Jak wspierać przyjaciółkę z depresją i nie utracić swojej energii?
Mam koleżankę, kilka lat temu miałyśmy depresje w tym samym czasie. Ja już dobrze się czuje, na terapię nie chodzę koło 2 lat, staram się zdrowo odżywiać, oszczędzać, kupuje właśnie mieszkanie, krótko mówić idę dalej. Ona za to mam wrażenie stoi w miejscu. Za pierwszym razem poszła na terapię przez problemy z chłopakiem, z którym jest nadal, a z którym jak sama mówi żyją jakby osobno, chociaż mieszkają razem. Ewidentnie im się nie układa, ale żadne nic z tym nie robi, a są razem ponad 10 lat. I tu mój problem, już dwa lata temu widziałam że ona dalej nie czuje się lepiej, właściwie nigdy nie widziałam poprawy u niej dużej. Nie raz próbowaliśmy rozmawiać z nią na ten temat, na temat jej związku, ale bez rezultatu. Niedawno znowu wrocial na terapię i mówi że ma nawrót depresji - wydaje mi się że po prostu ona trwa dalej, a wtedy do końca się nie wyleczyła. I przez cały ten czas, czyli kilka lat jak się znamy chodzi taka zaslwsze smutna nie potrafi się bawić. Dużo rzeczy zapomina, jak gdzieś chodzimy, jeździmy wszystko ja muszę pamiętać i pilnować. Potem zapomni oddawać i trzeba się upominać. To co kiedyś nas łączyło, czyli depresja i chodzenie na jedzenie już mnie nie dotyczy. Całkiem zmieniłam swoje życie na dobre, a ona dalej tkwi w swoich starych rzeczach, nawet poczucie humoru już mamy inne. Ostatnio przebywaniez nią mnie po prostu męczy, jestem zmęczona, bez energii, w beznadziejnym nastroju. Nie wiem co mam robić, bo nie chce jej zostawiać w potrzebie, ale sama nie do końca chce sobie pomóc i chodzi na terapię więc nie tak że jest bez pomocy. Już widzę że znacznie ograniczyłam z nią kontakt, nawet jak się spotykamy to dosłownie nie mamy o czym rozmawiać, a ja się czuję jakbym cały czas musiała być takim pocieszaczem i ogarniaczem wszystkiego. Biorąc pod uwagę że sama miałam depresje, z jednej strony ja rozumiem, a z drugiej to tym bardziej dla mnie męczące i wysysające że mnie energie. Mam ochotę jeszcze bardziej ograniczyć kontakt, żebyśmy się spotykały tylko w większym gronie z innymi koleżankami, ale mam wyrzuty sumienia jakbym ja zostawiała. Proszę o poradę co powinnam zrobić w tej sytuacji