Już dostępna aplikacja mobilna Twój Psycholog
  • Wygodnie zarządzaj swoimi wizytami
  • Bądź w kontakcie ze swoim terapeutą
  • Twórz zdrowe nawyki z asystentem AI
Aplikacja mobilna
Dostępne w Google PlayPobierz w App Store
Left ArrowWstecz

Jak reagować, gdy partner obraża mojego ojca?

Jak reagować jeśli partner obraża np. mojego ojca. Uważa że symuluje chorobę (nerwica lękowa), wiele razy mówił o nim że to biedny tatuś męczennik , że nie ma godności. Cały czas mi wmawia że ojciec mną manipuluje. Ale wcale tak nie jest. Poprostu mam duże wsparcie od niego. Wiem że ojciec nie jest idealnym. Bardzo lubi partnera ale mam wrażenie że partner uważa go za jakiegoś konkurenta. Często słyszałam od partnera że mój tata coś złego na niego powiedział np. w sensie że on zrobiłby coś lepiej. Ale jeśli chciałam z nim o tym pogadać, zwrócić mu uwagę (tacie) to słyszałam od partnera żebym tego nie robiła bo już więcej do mnie nie przyjedzie. Boli mnie to że przy każdej kłótni słyszę temat taty. Zawsze w złym sensie - męczennik, odklejony od rzeczywistości itp , albo że nie chce z gościem gadać.
User Forum

Anonimowo

3 lata temu
Agata Dobrogoszcz

Agata Dobrogoszcz

Dzień dobry, Nawet po krótkim opisie Pani sytuacji, nie jestem wstanie dać Pani konkretnej rady co do zachowania się. Nie podlega wątpliwości, że jest to trudna sytuacja, która może wpływać na Pani samopoczucie. Jednak polecałabym zastanowić się nad swoimi potrzebami, granicami i uczuciami w tej sytuacji- w tym mógłby pomoc również specjalista, który towarzyszyłby Pani w tym. Pozdrawiam, Agata Dobrogoszcz
3 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Partner spłyca potrzeby i problemy, które mu komunikuję. Mamy trudną sytuację finansową, do tego dochodzi potencjalna duża zmiana zawodowo-życiowa. Nie wiem, co robić.
Postanowiłam wejść w związek z facetem, który przez ponad rok siedział biernie w domu bez pracy, ponieważ zdiagnozowano mu lekką depresję. Wierzyłam, że z tego wyjdzie, widziałam w nim potencjał, ale bałam sie zarazem niektórych jego zachowań. Mimo że ciągle zaznaczał, że chciałby być ze mną, ja zwlekałam rok, zanim zgodziłam się dać mu szansę. Z przyjaciół, weszliśmy w związek, kiedy zaczęłam zauważać porządne zmiany. Miałam rację. Wracał do siebie, łapał wiatr w skrzydła, ruszył przed siebie i zaczął dojrzalej myśleć. Przeprowadziłam się do niego i razem znaleźliśmy pracę. On popracował pół roku i znów trach… brak stabilizacji. Z jednej pracy przerzucono go do innego biura, żeby lepiej dogadał się z pracownikami… tam może i lepiej się dogadywał, ale nie osiągał dobrych wyników w sprzedaży. Takim sposobem popracował pół roku tu i tu, niedługo potem dano mu wypowiedzenie. Wrócił wcześniej do domu, niż wskazywał na to grafik. Był załamany, ale potem obrócił to w coś dobrego, bo zdobył czas na naukę obrony i poprawki licencjatu. Zgodziłam się z tym. Lepiej niech skupi się na edukacji, a praca nie zając - nie ucieknie, powtarzałam. Niedługo minie rok jak tu jestem. Stała praca okazała się zającem nie do prześcignięcia. Minął miesiąc… dwa… poświęcił minimum poszukiwaniom. Ale w końcu praca wpadła sama, zobaczył reklamę na fb o taksówkach. Teraz pracuje na umowę zlecenie 2-3 dni w tygodniu od grudnia. W czasie świąt oczywiście robił sobie więcej wolnego niż statystyczny Polak. Ostatnio zachorował, poświęcał dużo uwagi na zgłoszenia filmiku na YT, konkursowego, znalazł pracę w Grecji za 1000 euro, ale zrezygnował. Mówił, że ze względu na mnie - poniekąd mu wierzę, ale z drugiej strony czy to nie za małe zarobki, byśmy wspólnie opłacali mieszkanie w PL (w którym bym została), jego zakwaterowanie i studia, nawet z moją małą podwyżką, która w tym miesiącu dostałam? To byłaby jego szansa… owszem… ale ja nie znam języka, uczę się, ale zajmie mi to długo. Nie umiem się na niczym skupić. Wszystko mnie męczy i trapi ostatnimi czasy. Chciałabym więcej stabilizacji, jest krucho z pieniędzmi… a on się dziwi, że moja wypłata tak szybko niknie… wiara w niego zaczyna ze mnie ulatywać, bo do tego wszystkiego dochodzą kłótnie. Czasem nie słucha co do niego mówię, gdy w czymś się nie zgadzamy… a potem spłyca problem i zarzuca mi coś, co nie jest prawdą. Zdenerwowana krzyczę, potem on krzyczy, a gdy uspokajam się, chcę pogadać, on jest obrażony. Czuję się bardzo samotna w tym związku od jakiegoś czasu. Irracjonalne sytuacje mnie męczą, np. przez brak pieniędzy dziś, gdy szukał pracy, zasugerowałam mu, żeby wysłał CV tam, gdzie go przyjmą, a nie tam gdzie chce, skoro nie ma odezwu. Myślałam, że tego nie robi, bo już tyle czekam na to, by było stabilniej finansowo… Powiedział, że „jak śmiem się odzywać, będzie robił co chce i mam nic nie mówić”. Bardzo mnie bolą takie reakcje. Ostatnio zestresowałam się, że zachorował i że też zachoruję, więc powiedziałam, żeby chusteczki wrzucał do kosza, bo to na pewno pomoże nie rozprzestrzenianiu się zarazków. Potem dodałam, że może jestem nerwowa, ale naprawdę się stresuje chorobowym i wszystkim. Zaczął krzyczeć, że robię mu wojnę o chusteczkę. Znów spłycił to, co chciałam przekazać. Czuję się już głupia. Wiem, czasem przesadzam, pracuję nad sobą, ale czy w takich momentach to problem we mnie czy w nim? Nie wiem co robić.
Mężczyzna oznajmił mi, że nic do mnie nie czuje i jestem mu obojętna - nie wiem jak zareagować...
Od roku spotykam się z starszym o 7 lat mężczyzną. Po pierwszych 3 miesiącach naszej relacji on zakończył ją, mówiąc mi, że to nie ma sensu. Po kolejnym miesiącu jednak przyznał, że szukał kontaktu i chciał się znów zbliżyć, więc wróciliśmy do siebie. Przez cały okres związku nie wyznał mi miłości, nie powiedział, że mu zależy lub że jestem jakkolwiek ważną osobą w jego życiu (we wcześniejszych związkach funkcjonował podobnie). Miałam poczucie, że "wpraszam" się do jego planów. Jest on osobą, która myśli mocno niezależnie i indywidualnie. Jakiś czas temu powiedział mi, że nigdy nie dostał w relacji takiego wsparcia i zrozumienia. Dużo rozmawialiśmy i mnóstwo wysiłku wkładaliśmy w to żeby się nawzajem zrozumieć. Mamy podobne poczucie humoru, wartości i rozumiemy się w łóżku. Jednak kilka dni temu on oznajmił, że niczego do mnie nie czuje i że chyba jestem mu obojętna. Nie wiem co o tym myśleć, co mogłabym zrobić i jak zareagować... Jestem kompletnie rozbita, jednak muszę przyznać że zwyczajnie brakuje mi poczucia bezpieczeństwa i stabilności. Chciałabym coś zrobić, tylko nie wiem co byłoby tu adekwatne
Odkryłam porno w telefonie męża. Nie widzę kłopotów w naszej relacji, a od tego momentu przechodzę kryzys.
Witam. Ostatnio przechodzę przez trudny czas, chciałam sprawdzić męża i w jego telefonie znalazłam porno. było tego dużo, kochamy się raczej regularnie, mamy synka 2 latka. Ostatnio nawet mam problem też, odkąd to odkryłam, trzęsą mi się ręce i serce szybciej bije i cała się trzęsę. Jadłam normalnie posiłki, a teraz nic nie mogę przełknąć. Nie wiem, co mam robić, boję się, że się wykończę.
Mój mąż gdy wychodzimy razem np. Na jakąś imprezę, wesele itp. to wypatruje sobie jakąś inną kobietę która go interesuje
Jestem z mężem 18 lat. Mój mąż gdy wychodzimy razem np. Na jakąś imprezę, wesele itp. to wypatruje sobie jakąś inną kobietę która go interesuje i całą imprezę się na nią gapi, nawiazuje kontaktwzrokowy. Zawsze po takich imprezach bardzo mnie to bóli, czuję się źle upokorzona i poprostu zraniona i nie mogę się z tym pogodzic. Tłumaczyłam mu to ale on mówi że przesadzam a dla niego to nic nie znaczy. Myślę że robi to po to żeby sprawdzić czy jest atrakcyjny. Obiecuje mi że więcej nie będzie ale sytuacja się powtarza. A ja całą impreze robie dobrą mine a po powrocie chcę mi się płakać Nie wiem co robić. Wiem że mnie kocha ale nie rozumiem dlaczego obca kobieta jest dla niego ważniejsza. Co powinnam zrobić co mu powiedzieć?
Czytałem w internecie, że człowiek z reguły zakochuje się trzy razy w życiu. Czy to prawda?
Jestem gejem przed trzydziestką. Zakochałem się w życiu dwa razy, dwukrotnie bez wzajemności (tak myślę). Mimo to za każdym razem uczucie ciągnie się u mnie latami - jest głębokie. Czytałem w internecie, że człowiek z reguły zakochuje się trzy razy w życiu. I że pierwsze dwie miłości mają za zadanie wiele nauczyć, i że są przygotowaniem do trzeciej, dojrzałej miłości. Czy to prawda? Bo tylko takie stwierdzenie trzyma mnie w nadziei, że kiedykolwiek będę szczęśliwy w miłości. Pozdrawiam
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!