
Jak pokonać blokadę emocjonalną w relacji z przyjaciółką - wsparcie i sposoby na rozwój związku
Anonim
Katarzyna Organ
Szanowna Pani
Myślę, że na powyższe pytania trudno jest odpowiedzieć, zwłaszcza, jeśli nie zadaje ich osoba, której problem dotyczy. Może warto zapytać również samą siebie, dlaczego tak bardzo zależy mi na rozwiązaniu problemów mojej potencjalnej partnerki? Czy ma jakieś niewystarczające zasoby?
To, co może Pani zrobić, to na pewno modelowanie zachowań bezpiecznego przywiązania tj. jasne komunikowanie uczuć, czy obaw, pokazywanie zaufania, ale również danie przestrzeni drugiej stronie, ponieważ nie zawsze wystarczy przegadać coś z mamą, aby zamknąć temat. Nie zawsze również pojawia się to wybaczenie, o którym mowa i zasadniczo nawet nie musi, w końcu nie jesteśmy w stanie zmusić się do tego, żeby coś komuś wybaczyć. Być może warto zachęcić tę osobę do skorzystania z profesjonalnej pomocy, jeśli wcześniejsze doświadczenia utrudniają jej codzienne funkcjonowanie i osiągnięcie szczęścia. Z Pani strony na pewno będzie potrzeba dużej ilości cierpliwości, ale również przestrzeni, zrozumienia i uszanowania granic, proszę w tym wszystkim nie zapomnieć również o sobie i swoich potrzebach.
Życzę szczęścia i trzymam kciuki za relację
z pozdrowieniami
Katarzyna Organ
psycholog, psychoterapeuta
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Aleksandra Wincz- Gajda
Dzień dobry,
Rozumiem, że w Pani relacji przyjacielskiej nastąpiła ważna zmiana w kierunku romantycznym. Wyobrażam sobie, że teraz na fundamentach bliskości i zażyłości emocjonalnej budujecie Panie pełny związek miłosny.
Rozumiem też, że ze strony partnerki pojawiły się trudności- mówi ona, że pomimo otworzenia na bliskość i intymność nie wie, czy będzie mogła się zakochać. Miałabym potrzebę tutaj dopytać, co to znaczy dla partnerki? Naturalnie, idąc dalej za tym pytaniem, co ta wątpliwość i jej ukonkretnienie oznacza dla Pani.
Wiemy, że relacje z rodzicami stanowią bazę, matrycę dla naszych przyszłych relacji. Z pewnością relacja partnerki z mamą określiła jej sposób budowania więzi i tworzenia przywiązania. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy rozmowa z mamą wystarczy, by uwolnić partnerkę od traum, wypełnić jej braki czy pozwolić jej wybaczyć. Taka rozmowa może dać ogromną ulgą, ale może być też ponownym zranieniem- np. jeśli mama nie będzie gotowa przyjąć punktu widzenia i przeżywania Pani przyjaciółki. Partnerka może potrzebować profesjonalnej psychoterapii, by móc przekroczyć opisywaną blokadę.
Dobra relacja- miłosna czy przyjacielska- to (między innymi) taka relacja, w której jest miejsce na szczerą rozmową, komunikowanie uczuć, myśli. Będąc blisko, słuchając, akceptując (oczywiście: pozostając jednocześnie w zgodzie ze sobą!) bardzo pomaga Pani partnerce. Relacje z rodzicami tworzą nasz styl przywiązania, ale bliskie związki- szczególnie te długoterminowe- mogą w znaczący sposób na niego wpłynąć.
Trzymam kciuki za Panią i Pani relację.
Pozdrawiam serdecznie,
Aleksandra Wincz- Gajda
psycholog, psychoterapeuta
Justyna Bejmert
Dzień dobry,
Z opisu sytuacji można wnioskować, że Twoja partnerka mierzy się z głębokimi emocjonalnymi blokadami, które często wynikają z trudnych doświadczeń z dzieciństwa. Rozmowa z mamą może być pomocna, jeśli będzie szczera i jeśli ona będzie na to gotowa, ale może też wywołać trudne emocje. Blokada uczuć może wynikać z lęku przed bliskością i braku bezpiecznego przywiązania. Twoje wsparcie, cierpliwość i nieoceniająca postawa są bardzo ważne, ale warto też zachęcać ją do terapii własnej. Pamiętaj, że nie jesteś odpowiedzialna za jej emocje, a Ty też masz prawo dbać o siebie. Trzymam za Was kciuki – to trudna, ale możliwa do przejścia droga.
Justyna Bejmert
Psycholog

Zobacz podobne
Miesiąc temu zerwałem z dziewczyną, nasz związek był bardzo burzliwy, notorycznie słyszałem, że jak ci się nie podoba to możesz zerwać, ja cię nie kocham tak, jak ty mnie, związek nie jest dla mnie priorytetem, boję się, że będę z tobą do końca życia, po tych kłótniach i kilkudniowych zrywaniach z jej strony były wzloty w górę, było wtedy naprawdę cudownie przez chwilę, potem wszystko wracało do normy, oziębłość, krytyka, brak wsparcia, przesuwanie spotkań na rzecz koleżanek lub z błachych powodów, przez to wszystko czułem się jak śmieć pomiatany na wszystkie strony, a potrzebowałem jedynie uczucia miłości i wsparcia, po zerwaniu szybko weszła w ramiona kolegi, o którego nie miałem się nie martwić, jednocześnie sama kategorycznie zabraniała mi posiadania koleżanek, mimo wszystko doskwiera mi chęć powrotu do tej relacji, pojawiają się natrętne myśli przepełnione nienawiścią, gniewem do niej, do jej chłopaka i samego siebie, jest mi bardzo ciężko z tym, jak sobie poradzić?
Witam. Zaczęłam stawiać granice po 30. Wtedy wszyscy się ode mnie odwrócili i oczywiście wyzwali od psychicznych. Teraz przed 40 nie mam z tym żadnego problemu, ale ludzie mnie atakują. Za własne zdanie obrażają, dociskają i jeszcze swoje agresywne zachowania przypisują mi. Nie wiem, co wtedy robić. Załóżmy - w jakiejś dyskusji w czymś się nie zgadzam i ktoś narzuca mi swoje zdanie. Mam zawsze swoje argumenty i gdy ktoś się nie przebija albo nie podoba mu się, co mówię - następuje atak. Najpierw ocena typu "tylko nienormalni tak myślą", a potem po całości, że jestem nienormalna i sieje swój jad. Mam wrażenie, że ktoś mówi o sobie, gdzie ja zachowuje kulturę w dyskusji i trzymam przy swoim. Ludzie nie rozumieją nawet, że obrażają mnie zdaniami typu "życzę Ci najgorzej" lub "trzeba być idiotą, aby tak robić". To przykład oczywiście. Może ja przesadzam, ale moje ciało czuje dyskomfort. Powinnam tolerować takie zachowania? Poza tym co zrobić, gdy zazdrosna sąsiadka ciągle przypisuje mi najgorsze cechy? Jest sama znerwicowana i nieszczęśliwa i gdy widzi, że żyje wg własnych zasad (inaczej od innych, bo tak życie mi się ułożyło), to strasznie mnie krytykuje. Poza tym widzę również zazdrość odnośnie wyglądu, bo jest zaniedbana osoba i w tym jej nie pomogę. Nie czuję się dobrze, gdy ładnie się ubiorę i widzę na siebie wzrok jej rodziny. Słyszę wówczas zdania typu "leń", "pustak" itd. Oczywiście jestem ubrana elegancko i nie wyzywająco. Nogi mi się trzęsą, bo czuje się nękana. Skończyłam szkołę, mam pracę itd. , a ciągle mówi,że jestem nikim :/
