Jak przygotować 6-letnie dziecko do rozstania po 20 latach związku bez miłości?
Byłam w związku przeszło 20 lat. Po tym czasie partner oznajmił mi, że nigdy nic do mnie nie czuł i nigdy nie kochał. Nigdy nie chciał ślubu, zawsze była jakaś wymówka. Z perspektywy czasu wiem, że to tylko ja się zakochałam i znosiłam ciągłe upokorzenia z jego strony, znęcanie psychiczne, ciągłe awantury tak na prawdę o nic... niestety, zaślepiło mnie moje własne uczucie, bo nie widziałam świata poza nim... Mamy wspólne dziecko, w czasie ciąży oznajmił, podczas kłótni, że mi je odbierze. Nadal mieszkamy razem ze względu na dziecko. Niestety dziecko widzi, że nie ma czułości między rodzicami. Jak przygotować dziecko, 6 lat, do rozstania? Bardzo mi zależy, aby nie ucierpiało.
Paula

Justyna Bejmert
Paulo,
To bardzo trudna i bolesna sytuacja – zarówno dla Ciebie, jak i dla dziecka. Ale już to, że myślisz o tym, jak je ochronić i przygotować, jest ogromnie ważne i daje nadzieję, że przejdziecie przez to najlepiej, jak się da.
Dla sześcioletniego dziecka najważniejsze są bezpieczeństwo, stabilność i miłość – i właśnie to warto mu zapewnić w pierwszej kolejności. Nie musisz opowiadać o wszystkich powodach rozstania. Wystarczy spokojne, proste wyjaśnienie, dostosowane do jego wieku, np.:
„Mama i tata postanowili, że nie będą już razem mieszkać. To nie twoja wina. Bardzo cię kochamy i zawsze będziemy twoimi rodzicami. Zmienią się pewne rzeczy, ale ty zawsze będziesz kochane i ważne dla nas obojga.”
Możesz powiedzieć dziecku wcześniej, zanim faktycznie nastąpi przeprowadzka czy inne zmiany – dać mu czas na oswojenie się. Upewnij je, że będzie mogło widywać obojga rodziców, o ile to będzie możliwe i bezpieczne. Dziecko może pytać, płakać, złościć się – to normalne. Ważne, by miało prawo do tych emocji i byś je z nim przeżywała: była obok, słuchała, wspierała, nie oceniała.
Jeśli ojciec dziecka jest gotów i potrafi uczestniczyć w tej rozmowie bez obwiniania i agresji, dobrze, byście wspólnie przekazali tę informację – to daje dziecku poczucie, że rodzice potrafią się z nim porozumieć mimo trudności. Ale jeśli nie – lepiej, żebyś ty sama przekazała to z troską i spokojem, niż narażała dziecko na napięcie.
Pamiętaj, że to nie rozstanie, samo w sobie krzywdzi dziecko, tylko sposób, w jaki rodzice się rozstają. Jeśli czuje, że nadal ma miłość, opiekę i przewidywalność – poradzi sobie. Nie musisz być idealna. Wystarczy, że będziesz blisko, prawdziwa i uważna. Jeśli tylko czujesz, że sama nie dajesz rady, nie wahaj się sięgnąć po wsparcie psychologa – dla siebie lub dla was obojga. Nie jesteś w tym sama.
Trzymam kciuki,
Justyna Bejmert
Psycholog

Monika Kawczyńska
Pani Paulo, to złożona i trudna sytuacja. Dobrze, że zwraca się Pani o pomoc i wsparcie psychologiczne. Dziecko trzeba zapewnić, że po rozstaniu będzie nadal miało oboje rodziców, że na nowo układacie Państwo życie, a ono w nim stanowi centralną pozycję. Warto zapytać dziecko, jako sobie to wyobraża, wyjaśnić zmiany (np. opiekę naprzemienną) i z cierpliwością odpowiadać na jego wątpliwości i niepokoje. Dobrze też udać się z nim do psychologa dziecięcego. Dziecko w tym czasie wymaga szczególnego wsparcia, miłości i wspólnego czasu. Proszę też nie zapominać o sobie i wsparciu dla siebie.

Natalia Orlecka
Bardzo Ci współczuję, to bardzo trudna sytuacja, zwłaszcza gdy w grę wchodzi dobro dziecka. Przygotowanie 6-letniego dziecka do rozstania rodziców wymaga delikatności i dużej troski. Oto kilka wskazówek, które mogą Ci pomóc:
Mów otwarcie, ale dostosuj słowa do wieku — Dziecko nie musi znać wszystkich szczegółów, ale warto wyjaśnić, że mama i tata będą mieszkać osobno, ale oboje je kochają i zawsze będą dla niego.
Zapewnij o stałości miłości — Podkreśl, że rozstanie nie zmienia tego, jak bardzo Was oboje kochacie dziecko i że nie jest ono winne tej sytuacji.
Zachowaj spokój i unikaj negatywnych komentarzy o drugim rodzicu — Dziecko może czuć się rozdarte, jeśli słyszy krytykę jednej strony.
Przygotuj się na różne reakcje — Dziecko może być smutne, zdezorientowane, lub nawet złościć się – to normalne emocje, ważne, żeby je przyjmować i rozmawiać o nich.
Stwórz rytuały i przewidywalność — Dziecko czuje się bezpieczniej, gdy wie, co się wydarzy, więc ustalcie jasny plan dotyczący spotkań z obojgiem rodziców.
Zadbaj o wsparcie z zewnątrz — Jeśli to możliwe, warto rozważyć rozmowę dziecka z psychologiem dziecięcym, który pomoże mu przepracować emocje.
Dbaj o siebie — Twoje zdrowie emocjonalne jest ważne, by móc wspierać dziecko najlepiej, jak potrafisz.
Jesteś w bardzo trudnym momencie, ale pamiętaj, że działasz dla dobra swojego dziecka i to jest najważniejsze.

Martyna Jarosz
To ogromnie trudna sytuacja i widać, jak bardzo zależy Ci na dobru dziecka — to już pokazuje, że jesteś dla niego bezpieczną i wspierającą osobą. Dzieci w tym wieku nie potrzebują wszystkich szczegółów, ale potrzebują spokojnego, prostego wyjaśnienia: że rodzice nie będą już razem, ale oboje je kochają i nadal będą się nim opiekować. Ważne jest zapewnienie dziecka, że nie ponosi za to winy i że jego świat — dom, zabawki, szkoła — wciąż będzie przewidywalny.
Zadbaj o emocjonalną dostępność — pozwól mu zadawać pytania, pokazywać smutek, złość. Dzieci przejmują emocje od dorosłych, więc im bardziej Ty będziesz miała oparcie (np. w psychologu czy bliskiej osobie), tym łatwiej będzie dziecku przejść przez ten etap. Rozstanie nie musi być traumą — może być początkiem większego spokoju.

Karolina Bobrowska
Dzień dobry,
Bardzo mi przykro z powodu tej sytuacji. Dobrze, że szuka Pani wskazówek, jak przygotować dziecko do rozstania, jest to oznaka troski i odpowiedzialności. Zachęcam również, by zadbała Pani o wsparcie dla siebie - może to być ktoś z bliskich, jak przyjaciółka czy członek rodziny, ale także pomoc profesjonalna. W tak trudnym momencie warto mieć kogoś, przed kim można się otworzyć i dać upust emocjom.
Jeśli chodzi o przygotowanie dziecka do rozmowy o rozstaniu, bardzo ważne jest, by decyzja była już ostateczna - dziecko musi usłyszeć coś, co daje mu poczucie bezpieczeństwa i nie wprowadza zamieszania. Przed rozmową najlepiej ustalić:
- gdzie każde z Państwa będzie mieszkać,
- jaka będzie forma opieki nad dzieckiem (czy dziecko będzie mieszkać głównie z jednym rodzicem, czy planujecie opiekę naprzemienną),
- jak będą wyglądały kontakty, odwiedziny, wakacje i święta.
Po ustaleniu tych kwestii można przejść do poinformowania dziecka. Najlepiej, jeśli oboje rodzice przekażą informację wspólnie, w spokojnej atmosferze i w bezpiecznym miejscu - najlepiej w domu. Unikamy takich rozmów wieczorem lub wtedy, gdy dziecko jest zmęczone. Ton głosu powinien być spokojny, rzeczowy, bez wzajemnych oskarżeń.
W rozmowie szczególnie ważne są następujące elementy:
1. Zapewnienie o miłości
Rozpocznijcie rozmowę od jasnego i spokojnego podkreślenia, że dziecko jest kochane i to się nigdy nie zmieni.
Np.: „Kochanie, chcemy ci powiedzieć coś ważnego. Bardzo cię kochamy i zawsze będziemy twoimi rodzicami. To się nigdy nie zmieni. Jesteś dla nas najważniejszy/ważniejsza.”
2. Informacja o rozstaniu
Przedstawcie to jako decyzję dorosłych. Koniecznie zaznaczcie, że dziecko nie ponosi za to żadnej winy.
Np.: „Podjęliśmy decyzję, że nie będziemy już razem mieszkać. To jest decyzja dorosłych. Ty nic złego nie zrobiłeś. Czasem tak się dzieje, że dorośli, którzy kiedyś byli razem, później lepiej czują się osobno. Ale to nie zmienia naszej miłości do ciebie.”
3. Opis zmian w codziennym życiu
W prosty sposób opowiedzcie, co się zmieni, a co pozostanie stałe.
Np.: „Będziemy mieć dwa domy: jeden u mamy, drugi u taty. Ustalimy wspólnie, jak to będzie wyglądało. Będziesz spędzać czas z nami obojgiem i razem będziemy przeżywać ważne momenty - urodziny, święta, wakacje.”
4. Zapewnienie o niewinności dziecka
Dzieci często przypisują sobie winę za rozstanie rodziców - dlatego tak ważne jest jasne zaprzeczenie tej myśli.
Np.: „Chcemy, żebyś wiedział/wiedziała, że nic złego nie zrobiłeś/zrobiłaś. To my dorośli podjęliśmy taką decyzję. Ale zawsze będziemy przy tobie i zawsze będziemy cię kochać.”
5. Otwartość na emocje dziecka
Dajcie dziecku przestrzeń do wyrażania trudnych emocji i zadawania pytań.
Np.: „Pamiętaj, że możesz mówić nam o tym, co czujesz. Jeśli będzie ci smutno, będziesz zły/zła albo będziesz mieć pytania - zawsze możesz nam o tym powiedzieć. Wszystkie twoje uczucia są w porządku.”
6. Ponowne zapewnienie o miłości
Zakończcie rozmowę ponownym podkreśleniem, że kochacie dziecko i zawsze będziecie obecni w jego życiu.
Np.: „Kochamy cię nad życie. I zawsze będziemy przy tobie.”
Taki sposób rozmowy, który na początku i na końcu pojawia się przekaz o miłości i bezpieczeństwie może bardzo pomóc dziecku, zgodnie z psychologicznym efektem pierwszeństwa i świeżości, według którego lepiej zapamiętujemy informacje usłyszane na początku i na końcu. Gdy zarówno w otwarciu, jak i zakończeniu rozmowy pojawia się zapewnienie o miłości, dziecko może łatwiej oswoić trudną treść w środku wypowiedzi (np. informację o rozstaniu). Oczywiście nie oznacza to, że będzie to dla dziecka łatwe. Warto wcześniej poszukać też psychologa, aby w razie czego móc zapisać dziecko na spotkania.
Trzymam za Panią i dziecko mocno kciuki.
Pozdrawiam serdecznie
Karolina Bobrowska
psycholog

Magdalena Pardo
Witaj Paula,
sytuacja, którą opisałaś musi być dla Ciebie bardzo trudna. :(
Wyobrażam sobie, że postawienie nas przed faktem, że partner nigdy nie odwzajemniał naszych uczuć, to sytuacja budząca bardzo trudne emocje... Nie obwiniaj się o to, że byłaś "zaślepiona". Kiedy jesteśmy zakochani, normalne jest minimalizowanie pewnych wad i zaprzeczanie temu, że być może sytuacja nie wygląda tak, jak my ją widzimy.
Wasze dziecko z pewnością cierpi na tej sytuacji podobnie jak Ty. To, co możesz zrobić już teraz, to stale zapewniać swoje dziecko o tym, że obojgu rodzicom zależy na jego dobru, bezpieczeństwu i poczuciu bycia kochanym. Mogą w nim pojawić się różne reakcje emocjonalne - płacz, złość, smutek. Bądź na takie emocje otwarta, pozwalaj dziecku zadawać pytania, wyrażać obawy... Jako rodzice, jesteście odpowiedzialni za to, jaki przebieg będzie miała ta sytuacja - na pewno im wcześniej rozpoczniecie przygotowywanie dziecka na rozstanie, tym lepiej. W ten sposób zminimalizujecie ryzyko, że będzie to dla niego sytuacja nagła, nieprzewidywalna, niebezpieczna. Dziecko w tym wieku potrzebuje przede wszystkim stabilności i bezpieczeństwa.
Widać, jak zależy Ci na dobru Waszego dziecka. Komunikuj mu to, w sposób spokojny, dostępny emocjonalnie. Zapewniaj go o tym, że pomimo rozstania - zawsze będzie ono miało mamę i tatę. Jeżeli ojciec dziecka będzie miał postawę wspierającą, warto zaangażować go w proces mediacyjny. Mediator udzieli Wam wskazówek, w jaki sposób przejść przez tę trudną sytuację mając na uwadze dobro dziecka i zaopiekowanie się również Waszymi emocjami.
Pozdrawiam,
Magdalena Pardo,
psycholożka

Małgorzata Wysocka
Droga Paulo,
Dziękuję, że napisała Pani z taką szczerością i otwartością. To, przez co Pani przechodzi, jest bardzo trudne – kończy się związek, w którym była Pani ponad 20 lat. Związek, który – jak sama Pani pisze – niósł więcej bólu niż bliskości. A jednak trwała Pani w nim przez lata.
Pytanie: dlaczego?
To pytanie nie po to, by oceniać – ale po to, by zrozumieć. Bo dopóki nie zrozumiemy, z czego wynika nasze trwanie w relacji, która nas rani – możemy powtórzyć ten schemat w przyszłości. I nie chodzi tylko o kolejny związek – chodzi o to, co zobaczy i zapamięta Pani dziecko. Być może trwała Pani z miłości. Być może z nadziei, że on się zmieni. Być może – bo wierzyła Pani, że dziecko musi mieć dwoje rodziców pod jednym dachem.
Ale być może też – i to warto wypowiedzieć głośno – ze strachu. Ze strachu przed samotnością.
Przed tym, czy Pani sobie poradzi. Z lęku, że jeśli odejdzie Pani z tej relacji, to nie będzie już „nikogo”.
Te lęki nie biorą się znikąd. Często mają swoje korzenie w bardzo wczesnych doświadczeniach. W tym, co Pani wyniosła z domu. W tym, jak nauczyła się Pani myśleć o sobie, o bliskości, o miłości.
I to nie są rzeczy, które da się "po prostu zrozumieć" – to wymaga bezpiecznej przestrzeni, regularnych rozmów, wspólnego przyglądania się temu, co niewidzialne, ale rządzi naszymi wyborami. Dlatego serdecznie zachęcam Panią do rozpoczęcia terapii. Nie dlatego, że „coś z Panią jest nie tak” – ale właśnie dlatego, że Pani już zrobiła ten pierwszy krok: zobaczyła, że to, co było, nie było miłością. Że nie chce Pani tego więcej. Że chce Pani dać swojemu dziecku coś innego – zdrową, spokojną, bezpieczną relację z emocjonalnie dojrzałym dorosłym.
Ale żeby to było możliwe – potrzebna jest praca nad sobą. Nad granicami. Nad obrazem siebie. Nad zaufaniem do własnych decyzji. Nad uzdrowieniem ran, które dziś jeszcze bolą, ale które można zamienić w siłę i nowy początek.
To, co dziś Pani czuje – być może żal, lęk, rozczarowanie, samotność – to nie koniec. To początek.
Rozstanie to zawsze trudny moment – dla dorosłych, ale przede wszystkim dla dziecka. Dla 6-letniego dziecka rozpad związku rodziców to jakby rozpad świata, który znało. Nawet jeśli nie widziało czułości między mamą a tatą, nawet jeśli było napięcie, ono myśli, że „tak ma być”, bo rodzina to przecież „mama i tata razem”. Dlatego sposób, w jaki przekażecie mu tę wiadomość i jak stworzycie nowe ramy bezpieczeństwa, ma ogromne znaczenie.
Najważniejsze jest, by mówić prawdę – prostym, dziecięcym językiem. Można powiedzieć tak:
„Kochanie, mama i tata zdecydowali, że nie będą już mieszkać razem. To nie jest Twoja wina. Czasem tak się dzieje między dorosłymi. Ale nic się nie zmienia w tym, że oboje bardzo Cię kochamy i zawsze będziemy Twoimi rodzicami.”
Dziecko musi wiedzieć, że nie traci miłości – tylko zmienia się forma codzienności. Nadal będzie miało i mamę, i tatę. Nadal będzie kochane, wspierane, zauważane. Tylko nie wszystko będzie wyglądało tak samo.
Warto wprowadzić nowe rytuały dające mu poczucie bezpieczeństwa, np.: wspólnie narysowany kalendarz, w którym zaznaczycie dni z mamą i dni z tatą, stworzenie „pudełka bezpieczeństwa” – z ulubionym kocykiem, zdjęciem z obojgiem rodziców, listem „kochamy Cię bardzo”, zachowanie stałych rytuałów: bajka na dobranoc, wspólne śniadanie, pytanie wieczorem „co dziś było fajnego?”, umówienie się, że zawsze może zadzwonić do drugiego rodzica, kiedy zatęskni.
W tym wszystkim kluczowe jest dać dziecku prawo do emocji. Można mu powiedzieć:
„Możesz być smutny. Możesz być zły. Wszystko, co czujesz, jest w porządku. Zawsze możesz do mnie przyjść i pogadać.” Dziecko może też powiedzieć z płaczem: „Ale ja nie chcę! Ja chcę, żebyście byli razem!”
I wtedy Pani spokojnie może odpowiedzieć: „Rozumiem, kochanie. Wiem, że to trudne i że nie tak byś chciał. Też jest mi smutno. Ale my jako dorośli wiemy, że razem nie potrafimy już być spokojni i szczęśliwi. I właśnie dlatego postanowiliśmy, że będziemy mieszkać osobno . Ale nadal oboje jesteśmy Twoimi rodzicami. I oboje bardzo Cię kochamy. To się nigdy nie zmieni.”
Oto przykład całej rozmowy:
-Mama:
„Chciałabym Ci coś powiedzieć. Mama i tata podjęli decyzję, że nie będziemy już mieszkać razem. Ale to nie jest przez Ciebie – to sprawy dorosłych. Nadal oboje Cię bardzo kochamy.”
- Dziecko:
„A z kim będę mieszkał?”
-Mama:
„Najwięcej z mamą, ale zrobimy taki kalendarz i będziesz też z tatą. Zawsze ktoś będzie przy Tobie.”
- Dziecko:
„A jak będę smutny?”
-Mama:
„Możesz mówić mi o tym. Zawsze Cię przytulę. Smutek to ważne uczucie – razem sobie poradzimy.”
Dziecko:
„Ale ja nie chcę! Ja chcę, żebyście byli razem!”
-Mama:
„Wiem, kochanie. Bardzo to rozumiem. Gdybym mogła wszystko naprawić tak, żeby było dobrze, też bym chciała. Ale dorośli czasem się różnią tak bardzo, że nie potrafią już być razem. Najważniejsze, że Ty nadal masz mamę i tatę, którzy Cię bardzo kochają i chcą dla Ciebie jak najlepiej.”
Rekomenduje ,,przerobienie" tej sytuacji na terapii dla siebie i dziecka- by zobaczyło nowy wzór miłości:
– że miłość nie rani,
– że dorosły może zadbać o siebie,
– że relacja może się zakończyć, ale więź z dzieckiem pozostaje nienaruszona.
Nie chodzi o to, by dziecko nie odczuło smutku. Ono i tak go poczuje. Ale może przejść przez tę zmianę w poczuciu, że jest widziane, kochane i ma wokół siebie dorosłych, którzy biorą odpowiedzialność. A jeśli Pani czuje, że te emocje są trudne, że obawy i poczucie winy wracają – to znak, że warto o siebie zadbać i skorzystać z terapii. Bo kiedy Pani wewnętrzny świat się uspokoi – Pani dziecko to poczuje pierwsze.
Jeżeli jest to możliwe, warto by te odpowiedzi zobaczył partner. Ważnym jest byście obydwoje zrozumieli, że wasza walka świadoma i podświadoma uderzy najbardziej w dziecko- nawet jeśli świadomie tego nie chcecie. Dziecko jest od Was zależne, ono nie ma wyboru, to Wasz wybór a ono musi jakoś zaakceptować to co się dzieje i Wy możecie mu tą akceptację ułatwić.
Z serdecznym wsparciem,
Małgorzata Wysocka
Rozplątani. Gabinet Psychologiczny.

Olga Żuk
To, co przeżyłaś, było bardzo trudne — i Twoja troska o dobro dziecka jest ogromnie ważna. Przygotowując 6-latka do rozstania, mów prosto, spokojnie i z miłością. Podkreśl, że oboje nadal je kochacie i że rozstanie to decyzja dorosłych, nie jego wina. Zapewniaj o stałości opieki i rutyny. Daj przestrzeń na emocje i pytania. Jeśli możesz, rozważ konsultację z psychologiem dziecięcym — pomoże dobrać słowa i zadbać o emocje dziecka na każdym etapie.
Pozdrawiam,
Olga Żuk

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Jestem z chłopakiem 10 miesięcy, do tej pory zawsze się u nas układało, potrafiliśmy sobie poradzić z każdym problemem i na wszystko znaleźć rozwiązanie, traktował mnie jak księżniczkę i w końcu poczułam się bezpiecznie, jednak po wyjechaniu na miesiąc 700 km od niego, ja i on mieliśmy okropne okresy w życiu, tęskniliśmy za sobą i to spowodowało, że się nie potrafiliśmy dogadać i się kłóciliśmy.
Przy jednej kłótni 2 tygodnie temu nazbierały sie we mnie wszystkie emocje i pod ich wpływem powiedziałam, że mam wyje**ne w ten związek, nie miałam tego na myśli i nie kontrolowałam tego co pisze, tłumaczyłam mu to przez te 2 tygodnie bez przerwy i sie nie poddawałam, próbowałam zrobić wszystko, żeby było między nami dobrze, pomimo tego że nie mogliśmy się spotkać i o tym wszystkim porozmawiać, ale on jest bardzo wrażliwą osobą ze względu na swoją przeszłość, wiele rzeczy zapamiętuje i do teraz boli go to, że tak powiedziałam, ciężko mi jest cokolwiek przetłumaczyć, bo nie jesteśmy w stanie teraz się spotkać i porozmawiać 😕 Wczoraj zerwał ze mną, powiedział, że nie ma siły już na walkę i nie czuje się szczęśliwy w tym związku od momentu, kiedy to powiedziałam, obiecałam sobie, że nie będę błagać chłopaka o to, żeby został, ale kocham go tak bardzo, że nie potrafię, pisząc z nim i błagając o wybaczenie powiedział, że nie wie co z nami będzie, bo on już stracił siły na walkę, zaproponował rozmowę za tydzień jak wrócę, powiedział, że mnie kocha, ale już nie wie co ma z tym zrobić, pomimo tego że wiem, że szczera rozmowa może dużo zmienić i jest możliwość, że dalej będziemy razem to i tak mam w głowie, że może jednak nie da mi tej szansy i nie poradzę sobie bez niego 🥺 Nie wiem co mam już robić, wielokrotnie pisaliśmy o tym, ale to nie jest to samo, co rozmowa twarzą w twarz.
Witam. Jestem samotną matką, która wychowuje córeczkę od urodzenia sama, nie ma ojca ani żadnych z nim kontaktów. Zostałam sama 5 lat temu bez pracy, dachu nad głowa i pieniędzy, za to z noworodkiem na ręku. Dziś mam mieszkanie na kredyt, pracę stałą do godziny 17:00. Finansowo jest mega ciężko przez ogromny kredyt, ciągnę na pożyczkach, ale jakoś do przodu. Pomagają mi jedynie rodzice i to właśnie przez nich chyba niedługo wpadnę w depresję, bo już nie mam do nich sił, płacze wieczorami i ledwo żyje od wielu miesięcy, nie mam sił wstawać, robić najprostsze rzeczy, często myślę, że chciałabym nie wstać. Wiecznie kłótnie, nie chce mi się już przez to żyć.
Córka jest w przedszkolu do 15, ja pracuje do 17 cztery razy w tygodniu. I tu zaczyna się piekło. Codziennie mama wypomina mi, że jestem niewdzięczna, że mi tyle pomaga, pilnuje dziecka. Ciągle powtarza, że jestem sama sobie winna, że mam takie życie, że wybrałam takiego ojca małej, itd. Ja nie uważam, żeby to była moja wina, że ojciec małej się rozpił strasznie jak byłam w ciąży i wolałam odejść od niego i oszczędzić dziecku tego, co sama z nim przeszłam w ciąży.
Matka często pilnując dziecka w moim domu gotuje obiad, umyje mi naczynia, poskłada pranie sama od siebie czy zmywarkę opróżni, a kiedy przyjdę z pracy i nie podziękuje to jest, że nie jestem wdzięczna, a kiedy powiem, że skoro pomogła to niech nie wypomina, bo ją przecież o to nie prosiłam, to mówi "tak, zrób i jeszcze źle".
Ciągle słyszę, że jestem niewdzięczna i nie szanuje matki. Dla mnie okazaniem im wdzięczności jest to, że często ich gdzieś podrzucę, np. ojca do pracy, bo ma daleko jak zima czy deszcz albo po prostu biorę wolne i wiozę matkę czy ojca do lekarza jak ma w innym mieście. Dla nich to chyba nie jest wdzięczność, mam wrażenie, że dla nich bycie wdzięcznym to przytakiwać w każdym momencie, nie mieć swojego zdania i chodzić za nimi na kolanach i dziękować bez końca.
Kiedy im mówię, że są też rzeczy, które robię dla nich i o nich mówię, np że gdzieś ich zawiozę czasami to jest "jak mi wypominasz to więcej nie wsiąde". I obrażają się. A ja mówię to nie po to, żeby wypominać tylko, aby pokazać, że ja też często im pomagam i nie oczekuje wdzięczności. Ale oni wspominają pilnowanie wnuczki, złożenie przez ojca szafki, poprawienie karnisza, złożenie komody, dosłownie wszystko i nie mogę sie obrazić.
Dla mnie pomaganie rodzinie to normalność, nie powód do dziękowania w kółko. Kiedy mam odmienne zdanie zostaje to skomentowane "Ty zawsze byłaś nienormalna, już każdy to mówi". Czasami kleka i mówi, ze mnie nienawidzi, ze nienawidzi do mnie przychodzić, ze zniszczyłam jej życie, ze powinna teraz odpoczywać i leżeć a nie pilnować wnuczki. Jakby traktowała wnuczke jak kare. Potrafi przewrócić mi garnek na gazie, rzucić czymś czy mnie uderzyć. Raz wyrzuciłam ją za drzwi jak przy dziecku uderzyła mnie w twarz. Moje dziecko przez nią patrzy na to wszystko, a ona potem przy ludziach robi z siebie ofiare, jaką to zła córka jestem. Nie umie rozmawiać, kiedy chce o coś zapytać, porozmawiać po prostu, potrzebuje wsparcia, to mówi, że jej to nie interesuje i po co jej o tym mówię. Podważa moje zdanie przy dziecku, kiedy mam odmienne zdanie na wychowanie i jej to mówię to moja matka mówi przy małej "biedne jesteś dziecko, ze masz taka matkę". Nie szanują mnie przy dziecku, jak o tym mówię to ignorują. Na każdym kroku krytyka, nie tak wieszam pranie, za gruba kostka marchewki, itd. Ciągle pretensje o pilnowanie wnuczki, gdzie są to tylko 2h cztery dni w tygodniu. Czy ja jestem jakaś nienormalna? Wydaje mi się, ze moja mama za wszelką cenę chce mnie pognebic i załamać.
Mam romans z koleżanką z pracy. Znamy się od 6 lat. Na początku tego roku zaczęliśmy dużo rozmawiać. Jest bardzo inteligentna i atrakcyjna — dla mnie materiał na osobę do stałego związku. Ona ma 5-letniego syna. Jej związek małżeński rozpada się. Na terapii małżeńskiej dowiedziała się, że jej mąż ma osobowość narcystyczną, co oznacza, że jest całkowicie pozbawiony empatii, że nie jest zdolny do miłości. Przyznał się, że zdradzał ją na prawo i lewo, miał romanse internetowe. Facet gnoił ją długie lata, doprowadził do tego, że ma skrajnie obniżone poczucie własnej wartości. Dopiero ostatnio otworzyła się przed innymi i zaczęła opowiadać o tym, co się dzieje w jej życiu. Do tej pory chroniła go...
Chciałbym, żeby zostawiła tego idiotę — doradza jej to szereg osób, w tym psycholog, do którego chodzi, przyjaciele i znajomi też. Świetnie dogaduję się z jej synem. To, co jest między nami, mogłoby być na stałe... Jest naprawdę świetną osobą, świetnie się z nią gada, seks jest zajebisty, jest ogarnięta życiowo, piękna i inteligentna. Nie wiem tylko, czy ona to zrobi... ciągle się waha... a na co dzień non stop kłócą się z mężem o wszystko, o co się da... Osobowości narcystycznej nie da się zmienić...
Ona mówi, że chce odejść od niego, ale twierdzi, że nic mi nie gwarantuje... ale ode mnie oczekuje, że będę tak trwał przy niej... chyba jako kochanek? Ja jestem po rozwodzie, mam córkę lat 7... Przez kilka lat musiałem walczyć o kontakt z córką... Czuję się wykończony, gdy pojawiają się trudności w obecnej sytuacji, ponieważ przypomina mi się to, co przeszedłem w czasie rozwodu...
Doradźcie, co mam zrobić... czekać... skończyć to?
Rodzina mojej dziewczyny w tym roku zarezerwowała na 4 dni chatkę w Bieszczadach, zaproszenia zostały wysłane rok temu do członków jej rodziny, jeszcze się wtedy z moja dziewczyna nie znaliśmy. Miała ona wtedy chłopaka, który został zaproszony na ten wyjazd. W między czasie rozstali się. Poznała mnie i teraz jesteśmy parą. Przechodząc do sedna, ja nie zostałem zaproszony na ten wyjazd, nie jadę tam. Pomimo że cały czas jest miejsce wolne dla jej byłego na ten wyjazd. Jak Państwo myślą, martwić się o to, czy jest to podejrzane, że nie zostałem zaproszony? Z dziewczyną planujemy się zaręczyć i wziąć w przyszłym roku ślub.
Dzień dobry, mam 32 lata i jestem bardzo samotną osobą.
Od dziecka nie mam żadnych przyjaciół, w szkole byłam bita i odrzucana, nikt nie chciał się ze mną zadawać. Do tej pory nie mam żadnych przyjaciół, czuje się wykluczona od społeczeństwa. Moja rodzina mnie nie wspiera, mają mnie za dziwolonga, moje kuzynki nie przyznają się do mnie, bo się mnie wstydzą. Jestem normalną osobą, po prostu mam w życiu pecha, chciałabym mieć przyjaciół, ale nie mam szczęścia do ludzi, po prostu mam pecha, ale rodzina tego nie rozumie.
W życiu spotykają mnie same cierpienia i dzieje się to nie przypadkowo, po prostu wygląda to tak, jakbym była przeklęta. Nie wiem, co mam robić. Czy iść do egzorcysty to jest nielogiczne, żeby od samego początku działy się ze mną straszne rzeczy. Cały świat jest przeciwko mnie, nikt mnie nie rozumie, moja rodzina ma mnie za chorą, a ja jestem zdrowa psychicznie. Nie wiem, co mam robić