Jak poprawić komunikację w związku i odbudować emocjonalną bliskość?
Coraz częściej dostrzegam, że mój związek nie zmierza w dobrym kierunku... Zauważyłam, że mój partner nie skupia się na mnie tak, jak tego potrzebuję, jak kiedyś, czuję się zaniedbana, osamotniona... Często mam wrażenie, że jestem niewidzialna, że moje emocje i potrzeby są ignorowane... Widzę red flagi, na przykład brak komunikacji, lekceważenie moich uczuć i brak wsparcia w trudnych momentach. Zastanawiam się, jak mogłabym coś z tym może jakoś zrobić, jak odbudować relację, by była zdrowa? Co robić, by poprawić komunikację, nasze rozmowy, jakie kroki zrobić, by było lepiej, coś się zmieniło? Czuję, że muszę coś zrobić, zanim sytuacja się pogorszy... Może terapia par to właściwe rozwiązanie w takim przypadku? Chciałabym odzyskać bliskość i zaufanie w naszym związku. Będę naprawdę wdzięczna za każdą radę...
Katarzyna

Katarzyna Kania-Bzdyl
Dzień dobry Katarzyna,
w pierwszej kolejności proponuję, aby otwarcie porozmawiać z partnerem o swoich odczuciach i potrzebach. Przedstawić mu konkretne sytuacje i przykłady oraz znowu konkretnie powiedzieć na czym Ci zależy, jakbyś chciała, aby to wyglądało.
Terapia par jest dobrym pomysłem, o ile partner też ma taką chęć.
Trzymam kciuki,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Ewa Jarocka
Pani Katarzyno,
sygnalizuje tu Pani swoje potrzeby, uczucia, a w wypowiedzi wybrzmiewa świadomość istniejącej sytuacji. Pytanie, czy rozmawia Pani o tym ze swoim partnerem? Czy on chce o tym rozmawiać? Czy dostrzega pogorszenie, zmianę?
Sądzę, że warto przyjrzeć się Pani potrzebom indywidualnie, ponieważ w wypowiedzi nie wskazuje Pani jak było wcześniej. Podstawą w związku jest rozmowa - czy państwo wcześniej rozmawialiście więcej, czy raczej było podobnie a teraz dostrzegła Pani tę potrzebę. Zachęcam do budowania przestrzeni do rozmów korzystając z dotychczasowych wspólnych doświadczeń - może macie Państwo zwyczaje herbatkowania, zasiadania przy wspólnym kąciku?
Pojawia się też zagadnienie odzyskania zaufania i bliskości - co kryje się za ich utratą?
Terapia par jest dobrym pomysłem jeśli taka jest wola obydwu stron. Jednak zachęcam w pierwszej kolejności do pracy indywidualnej - specjalista może wesprzeć Panią w znalezieniu rozwiązań, które najlepiej są znane Pani. Przyjrzenie się sobie, zgłębienie potrzeb, nazywanie i wyrażanie uczuć może sprzyjać poprawie.
Ważne, by Pani troska o związek i realcje nie wiązała się z przymusem.
Życzę dobrego czasu i zadbania o swój dobrostan. Pozdrawiam.

Urszula Jędrzejczyk
Dzień dobry ,
Pani Katarzyno, jeśli jeszcze tego Pani nie próbowała, to zachęcam do zakomunikowania partnerowi dokładnie tego co jest tu napisane. Według mnie we właściwy sposób opisuje Pani tutaj swoje potrzeby i jedyne co bym tu dodała podczas rozmowy z partnerem, to może jakiś przykład konkretnej sytuacji.
Jeśli chodzi o komunikaty w chwili tworzenia się konfliktów, zachęcam do zapoznania się z techniką FUO, która ma na celu opisać konkretną sytuację, swoje uczucia i zaproponować co można by było zrobić, aby sytuacja się nie powtórzyła. Według mnie technika dobra, ponieważ dąży się do porozumienia, ale też i mówienia otwarcie o swoich uczuciach, bez oskarżania i "napadania" na drugą stronę.
Link rozwijający metodę FUO:
https://terapeutyczna.org/jak-mowic-o-tym-co-nas-boli-czyli-o-komunikatach-ja-i-fuo/
Jako ciekawostkę zachęcam też, aby w ramach jakiegoś wspólnego czasu z partnerem zapoznali się Państwo z "4 uchami Von Thuna (Kwadrat Komunikacyjny), który zakłada, że każdą wiadomość od drugiej osoby możemy zinterpretować na 4 różne sposoby, zależnie od tego którego "ucha" użyjemy.
https://kowalskidariusz.com/przywodztwo/4-uszy-von-thuna/
Jeśli chodzi o to co może Pani robić na co dzień aby odbudować relacje, aby była zdrowa, to zachęcam do komunikowania swoich emocji i oczekiwań na bieżąco (oczywiście też, z uszanowaniem granic partnera), wymyślenie raz na jakiś czas jakiejś formy wspólnego spędzenia czasu, tyko we dwoje.
To co wydaje mi się też ważne, to świadomość tego, że bycie w dobrym związku to wzloty, upadki i ciągła praca dwóch osób. Jeśli w poprawę relacji zaangażowana jest tylko jedna strona, ciężko może być dojść do jakiś zadawalających efektów. Polecam dobrą książkę na temat budowania związków. Może się przyda i będzie ciekawym rozwinięciem do tego, jak rozwijać relacje z partnerem:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/247388/kochaj-wystarczajaco-dobrze
Jeśli chodzi o terapię par, to osobiście trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ mam zbyt mało informacji. Być może wspólne udanie się do specjalisty było by dobrym rozwiązaniem, o ile druga strona też byłaby chętna. A może na początek bardziej pomocne byłoby udanie się indywidualnie na konsultacje z psychologiem w celu zagłębiania się w temat i opracowania planu działania? Zachęcam do przemyślenia, co było by najbardziej w tej chwili dla Pani przydatne.
Życzę powodzenia i pozdrawiam serdecznie
Ula Jędrzejczyk

Martyna Jarosz
Dzień dobry Pani Katarzyno,
zauważenie "red flagów" i chęć pracy nad związkiem to pierwszy krok w kierunku pozytywnych zmian. Warto otwarcie porozmawiać z partnerem o swoich uczuciach i potrzebach, np.: "Czuję, że ostatnio nasze relacje są inne. Chciałabym, abyśmy więcej rozmawiali o naszych uczuciach i potrzebach, abyśmy mogli pracować nad poprawą naszej relacji.".
Ważne jest, aby komunikować się regularnie i otwarcie. Możecie ustalić czas na rozmowy, gdzie oboje macie okazję wyrazić swoje myśli i uczucia bez przerywania. Okazanie wsparcia i empatii w trudnych momentach może wzmocnić więź między Wami. Proszę starać się słuchać partnera bez osądzania i wyrażania zrozumienia dla jego uczuć. Spędzanie czasu razem, robiąc rzeczy, które sprawiają Wam radość, może pomóc w odbudowie bliskości. Może to być wspólne gotowanie, spacer czy oglądanie filmów i potem rozmawianie o nic . Terapia par może być bardzo pomocna, jeśli oboje jesteście gotowi na pracę nad relacją. Terapeuta może pomóc w nauce skutecznej komunikacji i radzeniu sobie z konfliktami. Warto również pracować nad sobą, swoim poczuciem własnej wartości i swoimi potrzebami. Proszę się zastanowić i odpowiedzieć sobie: co sprawia, że czuje się Pani szczęśliwa i spełniona. I oczywiście dążyć do realizacji tych rzeczy.
Życzę powodzenia!
Martyna Jarosz

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam serdecznie.
Pisałam nie tak dawno temu do Państwa w sprawie z partnerem, który ciągle opiniuje, komentuje i broni ostro jednej naszej wspólnej znajomej nie biorąc pod uwagę mojej osoby, jak i moich uczuć. Dziś rozmawiam z nim ponownie.
Jeszcze raz przestawiłam mu mój pogląd na tę sprawę, po czym wyjaśniłam wyraźnie, że jego zachowanie mnie zraniło, a nawet doprowadziło do łez, których nie widział, gdyż płakałam w ukryciu za jego plecami. Wyrazie w rozmowie postawiłam mu moje granice. Partner niestety nie widzi w swoim zachowaniu nic złego. Na różne sposoby zaczął się tłumaczyć, a na słowa, jakie powiedział w kierunku naszej, a w zasadzie jego znajomej zacytuje ,,ale się wyrobiła, nowe ciuchy kupiła'' po czym stanął w jej obronie, gdy na nią źle powiedziałam mówiąc ,,czemu tak o niej mówisz''. Dziś mi słowa wyjaśnił. Powiedział, że ją podziwia, bo kiedy jej mąż pracował, ona musiała zajmować się domem dziećmi. Mnie chciał tym samym dać do zrozumienia, że ona zawsze będzie u niego na pierwszym miejscu, bo pracuje, kupuje sobie nowe ciuchy i w ogóle wyrobiła się, ma prawa jazdy.
A ja w jego oczach z tej racji, że nie pracuje, bo nie mogę znaleźć pracy, mimo tego, że mam nowe ciuchy, a nie mam prawa jazdy jak ona, w jego oczach jestem nic niewarta.
Jednak nie mam zamiaru mu nic udowadniać, chcę po prostu być sobą i popracować nad własnym poczuciem wartości.
Mimo że mam 38 lat, jestem zadbana kobietą, na powodzenie u płci przeciwnej nie narzekam. On ma 58 lat.
To przykre słyszeć z ust partnera takie słowa i porównania, to strasznie boli. Jak sam twierdził, on mnie kocha, tylko ja się pytam gdzie tutaj miłość i szacunek? Ja bym w życiu nie zrobiła takiego świństwa, jak on zrobił mnie. Bardzo mocno zwracam uwagę na czyjeś uczucia i wiem, jak może czuć się w taki sposób skrzywdzona osoba. Na sam koniec chcę dodać, że po tej całej rozmowie partner przestał się do mnie odzywać, milczy, a jak już się odezwie, to tylko w sprawie służbowej.
Nie wierzę w jego zmiany, no jeśli by chciał coś zmienić w tym kierunku, to by to zrobił, a on wciąż powiela te same schematy, nie patrząc nic na moje uczucia. Czuję się bardzo niepewnie w tej relacji. Straciłam zaufanie do niego, jak i poczucie bezpieczeństwa. Związek też nie daje mi żadnej satysfakcji, a wręcz podcina mu skrzydła. Oczywiście, jeśli chodzi o terapię dla par, to nie wchodzi w grę. Chciałam jednak poznać Państwa zdanie na wyżej opisana przeze mnie sytuację.
Chciałabym również dowiedzieć się jak pracować nad swoim poczuciem własnej wartości, gdyż nie wygląda ono dobrze, a zależy mi na tym, żeby nad nim popracować, wzmocnić je. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wszelkie odpowiedzi.
Coraz częściej zastanawiam się, skąd te trudności w utrzymywaniu zdrowej relacji z moim partnerem.
On wydaje się całkowicie skupiony na sobie, a rozmowy z nim to jak monologi o jego sukcesach czy problemach.
Czuję, że jestem dla niego przezroczysta, co nie pomaga mi w poczuciu własnej wartości. Myślę, czy to wszystko to wynik w związku z osobą, która chyba ma zaburzenia osobowości.
Czy ktoś mógłby mi poradzić, jak podejść do tej sytuacji? Czuję się jak w pułapce, bo nie zawsze wiem, co robić, żeby nie pogłębiać problemów. Bardzo zależy mi na tym, żeby wiedzieć, czy jest szansa naprawić nasz związek i jak mogłabym wspierać partnera, dbając jednocześnie o siebie. Będę wdzięczna za każdą wskazówkę.
hej, mam teraz kłopot w związku i potrzebuję rady. Zaczęło mnie niepokoić, że mój partner mnie manipuluję emocjonalnie. Najgorsze, że coraz częściej wątpię w to, co czuję i myślę.
Często słyszę, że jestem przewrażliwiony albo przesadzam, przez co zaczynam kwestionować swoje reakcje i uczucia. Te ciągłe ataki krytyki i manipulacji mocno osłabiają moją samoocenę. Czytałem trochę o toksycznych związkach i wiem, że pierwszy krok to stopniowe uświadomienie sobie problemu, ale w rzeczywistości jest to trudniejsze, niż się wydaje.
Jak mogę skutecznie rozpoznać, kiedy granica została przekroczona? Obawiam się, że mimo wszystko poczuję się winny za decyzję o rozstaniu. Dzięki za wszelką pomoc.
Pozdrawiam, Piotr
Czuję się ostatnio strasznie samotna, mimo że jestem w związku. Zawsze myślałam, że mając partnera, poczuję wsparcie i bliskość. Tymczasem wygląda to tak, jakby między nami zapanowała jakaś emocjonalna pustka. Zastanawiam się teraz, czy to problem ze mną, czy może to wina naszego związku? Czasem mam wrażenie, jakby ta bliska osoba była daleko ode mnie. Zauważyłam, że omijamy głębsze rozmowy i skupiamy się tylko na codziennych, rutynowych sprawach. Może to brak komunikacji jest powodem mojego poczucia osamotnienia? Chciałabym lepiej zrozumieć, co tak naprawdę dzieje się między nami. Marzę o tym, by wzmocnić więź z partnerem. Zastanawiam się też nad terapią dla par, ale boję się, że on się wkurzy, gdy o tym wspomnę. Z drugiej strony myślę, że może to by pomogło lepiej zrozumieć nasze potrzeby i sposób, w jaki się porozumiewamy. Proszę o radę
Dzień dobry. Mam problem z rozmową z bliskimi na poważne tematy. Nie umiem prosić o pomoc, wyrażać swoje uczucia, często nie potrafię powiedzieć, dlaczego zrobiłem coś tak, a nie inaczej, zamazuje w pamięci argumenty i przykłady dotyczące tego, co mnie nurtuje, co mi przeszkadza, a boję się poruszyć i nazwać coś na bieżąco.
Często nie poruszam pewnych kwestii, ponieważ boję się, że będą odebrane jako bezsensowne, że nie przyniosą efektu, że doprowadzą do konfliktu. Nie widzę sensu w podejmowaniu działań i poddawaniu pomysłów, bo, częściowo z doświadczenia, wiem, że zostaną odrzucone.
Cały ten problem w mojej głowie przekłada się na moje relacje z bliskimi i na rażące obniżenie jakości mojego małżeństwa, które jeszcze przed zawarciem sakramentu nie było rewelacyjne.
Nie wiem co z tym zrobić, nie umiem sobie z tym poradzić. Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszelkie konstruktywne podpowiedzi
Dzień dobry, mam pewien problem, a raczej taki którego sama nie zauważam. Jestem z partnerem od ponad roku, na ogół dobrze się dogadujemy, kochamy się, wszystko idzie w dobrym kierunku, jednak czasem pojawiają się pewne problemy, jak w każdej relacji. Pół roku temu zaczął się u niego problem z zazdrością wsteczną, która ingerowała w jego humor, samopoczucie, ogólnie na codzienne życie. Starałam się go bardzo wspierać, dużo wysłuchałam, starałam się zrozumieć, ale dzisiaj dostałam pewną przykrą informację. Że przez ten cały czas nie zrobiłam nic, co by go podniosło na duchu. Czasem dostaje zażalenie odnośnie tego, ze nie czuje się chciany i pożądany w relacji… Ja na ogół jestem typem osoby spokojnej, trochę samotniczka. Wydaje mi się, że jego problemy są troszkę przesadne i że jest dobrze, tak jak jest. Ale skoro jesteśmy w relacji, to chodzi w niej o kompromisy i zrozumienie dlatego starałam się coś zmienić, żeby było lepiej, ale niestety wciąż słyszę ten sam zarzut. Nie wiem, w czym może być problem. Bardzo go kocham, chce z nim być, wspierać go, ale wydaje mi się, że czasem nie umiem i zawodzę bardzo na każdej płaszczyźnie