Córka, 15 lat, staje się drażliwa wokół tematu aborcji i praw kobiet.
Córka zaczęła przejawiać strach, gdy pojawia się temat aborcji. Jest to dla mnie nieco zaskakujące, ponieważ jest jeszcze młoda (15 lat) i nie spodziewałam się, że ten temat może ją w ogóle niepokoić. Unika rozmów związanych z ciążą (próbuję jakoś edukować) czy prawami kobiet, chodzi poddenerwowana cały dzień, gdy np. rano w telewizji pojawią się te tematy. To prawda, że teraz ten temat jest ciężki, ale ona tak jakby staje się drażliwa i nie potrafi się skupić na czymkolwiek. Nie wiem co mam robić czy naciskać na rozmowę, czy to zostawić.
Magdalena

Anna Jurczak
Pani Magdo,
dziękuję za podzielenie się swoimi obserwacjami i zadanie pytania. Widzę po Pani wypowiedzi, że bardzo zależy Pani na dobrostanie córki. Sam fakt, że Pani zauważyła reakcję córki na temat aborcji i chce jej Pani pomóc to już pierwszy krok.
Wiek nastoletni to czas intensywnych emocji, poszukiwania własnych wartości i większej wrażliwości na tematy społeczne. Dla 15-latki tematy związane z ciążą czy aborcją mogą budzić lęk – zarówno przez medialny, społeczny przekaz, jak i jej własne przemyślenia na temat dojrzewania, odpowiedzialności czy przyszłości.
Jak może Pani pomóc córce?
1. Nie naciskać na rozmowę, ale warto stworzyć przestrzeń do dialogu. np. „Zauważyłam, że tematy związane z aborcją i prawami kobiet bardzo Cię poruszają/budzą w Tobie wiele emocji. Jeśli będziesz chciała o tym porozmawiać, jestem tutaj i wysłucham Cię bez oceniania”.
2. Zapytać o jej uczucia. Gdy będzie gotowa, można zapytać, co dokładnie ją niepokoi – czy chodzi o sytuację społeczną, własne obawy, czy może coś, co usłyszała w szkole lub od znajomych.
3. Dostosować przekazywaną treść edukacyjną do jej emocji. Zamiast wprowadzać tematy trudne wprost, można zacząć od edukacji związanej z ciałem, dojrzewaniem i emocjami. To może pomóc jej poczuć się pewniej w tym, co się dzieje z jej ciałem i otoczeniem.
Warto pamiętać, że Pani obecność i gotowość do rozmowy są bardzo ważne dla córki. To trudny temat, ale wspierając ją w łagodny i wyrozumiały sposób, pomoże jej Pani lepiej sobie z nim poradzić.
Jeśli objawy nasiliłyby się, warto rozważyć wsparcie specjalisty.
Pozdrawiam serdecznie
Seksuolożka i psycholożka
Anna Jurczak

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam serdecznie. Mam problem z córką. Ma 13 lat. Zawsze była i jest poukładaną, wesołą i mega wrażliwą dziewczynką, często nieśmiałą ( wrażliwość ma niestety po mnie ). Córka kumpluje się z kilkoma koleżankami w klasie. Część z nich , te najbardziej jej bliskie, to osoby z bardzo mocnym charakterem. Moje dziecko musi przeważnie dopasowywać się do nich. Nie patrzą na jej zdanie. Dwie z nich organizują ostatnio praktycznie co tydzień "nocowanka". Rozumiem wszystko, ale wydaje mi się, że co tydzień to lekka przesada. Córka idzie do nich w sobotę ok. południa i wraca do domu w niedzielę również około południa. Wraca oczywiście niewyspana, więc resztę dnia przesypia.
Ostatnio zabroniłam tych nocowanek tłumacząc, że nie może się to pojawiać aż tak często, że jest szkoła, nauka. Zaakceptowała. Jednak koleżanki nie. Zabraniam również córce chodzić w dziwne miejsca, typu opuszczone budynki, stacje pkp , perony ( te są bardzo oddalone od naszego małego miasteczka), ponieważ uważam, że to nie miejsce na spędzanie czasu, kręca się tam dziwni ludzie, bezdomni, pijani. Jednak " koleżanki" córki twierdzą inaczej, robią jej wyrzuty z tego powodu, odrzucają ją . Twierdzą, że ma chorych rodziców, bo nie pozwalają jej tam chodzić. Ponadto jeden z ojców tych koleżanek stwierdził, że coś ze mną nie tak, skoro nie pozwalam im tam chodzić. Zabrzmi to absurdalnie, ale on ich namawia na chodzenie tam, bo przecież to normalne w tym wieku i on będąc dzieckiem tam chodził i super to wspomina. Ostatnio córka wróciła zapłakana, załamana do domu, ponieważ powtórzyła się sytuacja wyżej opisywana. Przyznam, że jestem załamana. Nie wiem jak jej pomóc... a może to ze mną jest coś nie tak? Może ja wyolbrzymiam ..... Nie wiem co robić?
Mam trochę nietypową sprawę. Zauważyłam, że moja córka, choć jest jeszcze młoda, zaczyna martwić się tematem aborcji i praw kobiet. Nie wiem, skąd dokładnie wzięły się te obawy, ale widzę, że wpływa to na jej nastrój. Unika rozmów o ciąży, a jak tylko w mediach pojawiają się te tematy, robi się niespokojna albo szybko zmienia temat.
Nie chcę jej zbytnio naciskać, ale jednocześnie czuję, że powinnam jakoś zareagować, żeby jej pomóc. Zastanawiam się, czy rozmawiać z nią wprost o tych sprawach, czy może lepiej unikać tego tematu, żeby nie dokładać stresu. Może ktoś miał podobną sytuację? Czy to dobry moment, żeby wprowadzić takie tematy do naszych rozmów w rodzinie, czy raczej powinnam poczekać, aż sama będzie gotowa?
Myślałam też, czy nie porozmawiać o tym z psychologiem dziecięcym, żeby dowiedzieć się, jak to ugryźć i skąd mogą się brać takie lęki. Ale z drugiej strony boję się, że to może sprawić, że jeszcze bardziej zacznie się tym martwić. Co Państwo myślą? Jak mogę najlepiej wspierać córkę w takim momencie?