Jak przestać rozpamiętywać traumę z przeszłości i pokonać uczucie samotności?
Jako uczennica 6 klasy szkoły podstawowej i gimnazjum byłam psychicznie dręczona głównie przez rówieśników, ale nie tylko. Chociaż od tamtej pory minęło ok. 20 lat, nadal pamiętam wszystkie najbardziej bolesne sytuacje tak dokładnie, jakby miały miejsce wczoraj. Czasami, bez powodu je sobie przypominam i nie mogę skupić się na niczym innym. Czuję się wtedy bardzo przygnębiona. Tak samo boli mnie świadomość, że moja klasowa wychowawczyni o wszystkim wiedziała, ale nie zrobiła nic, aby mi pomóc. W trakcie jednej z godzin wychowawczych w obecności całej klasy powiedziała, że widzi, że klasa mnie odtrąca, ale że to ja się izoluję, jestem zbyt nieśmiała i wycofana i to ja jestem winna, że klasa mnie nie lubi. Miała do mnie pretensje, że nie angażuję się w życie klasy, gdy ja bałam się, że znowu będą mnie wyśmiewać. Myślałam, że się z tym uporałam, ale od kilku miesięcy znowu dręczą mnie te wspomnienia. Porównuję się z tymi, którzy mi dokuczali i widzę, że im powiodło się lepiej niż mnie. Mają rodziny, dzieci, przyjaciół, a ja jestem samotna i mam wrażenie, że gdybym zniknęła, to nikt by tego nie zauważył. Większość z nich dalej mieszka w tej samej miejscowości co ja i gdy się mijamy, udają, że mnie nie znają. Mam poczucie, że oni wszyscy mieli rację i że jestem beznadziejna oraz gorsza i świat byłby lepszy beze mnie. Czasem jestem tak smutna, że chce mi się płakać i nie mam na nic siły. Nie umiem sobie z tym poradzić, mam poczucie winy, że ciągle zawodzę innych. Czasami czuję się tak, jakby ludzie obok mnie nie istnieli, byli tylko wytworem mojej wyobraźni i nikt mnie nie dostrzegał. Nie potrafię się zdobyć na zwierzenie się komuś lub wizytę u specjalisty, bo podświadomie boję się, że zareagują tak jak kiedyś moja wychowawczyni i wcale mi nie pomogą. Co powinnam zrobić, aby wreszcie poczuć się lepiej?
Spencer1917

Katarzyna Organ
Droga Pani
Pisze Pani o bardzo trudnym i przykrym doświadczeniu, które wywarło wpływ na całe Pani życie. Myślę, że poradzenie sobie "z tym" samodzielnie, bez wsparcia specjalisty i bez testowania swoich przekonań w relacjach z innymi ludźmi może być sporym wyzwaniem. Trudno oczekiwać efektów, jeśli ciągle podejmujemy podobne aktywności. To, co na pewno jest potrzebne to budujące relacje, być może jeśli trudno otworzyć się Pani przed specjalistą, może mogłaby poszukać Pani jakiejś grupy wsparcia, takie aktywności są nastawione na wspólne wspieranie się uczestników o podobnych doświadczeniach. Warto jednak w tym wszystkim zastanowić się nad tym, co chciałabym Pani zmienić i rozważyć uzyskanie profesjonalnej pomocy, co z kolei pomoże w uzyskaniu wsparcia oraz budującej i wzmacniającej relacji.
Z wyrazami szacunku
Katarzyna Organ

Agnieszka Lewandowska-Lepak
Z Pani wypowiedzi wynika, że traumatyczne doświadczenia przemocy z okresu dzieciństwa/dorastania mają znaczący wpływ na Pani obecny sposób myślenia, odczuwania, codzienną rzeczywistość. Uczestniczenie w terapii umożliwia zaopiekowanie się tak trudnymi wydarzeniami oraz ich wpływem na dorosłe życie. Zachęcam do rozważenia takiej opcji.

Katarzyna Czerwińska
Witam serdecznie,
Na początku chciałbym podziękować Pani za podzielenie się tak osobistym i bolesnym doświadczeniem.
To, że zdecydowała się Pani opowiedzieć o swojej historii, świadczy o ogromnej odwadze i wewnętrznej sile, zwłaszcza że nadal niesie ona ze sobą duży ładunek emocjonalny.
Pani przeżycia z czasów szkolnych były formą przemocy psychicznej, a ich skutki, jak sama Pani zauważyła, są obecne do dziś. To zjawisko jest dobrze znane psychologii – mózg może przechowywać traumatyczne wspomnienia w taki sposób, że powracają one nagle, bardzo żywo i boleśnie, tak jakby wydarzyły się wczoraj. Inne trudne wspomnienia mogą być z kolei „zamrożone” i wypierane, by psychika mogła się w danym czasie ochronić. Obie te reakcje są naturalne i służą przetrwaniu, ale z czasem mogą zacząć utrudniać codzienne funkcjonowanie.
To zupełnie zrozumiałe, że nadal odczuwa Pani silne emocje tj.smutek czy ból. Tego typu przeżycia, jeśli nie zostały przepracowane z odpowiednią pomocą, potrafią wpływać na obraz siebie, relacje z ludźmi oraz poczucie własnej wartości. Niepokój, który budzi w Pani porównywanie się z dawnymi prześladowcami czy mijanie ich w tej samej miejscowości, może nasilać ten ból i wywoływać dodatkowe napięcie.
Chcę wyraźnie zaznaczyć, że to nie Pani ponosi winę za tamte sytuacje z przeszłości. Odpowiedzialność zawsze spoczywa na sprawcach przemocy oraz dorosłych, którzy nie zareagowali właściwie. Pani wychowawczyni niestety zawiodła, nie tylko nie udzielając wsparcia, ale też wzmacniając błędne przekonania o Pani winie.
W tej sytuacji warto rozważyć rozmowę ze specjalistą. Dziś dostępnych jest wiele skutecznych metod terapeutycznych, które pomagają bezpiecznie przetworzyć, zaakceptować i uzdrowić takie doświadczenia. Pomoc psychologiczna nie polega na ocenianiu, ale na wspólnym odnalezieniu sposobu, by odzyskać spokój, siłę i większą wiarę w siebie.
To, przez co Pani przeszła, nie definiuje Pani jako osoby. A ta historia ma znaczenie i nie musi w niej Pani pozostać sama.
Serdecznie pozdrawiam
Katarzyna Czerwińska

Katarzyna Kania-Bzdyl
Droga Spencer1917,
sytuacja, o której wspominasz, musiała być dla Ciebie traumatycznym wydarzeniem. Dostąpiłaś wykluczenia oraz przemocy ze strony swoich rówieśników. Liczyłaś na wsparcie i pomoc od swojej wychowawczyni, a tego nie otrzymałaś. W wyniku tego towarzyszy Ci poczucie winy oraz poczucie wstydu, a w konsekwencji niska samoocena.
Specjalista nie jest sędzią, lecz towarzyszem w Twoich trudnościach życiowych. Na spotkaniach nie ma miejsca na wyśmiewanie i ocenianie. Nie taka rola psychologa. Zdecydowanie krok, którego się najbardziej boisz, jest krokiem, który Cię wyzwoli, a mam na myśli podjęcie stałych konsultacji psychologicznych. Tutaj na platformie jest możliwość nie tylko spotkań stacjonarnych, ale też online. Jeśli taka forma będzie dla Ciebie bezpieczniejsza, to spróbuj. Pamiętaj, że psycholog jest od udzielenia Ci wsparcia i od tego, aby kierowało nim Twoje dobro.
Życzę Ci odwagi w podjęciu tej decyzji,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Czy są osoby takie jak ja, że nie nadają się do niczego? Do żadnej pracy, do macierzyństwa, do kontaktów z ludźmi? Przyjaciółka zerwała ze mną kontakt, bo nie mogę przyjść na jej ślub. Siostra rozmawia ze mną tylko sarkastycznie. Zwolnili mnie z pracy, bo nie umyłam podłogi na koniec zmiany. Nie pytam, jak odnaleźć sens, bo go nie ma. Ale może chociaż są osoby, które borykają się z tym samym?
Jak wyjść z kompletnej dezorganizacji - depresja, ptsd itp. Dokuczają mi ciągłe flashbacki z przeszłości. Obiektywnie nie mam ku nim podstaw. To są bardziej zarzuty wobec siebie niż faktyczne traumy. Trauma to mogła spotkać tych, co byli na wojnie, którym zginął ktoś bliski i inne przykre zdarzenia. A ja? Mam 34 lata i chyba po prostu nie rozumiem, że dorosłe życie to praca i problemy. Odkąd trafiłem 9 lat temu na rynek pracy, to zawsze miałem niskie wyniki i przełożeni nie byli ze mnie zadowoleni. W zasadzie ze wszystkich swoich prac, jakie dotychczas miałem, sprawdziłem się jedynie na recepcji, w biurze, w którym niewiele się działo. Odbierałem pocztę, roznosiłem, robiłem herbatę i kawę na spotkania. Odszedłem, żeby nie wyglądało to źle w cv i dziś żałuję, bo znowu osunął mi się grunt pod nogami i czuję, że ktoś jest ze mnie niezadowolony. Mój problem, blokujący moją efektywność polega na ciągłym zamyślaniu się. Odlatywaniu w swoje własne myśli. A to powinienem był zrobić inaczej, a tamto, owamto. Nie mogę zagoić przeszłości i pogodzić się z tym, że moje życie dotychczas było przeciętne, a ja popełniałem w nim błędy. Dopóki z tym nie skończę i nie zaakceptuje siebie takim, jakim jestem, nic dobrego mnie nie czeka. Co robić? Jak zaakceptować siebie?