Mam 33 lata. Od 7 lat jestem w związku małżeńskim.
Xxxxx

Magdalena Bilińska-Zakrzewicz
Dzień dobry,
widac, ze to, co Pan przeżywa jest dla Pana bardzo intensywne i nieprzyjemne. Wydaje się, ze „trucie” żonie i obsesyjne mysli o tym, czy nie rozmawia z innym mężczyzna, są probą uporania się z lękiem, ze mogłaby Pana zostawić. Zaufanie do drugiego człowieka nie jest łatwe, ponieważ nigdy do końca nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak ra osoba się zachowa, a bycie w bliskiej rekacji naturalnie zwiazane jest z pewnym poziomem niepewności. Nie powinna ona jednak tak mocno wpływać na samopoczucie i funkcjonowanie. Prawdopodobnie Pana stosunek do siebie samego podsyca temperaturę tych przykrych uczuć. Receptą na to co w związku, może być terapia własna, gdzie w bezpiecznej atmosferze będzie się Pan przyglądał swoim kompleksom, urealnial obraz siebie, odbudowywał poczucie własnej wartości, a także uczył się hak radzić dobie z trudnymi emocjami. Mysli samobójcze to poważa dorawa, radziłabym nie lekceważyć tej sytuacji, tylko niezwłocznie szukać pomocy. Pozdrawiam Magdalena Bilinska Zakrzewicz

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dlaczego wszystkich odrzucam?
Moja zazdrość w związku coraz bardziej wymyka się spod kontroli. Każda wiadomość, którą mój partner dostaje, wywołuje we mnie niepokój, a czasem wręcz paniczną potrzebę kontroli – zdarza mi się przeglądać jego media społecznościowe, chociaż wiem, że to złe. Często czuję się zagrożona, gdy nie ma żadnych realnych podstaw. Jak odróżnić zwykłą zazdrość od tej toksycznej, która niszczy relację?
Mam wrażenie, że to wszystko wynika z jakiegoś głębszego problemu we mnie samej, ale nie wiem, jak to odkryć i zatrzymać. Mój facet nic mi nigdy nie zrobił, nic nie znajduje w tym telefonie, nie daje mi jakichś sygnałów zainteresowania innymi, a mimo to, to we mnie siedzi
Ostatnio moje relacje z koleżanką znacznie się pogorszyły. Przestała do mnie pisać prywatnie, nawet jeśli coś ode mnie chce, to pisze przez grupę, a moje wiadomości ma w głębokim poważaniu. W relacji "na żywo" jakoś zobojetniałem w jej oczach, nie ma już uśmiechu na przywitanie ani nic. Dzisiaj mnie nawet zignorowała zupełnie i się nie przywitała. Podobnie jak ona dla mnie, tak ja dla niej byłem "głównym" znajomym. Wiem, że ma chłopaka i zna się z nim co najmniej od roku. Przyznam, że mi się podoba, ale nigdy jej tego nie okazywałem, żeby nie psuć relacji... a jednak. nie wiem, co zrobić.