko.
W związkach szukam poczucia bezpieczeństwa, którego nigdy nie miałam. Jak wyjść z błędnego myślenia?
Witam, byłam w paru związkach, te związki zawsze kończyły się porażką, bo szukałam w nich bezpieczeństwa. Jak mogę wyjść z tego błędnego koła?
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!