Left ArrowWstecz
Mam 40 lat i jestem kobietą po dwóch nieudanych związkach z których mam 3 dzieci moj mąż i partner mieli problemy z alkoholem obecnie zaczęłam uczęszczać do terapeuty dla wsolzaleznionych nie radzę sobie ze sobą obwiniam siebie za wszystko np za to że wybrałam sobie takich ojców dla swoich dzieci nie umiem zapanować nad swoimi nerwami strachem o przyszłość
Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

To bardzo ważna decyzja, że zaczęła Pani uczęszczać na terapię dla współuzależnionych, pomoże to Pani odkryć, dlaczego wchodzi w związki z osobami uzależnionymi. Istotne byłoby wzmocnienie Pani osoby, poprzez uświadomienie swoich zasobów, mocnych stron, przypomnienie sposobów, za pomocą których radziła sobie Pani w trudnych sytuacjach, aby móc je wykorzystać w przyszłości, być może zwiększy się dzięki temu Pani zaufanie do siebie samej, do własnej sprawczości i zmniejszy się lęk przed przyszłymi wydarzeniami. Można przyjrzeć się temu, co działało, a co nie i nie warto tego powtarzać. Myślę, że ważne też będzie doświadczenie przeżycia złości w bezpiecznej relacji psychoterapeutycznej, aby jej nie ,,wyrzucać" w różnej formie, np. krzycząc, trzaskając drzwiami itp., ale nauczyć się wykorzystywać tę potrzebną emocję do postawienia granic, żeby nikt ich nie przekraczał, nie krzywdził. Życzę powodzenia

Katarzyna Waszak

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Jak radzić sobie z powracającymi lękami i strachem przed odrzuceniem?
Od ciężkiego okresu mojego życia minęły prawie dwa lata .Niby jest dobrze ,spędzam czas z przyjaciółmi i rodziną i nagle przychodzi moment w którym wszystko wraca strach przed jedzeniem,odrzuceniem że strony osób na których mi zależy i strach przed ponownym załamaniem i zaczęciem krzywdzenia siebie .Jak radzić sobie w momentach gdy te wszystkie myśli wracają?
Brak motywacji i izolacja - czy to depresja, a nie lenistwo?

Witam, potrzebuje oceny osoby która posiada wiedzę w tym zakresie, nie chce sama wmawiać sobie choroby. Od półtorej roku zauważyłam zmiany w moim samopoczuciu, a od pół roku jest z dnia na dzień bardziej intensywne. Mam codziennie problem ze wstaniem z łóżka- chciałabym ciągle w nim przebywać - nie mam do niczego motywacji, każdy weekend tylko leżę, bo nie mam na nic siły a tak, czy siak jestem wykończona, proste czynności mnie męczą. pogłębiła mi się izolacja od ludzi, strasznie mnie to przytłacza. Nic mnie nie cieszy w życiu, nawet jeśli rozmawiam ze znajomymi i dzieje się poytywnegi jest mi wszystko obojętnie nie odczuwam nic, jeśli płaczę to bez powodu, rzadko kiedy czuje radość- jeśli ktoś bliski by zerwał kontakt ze mną byłoby mi obojętne, naprawdę jest to dla mnie ciężkie szczególnie że mogłabym tylko„gnić” w łóżku nie mając ochoty na nic. mniejszy apetyt.Czy to stan depresyjny czy zwykłe lenistwo? Badam się bardzo regularnie, jesli chodzi o badania krwi.

Zmagam się z depresją, nic mnie nie interesuje, nic nie czuję. Nie mam na nic ochoty, rodzina jest toksyczna.
Mam 27 lat. Ogólnie rzecz biorąc, mogę powiedzieć że nie radzę sobie w życiu. Nie wiedziałem, czym to jest spowodowane. Pewnego dnia, tak naprawdę nie mogłem w ogóle wstać z łóżka, po zjedzeniu od razu kładłem się spać i przesypiałem cały dzień. No po czym, zdecydowałem, że idę do psychiatry. Przepisał mi leki na depresję. I spytał się tak naprawdę mnie czemu wcześniej do niego nie przyszedłem, bałem się, że trafię do psychiatryka, tak mu odpowiedziałem. Nie odczuwam satysfakcji z życia. Jestem bardzo płaczliwy, kiedyś myślałem, że jest to spowodowane sytuacjami, które mi się przydarzają, ale okazuje się, że to jest tylko i wyłącznie moja choroba. Nic dla mnie nie ma sensu cokolwiek bym nie robił. Dzisiaj planowałem podjąć pracę w jednej z firm, ale wpadałem w panikę tak naprawdę i tam nie poszedłem, chociaż byłem umówiony na rozmowę, nie poszedłem tam, bo wpadłem- panika polegała na tym, że znowu będę miał takie złe życie, jak miałem do tej pory, znowu będę musiał po 18 km jeździć rowerem do pracy i z powrotem. Takie życie mnie nie zadowala w ogóle. Co wy o tym myślicie? naprawdę jest ze mną aż tak źle? Biorę leki już 23 dzień i tylko senność mi minęła, reszta objawów nadal się utrzymuje. Jestem zobojętniony na wszystko, co się w koło mnie dzieje. Wszystkie rozwiązanie jakie wymyślę są dla mnie bezsensowne po chwili, tak jak by nie było rozwiązania. Pójdę do pracy i co ja mam tam 40 lat przepracować, żeby mieć emeryturę, bo teraz to nic nie mam, tylko wykształcenie, które nic mi nie dało. Mogłem skończyć szkołe specjalną chociaż rentę by mi przyznali i bym miał za co żyć. Już w tylu zakładach pracowałem, że nie zliczę po prostu. Teraz jestem bezrobotny i w ogóle praktycznie z domu nie wychodzę i nie mam ochoty z kimkolwiek rozmawiać. Zawsze jak mi było źle to wyobrażałem sobie, że jestem jakimś pięściarzem czy zawodnikiem mma i słuchałem muzyki wyobrażałem sobie przeróżne sytuacje, w których się znajduje, do tego to pozwalało mi się odciąć na chwilę i poczuć się dobrze, ale tak naprawdę w tym pogrążyłem całkowicie, bo robiłem tak przez cały dzień. Teraz też tak robię, ale ciągle czuję źle. Pochodzę z rodziny patologicznej. Brat ciągle pije, zawsze jakieś awantury, przemoc. Zawsze jak słyszę, że znowu coś się dzieje w chacie, to zakładam słuchawki i słucham muzyki, wyobrażam sobie lepsze życie, w którym mam albo wychodzę z domu i wracam po kilku godzinach. Problem jest w tym, że jak wracam, to oni wciągają mnie do tego problemu, chociaż mnie on nie dotyczy. Brat jest na rencie, czas spędza zalewając się codziennie pije i się awanturuje z wszystkimi wymyśla. Rozumiem, że wyzywa mnie, bo do pracy nie chodzę, ale nie raz nawet jak chodziłem do pracy to robił mi awantury z byle powodu. Nieraz wolałem dłużej w pracy zostać, żeby tylko do chaty nie wracać.
Jak radzić sobie z nieuzasadnionym pogorszeniem stanu psychicznego i oschłym zachowaniem wobec przyjaciół?
Ostatnio pogorszył mi się stan psychiczny, nie wiem dlaczego, nie ma tu jasnej przyczyny chyba. Ale przez to zrobiłam sie taka oschła dla przyjaciół, ciągle ich neguję, obrażam i odpychamy, a potem nie wiem co ze sobą zrobić, bo przeproszenie to za mało w tej sytuacji. Nie wiem czemu tak reaguję, ani jak to zatrzymać, ani co robić dalej
Czy aktywność seksualna pozytywnie wpływa na zaburzenia psychiczne? Idąc za tropem jego prozdrowotności
Czy seks może pomóc na zaburzenia psychiczne? Np. na depresję? Spotkałam się ze stwierdzeniem "seks jest zdrowy i pomaga na wiele problemów", więc chciałam się dowiedzieć czy pomaga też na to
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!