Left ArrowWstecz

Jak odzyskać miłość po toksycznym związku i zacząć zmiany w sobie?

Dzień Dobry, Nie wiem, czy otrzymam odpowiedź, ale nie będę ukrywać, że nie potrafię już sobie poradzić z tym, co się dzieje w moim życiu. 25.05.2023r. poznałem moją pierwszą i prawdziwą miłość o imieniu Maja. Jest Ona cudowną dziewczyną, kobietą, przepiękna oraz najlepszą, jaka istnieje. Żadna nie może z nią rywalizować. Jest ona dla mnie najważniejsza. Problem się pojawia, że ja sobie to wszystko za późno uświadomiłem, jaki diament straciłem. Mimo że Ona mnie raniła, to ja jestem głównym winowajcą rozpadu tej relacji - zdradzałem ją, oszukiwałem, byłem toksyczny i nadwyraz kontrolujący. Nie posiadałem do niej zaufania, a jednocześnie wierzyłem jej, że jest wobec mnie szczera. Mam ogromne problemy z samoakceptacją. Nie potrafię kontrolować własnych emocji. Dalej jestem tym małym chłopcem, któremu nikt nie pokazał, jak wygląda miłość, jak powinno się kochać oraz jak powinno się rozmawiać. Ciągle jestem tym małym chłopcem, którego Ona pokochała, a jednocześnie mnie nienawidzi. Dzisiaj, czyli kiedy to pisze - jest 12.02.2025 godz 10:28. Pomiędzy 8 a 10 widziałem się z nią. Poszedłem do niej do domu - z kwiatami, z listem, który do niej pisałem (niedokończony). Prosiłem, błagałem ją na kolanach - jednak Ona pozostawała nieugięta. Pozostawała przy swoim, że nie chce się z nikim wiązać. Mnie - poniosły emocje, raz podniosłem głos i wszystko runęło. To, o co walczyłem uciekło ode mnie, na kolejne kilkaset kilometrów, które tym razem będę musiał pokonać pieszo. Ona daje nam możliwość w przyszłosci - mam się zmienić mentalnie, mózgowo. Zmienić swoje zachowania, zacząć nad sobą panować, a jednocześnie dalej być tym słodkim chłopcem, którego Ona pokochała. Chce jej dać wszystko, wszystko, czego pragnie. Chciałbym się zmienić - dla siebie i dla niej. Dla mojej i jej przyszłości. Dla wspólnej przyszłości. Liczę na pomoc. 

Jak mogę zacząć zmianę? Co powinienem zauważać, czego się strzec i jak reagować na różne rzeczy. 

Czy powinienem okazywać zazdrość, że spędza czas z innymi chłopakami teraz?

User Forum

Mateusz

8 miesięcy temu
Daria Kalinka-Gorczyca

Daria Kalinka-Gorczyca

Dzień dobry, 

ta sytuacja musi być dla Pana bardzo trudno, a nawet wykańczająca psychicznie. Nie móc mieć przy sobie osoby, którą pragnie się mieć. Pierwszy krok już Pan uczynił w drodze do zmiany. Zauważenie problemu i przyznanie się do niego jest naprawdę ogromnym krokiem na przód. Czasami ciężko poradzić sobie z trudnościami w pojedynkę, ciężko znaleść samemu podłoże zachowań, które pojawiają się w życiu mimo, że są niechciane, ranią. Zachęcam więc do skorzystania z terapii, która pomogła by Panu w walce o lepszą wersję siebie, która nauczyła by się zauważania oraz reagowania w mniej emocjonalny, nieraniący drugiej osoby jak i Pana sposób. 

Pozdrawiam ciepło,

Daria Kalinka-Gorczyca 

8 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Urszula Małek

Urszula Małek

Dzień dobry,

Dziękuję, za podzielenie się swoim problemem. Już samo szukanie pomocy jest ważnym krokiem. Widzę, jak bardzo zależy Ci na zmianie, i to pokazuje Twoją gotowość do pracy nad sobą.

Zmiana zaczyna się od zrozumienia siebie. Piszesz, że trudno Ci kontrolować emocje i masz problemy z samoakceptacją. Warto zacząć od zauważania swoich uczuć (szczególnie takich jak zazdrość czy frustracja) i zadawać sobie pytania, które mogą być pomocne w zrozumieniu swoich emocji np.: „Co teraz czuję?" lub "Czego mi brakuje?”.  To pomoże Ci lepiej zrozumieć swoje potrzeby.

Zazdrość często wynika z lęku, który możesz oswoić przez pracę nad sobą. Zamiast skupiać się na tym uczuciu, spróbuj budować zaufanie, zarówno do siebie, jak i w relacjach. 

Proponuję też, byś poszukał wsparcia w terapii, to bezpieczne miejsce, w którym możesz nauczyć się kontrolować emocje, lepiej rozumieć swoje zachowania i budować zdrowsze relacje. Pamiętaj, że zmiana to proces, który wymaga czasu i cierpliwości.

Życzę wszystkiego dobrego!

Urszula Małek

8 miesięcy temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Drogi Mateuszu,

jeśli nie przepracujemy swoich trudności i deficytów to prędzej czy później będą one miały wydźwięk właśnie w relacjach z innymi. Sugeruję, abyś pomyślał o konsultacjach psychologicznych, które pomogą Ci uporządkować wszystko od początków dzieciństwa aż po ostatnie chwile w związku. Tutaj na platformie takie konsultacje są również w formie online. 

Trzymam za Ciebie kciuki!

Katarzyna Kania-Bzdyl

8 miesięcy temu
Anastazja Zawiślak

Anastazja Zawiślak

Dziękuję za to, że podzieliłeś się swoją historią i że tak szczerze przyznajesz się do swoich błędów. Już samo to, że masz świadomość, co poszło nie tak i że chcesz się zmienić, jest ogromnym krokiem naprzód. Prawdziwa zmiana jednak nie dzieje się z dnia na dzień – wymaga pracy, cierpliwości i czasu.  

Przede wszystkim, spróbuj spojrzeć na to w inny sposób – nie zmieniaj się dla niej, ale dla siebie. To nie jest kwestia odzyskania Mai, ale nauczenia się, jak być lepszą wersją siebie niezależnie od tego, czy ta relacja jeszcze kiedyś wróci. Jeśli zmiana ma być trwała, musi wynikać z Twojej potrzeby wzrastania jako człowiek, a nie z lęku przed stratą.  

Na czym warto się skupić?  
Przede wszystkim – kontrolowanie emocji. Piszesz, że nie potrafisz nad nimi panować, a jednak to kluczowe, by budować zdrowe relacje. Warto pracować nad reakcjami w sytuacjach stresowych – kiedy czujesz, że napięcie rośnie, zanim powiesz coś w emocjach, weź oddech, zrób krok w tył, zastanów się, co naprawdę chcesz przekazać. Możesz też spróbować technik redukujących stres, jak mindfulness czy ćwiczenia oddechowe. Jeśli emocje przejmują nad Tobą kontrolę, warto rozważyć terapię – pomoże Ci lepiej zrozumieć swoje schematy zachowań i nauczyć się nad nimi pracować.  

Kolejna rzecz to zaufanie i kontrola. Miłość nie może opierać się na lęku, że druga osoba odejdzie. Zdrowa relacja to nie zamknięcie kogoś w złotej klatce, ale danie jej przestrzeni do bycia sobą. Jeśli Maja spędza czas z innymi ludźmi, to jej prawo. Zazdrość jest naturalną emocją, ale ważne, by jej nie pielęgnować i nie zamieniać w kontrolę. Jeśli w przyszłości znów będziesz w związku – czy to z nią, czy z kimś innym – kluczowe będzie nauczenie się, jak budować zaufanie, nie sprawdzać, nie wypytywać, nie kontrolować.  

Przeszłość już się wydarzyła, ale przyszłość jest jeszcze przed Tobą. Zamiast skupiać się na tym, by odzyskać Maję, spróbuj skupić się na sobie – na tym, kim chcesz być jako człowiek, niezależnie od niej. Jeśli kiedyś wrócicie do siebie, to nie dlatego, że ją przekonałeś, ale dlatego, że stałeś się osobą, która potrafi kochać dojrzale, bez lęku i kontroli.  

Daj sobie czas. To proces, a nie szybka zmiana. Pracuj nad sobą – dla siebie. A jeśli potrzebujesz wsparcia, rozważ rozmowę z psychologiem lub psychoterapeutą – to może być najlepsza inwestycja w Twoją przyszłość.  

Pozdrawiam,

Anastazja Zawiślak

8 miesięcy temu

Zobacz podobne

Jak sprawić, by były partner znów mnie pokochał?
Jak sprawić, by były partner znów mnie pokochał? Zraniłam go bardzo, do tego stopnia, że zrezygnował z bycia ze mną w związku, uważając mnie za toksyczną. Wciąż mamy kontakt, ale nie chce rozmawiać o „nas”. Co mogę zrobić, żeby do mnie wrócił? Żeby znów mnie pokochał.
Jak odzyskać zaufanie i wiarę w miłość po zakończeniu długiego związku ze zdradą?

10 miesięcy temu mój 5-letni związek się zakończył, nie z mojej inicjatywy. Przyczyna? Dobre pytanie, aczkolwiek najprawdopodobniej osoba trzecia (po chwili od zerwania dodawane były zdjęcia z inną dziewczyną, więc nie ciężko mi się domyślić, że był to powód). Nasz związek nie był idealny, byłam, chociażby zdradzana, ale ja kochałam szczerze i prawdziwie. 

Ale mniejsza już o to, wiedziałam, że coś się psuło, że się odsunął i mimo moich starań, nic nie potrafiłam już zrobić. 

Odpuściłam i mimo płaczu przy zerwaniu, bo jednak były emocje, to nie prosiłam, żeby został, wiedziałam, że tak będzie lepiej. Pierwszy raz od pięciu lat poczułam może nawet lekką ulgę. Problem jest w tym, że ja wiem, że ma nową dziewczynę, że wszędzie się sobą chwalą i nie rozumiem, jak od razu po zerwaniu potrafił wejść w nowy związek. Czy jego „Kocham Cię” mówione do mnie było kłamstwem przez te 5 lat? Bo jak można tak szybko mówić to komuś innemu? U mnie minęło tyle miesięcy, a ja nie potrafię się zakochać, nawet zauroczyć się nie miałam okazji i boję się, że już nigdy nie będę umiała. Czuję, że mnie to zniszczyło, mimo świadomości, że tak jest mi lepiej i naprawdę masa dobrych rzeczy się wydarzyła. Spełniam marzenia, to ciągła myśl o tym, że on „ jest szczęśliwy” z kimś innym, a ja mimo wielu możliwości wielu spotkań i mężczyzn wokół, nie czuję nic do nikogo. Próbowałam, ale nie umiem sobie wmówić, że kogoś kocham, bo to trzeba czuć. Nie wiem, ile czasu to potrwa, chciałabym po prostu potrafić jeszcze obdarzyć kogoś tak wielką miłością, jaką dawałam mu. No jak na razie stałam się zupełnym przeciwieństwem siebie. Może to przez lęk, że znowu się poświęcę i ktoś mnie zostawi. Powiedziałabym, że może to przez to, że naprawdę był miłością mojego życia, ale z drugiej strony wiem, że nie mógł nią być. Był agresywny, zdradzał, więc to nie mógł być on. Ale ciągle mam go w głowie i to, że on o mnie zapomniał, jakbym nic dla niego nigdy nie znaczyła, to nie kwestia mojej tęsknoty a bardziej wściekłość na brak szacunku, jakim uważam, że mnie potraktował. 

Jak uwierzyć po czymś takim w miłość i jak na nowo nauczyć się ufać ludziom w ich intencje? Czy da się zapomnieć o kimś, kto naprawdę był dla nas tak ważny? Zmieliłam całe moje życie, ale tych myśli nie potrafię nadal.

Jak poradzić sobie z emocjami po kryzysie w związku i odbudować zaufanie?

Byłam ze swoim facetem prawie 9 lat, jednak od stycznia przechodzimy kryzys. W lutym się wyprowadził i teoretycznie nie byliśmy parą. Ciągnie nas do siebie, próbowaliśmy się dogadać, ale bezskutecznie. Dowiedziałam się jednak, że w czasie kiedy mieliśmy tą 'przerwę' poznał dziewczynę, z którą spędzał czas i rozmawiał. Mówił, że zakończył tę znajomość, bo wie, że kocha mnie i to ze mną chcę odbudować to, co budowaliśmy przez tyle lat. Jest mi bardzo ciężko, bo kocham Go naprawdę mocno, ale nie wiem, czy jestem w stanie poradzić sobie z myślą, że ktoś był w jego życiu. Mówił, że nie zdradził, a ja zaczynam się zastanawiać czy jest to prawdą. Boję się, że z czasem dostanę jakieś dowody. Mam pełno myśli, z którymi nie mogę sobie poradzić. Mieliśmy od kwietnia zamieszkać razem i zacząć budować nowy, silniejszy związek, nie wracając już do tego starego. Mówił, że szukał zrozumienia i wsparcie w tej osobie, ale nie czuje nic do niej. Boję się, że będąc ze mną, będzie rozmyślał o niej. Jestem rozbita... Chciałabym sobie bardzo poradzić z tymi myślami, zamknąć ten ciężki rozdział i faktycznie zacząć budować relację opartą na szczerości, wierności, zaufaniu, wspieraniu się wzajemnym. Nie wiem tylko, czy jestem w stanie udźwignąć całą tę sytuację. Cały czas chciałabym Go wypytywać o relację z tą dziewczyną, co miała, czego ja nie miałam, jak się poznali, dlaczego do niej zagadał, skoro wiedział, że może mnie to skrzywdzić... Jest mi po prostu bardzo ciężko... Ale kocham Go całym sercem, on mówi, że też mnie kocha, że zostawił za sobą to wszystko i chcę angażować się w naszą relację... Proszę o pomoc! Jestem bezradna.

Jak uwolnić się od toksycznej relacji z manipulującym partnerem?

Witam,

od paru miesięcy jestem w związku, który się formalnie zakończył, ale dalej go z partnerką kontynuuję. 

Partnerka doszukiwał się u mnie zdrady, a jak jej nie znalazła, to ją wymyśliła i myślę, że w to wierzy. 

Od tego czasu (a nie raz wcześniej) przyłapałem ją na kłamstwie i spotykaniu się z innymi facetami (niby tylko znajomi). Teraz wiem, że mnie zdradza, mimo to nie daje mi odejść. Co chwile od nowa daje mi miłość i nadzieję na odratowanie relacji (uwielbiamy ze sobą przebywać), a jak się wkręcam, to okazuje brak szacunku przy innych ludziach, nie jest lojalna, czasem innym źle o mnie mówi i zdradza nasze sekrety. Ma kolegę, z którym non stop przebywa i na pewno coś między nimi jest. Wiem, że mam jakiś problem ze sobą, bo nie mogę odpuścić, co chwilę wracam, a potem odczuwam, jak mnie to niszczy, jaki załamany chodzę. 

Czasem moja ex dopuszcza się prowokacji, żeby mnie zdenerwować, a potem obwinia mnie o moje reakcje. 

Moja ex dopuszcza się rękoczynów w stosunku do mnie. 

Ma dwa oblicza, raz kochana, a raz wyrachowana i zawistna osoba. 

Jak mam się uwolnić od tej relacji? 

Co mam robić i gdzie szukać ratunku, żeby już nie wracać. Czuję się bez niej jak narkoman na głodzie. 

Dodam, że jestem młodym, dobrze zbudowanym, energicznym i kontaktowym człowiekiem z dobrą posadą. 

Wszystkie moje związki to tragedia...

Jak radzić sobie z swoją przeszłością i zazdrością w związku? Nachodzą mnie natrętne myśli.

Witam, 

jestem mężczyzną w młodym wieku i zmagam się z problemami dotyczącymi przeszłości, zarówno mojej, jak i mojej partnerki. Zaczynając ode mnie — zanim poznałem moją partnerkę, prowadziłem bardzo zły i niezdrowy tryb życia.

Mianowicie wiele imprez, nadużywanie alkoholu do stopnia braku kontroli nad sobą i ciałem. W trakcie tego okresu również byłem uzależniony od treści na tle seksualnym w Internecie. Pojawiały się także rozmowy z obcymi osobami, również na tym tle. Dotąd nie znam powodu, dlaczego tak robiłem, ale to wszystko skończyło się bardzo źle. 

Z imprez wyniosłem tylko poczucie winy za czyny pod wpływem alkoholu, takie jak bycie nachalnym dla kobiet i brak umiejętności trzymania rąk przy sobie (nic związanego z przestępstwem).

Moje uzależnienie skończyło się internetowym szantażem (ktoś szantażował moją osobę).

Po nim przez długi okres czułem ciągły niepokój, który co jakiś czas wraca i zajmuje całą moją uwagę. Wstydzę się strasznie za czyny, które popełniłem i bardzo ich żałuję.

Prześladują mnie na tle codziennym, a na domiar złego jestem ogromnym hipokrytom, ponieważ nie umiem się pogodzić również z przeszłością mojej partnerki, która miała ją "normalną". Czuję ogromną zazdrość o jej poprzednie relacje, a do tego dochodzi ciągły niepokój w relacji o to, czy aby na pewno nie robię czegoś, czego ona nie chce, czy nie czuje się zmuszona. Mimo jej zapewnień, że tak nie jest, ciągle się te pytania pojawiają.

A następnie przechodzi do stanu wątpliwości co do samego związku i uczuć w nim. 

Przepraszam za chaos, ale sam już nie wiem, co się dzieje i jestem ciekaw, co można z tym zrobić.

Od czego zacząć i czy można to jakoś naprawić?

Co najważniejsze — co mi dolega i jak funkcjonować sam ze sobą?

Z góry dziękuję za opinie.

kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!