
Jak poradzić sobie z obojętnością męża i brakiem zaangażowania w rodzinę?
Bes

Natalia Gładka
Sugeruje wybrać się do terapeuty par, aby skutecznie komunikować potrzeby małżonków i zwrócić uwagę na perspektywę drugiej osoby. Podczas takiej konsultacji terapeuta określi czy potrzebne jest wsparcie terapeuty uzależnień, diagnoza jest nieoczywista, tym bardziej, że jest to Pani perspektywa. Objawy, które Pani wskazuje, mogą być typowe dla wielu trudności np. uzależnienia, depresji, problemów zdrowotnych mogą być też wynikiem trudności w relacji.
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Jagoda Jucha
Z Pani opisu wyłania się obraz bardzo nierównego podziału obowiązków i odpowiedzialności, gdzie cały ciężar prowadzenia domu, wychowywania dziecka i utrzymania rodziny spoczywa na Pani. Szczególnie niepokojące jest to, że Pani mąż nie angażuje się w opiekę nad dzieckiem oraz ignoruje Pani prośby o pomoc, a nawet o rozmowę.
Sytuacja z balkonem jest alarmująca – bezpieczeństwo dziecka powinno być priorytetem dla obojga rodziców.
Parę refleksji i możliwych kroków do rozważenia:
- Komunikacja, która w obecnej formie nie działa, może wymagać udziału osoby trzeciej. Terapia małżeńska mogłaby pomóc w ustaleniu zdrowszych wzorców komunikacji i podziału obowiązków
- Warto jasno określić Pani granice i oczekiwania. Czasem pomocne jest spisanie konkretnych zadań i obowiązków związanych z prowadzeniem domu i opieką nad dzieckiem, a następnie przeprowadzenie rozmowy o ich podziale.
- Proszę zastanowić się nad swoją siecią wsparcia – czy ma Pani rodzinę, przyjaciół, którzy mogliby czasem pomóc z opieką nad dzieckiem, żeby mogła Pani mieć chwilę dla siebie?
Jeśli sytuacja się nie zmienia mimo prób, warto rozważyć, jakie są Twoje długoterminowe opcje i czego Pani potrzebuje dla siebie i dziecka. Czasem jasne postawienie sprawy, że rozważa Pani separację, może być punktem zwrotnym.
Proszę pamiętać, że zasługuje Pani na partnera, który dzieli się odpowiedzialnością za dom i dziecko, szanuje Panią i Pani potrzeby. Obecna sytuacja nie jest tym, co powinno charakteryzować zdrowy związek. Dbanie o siebie i swoje potrzeby oraz o bezpieczeństwo dziecka powinno być priorytetem w tej trudnej sytuacji.

Zobacz podobne
Dzień dobry. Ostatnie miesiące żyję jak w kołowrotku, nie mam nawet chwili dla siebie. Na mojej głowie jest praca, dziecko, zakupy, sprzątanie, rachunki, naprawy w domu - wszystko. Jestem już przemęczona, wstaję rano i czuję, że nie mam siły na nic i jestem po prostu wypalona. Czuję się jak samotna matka, mimo iż mam męża. Mąż nie robi nic, prośby, groźby, rozmowy, nic nie działają. To on musi się wyspać, to on musi odpocząć po pracy, to on musi iść do kolegów się odstresować. Ja nie mam czasu nawet isc sama na spacer. Mąż nie sprząta nawet po sobie i go nie obchodzi że ledwo już funkcjonuję. Jego lenistwo doprowadza do tego, że coraz częściej myślę o odejściu, bo będąc z nim mam poczucie, że on ma gdzieś moje potrzeby, moje zmęczenie, robi sobie co chce. Gdy po raz kolejny go proszę o to, żeby zadbał o dom, to wyzywa mnie najgorszymi wyzwiskami. Ogólnie mąż nie chce ze mną spędzać czasu, wychodzić gdziekolwiek, rozmawiać, nie robi wspólnych planów. Jest mi przykro, patrząc na partnerów znajomych, którzy zwyczajnie robią to, co do nich należy w domu, bo ja się nie mogę doprosić niczego. Co zrobić, żeby zmienił do mnie stosunek i zaczął myśleć o mnie, bo mam wrażenie, że dla niego liczy się tylko on sam.
Dzień dobry. Niepokoi mnie, a właściwie również męczy zachowanie męża. Mamy własną firmę, mąż bardzo dużo pracuje i jest notorycznie zmęczony. W domu nie robi kompletnie nic. Jak już jest, to telefon nie wychodzi mu z ręki - sporo pracujemy telefonem (prowadzimy firmę transportową) no ale tik tok jest na porządku dziennym.
Uwagi zwrócić nie można, bo on się odstresowuje.
Ja również pracuję, robię w naszej firmie wszystko oprócz jazdy i szeroko pojętego planowania. Dodatkowo zajmuje się dziećmi, domem, psami, mężem. On uważa, że głównie to on pracuje. Teksty - ja będę gotował obiadki (bo w tej dziedzinie chyba mnie tylko widzi) a Ty jedz w trasę, przygotuj mnie na wyjazd (chodzi o proste rzeczy jak nawet wyjęcie jedzenia z lodówki - tylko że to mam zrobić ja) zrób mi zakupy, wypierz mi czapkę, potrafi zrobić awanturę, że sprzątam łazienkę i czuć chemią, gdzie to ja głównie w tej chemii siedzę.
Awantura o brak pasty do zębów (używa 2 na zmianę - muszą być dwie zawsze) o brak nitki, kulki pod pachę, skarpet (ma jakieś sto par, ale zawsze jest awantura o skarpety), że mało, zawsze mało. Takie absurdy mogę mnożyć. Teraz nawet jak to piszę, jest mi wstyd. Chyba bardziej siebie, że w tym trwam. Jestem wykształconą, Zaradną kobietą a pozwoliłam się tak poniżyć. Od wielu lat nie dostałam od męża nic- bo on uważa, że skoro mam wolny dostęp do konta, to on nie musi się starać, bo zakupy go stresują. Dzieci są już nastolatkami, ale wiedzą, że liczyć mogą tylko na mnie. Dodatkowo wiecznie robi z siebie biednego, zmęczonego, chorego. Dziś, kiedy źle się czuł, najpierw kazał zrobić sobie herbatę, potem zrobił awanturę, że za słodka a na koniec wyszedł obrażony, że źle się czuje i musi jechać do pracy. Po kłótni nie odbiera tel. Potrafi go wyłączyć kiedy, wie, że ja nie mam pojęcia jak pokierować pracą ludzi. Ostatnio było tak już dwa razy. To był dla mnie tak duży stres, że dostałam ataku paniki. Nigdy nie przeprasza, bo on uważa, że wszystko jest zawsze moją winą. Zastanawiam się, czy to, co on robi to egoizm, narcyzm, czy jakieś zaburzenie.
Patrzę na niego i zastanawiam się jak mężczyzna może siedzieć na kanapie z tel w ręku, kiedy ja noszę kamień na ogrodzie z dziećmi, kosze trawę, robię po prostu wszystko.