
Jestem introwertyczką i zamknęłam się w sobie poprzez odrzucenie społeczne.
Wiktoria

Zobacz podobne
Na czym polega monodrama w psychoterapii? Czy jeśli nie mam podstawowych umiejętności odgrywania ról, to ta monodrama ma sens? Brałam udział kilkukrotnie w improwizacji aktorskiej i odgrywaniu ról i cóż nie jest to coś, w czym się odnajduje. Mam problem z odegraniem najprostszych rzeczy, jak na przykład wstyd czy inne emocje. Nie wspominając o konkretnych gestach, czy sytacjach. Cokolwiek mam odegrać, nie umiem jej odegrać, nawet jeśli w czuje się w role. Lubię aktorstwo, ale nie czuje predyspozycji do tego. Mój terapeuta zachęca mnie, abym spróbowała z nim zrobić te monodrame. Ja z jednej strony bym chciała, bo uważam, że teatr jest super narzędziem do wyrażania i przeżywania emocji i nie tylko. Jednak uważam, że jednak powinno się mieć jakieś umiejętności aktorskie, aby efekty były. Jednak trzeba się w czuć, odegrać to, wejść w role. Nie mówię tu o byciu profesjonalnym, ale o takim normalnym, podstawowym poziomie, a ja nie czuje się dobra w tym i sprawia mi to trudność. Czy taka osoba faktycznie ma szanse coś z tej monodramy wynieść?
Witam, mam bardzo nurtujące pytanie, ponieważ chciałem się dowiedzieć o takiej hipotetycznej sytuacji czy gdy ktoś powie psychologowi o przestępstwie, jakim jest korespondowanie i wysyłanie treści pornograficznych do 14-latki, to psycholog ma prawo nie dotrzymać tajemnicy zawodowej i powiadomić w tym przypadku służby?
Dzień dobry. Zapisałem dzieci do psychologa zgodnie z zaleceniami WWR z placówki psychologiczno-pedagogicznej. Dzieci były na jednej wizycie i psycholog poprosił jeszcze o spotkanie ze mną i żoną, aby ogólnie porozmawiać o dzieciach i dowiedzieć się więcej. Po wspólnym spotkaniu moja żona zadzwoniła telefonicznie i powiedziała, że jesteśmy w trakcie rozwodu i bardzo się nie dogadujemy. Ja nie wiedziałem, że w czasie spotkania mamy o tym powiedzieć, bo nie mówię na prawo i lewo o tym stanie rzeczy. Myślałem, że psycholog, jeśli to istotne, sama zapyta o takie rzeczy. Na tej podstawie psycholog wystawiła zaświadczenie mojej żonie, że ona przejmuje się dziećmi, a ja niestety nie przejawiam inicjatywy rodzicielskiej i nie zajmuję się dziećmi. Nadmienię, że jestem wiodącym rodzicem, ponieważ żony wiecznie w domu nie było i nie ma, ponieważ prowadzi bujne życie prywatne, imprezowo, a ja sam od lat wychowuję dzieci. Żona jest w domu gościem.
I teraz moje pytanie: Czy psycholog może o mnie wystawić opinie, chociaż w ogóle ze mną na ten temat nie rozmawiała i chociaż nie jestem przedmiotem badania? Natomiast odbyła rozmowę prywatną z moją żona, a ze mną już nie... W zaświadczeniu napisała, że "bazując na rozmowie matki z dziećmi stwierdzam, że ojciec nie przejawia inicjatywy rodzicielskiej" Jak można stwierdzić coś takiego o trzeciej osobie bazując na rozmowie matki z dziećmi? Przecież to jest kpina. Potem napisałem obszerną wiadomość opisując mój punkt widzenia i dołączając dowody na to, iż biła dzieci (miała niebieską kartę) oraz że kłamie w czasie spotkań... Poprosiłem o wystawienie zaświadczenia dla mnie iż opłacam zajęcia ja oraz przywożę dzieci na nie. Uzyskałem odmowę wydania zaświadczenia.... Czy tylko mnie się coś wydaje, że coś tutaj jest nie tak ? Czy można coś takiego zgłosić? Jak tak to gdzie? Czy dlatego, że jestem mężczyzną to można stosować wobec mnie podwójne standardy? Dla mnie to jest po prostu kpina....
Dzień dobry, Kilka tygodni temu rozpocząłem sesję spotkań z psychologiem, dotychczas odbyłem trzy takie spotkania i zastanawiam się nad sensem kontynuowania terapii.
Jestem 28-letnim mężczyzną i właściwie od 10 lat (zaczęło się od studiów) miewam zaburzenia nastroju (włącznie z myślami samobójczymi), spowodowanymi niezadowoleniem z życia na różnych płaszczyznach: zawodowej, towarzyskiej, zdrowotnej. Wydaje mi się, że potrzebuję kogoś, kto pomógłby mi rozwiązać te problemy, a niestety w swoim otoczeniu takiej osoby nie mam. Zacząłem sądzić, że nie jest to też psycholog, gdyż nawet nie potrafię sobie wyobrazić, w jaki doraźny sposób mógłby pomóc. Dobre słowo i próba zmiany nastawienia nie pomogą.
Chyba on do końca też nie rozumie, z czym mam problem. Rozmowę planowałem oprzeć na analizie błędów myślowych, które doprowadziły mnie do sytuacji, z którą nie umiem sobie poradzić, natomiast ostatecznie z terapeutą skupiliśmy się na poradzeniu sobie z efektem, czyli aktualnym stanem.
Nie wiem, jakie powinienem podjąć dalsze kroki:
1. Czy kontynuować sesję z obecnym psychologiem i próbować lepiej wytłumaczyć, co jest nie tak. 2. Sięgnąć po pomoc innego psychologa. 3. Dać sobie spokój z psychologiem i próbować rozwiązywać problemy samemu.
Dziękuję i pozdrawiam.
