Jak zrozumieć i naprawić toksyczny związek po rozstaniu?
Byłem z partnerka 10 lat. Mamy trójkę dzieci. Jedno z poprzedniego związku. Rozstaliśmy się ponad rok temu. Związek opierał się na kłamstwach a powodem było przeczytanie jej konwersacji z przyjaciółka i odkryciu prawdy o sobie oraz kłamstwach, jakie miały miejsce w ostatnim czasie. Postanowiliśmy się rozstać. Ja z jednej strony chciałem, ale a drugiej w ogóle nie chciałem odchodzić. Po naszej rozmowie doszło do mnie, że byłem toksyczny w związku, nie szanowałem jej ani nie wspierałem. Uświadomiłem to sobie sam po rozstaniu i wcieliłem w sobie "plan naprawczy". Zacząłem czytać, skąd to mogło się brać i co jeszcze mogłem robić, o czym nie wiedziałem. Od ponad roku zmieniłem swoje podejście i zachowanie. Nasze rozstanie wiele mnie nauczyło. Nie ukrywam przy byłej partnerce, że ciągle czuje ogromne uczucie i chęć naprawienia tego, co było. Uważam m, że jestem w pełni świadomy i wierze, ze mogę dać jej szczęśliwe życie. Ona twierdzi, że zniszczyłem ja psychicznie. Uprawialiśmy parę razy sex po rozstaniu, ale to nie było to samo co kiedyś. Ona nadal czuje do mnie wyrzuty i myśli, że ciągle ja kontroluje i chce kierować jej życiem. Nie potrafię sobie z tym poradzić, wiem, że czas gra na niekorzyść ( chociaż Ona mówi inaczej). Szczerze odechciewa mi się życia, nie mam ochoty nikogo szukać ani żyć w samotności
Nieudacznik

Katarzyna Kania-Bzdyl
Drogi Anonimie,
może warto byłoby zadać pytanie swojej partnerce "co musiałoby się stać, żebyś rozważyła Nasz powrót?". W przeciwnym razie żyjesz w zawieszeniu, czekając z nadzieją, że Twoja ówczesna partnerka zmieni zdanie.
Pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Wiktoria Pela
Cześć!
W Twojej wiadomości widzę dużo bólu, ale też dojrzałość, refleksję i gotowość do zmiany. Wydaje się, że jesteś na etapie uczciwego spojrzenia na swoje błędy i chęci wewnętrznego rozwoju, a to bardzo ważne. Spróbujmy najpierw nazwać to, z czym się mierzysz:
Żal i poczucie winy – uświadomiłeś sobie, jak bardzo ją zraniłeś. To boli.
Strata miłości i rodziny – rozstanie po tylu latach i z dziećmi w tle to ogromna emocjonalna rana.
Poczucie bezsilności – bo nawet jeśli się zmieniłeś, ona nie potrafi już przyjąć tej zmiany.
Pustka i samotność – to, że nie masz ochoty zaczynać od nowa, nie chcesz nikogo szukać, to bardzo ludzka reakcja na głęboki ból miłosny.
Twoja partnerka doświadczyła ran emocjonalnych, które zostawiły ślady. Nawet jeśli Ty jesteś dziś kimś zupełnie innym, ona nosi w sobie ślady tamtej wersji Ciebie – tej, która ją (w jej oczach) zniszczyła. I tu właśnie jest najtrudniejszy moment: Twoja zmiana nie gwarantuje, że druga osoba da sobie jeszcze szansę Cię zobaczyć na nowo.
Jak możesz sobie z tym poradzić?
1. Uznaj, że nie masz kontroli nad jej uczuciami
Możesz się zmieniać. Możesz naprawiać siebie. Ale nie masz mocy sprawczej nad jej emocjami i decyzjami. Warto to zaakceptować, że Twoje „lepsze ja” może nie wystarczyć, by odzyskać tamtą relację.
2. Nie walcz o związek – walcz o swoje życie
To, co piszesz o braku chęci do życia i samotności, jest sygnałem depresyjnych stanów. Wiem, że ogromna część Twojego bólu to tęsknota i poczucie straty – ale jeśli życie przestaje mieć sens bez niej, to już nie jest tylko miłość – to uzależnienie emocjonalne. I to właśnie teraz wymaga troski i wsparcia. Pomyśl o terapii indywidualnej – nie po to, by zapomnieć o niej, ale by odbudować siebie. Możesz z tego wyjść silniejszy.
3. Zadbaj o relację z dziećmi – to Twoja część życia, która trwa
Dzieci uczą się od nas nie tylko, jak kochać – ale też jak przegrywać z godnością, jak się podnosić, jak się zmieniać.
Co możesz powiedzieć jej – jeśli w ogóle coś?
Być może warto raz, ostatni raz – w sposób dojrzały i spokojny – przekazać jej swoją prawdę, ale bez oczekiwań. Coś takiego:
„Wiem, że Cię zraniłem i że nie potrafisz już spojrzeć na mnie tak, jak kiedyś. Chciałem, żebyś wiedziała, że zrozumiałem swoje błędy i każdego dnia staram się być lepszym człowiekiem – nie dla Ciebie, ale dzięki temu, że byliśmy razem. Nadal Cię kocham, ale wiem, że nie mogę mięć wobec Ciebie oczekiwań. Jeśli kiedyś będziesz chciała znów spojrzeć na mnie nie jak na winnego, ale jak na człowieka, który się zmienił – będę. Ale jeśli nie, rozumiem to.''
Na koniec - przejście przez stratę może zająć jakiś czas – ale ból też jest częścią tego procesu.
Nie musisz teraz szukać miłości, życie nie kończy się na jednej relacji, nawet jeśli dziś masz wrażenie, że tak właśnie jest. Masz prawo płakać, tęsknić, czuć ból, nie chcieć nikogo innego. Ale nie zostawaj z tym sam - jeśli poczujesz, że potrzebujesz pomocy - zgloś się po taką.
Pozdrawiam ciepło.

Justyna Bejmert
Szanowny Panie,
Dziękuję za podzielenie się swoją historią. To naturalne, że po 10 latach związku trudno pogodzić się z rozstaniem. Doceniam, że przyjął Pan odpowiedzialność za swoje błędy i pracuje nad sobą – to bardzo ważne i dojrzałe.
Jeśli była partnerka wciąż czuje się zraniona, naciskanie może ją oddalać. Najlepsze, co może Pan teraz zrobić, to:
dbać o siebie emocjonalnie – rozważyć terapię, szczególnie jeśli pojawiają się myśli o bezsensie życia,
dać jej przestrzeń, pokazując, że się Pan zmienia – nie dla niej, ale przede wszystkim dla siebie i dzieci,
być cierpliwym, nie zamykając się na życie i relacje.
Nie wszystko da się odbudować od razu. Ale to, że Pan się rozwija, ma ogromną wartość – niezależnie od jej decyzji.
Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam,
Justyna Bejmert
Psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień Dobry. Proszę o pomoc. Sam już nie wiem czy że mną jest coś nie tak czy osoby otaczajace mnie takie są. Pod spodem opiszę sytuacje. Wybraliśmy się na wycieczkę zagraniczna że znajomymi w 6 osób. Podczas zwiedzania zauważyłem że jedna para małżeńska zachowuje się bardzo dziwnie. Podczas bycia w sklepie wychodzili i szli w swoją stronę, po czym znikali na jakiś czas. Gdy braliśmy hotel i szedł kolega zapłacić to informował jedynie że zapłacił już za siebie zostawiając wiadomość na messengerze. Na lotnisku jak szukaliśmy miejsca to mówi proponuję żebyśmy się rozdzielili bo szybciej coś dla siebie znajdziemy niż dla 6 os. Przy zamówieniach w sklepie patrzyli tylko na siebie pomimo tego że rozmawialiśmy przed wyjazdem że u Nas słabiej z językiem. Jestesmy bliskimi znajomymi. Czy to normalne że patrzyli tylko na siebie czyli tzw. Ja, ja, ja...
Dzień dobry,
Mój partner w relacji prezentuje unikający styl przywiązania.
Czy sytuacja, gdzie będąc ze mną w końcu w stabilnym związku (tak przynajmniej mi się wydawało) on codziennie wymieniał wiadomości z koleżanką (niezobowiązujące i niegroźne, ale bolało mnie to) ma również swoje podstawy w tym stylu?
Wiem, że bardzo starał się zmienić. Czy to też było podszyte jakimś lękiem przed bliską relacją i dlatego uciekał w taką niezobowiązującą? Pozdrawiam
Dzień dobry,
Mam problem, chcę zerwać kontakt z moją przyjaciółką.
Znam ją 9 lat i jest to trudne, bo obie się ranimy nawzajem.
Ja zaczęłam, niestety nie schowałam języka za zębami i się wyglądałam. Bardzo mi było przykro z tego powodu i ją przepraszałam, ale od tego momentu się wiele zmieniło i się kłócimy cały czas. Ona też mnie rani, nie chce się zmienić, choć ja się zmieniam - tak mi się wydaje.
Czy ja dobrze robię, że ja chce zerwać z nią kontakt ?
Po terapii straciłam przyjaciół, tracę znajomych, nie lubi mnie rodzina. Gdy im przytakiwałam, to byłam ok. A teraz jestem wyzywana za własne zdanie. Ojciec się gotuje, że mogę lubić inną partię polityczną (od razu nazywa mnie debilem), matka całe życie drze się, że ona ma gorzej, ona ma tak samo, że ja nic nie rozumiem, ona wie najlepiej... A jest tak tępa osoba, że nie potrafi zmienić baterii w budziku. Pół dnia ogląda filmy i gra w pasjansa. Znajomi przestali się odzywać, a jak mnie oszukują i mówię o tym wzrost, to wzbudza się w nich agresja. Z jednej strony czuje się dobrze. Z drugiej samotnie. Nie chcę być samotna, ale trudno mi po terapii zaufać komuś i mam niechęć do poznawania kolejnych fałszywych ludzi.