Chorobliwa zazdrość o męża
J.S

Marta Dylich
Samo stwierdzenie, że Twoja zazdrość o męża jest “chorobliwa” wskazuje na to, że jesteś jej świadoma, a to duży krok do poradzenia sobie z nią. Terapia to proces długoterminowy, podczas którego możliwe jest zrozumienie przyczyny Twoich uczuć i nauka sposobów radzenia sobie z nią.
Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości czy pytania do terapii, dobrze będzie podzielić się nimi z Twoim terapeutą/terapeutką. Nie bój się mówić na terapii o tym, że coś Ci się nie podoba lub że spodziewałaś się innych/szybszych rezultatów. To wartościowa informacja dla każdego terapeuty, która może wpłynąć na przebieg terapii.
Daj sobie czas! Praca nad swoimi emocjami bywa trudna i czasochłonna. Kiedy jednak zrozumiesz przyczynę swojej zazdrości, będzie Ci łatwiej sobie z nią poradzić.
Trzymam kciuki!
Marta Dylich
psycholożka, seksuolożka

Paulina Gawlińska
Dzień dobry,
wyobrażam sobie, że może być Pani w momencie, w którym bardzo potrzebowałaby Pani jasnej i prostej odpowiedzi na to jak sobie poradzić z chorobliwą zazdrością, którą mogłaby Pani wprowadzić w życie i na pewno by zadziałała. Niestety nikt nie jest w stanie dawać takich odpowiedzi na tak szerokie zagadnienie z tego względu, że dla każdej osoby żywienie chorobliwej zazdrości o kogoś może oznaczać coś innego, co wynika z indywidualnych doświadczeń życiowych każdej osoby. Może być tak, że zazdrość przykrywa tak naprawdę inne uczucia i emocje, np. lęk przed utratą kogoś, zranienie, czy też pragnienia, np. brak zrealizowania jakiejś ważnej dla Pani potrzeby (potrzebę bliskości, bycia kochaną, docenioną czy zauważoną). To tylko przykłady, które można mnożyć przez różne historie ludzi doświadczających takich przeżyć.
Być może Pani proces się dopiero zaczął i jeszcze nie dotarła Pani do przyczyn i znaczeń, jakie kryją się pod “chorobliwą zazdrością”? Warto dać sobie czas i przestrzeń na to, by to badać. Zazwyczaj jest tak, że jeśli coś długo było skrywane i dopiero ujrzało światło dzienne to potrzebuje również czasu, by zostać obejrzane i następnie móc wyciągnąć wnioski. Oczywiście nie jest to łatwe i wymaga cierpliwości, niekiedy pobycia w niewygodnej dla siebie prawdzie i konfrontacji z samą sobą, co nie jest przyjemne, ale jest konieczne do zmian, jakie chciałaby Pani wykonać w swoim życiu.
To bardzo ważne, że podjęła się Pani procesu terapeutycznego i chce zrozumieć swoje emocje i inaczej nimi zarządzać. Proszę mówić osobie do której Pani uczęszcza na terapię o swoich wątpliwościach, potrzebach i tym, co trudne. To Pani czas i przestrzeń, by się temu przyjrzeć, dlatego takie doświadczenie jest wyjątkowe pod względem tego, że na co dzień możemy nie mieć na to miejsca, czasu, czy osoby, która pomogłaby na to spojrzeć z innej perspektywy. Warto zaryzykować dając sobie tę szansę i czas :)
Pozdrawiam serdecznie
Paulina Gawlińska

Martyna Tomczak-Wypijewska
Dzień Dobry
Trudno odpowiedzieć konkretnie na to pytanie mając tak mało danych. Mimo, że wyobrażam sobie, że to bardzo męczące odczuwać intensywną zazdrość o męża i chciałoby się jak najszybciej się tego pozbyć, to terapia jest procesem, a każdy problem może być mniej lub bardziej zakorzeniony, a w związku z tym praca nad nim zajmie trochę mniej lub trochę więcej czasu.
Nie mamy też informacji w jakim nurcie jest prowadzony Pani proces terapeutyczny, w tym w którym ja pracuję (cbt) proponujemy zwracać uwagę na to w jakich sytuacjach pojawia się ta zazdrość, jakie myśli przychodzą Pani wtedy do głowy i co Pani z nimi robi- w bardzo dużym skrócie i uproszczeniu, to taki pierwszy krok do poszukiwania źródeł problemu i poszukiwania rozwiązań.
Trzymam za Panią kciuki
Martyna Tomczak- Wypijewska, psycholog, psychoterapeuta poznawczo- behawioralny

Katarzyna Waszak
Dzień dobry!
Z pewnością będzie Pani w procesie psychoterapii szukać źródła lęków. Mogą się one wiązać z przeżyciem jakiejś straty w przeszłości, może odrzucenia. Trudno odnieść się do problemu, nie mając kontekstu. Zastanawia również Pani poczucie własnej wartości, a więc samoocena. Zachęcam do pracy nad odkrywaniem siebie, swoich zasobów, budowania bliskiej relacji ze sobą, co będzie rzutować na relacje interpersonalne.
Pozdrawiam
Katarzyna Waszak

Katarzyna Rosenbajger
Witam,
Zazdrość jest emocją, która zazwyczaj pojawia się w większości relacji, aczkolwiek staje się problematyczna, gdy przeszkadza nam ona w normalnym i zdrowym funkcjonowaniu związku. Zazdrość zazwyczaj wywodzi się z naszego dzieciństwa i relacji z rodzicami, negatywnych przeżyć z innych związków i niskiego poczucia własnej wartości. Nie wiem jak długo uczęszcza pani na terapię, ale czasem potrzeba czasu, aby terapia zaczęła przynosić rezultaty. Wierzę, że pani praca nad sobą przyniesie pozytywne rezultaty. Proszę o cierpliwość.
Katarzyna Rosenbajger
Psycholog i Terapeuta Uzależnień

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Jestem 37-letnią kobietą w 14-letnim niesformalizowanym związku. Od początku związku podchodziłam do niego — i generalnie do życia — dość poważnie. Jednak byłam wtedy młoda i oboje stwierdziliśmy, że na ślub, założenie rodziny przyjdzie jeszcze czas. Sporo na początku podróżowaliśmy, było generalnie dobrze. Oboje zgodnie czasem omawialiśmy przyszłość naszej rodziny. W luźnych rozmowach mówiliśmy o pierwszym dziecku przed moją trzydziestką — i tak praktycznie co rok, aż mam 37 lat i jestem w kompletnej rozsypce.
Problemy chyba zaczęły się już dawno. Pojawiły się delikatne problemy z alkoholem — nie były to duże ilości, ale bardzo często. Tak jest do dziś. Wie o tym, że nie akceptuję alkoholu w takiej częstotliwości. Kilka lat temu ja, planując rodzinę, otworzyłam firmę. Starałam się ją rozkręcić tak, by stać mnie było na czas ciąży i po urodzeniu dziecka. Trochę mnie to pochłonęło i kompletnie nie zauważyłam tego, że tylko ja planuję ciążę, rodzinę.
Tymczasem mój partner nie ma stałego źródła dochodu, regularnie spożywa alkohol, a do tego nasze kontakty seksualne są praktycznie zerowe. Jeśli się zdarzyły — były tylko i wyłącznie z mojej inicjatywy. Wielokrotnie mówiłam mu o wszystkim, co jest nie tak, czego oczekuję. Dwa lata temu go zostawiłam — na krótko, niestety — bo przekonywał mnie i rodzinę, że będzie starał się to zmieniać. Zmieniło się na krótko, bo myślę, że kolejny raz jesteśmy w tym samym położeniu, tzn. jest alkohol, brak stałego zajęcia, zerowa inicjacja seksualna i — niestety — odkryte kilka miesięcy temu uzależnienie od pornografii.
Jestem kompletnie zdruzgotana tym, że czuję się okłamywana i zdradzana, a wiedząc, ile lat mu poświęciłam i że być może nigdy nie założę już normalnej rodziny... Jestem wykończona psychicznie i samotna.
Mam problem z pewną Osobą, a właściwie Jej zachowaniem w stosunku do mnie.
Facet przestał na mnie patrzeć jak na atrakcyjną kobietę po wizycie u Mężczyzny ginekologa. Spotykam się z pewnym chłopakiem od pół roku i było super. Dzieliśmy wspólne pasje, spędzaliśmy czas i zbliżaliśmy się do siebie. Czuję się przy nim dobrze i nie myślałam, że można spotkać takiego mężczyznę, który tak świetnie potrafi działać na samopoczucie i nastrój, a jednocześnie jest atrakcyjny, męski i inteligentny. Niestety, wszystko się zmieniło. Spóźniłam się na świętowanie jego sukcesu w pracy z powodu wizyty u ginekologa. Zapytał mnie, jak nazywa się doktor, do którego chodzę. Odpowiedziałam, że to mężczyzna i cyk, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, jego uczucia do mnie wyparowały. Niby wszystko jest ok, ale unika bliskości, nie angażuje uczuć, nawet patrzy na mnie inaczej. Jestem jak koleżanka. Spędza czas, dzieli pasje, ale nic więcej. Myślałam, że mu przejdzie, nie przeszło. Ja chciałam się angażować, zbliżyć; skończyło się paniczną ucieczką pod pozorem powrotu do pracy. Rozmawiałam na ten temat z psychologiem. Powiedział, że tak się może zdarzyć i zdarza, że to problem na styku świadomych uczuć i emocji. Wiem, że muszę dać czas i nie naciskać. Ale boję się, że po prostu zacznie widzieć tę atrakcyjność w innej kobiecie. Czy jest na to jakiś sposób?
Dzień Dobry. Proszę o pomoc. Sam już nie wiem czy że mną jest coś nie tak czy osoby otaczajace mnie takie są. Pod spodem opiszę sytuacje. Wybraliśmy się na wycieczkę zagraniczna że znajomymi w 6 osób. Podczas zwiedzania zauważyłem że jedna para małżeńska zachowuje się bardzo dziwnie. Podczas bycia w sklepie wychodzili i szli w swoją stronę, po czym znikali na jakiś czas. Gdy braliśmy hotel i szedł kolega zapłacić to informował jedynie że zapłacił już za siebie zostawiając wiadomość na messengerze. Na lotnisku jak szukaliśmy miejsca to mówi proponuję żebyśmy się rozdzielili bo szybciej coś dla siebie znajdziemy niż dla 6 os. Przy zamówieniach w sklepie patrzyli tylko na siebie pomimo tego że rozmawialiśmy przed wyjazdem że u Nas słabiej z językiem. Jestesmy bliskimi znajomymi. Czy to normalne że patrzyli tylko na siebie czyli tzw. Ja, ja, ja...
Dzień dobry,
Piszę z zapytaniem, ostatnio moje życie obróciło się do góry nogami. Byłam w ciąży, lecz straciłam moje dziecko.
Od nikogo nie dostałem wsparcia ani od rodziny, ani od chłopaka. Wręcz przeciwnie zostaje poniżana, wyzywana. Szczerze bardzo mnie to boli. Na początku starałam się innym wyjaśnić, co mnie boli, lecz nie rozumieją moich uczyć. Nie umiem odejść od nich, bo są dla mnie ważni. Na zewnątrz jestem uśmiechnięta, a w środku załamana. Nie myślę o sobie, tylko jak uszczęśliwić innych. Martwię się o innych, troszczę, a za to dostaje odrzucenie.
Chcę popracować nad tym, żeby myśleć o sobie, lecz nie umiem. Dlatego piszę tutaj z zapytaniem, jak zacząć myśleć o sobie pozytywnie i zająć się sobą?