Już dostępna aplikacja mobilna Twój Psycholog
  • Wygodnie zarządzaj swoimi wizytami
  • Bądź w kontakcie ze swoim terapeutą
  • Twórz zdrowe nawyki z asystentem AI
Aplikacja mobilna
Dostępne w Google PlayPobierz w App Store
Left ArrowWstecz

Jestem po rozwodzie, mam 2 dzieci i od ponad 2 lat spotykam się z rozwodnikiem, który też ma 2 dzieci. Niestety do dnia dzisiejszego nie poznałam jego dzieci.

Dzien dobry, jestem po rozwodzie. mam 2 dzieci i od ponad 2 lat spotykam się z rozwodnikiem, który też ma 2 dzieci. Mój partner zna całą moją rodzinę z dziecmi na czele oczywiście. W wielkich trudach przedstawił mnie swoim rodzicom jakies pol roku temu. Niestety do dnia dzisiejszego nie poznałam jego dzieci. Uslyszalam ze jak będą pelnoletnie. Ze on nie chce zeby go postrzegały jako mężczyznę lecz jako tate. Nie ukrywam że zaczynam sobie z tym nie radzić. Gryzie mnie ten temat. Nie potrafię tego zrozumieć. Czy ze mną jest coś nie tak? Zaznaczam że z partnerem bardzo dobrze się dogadujemy na wielu płaszczyznach. Nie mieszkamy razem.
User Forum

Anonimowo

3 lata temu
TwójPsycholog

TwójPsycholog

Dzień dobry. To naturalne, że jeśli jest Pani ze swoim partnerem tak długi czas i chce Pani uczestniczyć w jego życiu, to ma Pani potrzebę poznania jego dzieci. W końcu to ogromna część życia drugiej osoby! Partner, jak Pani wspomina, ma jednak związane z tym silne obawy. Na pewno warto tu zaznaczyć, że nie jest to Pani wina i przyczyna tej sytuacji raczej nie leży w braku zaufania. Po prostu może być mu trudno pogodzić te dwie role, jakimi jest bycie ojcem i partnerem dla innej kobiety. Może w pewien sposób chce chronić swoje dzieci, które doświadczyły konsekwencji rozwodu rodziców, może emocje towarzyszące temu jeszcze nie do końca zostały w rodzinie przepracowane. Powodów tak naprawdę może być dużo. I choć obawy partnera z jego perspektywy mogą wydawać mu się ważne, to konsekwencja negatywna dla Państwa związku na pewno nie jest czymś, co warto zostawić samo sobie. Zachęcamy do skorzystania z terapii dla par, aby wspólnie porozmawiać i rozwiązać ten problem w bezpiecznym środowisku.
3 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zobacz podobne

Trudny kontakt z przyjacielem po pewnej sytuacji w pracy. Czy powinienem kontynuować próby kontaktu czy odpuścić?
Witam, Od pewnego czasu czuję się nieco przytłoczony. W wyniku niefortunnych wydarzeń ktoś odszedł z mojego życia i się ciągle zastanawiam czy tak naprawdę jestem winny tej sytuacji? Zaczynając od początku - ktoś, kogo miałem za przyjaciela, dostał w pracy wiadomość mailową z mową nienawiści w stosunku do siebie. Pomiędzy nim a drugim członkiem zespołu eskalował konflikt w dosyć dużej mierze i w pewnym momencie po prostu padło oskarżenie na tego drugiego Pana. Z tym, że śledztwo wewnętrzne z firmy nic nie wykazało. Mój przyjaciel strasznie naciskał, żebym się za nim wstawił i wypowiedział - w pewnym momencie byłem już gotowy, ale się wycofałem na sam koniec. W odpowiedzi usłyszałem, że zawiodłem Jego zaufanie, przestał wszystkim w pracy ufać i chciałby pozostać na stopie służbowej kończąc bliższą relację. Nie będę ukrywać, że łapię się na tęsknocie za Nim. Fajnie nam się rozmawiało, śmiało. Jak miałem okazję być na osobności z Nim ostatnio to powiedziałem "gdyby Ci kiedykolwiek naprawdę zależało to spróbowałbyś się dogadać" i od tamtej pory jest cisza, bo się mijamy. Zastanawiam się czy stopniowo znowu próbować zainicjować rozmowę, szukać kontaktu czy może lepiej odpuścić?
Czy mogę zrobić coś, by partner uwierzył w ratunek dla naszej relacji? Czy lepiej się rozstać?
Dzień dobry. Rozstałam sie z partnerem po 2 letnim związku, po 2 miesiącach zaczęliśmy się znów spotykać i znów weszliśmy w relacje (znów razem mieszkamy). Gdy rozmawiamy o sprawach typu zakup psa, on wyraża kiedy, że może za miesiąc albo o wspólnym spędzeniu sylwestra to też odpowiada gdzie. Natomiast, gdy zadaje pytania odnośnie nas, czyli czy chce ze mną być? Czemu nie pokazuje mi tak dużo uczuć i czy wciąż patrzymy tylko na siebie, jako coś stałego to odpowiada, że „nie wie, musi to przemyśleć, potrzebuje czasu, że chce zobaczyć moją zmianę, że nie będę taka, jaka byłam przed rozstaniem i ze musi zobaczyć, że się zmieniłam wiec mam mu dać czas, i że podejmie decyzje”. A jednocześnie mówi „jeśli przestaniesz się starać i udowadniać to ja też przestanę i już” jakby mu zupełnie nie zależało, nie wiem co mam o tym myśleć? Jest szansa na uratowanie tej relacji? Czy ja naprawdę jestem w stanie zrobić coś, by pomoc partnerowi uwierzyć znów w nas? I wejść w ten związek na 100%? I czy on faktycznie przetrwa czy lepiej spróbować odejść?
Jestem po rozwodzie, mam 2 dzieci i od ponad 2 lat spotykam się z rozwodnikiem, który też ma 2 dzieci. Niestety do dnia dzisiejszego nie poznałam jego dzieci.
Dzien dobry, jestem po rozwodzie. mam 2 dzieci i od ponad 2 lat spotykam się z rozwodnikiem, który też ma 2 dzieci. Mój partner zna całą moją rodzinę z dziecmi na czele oczywiście. W wielkich trudach przedstawił mnie swoim rodzicom jakies pol roku temu. Niestety do dnia dzisiejszego nie poznałam jego dzieci. Uslyszalam ze jak będą pelnoletnie. Ze on nie chce zeby go postrzegały jako mężczyznę lecz jako tate. Nie ukrywam że zaczynam sobie z tym nie radzić. Gryzie mnie ten temat. Nie potrafię tego zrozumieć. Czy ze mną jest coś nie tak? Zaznaczam że z partnerem bardzo dobrze się dogadujemy na wielu płaszczyznach. Nie mieszkamy razem.
Moja mama często jest opryskliwa do taty, ma humory, nieraz gdy jedziemy gdzieś razem
Moja mama często jest opryskliwa do taty, ma humory, nieraz gdy jedziemy gdzieś razem, ona ma jakiś problem i przez długi czas jest do niego niemiła, traktuje go tak, jakby jej przeszkadzał. Nieraz jej się coś nie podoba, nie wiadomo co, jest bardzo wybredna i ciężko trafić w jej gust - za dużo ludzi, za dużo tego, nie podobają jej się ładne miejsca, woli siedzieć w brzydkich miastach. Gdy kilka lat temu mieliśmy okazję mieszkać za granicą, w bardzo ładnym mieście, ludzie uprzejmi, spokojni, to ona stwierdziła, że jest tam okropnie i dostaje depresji, że nie rozumie francuskiego (przecież mogła się uczyć, miała dużo wolnego czasu) i że kraj jest paskudny. Mój tata mieszkał tam sam, mama stwierdziła, że będzie czasem jedynie przylatywać i za każdym razem była obrażona i gdy ja przyleciałam tam również, codziennie rano mówiła, że nigdzie nie jedzie, była obrażona i do kogo nie odzywała się. Gdy teraz patrzę na tę sytuację, żałuję bardzo, że nie wyprowadziłam się tam, ponieważ było to o wiele lepsze miejsce niż Polska. Nie zrobiłam tego ,bo wychowując się z tak niestabilną matką, sama nie wiedziałam, czego chcę i byłam smutna podróżując gdziekolwiek. Na szczęście teraz odzyskałam siebie i wiem, gdzie chcę być, na pewno nie tu. Jednakże ciężko mi jest jakkolwiek planować pobyt gdzieś z rodzicami, bo skąd mam wiedzieć co mojej mamie znowu uderzy do głowy? Ona często ma humory, mój tata pomimo przepracowania, zmęczenia nią i innymi sprawami nigdy się nie skarży. Boję się, że ona go zamęczy. Wolała siedzieć w szarej małej miejscowości w Polsce, w której i tak siedzi w domu i robi tylko zakupy, nie rozwija się w żaden sposób, nie pracuje, ma jedynie całkiem blisko do rodziców. Oczywiście jej matka, czyli moja babcia też podporządkowuje sobie męża, drze się na niego i strasznie go obraża, jest jeszcze gorsza niż moja mama. Mój tata jest ambitny i ma dobrą pracę a moja mama zupełnie na odwrót i widzę w niej często zazdrość wobec niego, mimo że nikt jej nie zabraniał pracować. Czasami jak jesteśmy razem w domu ,to mama daje mu do zrozumienia, żeby najlepiej sobie poszedł, wtedy on się wycofuje i idzie do innego pokoju. Ciężko jest mi z tym, pomimo że nie jest to zachowanie skierowane do mnie, to przecież jest to mój tata, a gdy ona tak się zachowuje, to ja czuję napięcie i niepokój, wpływa to na mnie negatywnie. Nie mogę zaakceptować takiej sytuacji, wiele w przeszłości mnie ominęło przez jej zachowanie, bo miałam problemy ze sobą, swoimi emocjami i przez to nie interesowałam się pozytywnymi rzeczami, a ciągnęło mnie do złych i toksycznych. Potrzebuję mieć wsparcie w rodzinie, bo wiele osób w życiu i tak jest przeciwko nam, a gdy jeszcze w rodzinie źle się dzieje, to czuję się podwójnie źle. Mój ojciec z kolei nie powinien być tak bierny i podporządkowany. Rozmawiałam z nimi na ten temat, on twierdzi, że nic nie poradzi, a ona, że ma do niego żal, że gdy byli młodzi, to rodzice mojego taty za bardzo wtrącali się do ich życia, a także jego siostra i szwagierka były wobec niej niedobre. Jest to przykre, ale nie może to wyglądać tak, jak wygląda. W sumie to nawet nie wiem, czy ten argument to jedyna sprawa, raczej chodzi też o inne jej braki. W dodatku ona nie pracuje od wielu lat i skupia się na domu, nie ma ochoty za bardzo wychodzić poza prostymi czynnościami jak zakupy. Mi to kompletnie nie odpowiada i widzę, że ja jestem kompletnie inna od moich rodziców. Czuję, że mając z nimi kontakt czuję się słabsza. Ostatnio spędziłam u nich kilka dni i wróciłam zdołowana, bo moja mama znowu była dla niego niemiła. Nie wiem, co mam zrobić i czy da się cokolwiek z tym zrobić. Wiele razy im mówiłam, że to nie jest normalny stan rzeczy, jestem już zmęczona.
Nie utrzymuję relacji. Czy to świadczy o narcyzmie?
Nie potrafię utrzymać długo żadnej relacji. Lata lecą, jeszcze nie ułożyłam życia, stoi wszystko w miejscu, czasem się załamuje. Czy to świadczy o narcyźmie? Gdy poznam jakiegoś mężczyznę z początku angażuje się bardzo. Jest pięknie do czasu. Po ok 2-3 miesiącach rozpada się to. W międzyczasie ja zachowuje się tak, gdzie ja próbuje jakby ustawiać tą osobę, wywołuję małe kłótnie, jakby " ostro" pokazuje tej osobie, jakie mam wymagania i co robi on źle. Jestem przywiązana do tej osoby, lecz po krótszym czasie nie mam chęci na przyszłość z nią. Myślę, że jest na świecie sporo osób i znajdę lepszą. Koniec końców kończę znajomość chcąc zrobić komuś " na złość", lecz po czasie bardzo tego żałuje, że zostaje sama, czuje samotność. Co ze mną jest nie tak? Zawsze mówię, że się zmienię, tego nie zrobię, lecz nie potrafie. Poznałam faceta wiem, że byśmy pasowali jak groszek z marchewką, ale boje się, że zrobię ten sam błąd. Nie wiem co robić.
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!