Czuję samotność, poczucie zmarnowanej młodości. Wyobrażałam sobie studia dzienne, akademik, znajomości, a nie mam tego.
Hej, chciałabym porozmawiać z kimś, kto może zmaga lub zmagał się z podobnym problemem.
Aktualnie mam 22 lata, studiuje zaocznie psychologię na 3 roku i bardzo lubię moje studia, wiąże z nimi przyszłość. Marzyłam o studiach dziennych, mieszkaniu w akademiku, życiu studenckim, poznaniu mnóstwa przyjaciół, znalezieniu pracy dorywczej i próbie usamodzielnienia się. Moje życie jednak nie potoczyło się tak jak chciałam, matura nie poszła mi tak jak oczekiwałam, więc musiałam zrobić sobie rok przerwy, podczas którego pracowałam i poprawiłam maturę, aby dostać się na wymarzony kierunek. Jednak nie udało mi się dostać na kierunek dziennie, więc zdecydowałam, że pójdę zaocznie. Nie chciałam już zmieniać trybu, bo naprawdę mi to odpowiadało, ale dalej miałam trochę żal do siebie, że marnuje swoje młode życie i będę żałować. W tygodniu praca, w której nie było osób w moim wieku, więc trudno było tam nawiązać kontakty towarzyskie, a ze znajomymi z poprzednich lat nie mam już kontaktu, więc czułam bardzo dużą samotność i rutynę. Z ludźmi widziałam się tylko w weekend, ale nie nawiązaliśmy jakiegoś głębszego kontaktu.
Zazdroszczę mojej przyjaciółce, że jej życie potoczyło się inaczej niż moje, ona dostała się na studia dzienne, mieszkała w akademiku, do tego pracowała dorywczo, ma paczkę przyjaciół. Ja czuję się o wiele gorsza, mieszkam z rodzicami, dojeżdżam, nie mam paczki przyjaciół i mam wrażenie, że już jest za późno na jakąkolwiek zmianę i bez sensu jest pchać się do akademika, jeśli mam zjazdy w weekend. Myślałam o podjęciu pracy w mieście i mieszkaniu w akademiku, ale nie wiem, czy to nie jest takie "na siłę".
Chciałabym znaleźć jakieś rozwiązanie sensowne dla siebie i porozmawiać z kimś, mającym różne doświadczenia, żeby jakoś spróbować zmienić perspektywę i swoje myślenie, ponieważ cały czas to do mnie wraca i mnie dołuje przez to. Czuję się beznadziejna...mam wrażenie, że zawsze już będę sama...
Anna
Katarzyna Niemczyk
Z twojej wiadomości wynika, że doświadczasz silnych emocji związanych z porównywaniem swojego życia z oczekiwaniami, jakie miałaś, oraz z rzeczywistością innych, szczególnie bliskich ci osób. To, co przeżywasz, jest zjawiskiem dobrze znanym w psychologii i nazywa się dysonansem między idealnym a realnym ja. To zjawisko może prowadzić do poczucia rozczarowania, frustracji, a nawet obniżonej samooceny, szczególnie kiedy skupiamy się na różnicach między naszym życiem a życiem innych, często idealizując ich sytuację.
Porównywanie społeczne, o którym wspominasz w kontekście przyjaciółki, to naturalny mechanizm, który ma zarówno pozytywne, jak i negatywne aspekty. Z jednej strony może nas motywować, ale z drugiej strony — jeśli wyolbrzymiamy różnice i umniejszamy własne osiągnięcia — może prowadzić do obniżenia nastroju, poczucia braku wartości czy sensu.
Kilka zjawisk i strategii, które mogą ci pomóc spojrzeć na sytuację z innej perspektywy:
1.Cykle porównań społecznych: Ważne jest, by zauważyć, że życie innych może wydawać się idealne tylko na zewnątrz. Każdy zmaga się z własnymi trudnościami, nawet jeśli ich nie dostrzegasz. Może się okazać, że twoja przyjaciółka, którą podziwiasz, też ma swoje wyzwania, które nie są dla ciebie widoczne.
2.Elastyczność życiowych scenariuszy: Nie istnieje jeden „właściwy” sposób na przeżycie młodości. Twój rozwój i sukces mogą wyglądać zupełnie inaczej niż w przypadku innych osób, a to nie oznacza, że są mniej wartościowe. Rozważ, jak możesz czerpać satysfakcję z tego, co już osiągnęłaś — masz pracę, studiujesz psychologię, rozwijasz się. Każdy ma swoją własną ścieżkę.
3.Samotność i relacje społeczne: Uczucie izolacji i braku towarzystwa, które opisujesz, jest realnym wyzwaniem. Może być pomocne zbudowanie nowych relacji, ale na twoich warunkach, nie porównując ich z relacjami innych osób. Możesz spróbować nawiązać głębsze kontakty z osobami z uczelni lub pracy, nawet jeśli początkowo są to kontakty powierzchowne. Czasami warto zainwestować w jeden związek przyjacielski, zamiast poszukiwać dużej grupy.
4.Akceptacja siebie: Ważnym krokiem w procesie zmiany perspektywy jest akceptacja swojej obecnej sytuacji. Możesz rozważyć, jak wprowadzić drobne zmiany, które nie będą wymuszone (jak np. przeprowadzka do akademika na siłę), ale które dadzą ci więcej przestrzeni na rozwój i autonomię. Na przykład praca w nowym miejscu może dać ci nie tylko inne środowisko, ale i możliwość rozwoju osobistego.
5.Przekształcanie myśli: Zamiast koncentrować się na myślach, które prowadzą do poczucia beznadziejności, spróbuj je przeformułować. Zamiast myśleć "jest za późno", pomyśl "co mogę zrobić teraz, aby lepiej się poczuć?". Każda chwila to szansa na mały krok w stronę zmiany, a niekiedy zmiana myślenia o sytuacji jest równie istotna jak faktyczna zmiana zewnętrzna.
Możesz również skorzystać z technik takich jak mindfulness, które pomagają zaakceptować to, co jest teraz, bez oceniania. Dzięki temu łatwiej będzie ci pracować nad emocjami i stopniowo odbudowywać poczucie wartości.
Zachęcam cię do rozmowy z kimś, kto może cię wesprzeć, np. psychologiem, ale również do refleksji nad tym, czego naprawdę chcesz. Czasami zmiana perspektywy, a nie konkretne działanie, może przynieść ulgę i otworzyć drzwi do nowych możliwości.
Ściskam!
Kasia
Dominik Kupczyk
Znajduje się Pani w trudnym momencie, pełnym porównań i frustracji z powodu tego, jak życie potoczyło się inaczej, niż Pani sobie wyobrażała. To naturalne, że porównuje się Pani do swojej przyjaciółki i ma wrażenie, że coś Panią omija. Często widzimy tylko pewne aspekty życia innych, które wydają się lepsze, a nie dostrzegamy ich własnych trudności.
Chciałbym zwrócić uwagę, że studia zaoczne, które Pani wybrała, dają elastyczność i możliwość pracy, co także jest ogromnym atutem. Niezależnie od tego, czy życie toczy się zgodnie z planem, czy w innym kierunku, każdy wybór niesie za sobą inne możliwości i wartościowe doświadczenia. Może teraz wydaje się to trudne, ale takie etapy, jak ten, mogą prowadzić do większej świadomości siebie i swoich potrzeb. Proszę pamiętać, że ma Pani jeszcze wiele lat przed sobą, by eksperymentować i wprowadzać zmiany – nic nie jest ostatecznie ustalone.
Jeśli czuje Pani potrzebę spróbowania nowych rzeczy, np. pracy w mieście lub mieszkania w akademiku, warto to rozważyć. Nie musi Pani oceniać tego jako "na siłę". Może to być krok, który otworzy przed Panią nowe perspektywy, nawet jeśli początkowo wydaje się ryzykowny. Czasami drobna zmiana otoczenia może pomóc przełamać poczucie rutyny i samotności.
Proszę nie obwiniać siebie za to, jak Pani życie wygląda w tym momencie. Każdy z nas idzie własną ścieżką, a to, co wydaje się sukcesem u innych, nie oznacza, że Pani życie nie ma sensu czy wartości. Znalezienie swojego własnego rytmu i odnalezienie spokoju w obecnej sytuacji może pomóc cieszyć się tym, co Pani ma, jednocześnie stopniowo zmieniając to, co chciałaby Pani poprawić.
Jakub Redo
Hej!
Wiele osób w Twoim wieku przeżywa podobne dylematy, przez co okres po szkole średniej nie jest tak idealny, jak się go często opisuje. Przykro mi że tak się czujesz.
W mojej ocenie zamieszkanie w akademiku i praca mieście nie jest "na siłę" (dlaczego miałoby takie być?). Może to być świetny sposób na poznanie nowych ludzi i włączenie się w życie studenckie. Zmiana otoczenia może być również pomocna w przełamaniu rutyny, o której piszesz. Pamiętaj, że każdy ma swoją własną ścieżkę i nie ma jednego "właściwego" sposobu na życie.
Wszystkiego dobrego! :)
Jakub Redo
Katarzyna Kania-Bzdyl
Dzień dobry Aniu,
każdy tryb studiów ma swoje plusy i minusy. Studia zaoczne umożliwiają Ci podjęcie pracy w ciągu tygodnia, a tym samym większe zarobki niż w przypadku pracy weekendowej. Warto wziąć kartkę, usiąść w zaciszu domowym i w tabelce rozpisać uczciwie "za i przeciw" każdej z opcji.
Rozumiem, że spotykanie się codziennie na uczelni ułatwia Ci nawiązanie kontaktów towarzyskich, ale jeśli na ten moment nie ma takiej możliwości to pomyśl, czy jest jakaś relacja z przeszłości, którą warto byłoby odnowić? :)
Co do wprowadzania zmian - przed Tobą jeszcze 2 lata studiów, czy jest szansa, żebyś ponownie spróbowała przerzucić się na zajęcia dzienne? Jeśli nie, to rozejrzyj się na swoim roku, bo być może jest jakaś koleżanka/kolega, który też chętnie nawiązałby znajomość :)
Trzymam kciuki!
Katarzyna Kania-Bzdyl
Małgorzata Jabłońska
Dzień dobry Aniu!
Bardzo doceniam to, że podzieliłaś się swoją historią i uczuciami. Widzę, że bardzo zależy Ci na tym, aby odnaleźć sensowne rozwiązanie i perspektywę, która pomoże spojrzeć na sytuację inaczej.
Każdy ma swoją unikalną drogę, a fakt, że studiujesz psychologię, i rozwijasz się zawodowo, pokazuje ogromną determinację i zaangażowanie. To, że życie potoczyło się inaczej niż sobie wyobrażałaś, nie oznacza, że coś jest stracone – przeciwnie, droga, którą wybrałaś, może przynieść wartościowe doświadczenia, które teraz nie są jeszcze widoczne.
Rozumiem, że poczucie samotności może być bardzo przytłaczające. Być może warto spróbować nawiązać nowe kontakty w innych miejscach – na przykład przez grupy studenckie, kursy, wolontariat, lub nawet online. Czasami niewielkie zmiany w codzienności mogą przynieść nową energię i poczucie wsparcia :)
Często trudno jest patrzeć na swoje życie bez porównywania się do innych, ale ważne jest, aby docenić to, co już osiągnęłaś i zrozumieć, że każdy ma swoje tempo. Jeśli myśl o pracy w mieście i mieszkaniu w akademiku powraca, może to być znak, że warto rozważyć ten krok – niekoniecznie jako coś "na siłę", ale jako potencjalną zmianę, która mogłaby wnieść coś nowego do Twojego życia.
Zachęcam Cię do pozostania otwartą na nowe możliwości. To, co teraz przeżywasz, może prowadzić do ważnych odkryć, które pomogą Ci w budowaniu przyszłości. Masz zasoby, by kształtować swoje życie na własnych warunkach, warto dać sobie czas na znalezienie tego, co naprawdę będzie dla Ciebie ważne.
Trzymam mocno kciuki!
Małgorzata Jabłońska
Psycholog & Coach