Left ArrowWstecz

Lęk przed pustymi, otwartymi przestrzeniami - jak sobie radzić?

Ostatnio zauważyłem, że coś jest nie tak – puste, otwarte przestrzenie zaczęły wywoływać u mnie dziwny, wręcz paraliżujący lęk. Puste pola, ogromne parkingi, a nawet szerokie alejki w parkach – wszystko to sprawia, że czuję się, jakby mnie miało wciągnąć, jakbym tracił kontrolę nad rzeczywistością. Zaczyna to naprawdę przeszkadzać w codziennym życiu, zwłaszcza kiedy muszę podróżować samotnie przez takie miejsca.

Chciałbym też wiedzieć, czy mogę już teraz coś zrobić, zanim zdecyduję się na terapię.

Naprawdę zależy mi na odzyskaniu spokoju i normalnego funkcjonowania.

User Forum

Tomasz

3 miesiące temu
Agnieszka Zając

Agnieszka Zając

Dzień dobry,

można umówić się na konsultację psychiatryczną w celu diagnozy oraz ewentualnego włączenia farmakoterapii, co przyniesie Panu pewien rodzaj ulgi. Warto również zadbać o wsparcie psychoterapeutyczne, żeby zastanowić się głębiej nad tym kiedy ten lęk przed przestrzenią się pojawia oraz wypracować adekwatne strategie radzenia sobie z nim.

Pozdrawiam serdecznie,

Agnieszka Zając

2 miesiące temu
Emilia Jędryka

Emilia Jędryka

Panie Tomaszu,

Rozumiem, że to, czego Pan doświadcza, jest trudne i wpływa na codzienne funkcjonowanie. To ważne, że zauważył Pan problem i szuka rozwiązań – to już pierwszy krok w stronę zmiany.

Co może Pan zrobić już teraz? oto kilka propozycji:

Nazwać to, co się dzieje
Kiedy pojawia się lęk, warto spróbować nazwać swoje odczucia: „Teraz odczuwam lęk, bo moje ciało reaguje na przestrzeń przede mną”. Może to pomóc oddzielić emocje od rzeczywistości i zmniejszyć poczucie zagrożenia.

Skupić się na oddechu
Lęk często powoduje szybkie, płytkie oddychanie, co nasila niepokój. Proszę spróbować oddechu 4-4-6 (4 sekundy wdech, 4 sekundy zatrzymanie, 6 sekund wydech). Wydłużony wydech pomaga uspokoić układ nerwowy.

Stopniowo oswajać przestrzeń
Unikanie otwartych miejsc może wzmacniać lęk w dłuższej perspektywie. Jeśli to możliwe, warto stopniowo eksponować się na te przestrzenie – np. najpierw podejść bliżej pustego parkingu, a potem spędzać tam coraz więcej czasu. Małe kroki są kluczowe.

Zająć umysł czymś konkretnym
W momencie lęku pomocna może być technika 5-4-3-2-1, czyli świadome zauważanie:

5 rzeczy, które Pan widzi,

4 rzeczy, które może Pan dotknąć,

3 rzeczy, które Pan słyszy,

2 rzeczy, które Pan czuje (np. ciepło dłoni),

1 rzecz, za którą jest Pan wdzięczny.

To pomaga przekierować uwagę na „tu i teraz”.

Analizować swoje myśli
Czy pojawia się myśl „zaraz stanie się coś złego”? Jeśli tak, warto zastanowić się, czy ma Pan na to dowody. Może można spojrzeć na sytuację inaczej, np. „To po prostu duża przestrzeń. Moje ciało reaguje lękiem, ale nic mi tu nie grozi”.

Prowadzić notatki
Zapisując sytuacje, w których odczuwa Pan lęk, można zauważyć pewne wzorce i dostrzec, co pomaga sobie z nim radzić.

Jeśli lęk będzie się nasilał lub znacząco ograniczał życie, warto rozważyć terapię – podejścia takie jak terapia skoncentrowana na rozwiązaniach (TSR) lub terapia poznawczo-behawioralna (CBT) mogą być bardzo skuteczne.

To, że chce Pan coś z tym zrobić, pokazuje, że ma Pan w sobie siłę, by odzyskać spokój. 

Trzymam kciuki i życzę powodzenia!

2 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Jak radzić sobie z powszechnymi nieuzasadnionymi lękami (o przyszłość, zdradę)?
Dzień dobry, od dłuższego casu tj.kilka lat mam lęki na temat swojego życia, przyszłości. Boje się panicznie porzucenia przez dziewczynę, zdrady, choć nie ma ku temu żadnych przesłanek. Stwarzam sobie w głowie różne scenariusze i zaczynam w nie wierzyć. Te wszystkie scenariusze wywołują lęk. To dezorganizuje mi zycie. Lęki doycza też innych sfer życia, ale mechanizm wszędzie jest bardzo podobny. Jak sobie z tym poradzić?
Dysocjacja w zaburzeniach lękowych. Mam wrażenie, że psychoterapia idzie za szybko.
Dzień dobry, co zrobić z poczuciem odrealnienia przy zaburzeniach lękowych? Mam wrażenie, że właśnie przez takie poczucie ten lęk nadal nie chce odejść. Jednego dnia mam poczucie, że otoczenie wokół mnie nie jest prawdziwe, jakbym oglądała jakiś film, a nie naprawdę tam była, a drugiego dnia, że to nie otoczenie jest problemem, a to ja się od nich oddalam, to ja jestem jak we śnie. Nie wiem co z tym zrobić, bo nie raz utrudnia mi to pokonanie lęku, w najgorszych chwilach, gdy miałam ataki paniki (obecnie praktycznie ich nie widzę) to właśnie wszystko robiło się mniejsze, sztuczne itp. Mówiłam o tym na sesji chociaż jak widać za mało i jedynie co to przegadałam sam lęk, nie to uczucie. A teraz nawet z lęku zbaczamy na inne tematy i nie wiem czy to dobrze, bo jestem dość zestresowana czy to nie za szybko, że może powinnam nadal rozmawiać o problemie, z którym tu przyszłam. O ile właśnie ataki paniki zniknęły, to takie odrealnienia i lęk w głowie są nadal, momentami bardziej nasilone niż parę miesięcy temu. Dawniej to odrealnienie też było, lecz często było tylko kawałkiem ataku paniki, a nie jedynym problemem jak teraz. Naprawdę nie wiem co to znaczy: czy terapia tak naprawdę nie działa i muszę pójść do psychiatry? Czy jest jakiś sposób by sobie z tym radzić?
Zaburzenia lękowe i wyjazd na wakacje- boję się derealizacji, paniki w miejscu poza domem.
Dzień dobry, mam zaburzenia lękowe, przez które często mam problem z wyjściem z domu. Od 2 tygodni jestem bez terapii, po prostu stwierdziłam, że konkretny terapeuta kompletnie mi nie pomaga. Próbuję znaleźć kogoś jak najszybciej, bo mam problem z nadchodzącym wydarzeniem. Niedługo lato i za tym idą również wakacje, mam wyjechać za granicę i nie wiem dlaczego przeraża mnie to. Co roku wyjeżdżam za granicę, ale od czasu gdy pojawiły się u mnie objawy zaburzeń lękowych, nie byłam tak daleko. Martwi mnie to, że gdy ostatni raz w ferie wyjeżdżałam, to cały wyjazd miałam poczucie, że to może mi się śnić i co jak tak samo będzie na wakacjach? Często się tak czuję, a nie chcę zepsuć wakacji ani sobie ani rodzinie. Skłaniam się też do wizyty u psychiatry, bo myślę, że gdy widzę objawy somatyczne to warto to skonsultować. Co zrobić, by się tym wyjazdem nie martwić? Boję się czy po prostu nie będzie tak, że wyjdę z hotelu na plażę i zacznę panikować, czuć się nierealnie, a będę jakieś 2000km od domu. Na ostatnim wyjeździe bardziej myślałam o tym, czy to nie sen, a nie czułam się źle, ale nie wiadomo jak będzie w wakacje. Czy leki mogłyby pomóc nie na same myśli, a na takie uczucie? Jeśli tak, to czy jakbym zaczęła je brać w maju, to do lipca jest szansa by takie poczucie choć trochę zniknęło?
Zaburzenia lękowe i derealizacja. Czy udać się do psychiatry?
Dzień dobry, mam zaburzenia lękowe, uczęszczam na terapię i widzę poprawę, lecz jedna kwestia u mnie nie zmienia się od wielu miesięcy. Jest to może nie odczuwanie, a myślenie o derealizacji, potrafię leżeć i pomyśleć „a co jeśli to sen, co jeśli zemdlałam i to sobie wyobrażam” a już potrafię się doprowadzić przez to do ataku paniki. Jest lepiej niż było, chociaż mam wrażenie, że jak sam lęk mi się zmniejsza to takie myślenie się nasila. Jest to dla mnie bardzo uciążliwe, podczas takich stanów boję się wychodzić z domu a mam z tym problemy nawet gdy nie czuję się „sztucznie”. Chociaż bardziej niż to, że świat jest sztuczny mam wrażenie, jakbym to ja się od niego oddalała właśnie przez taki lęk. Na terapii nie pracuję za bardzo z tym problemem, bo skupiałam się na lęku i zapomniałam jak to jest ważne i w sumie bardziej uciążliwe. Moim pytaniem jest czy w tym wypadku nie warto też odwiedzić psychiatry? Czy leki byłyby w stanie pomóc z tym problemem skutecznie, wtedy jeszcze wzbogacić go ćwiczeniami na terapii? Zbliża się mój wyjazd za granicę, a ja od czasu pojawienia się u mnie lęków i takich stanów odrealnienia, wyjazdów nie znoszę, bo boję się jak zareaguje mój organizm. Czuję się przez to wszystko gorsza, inna, jakbym wariowała. Widzę, jak ludzie w moim wieku wychodzą i spotykają się, chodzą na miasto podczas gdy ja siedzę próbując nie spanikować w domu. W szkole mam trudną sytuację z nauczycielami, czuję się już przez to źle. Mam wrażenie, że nikt nie rozumie tego co ja naprawdę przechodzę, owszem widzę wsparcie ze strony bliskich, lecz oni żyją normalnie. Ich każdy dzień nie opiera się na uspokajaniu samego siebie przed wyjściem chociażby do śmietnika czy sklepu. Jest mi z tym wstyd i smutno. Co ja mam zrobić? Chcę odzyskać komfort życia, taki jaki miałam zanim się to pojawiło. Mam wrażenie, że nawet pomimo silnej woli, postępu, który widzę ja i terapeuta oraz wielu innych czynników to nigdy nie zniknie. I tego się boję i tego bym nie chciała ale momentami tracę energię i nadzieję na to, że serio mi się poprawi całkowicie, nie częściowo. :(
TW. Jak radzić sobie z poczuciem pustki, agresją i lękiem przed odrzuceniem?

Mam 16 lat i odczuwam głębokie uczucie pustki oraz dezorientacji, które towarzyszy mi na co dzień. Często czuję się zagubiona, nie wiedząc, gdzie się znajduję ani kim naprawdę jestem, co wprowadza mnie w stan frustracji i zniechęcenia. Zmagam się z problemami z agresją, które przejawiają się w skrajnych reakcjach – zdarza mi się rzucać na moją dziewczynę, wyzywać ją i angażować się w bójki, co sprawia, że nasza relacja staje się coraz bardziej napięta. Czuję także silną potrzebę wyładowania swojej złości na innych, co prowadzi mnie do myśli o pobiciu kogoś, gdy coś mnie zdenerwuje. 

Kiedy doświadczam krzywdy ze strony innych, pojawiają się w mojej głowie myśli o zrobieniu sobie krzywdy lub chęci, by trafić do szpitala, aby inni mogli poczuć wyrzuty sumienia i w końcu zauważyć, że naprawdę źle się czuję. 

Odczuwam głęboki lęk związany z odrzuceniem i nieustannie boję się, że ktoś bliski może mnie zostawić, co dodatkowo potęguje moje negatywne emocje. Często mam chwile, gdy wydaje mi się, że wszystko może się poprawić, ale nagle doznaję załamania, staję się smutna i zaczynam płakać, co sprawia, że czuję się jeszcze bardziej bezradna. 

W moim domu panowała przemoc emocjonalna ze strony ojca, co z pewnością miało ogromny wpływ na moje zachowanie i sposób, w jaki postrzegam siebie oraz innych. 

Boję się samotności, zwłaszcza w sytuacjach, gdy moja dziewczyna potrzebuje czasu dla siebie, co dodatkowo wzmacnia moje obawy. 

W trudnych momentach często sięgam po alkohol i palę papierosy, sądząc, że to sposób na radzenie sobie z emocjami, które mnie przytłaczają. Miałam także groźby dotyczące zrobienia sobie krzywdy lub okaleczenia się, co jest dla mnie bardzo niepokojące. Bliscy zauważają, że mogą występować u mnie problemy, które sugerują zaburzenia osobowości. Chciałabym zasięgnąć porady psychologicznej, ale odczuwam ogromny strach przed wizytą, co sprawia, że nie potrafię podjąć tego kroku. Czy to na coś wskazuję?

Lęk przed otwartymi przestrzeniami - jak sobie pomóc?

Hej, mam pewien problem. 

Od jakiegoś czasu zmagam się z takim lękiem przed przestrzeniami otwartymi, że każda próba wyjścia z domu to dla mnie ogromny stres. Gdy tylko pomyślę, że muszę wyjść na zakupy albo spotkać się z przyjaciółmi w parku, ogarnia mnie panika. Czuję, jakby mój świat się kurczył, zamykając mnie tylko w czterech ścianach. Ten strach zaczyna coraz bardziej kontrolować moje życie i utrudnia normalne funkcjonowanie. Jak najlepiej zacząć ten proces leczenia, żeby stopniowo przełamywać ten lęk? Będę naprawdę wdzięczna za każdą poradę na temat tego, jak zapanować nad lękiem i odzyskać kontrolę nad swoim życiem. Chciałabym zrozumieć, jak długo może trwać ewentualna terapia i jakie są szanse na trwałe pokonanie tego problemu. Naprawdę potrzebuję wskazówek, które pozwolą mi cieszyć się życiem...

Lęk przed starością - jak sobie radzić?

Zaczynam coraz częściej odczuwać wielki lęk związany z myśleniem o starości, który mnie paraliżuje. 

Gdy tylko pojawia się temat przemijania, czuję się bezsilny i zaniepokojony. Ten bezpośredni strach przed starzeniem się zaczyna naprawdę wpływać na moje codzienne życie. 

Unikam rozmów o przyszłości i staram się ignorować wszelkie oznaki zmian w moim ciele. Czasem wydaje mi się, że boję się nie tylko tych fizycznych przemian, ale i utraty kontroli nad swoim życiem. Czy takie uczucia są normalne?

Rozważam terapię, ale nie jestem pewien. 

Naprawdę pragnę odzyskać spokój ducha i cieszyć się życiem bez wiecznego lęku przed tym, co przyniesie przyszłość. 

Będę bardzo wdzięczny za wszelkie rady i wskazówki.

Jak pokonać lęk przed jedzeniem w miejscach publicznych?

Nie wiem, co się ze mną dzieje, ale coraz bardziej boję się jeść w miejscach publicznych. Nawet myśl o tym, że ktoś na mnie patrzy, sprawia, że mam ochotę uciec. Boję się, że ktoś mnie oceni — jak jem, co jem, albo nawet jak wyglądam przy stole. 

Kiedyś uwielbiałam wyjścia do restauracji, spotkania z ludźmi, a teraz to mnie paraliżuje. Już kilka razy wymyślałam wymówki, żeby tylko nie musieć nigdzie iść. Chcę to zmienić, ale nie wiem, od czego zacząć. Może powinnam próbować chodzić w mniej zatłoczone miejsca? Ale czy to coś da? Jak w ogóle przestać się przejmować tym, co myślą inni? Czuję się coraz bardziej zamknięta w sobie przez ten strach, a to tak bardzo nie jestem ja. Pomóżcie mi, proszę, bo nie wiem, jak z tym walczyć, a chciałabym znowu cieszyć się życiem i zwykłymi rzeczami.

Paraliżujący lęk przed podejmowaniem decyzji - jak sobie poradzić?

Cześć,

Nie wiem, od czego zacząć, bo mam taki chaos w głowie. 

Każda decyzja, nawet mała pierdoła, staje się dla mnie jak Mount Everest. Wybór nowej pracy, weekendowe plany, a nawet to, co zjem na obiad — wszystko to paraliżuje mnie do granic absurdu. Ciągle biję się z myślami: a co, jeśli to zły wybór?, a co, jeśli potem będę żałować? Zamiast czuć się spokojnie, czuję, jakbym była uwięziona w pętli niekończących się analiz i lęków.

Mam wrażenie, że to już nie jest normalne. 

Zastanawiam się, czy to jakiś rodzaj fobii, bo to zaczyna naprawdę wpływać na moje życie — i to w bardzo negatywny sposób. 

W pracy czuję, że stoję w miejscu, w domu jestem ciągle zmęczona tym myśleniem i analizowaniem, co oczywiście wpływa na moich bliskich.

Jak sobie z tym poradzić? Nie wiem, czy terapia to jedyne wyjście, ale chciałabym odzyskać jakoś kontrolę. 

Czy naprawdę można przestać tak się bać podejmowania decyzji, czy to wymaga długiego procesu? Błagam, podzielcie się czymś, co może pomóc. 

 

Kasia