
Jak radzić sobie z lękiem i stresem w nowej pracy i na praktykach?
Dzień dobry. Mam ze sobą problem i nie potrafię go zrozumieć. W Listopadzie podjęłam nową pracę, w której wytrwałam tylko tydzień i co za tym idzie, z dnia na dzień po prostu do niej nie pojechałam. Muszę też dodać, że w pracy czułam się źle, nie potrafiłam nawiązać kontaktu nic zrobić, a jak robiłam to przez ogromny stres wszystko źle, doszło do tego jeszcze to, że zaufana osoba, która mnie tam poleciła, jeszcze mnie dobiła, bo w pierwszych dniach pracy powiedziała do szefa, że na robię im problemów itp skończyło się to leczeniem u psychiatry i terapią. Poczułam się lepiej trochę lepiej, ale od 5 lat mieszkam w innym mieście i choć staram się przekonać do tego miasta, by być bardziej samodzielną, jakoś jest ciężko, choć trochę się przełamałam. Poszłam do szkoły, żeby zmienić zawód, bo w poprzednim na ten moment nie chcę pracować. W szkole oprócz teorii są też praktyki, których załatwienie zajęło mi trochę czasu, ale niestety i na nich nie potrafię się odnaleźć, nie wykonuje poleceń, chodzę jak jakaś obłąkana za swoim opiekunem, sama nie potrafię nic zrobić. Siedząc z osobami tam pracującymi, nie potrafię nawiązać kontaktu z nimi. Bardzo się wstydzę swojego zachowania tam i bardzo mi wstyd wobec moich najbliższych męża, mamy, którzy bardzo mnie wspierają. Wstyd mi za siebie, bo pod wpływem silnego stresu potrafię też odpowiedzieć błędnie niezgodnie z tym, co było. Przeraża mnie to bo pracując, byłam zupełnie inna, oddana swoje pracy a teraz będąc na praktyce, jestem jednym ogromnym problemem i przez w swojej zachowanie jestem odbierana, jakbym miała złe zamiary. Oprócz tego jestem zdekoncentrowana, trzeba mnie pilnować nawet z najmniejszym rzeczami. I teraz na sama myśl,że ja następny dzień mam tam iść gdzie jestem tam niechciana przez swojej zachowanie bardzo się stresuje aż zaciska mi się żołądek.Co mam zrobić jak sobie pomóc.Przez to wszystko boję się,że stracę wszystko i mojego męża. Wiem, że te praktyki nie mają sensu już ale nie wiem ,co zrobić.
ZagubionaOna
Karolina Walczyk
Warto zauważyć, że już szukałaś dla siebie rozwiązania - nowej pracy, a zmiany z reguły są dla nas niekomfortowe, czasem wręcz trudne, nawet jeśli są przez nas chciane. Twoje reakcje są naturalne i są sygnałem, że organizm próbuje sobie poradzić z ogromnym napięciem. Być może warto pomyśleć raz jeszcze o skorzystaniu z pomocy specjalisty jeśli już kiedyś taka forma wsparcia okazała się być dla Ciebie pomocna. Znając siebie, sprawdź jak możesz radzić sobie w sytuacjach praktyk - np. jak upraszczać zadania, jak zakomunikować swoje trudności opiekunowi, albo może jak zadbać o przerwy, by zmniejszyć napięcie. Które relacje w szkole Tobie służą, może są takie i warto poświęcić im trochę więcej uwagi? Nie jesteś sama – masz już wsparcie bliskich, mamy i męża, co jeszcze jest wspierające, czego jeszcze potrzebujesz? Życzę Ci wszystkiego dobrego :)
Serdecznie pozdrawiam,
Karolina Walczyk
Psycholog, Psychoterapeuta
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Ola Fikus
Dzień dobry,
z Pani wiadomości wynika, że doświadcza Pani ogromnego stresu w nowych sytuacjach zawodowych. Poczucie wstydu, lęku i trudności w odnalezieniu się w nowym otoczeniu są czymś, co mocno wpływa na Pani samopoczucie.
To, że w przeszłości szukała Pani już profesjonalnego wsparcia i czuła się lepiej, jest bardzo ważne. Może to być sygnał, że powrót do terapii lub konsultacja ze specjalistą byłyby pomocne, aby lepiej zrozumieć i poradzić sobie z obecnymi trudnościami.
Opisywane przez Panią reakcje są najprawdopodobniej efektem silnego stresu, a nie "złych intencji" z Pani strony. Warto dać sobie przestrzeń na to, by bez poczucia winy poszukać pomocy.
Pozdrawiam
Psycholożka Ola Fikus
Pomagam dbać o zdrowie psychiczne w pracy 💚
Karolina Seta
Dzień dobry,
To, co Pani opisuje, bardzo przypomina silny lęk społeczny i stres, co rzeczywiście może bardzo mocno utrudniać codzienne funkcjonowanie. Niestety, ale w takich momentach ciało i umysł potrafią reagować bardzo intensywnie. Przeważnie pojawia się napięcie, poczucie bycia ocenianą, trudności w skupieniu czy dezorganizacja myślenia.
Jest to naturalna reakcja przeciążonej psychiki, a nie kwestia złej woli czy charakteru.
Chciałabym w tym miejscu także podkreślić, że Pani sytuacja nie świadczy o tym, że coś jest z Panią „nie tak”. Całokształt świadczy raczej o tym, że znalazła się Pani w wyjątkowo trudnym momencie, a dotychczasowe sposoby radzenia sobie po prostu przestały wystarczać. To, że ma Pani wsparcie męża i mamy, jest ogromnym zasobem, więc proszę traktować to jako siłę, a nie powód do wstydu czy poczucia winy.
To, że wcześniej sięgnęła Pani po pomoc psychiatry i terapię, było zdecydowanie dobrą decyzją. Być może warto rozważyć powrót do terapii, i tym razem skoncentrować się na pracy z lękiem społecznym i stresem.
Pozdrawiam,
Karolina Seta

Zobacz podobne
Mam poważny problem, związany z moim zdrowiem psychicznym, a także relacjami z moją rodziną. W skrócie: będąc dzieckiem (5-6 lat, lub mniej), doświadczyłem przemocy, ze strony opiekunki, która została zatrudniona przez moich rodziców, gdy oni pojechali do Niemiec na zarobek (wczesne lata 2000), podczas ich nieobecności, karała mnie i moje rodzeństwo, szczególnie mnie, pamiętam moment, gdy kazała mi na zimnej podłodze w łazience, klęczeć, z rękoma do góry, podawała też nam niedogotowane jedzenie. Po przyjeździe do Polski, gdy moi rodzice się o tym wszystkim dowiedzieli, zwolnili ów opiekunkę i nawet pojechali w jej rodzinne strony i opowiedzieli o wszystkim jej rodzinie. Wiele lat później, doświadczyłem przemocy ze strony mojej matki, potrafiła mnie bić przedmiotami, na przykład, zrywała rózgę z drzewa i biła mnie ją, więcej niż raz, i ów rózga pękła na moim tyłku, był taki epizod, że potrafiła zapalić palnik w kuchence i kazać mi przyłożyć rękę do ognia, dzięki Bogu, mój ojciec się za mną wstawił, nigdy nie zapomnę tego incydentu. Raz powiedziała mi, że jestem zakałą rodziny. Moja matka jest manipulatorką, potrafi zastraszać, manipulować, grać na emocjach, a także stosować szantaż emocjonalny, gdy się ktoś jej przeciwstawi i coś nie pójdzie po jej myśli, to idzie na skargę do mojej młodszej siostry i razem plotkują na temat danej osoby, źle o tej osobie mówiąc. Potrafi być osobą wybuchową, agresywną i opryskliwą, nie przyznaje się do swoich błędów, stwarza konflikty i robi z siebie ofiarę, lubi naśmiewać się z innych i komentować wygląd drugiej osoby, podczas gdy sama nie dba o swój wygląd. Za każdym razem próbuje znaleźć wymówkę, by położyć rękę na moich pieniądzach, zawsze musi być według jej myśli. Mój ojciec jest nie lepszy, agresor, manipulant jak moja matka, osoba wybuchowa, konfliktowa, mitoman, kłamca, uważa, że przemoc i agresja jest jedynym rozwiązaniem, potrafi popisywać się przed ludźmi, szczególnie, gdy jest po kilku piwach, wielokrotnie groził mi pobicie, wyzywał mnie, moją matkę, kilkukrotnie pojawiał się w domu pijany, raz powiedział mi, że mnie załatwi, nie wiem, co przez to miał na myśli, zabić mnie czy pobić. Raz, gdy rzucał się do mojej matki pijany, powiedziałem mu, że jak się nie uspokoi, to wezwę policję, później wparował do mojego pokoju i zaczął mnie wyzywać i powiedział, że policja nic mu nie może zrobić. Był taki epizod, że moja młodsza siostra, korzystała z pomocy psychologa i psychiatry, bo miała ataki paniki, czy coś w tym stylu i gdy mój ojciec dowiedział się o tym, wyśmiał ją i powiedział, że jest chora psychicznie, używając wulgarnego słownictwa. Gdy moja matka miała złamaną rękę, ani razu jej nie pomógł, nawet na rehabilitacje ją nie zawiózł, na piechotę musiała daleko iść do szpitala, a gdy zapytała się go, dlaczego jej nie pomógł, powiedział, że nie zasłużyła. Moja młodsza siostra nie jest świętoszkiem, rozpieszczona, od najmłodszych lat, wszystko, co chciała, to miała, podczas, gdy ja, na swój pierwszy telefon, musiałem zarobić, ciężko pracując na budowie. A teraz ona twierdzi, że jest lepsza od innych, bo jest po studiach, śmieje się ludziom prosto w twarz, bo ktoś jest wierzący i ma konserwatywne podejście do życia i uważa, że ci co tak wierzą, są chorzy psychicznie (ona sama jest ateistką). Każdego próbuje pouczać, rozstawiać po kątach i uczyć życia, mimo, że ma zaledwie 26 lat. Mam starszego brata, 32 letniego, ma on swoją własną rodzinę, dwoje dzieci, ma firmę budowlaną, jest trochę nerwowy, wybuchowy i opryskliwy, ale jesli pracujesz, starasz się i pokazujesz zainteresowanie, to normalnie się zachowuje, obecnie u niego pracuje, ale jestem teraz na miesięcznym zwolnieniu lekarskim, z powodu skręconej lewej kostki, zostały mi ostatnie dni zwolnienia lekarskiego i według zaleceń ortopedy, mam ćwiczyć kostkę, nie przeciążać jej, brać leki i odpoczywać. Można w nim (moim bracie) mieć wsparcie, jesli tak jak wcześniej wspomniałem, ktoś angażuje się w pracy, a czasami nie. Tak jak wcześniej wspomniałem, jestem na zwolnieniu lekarskim, zostały mi raptem kilka dni i po zwolnieniu lekarskim muszę znowu iść na kontrolę do ortopedy, gips mam zdjęty i mogę normalnie chodzić. No i tu problem się zaczyna, bo mój ojciec jest sfrustrowany, bo nie jestem w pracy, nie jeżdżę do pracy, mówił to podobnie, gdy miałem nogę w gipsie, jak niby miałbym z nogą w gipsie i o kulach iść do fizycznej pracy i pracować? przecież jestem na zwolnieniu lekarskim, prawnie pod groźbą kary jest zakazana praca na zwolnieniu lekarskim. Całe praktycznie życie byłem pod kontrolą mojej rodziny, nie mogłem mieć własnego zdania, nie mogłem naturalnie i swobodnie się zachowywać, nie mogłem żyć po swojemu, bo im to nie odpowiadało, zniszczyli mi tak psychikę, że jestem bezradny, nie wiem co mam w życiu robić, gdzie iść, jestem bezsilny, i na samą myśl, że muszę przebywać wśród obcych ludzi lub szukać innego miejsca pracy i pracować w innym miejscu pracy, czuję lęk i strach, mimo, że mam 28 lat. Nigdy nic nie mogłem dla siebie zrobić, bo później nachodziła mnie myśl, że im się może to niespodobać, gdy wielokrotnie próbowałem się zbuntować przeciwko nim, czułem wyrzuty sumienia. Raz, gdy powiedziałem im, że skoro pracuje u swojego starszego brata, legalnie, to rozsądne by było, gdyby mi płacił, jak normalnemu pracownikowi, więc byłbym finansowo niezależny, moja matka sfrustrowana powiedziała, że nie ma takiej opcji. Moja rodzina nigdy mnie na poważnie nie traktowała, albo drwili sobie ze mnie, albo sie ze mnie śmiali, albo celowo mnie prowokowali, żeby wzbudzić we mnie agresję i zrobić ze mnie złego bohatera. Mam jeszcze najstarszego brata, od około dwudziestu lat mieszka w Anglii i pracuje jako manager w jakieś brytyjskiej firmie, a po pracy jeździ swoim prywatnym tirem, przez moich rodziców, nie mam z nim kontaktu, moi rodzice wmawiali mi i mojemu rodzeństwu, że on zerwał z nami kontakt i wybrał rodzinę swojej byłej żony, niż swoją, co jest nie prawdą, bo on chce z nami się kontaktować. Raz na pogrzebie mojego dziadka (ze strony ojca) on się pojawił w domu pogrzebowym i normalnie z każdym się przywitał, a mój ojciec z wrogością nie chciał mu podać ręki, dopiero moja matka go do tego zmusiła, a teraz jak gdyby nigdy nic, mój ojciec zaczął się przyznawać do mojego brata i mówi, że ma syna w Anglii. Obecnie stosuje emocjonalny dystans (emotional detachment), względem mojej rodziny i czuję napiętą atmosferę, nikt się do mnie nie odzywa, a jak już na przykład matka się odezwie, to z frustracją, podniesionym głosem. Na obecną chwilę, leżę finansowo, mam 800 euro, plus 300 zł, szukam dalej odpowiedniej pracy (jestem z Suwałk) a w moim rodzinnym mieście trudno o dobrą pracę, mieszkania pod wynajem są drogie, a o wzięciu kredytu nie myślę, bo to zbyt wielka odpowiedzialność. Byłem na dwóch sesjach psychoterapeutycznych, ale nie skończyło się to dobrze, dlatego, że trafiłem na nieodpowiednią psychoterapeutkę, która nawet nie chciała wysłuchać mojego problemu, na samym starcie mi przerwała, zaczęła mówić coś o czakrach, punktach energetycznych, co w ogóle nie miało nic wspólnego z moim problemem, w ogóle nie chciała mi pomóc i dawała mi bezużyteczne rady, nawijając o swojej rodzinie. Potrafiła podnosić na mnie głos i po wszystkim skasowała ode mnie 250 zł i tyle po terapii. Gdy zadzwoniłem do niej po raz pierwszy, to niechętnie chciała mnie przyjąć na sesję indywidualną. Czuję, jak moje zdrowie psychiczne się pogarsza, jestem zestresowany, rzadko się uśmiecham albo się smieje, a jak już to robię, to czuje dziwny dyskomfort, jakby ktoś z mojej rodziny chciał mnie zbesztać, za to, że się śmieje. Z tego też powodu od dawna borykam się z uzależnieniami od pornografii i masturbacji. Totalnie straciłem motywację do działania, nic mi się nie chce.

Wypalenie zawodowe - przyczyny, objawy i jak sobie z nim radzić?
Czy czujesz się ciągle zmęczony i zniechęcony do pracy? Możliwe, że doświadczasz wypalenia zawodowego – stanu wyczerpania, który dotyka coraz więcej osób. To poważny problem wpływający na zdrowie psychiczne – sprawdź, jak sobie z nim radzić.