Już dostępna aplikacja mobilna Twój Psycholog
  • Wygodnie zarządzaj swoimi wizytami
  • Bądź w kontakcie ze swoim terapeutą
  • Twórz zdrowe nawyki z asystentem AI
Aplikacja mobilna
Dostępne w Google PlayPobierz w App Store
Left ArrowWstecz

Mała kłótnia (z mojego powodu), brak kontaktu z narzeczonym przez parę dni, ma na mnie taki wpływ, że nie mogę ani jeść, ani spać.

Nie radzę sobie… Mała kłótnia (z mojego powodu), brak kontaktu z narzeczonym przez parę dni, ma na mnie taki wpływ, że nie mogę ani jeść, ani spać. Leżę ciągle w łóżku i czuję, jakby miał to być koniec. Nie mam motywacji… Nie wiem dlaczego, tylko jak jest dobrze, to jestem szczęśliwa… Bez niego nie potrafię funkcjonować…
User Forum

Anonimowo

2 lata temu
Aleksandra Pawlak

Aleksandra Pawlak

Kryzys w związku jest bardzo trudnym momentem. Rozumiem, że czuje się Pani bardzo źle. Być może w tej relacji nie do końca czuje się Pani bezpiecznie. Kłótnie, trudności są normalne w związkach. Jednak nie powinny one powodować, że za każdym razem obawiamy się do tego stopnia o trwałość relacji. Być może Pani lęk jest nieadekwatnie wysoki. Jeśli tak jest, to warto się zastanowić czemu.

mniej niż godzinę temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Ciężki epizod depresyjny u partnera
Mój partner choruje na depresję. Jesteśmy razem ponad 4 lata, początkowo wszystko było w porządku. Wspieraliśmy się, mieliśmy wspólne plany na przyszłość. Z czasem partner zrobił się bardziej zdystansowany, mniej się mną interesował, zaczął zaniedbywać wiele rzeczy, zapominać, odcinać się od znajomych. Mówił, że czuje się słabo, że nic go nie cieszy. Zasugerowałam wizytę u psychiatry, który stwierdził ciężki epizod depresyjny i przepisał mu leki. Partner bierze te leki prawie 2 miesiące, a poprawy nie ma wcale. Wręcz przeciwnie - mówi, że czuje ciągle pustkę w głowie, że nie czuje żadnych emocji, na niczym mu nie zależy. Powiedział, że nie zależy mu też na mnie, że jest mu obojętne czy przy nim będę czy nie, że nie chce żebym marnowała sobie przy nim życie i ma wyrzuty sumienia, że mnie rani, ale nic nie może z tym zrobić. Jest mi strasznie przykro po tym co usłyszałam, nie wiem jak mam to interpretować i co robić. Z jednej strony rozumiem, że mówi tak dlatego, że jest chory i wcale może tak nie uważać. Z drugiej strony boję się, że jego stan się nie poprawi zbytnio i na zawsze zostanę mu obojętna i to tylko ja będę ciągnąć ten związek sama. Nie wiem jak mam z nim rozmawiać, czy zostać przy nim i go wspierać czy odpuścić. Boję się, że gdy odejdę to będzie z nim jeszcze gorzej i coś sobie zrobi, nie chcę też kończyć tej relacji bo kocham go i pamiętam jakim super człowiekiem był zanim zachorował. Ale co jeśli tak już będzie zawsze, a nawet jeśli będzie z nim nieco lepiej to co jeśli powie mi że nie znaczę już dla niego tyle co kiedyś.
Jak zacząć myśleć o sobie pozytywnie po stracie dziecka i braku wsparcia?

Dzień dobry, 

Piszę z zapytaniem, ostatnio moje życie obróciło się do góry nogami. Byłam w ciąży, lecz straciłam moje dziecko. 

Od nikogo nie dostałem wsparcia ani od rodziny, ani od chłopaka. Wręcz przeciwnie zostaje poniżana, wyzywana. Szczerze bardzo mnie to boli. Na początku starałam się innym wyjaśnić, co mnie boli, lecz nie rozumieją moich uczyć. Nie umiem odejść od nich, bo są dla mnie ważni. Na zewnątrz jestem uśmiechnięta, a w środku załamana. Nie myślę o sobie, tylko jak uszczęśliwić innych. Martwię się o innych, troszczę, a za to dostaje odrzucenie. 

Chcę popracować nad tym, żeby myśleć o sobie, lecz nie umiem. Dlatego piszę tutaj z zapytaniem, jak zacząć myśleć o sobie pozytywnie i zająć się sobą?

Jak przestać porównywać się do byłych partnerek mojego partnera i odzyskać pewność siebie?
Dzień dobry ,
 Jestem w fajnym, zdrowym związku od roku, wszystko między nami układa się super. Ale mam problem, który trochę mnie męczy — ciągle porównuję się do byłych dziewczyn mojego partnera 😔. Miałam tak samo w poprzedniej relacji, więc wiem, że to coś, co siedzi we mnie głębiej. Myślę, że w dużej mierze wynika to z dzieciństwa — byłam często porównywana, zawsze ktoś był „lepszy”, a moja mama bardzo zwracała uwagę na wygląd — swój i mój. Od dziecka słyszałam, że mam nie jeść tyle, że „znowu przytyłam”, chociaż nigdy nie byłam gruba. I tak jakoś ten wygląd zaczął się dla mnie równać z poczuciem własnej wartości. Teraz, mimo że mój partner od początku powtarza, że jestem dla niego idealna i nic by we mnie nie zmienił , ja wciąż potrafię się umniejszać, porównywać, szukać w byłych tego, co „lepsze”. Co najgorsze – na początku, zanim byliśmy razem, ich zdjęcia nie robiły na mnie żadnego wrażenia. Dopiero, gdy doszły emocje, zaczęłam się w to wkręcać i dopatrywać, co mają lepszego ode mnie, szczególnie jeśli chodzi o wygląd. Wiem, że to bez sensu – przecież on jest ze mną, a nie z nimi – ale ciężko mi to wyłączyć. Boję się, że przez to nie będę potrafiła w pełni cieszyć się tym, co mam. Nie umiem wyzbyć się tego porównywania i zazdrości wstecznej Proszę o pomoc i rady Pozdrawiam
Jestem w drugiej ciąży, jako mama wychowująca sama syna z poprzedniego związku. Obecny partner nie jest dobry.
Mam syna 14-letniego z poprzedniego związku. Dobrze się dogadujemy i mamy fajną między sobą relacje. Wychowałam go samotnie, gdyż mój narzeczony zostawił mnie w ciąży, bo nie chciał mieć dzieci, można powiedzieć, że odszedł do innej kobiety. Nie utrzymywał z synem kontaktu, z tego względu bardzo się starałam na każdej płaszczyźnie wychować go najlepiej, jak tylko potrafię. Jestem też w związku, można powiedzieć -związku weekendowym. Od 8 lat, bo dzieli nas odległość 34 km od miejsca naszego zamieszkania. Nie chciał ze mną zamieszkać tłumacząc się pracą i życiem na wsi. Że jest lepiej. Ja zaś wyprowadzić się nie potrafie, syn by nie chciał. A jest dla mnie najważniejszy. Zresztą tu mamy swoją przestrzeń. A u niego pełna chata. Oczywiście ma on swój metraż, małą jakby kawalerkę wydzieloną w tym domu dla siebie, a tak to mama, ojczym, brat z dziewczyną, siostra i jej chłopak z synem. To już dla mnie tłok. I mojego syna też. Póki wiązałam koniec z końcem, utrzymywałam siebie syna, bo przyznam mam bardzo niskie alimenty. To było ok. Wspaniale jak dla niego.Nic mu nie przeszkadzało. Jakiś czas temu skończyła mi się umowa, nie dostałam przedłużenia. Miałam po prostu odczekać jakiś czas, by znów powrócić. Okazało się, że jestem w ciąży. Nie jestem z tego powodu szczęśliwa, mam obecnie 38 lat. Usunąć nie potrafiłam, chociaż bardzo chciałam. Godząc się z tym, popadłam w depresję mój syn mnie wspiera. Problem w tym, że będę sama w tej roli mamy, dlatego tak się załamałam, bo nie czuję wsparcia ze strony partnera, tylko przemoc psychiczną i ekonomiczną na każdym kroku. Zaczynam dopiero teraz dostrzegać jego drugą twarz. I tak naprawdę nigdy nie byliśmy dla niego ważni. Bardzo mnie to boli. Co w obecnej sytuacji robić. Dać sobie znowu sama radę. Proszę o poradę. Jestem w rozsypce.
Boję się wyśmiania i kompromitacji, co hamuje mnie przed poznaniem dziewczyny
Mam 36 lat, jestem strażnikiem miejskim. Ostatnio legitymowałem jedną dziewczynę, mandatu jej nie dałem, tylko pouczenie. Pochodzimy z tego samego miasta i jesteśmy z tego samego rocznika. Od samego początku jak ją zobaczyłem bardzo mi się spodobała. Cały weekend o niej myślę i zastanawiam się czy między nami może coś być. Nawet wiem, gdzie pracuje. Chętnie bym ją zaprosił na randkę, ale jednocześnie boję się, że mnie wyśmieje albo, że się skompromituje.
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!