
Jak radzić sobie z konfliktem z rodzicami i znalezieniem spokoju przed egzaminami?
Witam, chciałabym prosić o poradę. Mam 20 lat, nadal mieszkam z rodzicami i studiuję zaocznie w Poznaniu. W przyszłym tygodniu mam finałowe egzaminy, jednak sytuacja w domu nie pozwala mi się uczyć. Moi rodzice cały czas się kłócą albo nie odzywają się do siebie. Zazwyczaj problemem są pieniądze albo ja. Od dwóch lat jestem w związku, jednak przez większą część tego czasu to mój chłopak musiał przyjeżdżać do mnie, a nie ja do niego, ponieważ mama miała z tym problem. Za każdym razem zabraniała mi do niego jeździć, a jeżeli próbowałam się buntować, kazała mi się pakować i wyprowadzić do niego. Wcześniej wystarczyło, żebym po prostu odpuściła i prosiła chłopaka, żeby po raz kolejny przyjechał do mnie. Był moment, kiedy chciał zerwać, ponieważ miał dość tego, że nie mogę do niego przyjechać.
Od początku tego roku zaczęłam się buntować i spędziłam u niego Sylwestra, dwa tygodnie w styczniu, a także luty, marzec i maj. Jak wcześniej wspomniałam, w przyszłym tygodniu mam egzaminy i chciałam teraz do niego pojechać nie tylko po to, by spędzić z nim czas, ale też żeby się pouczyć i nieco zrelaksować. Mój chłopak mieszka na wsi – przebywanie tam bardzo mnie uspokaja, zwłaszcza że sama mieszkam w mieście.
Zawsze w domu byłam narażona na stres, bo mój ojciec był alkoholikiem przez siedemnaście pierwszych lat mojego życia, a mama szantażuje mnie emocjonalnie przy każdej okazji i płacze z byle powodu, kiedy tylko nie chcę jej słuchać. Ostatnio, w nerwowej sytuacji, zaczęło boleć mnie serce, źle się czułam i dostałam palpitacji, co może być spowodowane ciągłym stresem.
Dzisiaj powiedziałam rodzicom, że może pojadę do chłopaka, żeby się pouczyć. Ojciec zaakceptował ten fakt, ponieważ twierdzi, że jestem dorosła, wiem, co robię i niczego mi nie zabroni. Matka zrobiła mi awanturę: powiedziała, że i tak za często tam jeżdżę, że siedzę tam za darmo, nie dokładając się do niczego, i że mnie tam nie chcą. Zapytała, czy nie jest mi wstyd, że jako dziewczyna cały czas siedzę u chłopaka. Dodała, że wie, iż nie będę się tam uczyć, choć jest to częściowy powód, dla którego chcę jechać.
Odpowiedziałam, że gdyby mnie tam nie chcieli, nie proponowaliby mi przyjazdu, tylko powiedzieliby wprost. Po drugie, w zeszłym roku przed maturą byłam zmuszona jechać z nią na wieś do dziadka, gdzie byli mój brat, jego dziewczyna i jej syn – kiedy tylko chciałam się pouczyć, on biegał, hałasował i trzaskał, przez co nauka była niemożliwa.
Mama zapytała, kiedy jadę, a gdy odpowiedziałam, że nie wiem, stwierdziła, że mam się porządnie spakować, a najlepiej wyprowadzić. Potem powiedziała, że najlepiej byłoby, gdyby to ona się wyprowadziła, bo wtedy byłaby szczęśliwa z ojcem.
Przykro mi, że własna mama tak mnie stresuje przed egzaminami, ale nic z tym nie mogę zrobić. Nie wiem, co mam zrobić. Raczej pojadę do chłopaka, ale czy to będzie moment, w którym naprawdę się do niego wyprowadzę – bo mama mnie wyrzuci z domu – nie wiem.
Anonimowo
Katarzyna Kania-Bzdyl
Droga Anonimko,
nie miej wyrzutów sumienia pod względem tym, że chcesz żyć po swojemu. Nie jesteś zobowiązana do tego, aby opiekować się swoją mamą a tym bardziej, aby tłumaczyć się jej (już jako osoba dorosła) ze swoich wyborów, planów czy decyzji. Bo jeśli tak robisz, to dajesz jej zaproszenie do tego, aby wypowiadała się na dany temat, wyrażała swoje zdanie i kierowała Tobą. Zachowanie mamy wskazuje na przemoc psychiczną / emocjonalną. Pomyśl, proszę o doraźnych spotkaniach z psychologiem, aby przepracować ten temat i wzmocnić siebie psychicznie. Tutaj na platformie są dostępne konsultacje również w formie online. A w przyszłości pomyśl, czy istnieje takie rozwiązanie, aby mimo wszystko wyprowadzić się z domu. Matka przerzuca na Ciebie swoją nieszczęśliwość, żale, pretensje, frustracje a tak nie powinno być.
Trzymam mocno kciuki za Ciebie! :)
Katarzyna Kania-Bzdyl
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Justyna Bejmert
Twoja sytuacja jest naprawdę trudna i pełna napięć. Jesteś młodą, odpowiedzialną osobą, która chce się uczyć, rozwijać i żyć w spokoju – i masz do tego pełne prawo. Kilka myśli, które mogą pomóc Ci podjąć decyzję:
1. Twoja potrzeba spokoju i bezpieczeństwa jest ważna
Nie jesteś "złą córką", bo chcesz odpocząć, uczyć się i być z kimś, kto Cię wspiera. Ciągły stres domowy, zwłaszcza z przeszłością alkoholizmu i obecnym szantażem emocjonalnym, ma ogromny wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne (np. palpitacje serca).
2. Mama stosuje emocjonalne mechanizmy, by Cię zatrzymać
Groźby ("wyprowadź się"), szantaże ("nie chcą Cię tam"), poczucie winy ("jako dziewczyna powinnaś...") – to wszystko są sposoby, byś nie podążała za sobą. One mówią więcej o jej lękach i niespełnieniach niż o Tobie. To nie jest Twoja wina.
3. Masz prawo wyjechać i zadbać o siebie
Jeśli u chłopaka czujesz się spokojna, możesz się uczyć i regenerować – to logiczny i zdrowy wybór. Możesz uznać to za tymczasowy wyjazd na czas egzaminów, a nie natychmiastową „wyprowadzkę na zawsze”.
4. Masz prawo myśleć o niezależności
Jeśli Twoja mama faktycznie każe Ci się wyprowadzić – masz prawo to zrobić, ale na własnych warunkach. Możesz zacząć powoli planować niezależność – nawet jeśli na razie oznacza to bycie częściowo u chłopaka.
5. Jeśli masz zaufanie do taty – możesz z nim szczerze porozmawiać
Skoro powiedział, że jesteś dorosła i możesz jechać – możesz spróbować z nim ustalić, że to nie ucieczka, tylko czas na naukę.
Nie jesteś zła ani niewdzięczna. Jesteś młodą kobietą, która po prostu zasługuje na spokój i szacunek.
Trzymam kciuki za egzaminy i przesyłam dużo siły,
Justyna Bejmert
Psycholog

Zobacz podobne
Co mam zrobić, jak jestem lesbijką i zakochałam się w dziewczynie z klasy, która jest hetero i chyba ma chłopaka?
Dzień dobry, piszę do Was z zapytaniem czy to, co przeżywam od kilku już lat, jest normalne.
Mam 22 lata (kobieta). A więc posiadam w życiu naprawdę duży autorytet, jest on dla mnie bardzo ważny, od razu opiszę, że jest to kobieta, wiek około 40 lat. Bardzo dużo o niej myślę w kontekście tego, co robi w życiu i jak mi imponuje , ale gdy dochodzi do naszego kontaktu, ja się wycofuje, nie kontynuuje rozmowy, raczej szybko ją ucinam. A później każdy gest, wydarzenie i spojrzenie bardzo przeżywam i roztrwaniam na czynniki pierwsze, interpretuje. Myśle o niej kilka razy dziennie, wyobrażam sobie scenariusze z nią ,dzisiaj śniło mi się, że nazwała mnie córką i przysięgam, że w życiu nie czułam takiego spokoju. Ogólnie, żeby wyjaśnić, pochodzę z naprawdę dobrego domu, w którym jest pełno miłości i niczego nam nie brakuje, relacje z mamą mam świetne, ale nie jest moim autorytetem.
