
Mam problem, jestem w czasie leczenia na depresję i mam ochotę znów się pociąć.
M.12
Marta Siedlecka
M.12, ogromnie cieszę się, że jesteś w trakcie leczenia depresji. To najważniejszy krok, żeby z niej wyjsć.
Nie wiem, jaką masz relację ze swoim lekarzem psychiatrą, ale mega ważne jest to, żeby z kimś o tej chęci porozmawiać. Czy to z lekarzem właśnie, czy z terapeutą, czy z psychologiem szkolnym. Leczenie farmakologiczne jest podstawą, natomiast ważne jest również, żeby mieć wsparcie psychologiczne. Jeśli te myśli są uporczywe i nawracające, koniecznie powiedz o nim swojemu lekarzowi, na pewno pokieruje Cię we właściwe miejsce. Warto rozważyć wsparcie psychoterapeuty.
Jeśli potrzebujesz pomocy na tu i teraz, ale nie chcesz rozmawiać z kimś, kogo znasz, zachęcam do kontaktu z telefonem zaufania 116 111. Z doświadczenia wiem, że pracują tam osoby, które będą wiedziały jak Cię pokierować.
Pozdrawiam ciepło.
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Magdalena Bilińska-Zakrzewicz
Dzień dobry,
Odległy czas od tej wiadomości do odpowiedzi spowodował, ze tamten stan przeminął bez względu na to, czy Pani/Pan podjął decyzje o tym żeby się okaleczyć czy nie. Ale wyobrażam sobie, ze takie sytuacje mogą się powtarzać, jest to zupełnie naturalne, ponieważ leczenie/terapia nie przynoszą efektów natychmiast, tylko są procesem a w trudnej emocjonalnie sytuacji do głowy przychodzi najlepiej znany/najczęściej stosowany/przynoszący najszybsza ulgę sposób radzenia sobie z emocjami, choćby nawet miał swoje negatywne konsekwencje. Nie wiem czy „leczenie depresji” o którym jest mowa to leczenie psychiatryczne (leki) czy psychoterapia. Psychoterapia właśnie pomoże wypracowywać nowe sposoby obchodzenia się z uczuciami po to, aby nie trzeba było stosować destrukcyjnych metod jak samookaleczanie. Pozdrawiam Magdalena Bilinska Zakrzewicz

Zobacz podobne
Mama oskarża mnie o coś, czego ja nie robię: o to, że rzekomo donoszę do rodziny na to, co się dzieje u nas w domu, a przez to myślę, że mama mi nie ufa, stąd te oskarżenia.
Co robić?
Córka 11 lat zaczęła nową szkołę we wrześniu, początek był świetny, ale od kilku tygodniu koleżanki wykluczają ja z grupy, powiedziały, że jest pasywnie agresywna i nie chcą się z nią już kumplować, unikają ja, córka nie bardzo wie co zrobiła i bardzo to przezywa. Nie wiem, Jak ja wesprzeć w tej sytuacji, co doradzać, powinna się w tej sytuacji zachowywać
Zwracam się o pomoc w sytuacji z pewnym chłopakiem.
Mieszkam z nim w jednym internacie, mówią, że jest babiarzem, podrywa każdą dziewczynę jaką się da. Dlatego ja nie byłam nim zainteresowana, ale pewnego dnia, siedziałam z moimi koleżankami na stołówce szkolnej, a on nagle zagadał do mnie "Czy znam jakiegoś chłopaka i że z nim chodzę" ja odpowiedziałam, że nie i tak trochę to trwało, dopóki jego kolega nie podszedł do niego i powiedział "stary, ale to nie ona". Oddalił się i po chwili wrócił, siadając obok mnie, chciał "posłuchać" o czym gadam z moimi koleżankami, jednak te kazały mu spadać i jak koledzy go zbuczeli odszedł.
Wydawało mi się, że to na tyle, ale nagle zaczęłam to wszędzie zauważać; na kolacji, śniadaniu, w szkole. Było też wiele innych sytuacji, ale ostatnia jest jak narazie bardzo interesującą jak dla mnie; nie poszłam na kolacje z moimi koleżankami z internatu, gdy wróciły do pokoju jedna bardzo nalegała, żebym jednak tam poszła, ponieważ ten chłopak tam jest. Ja zapytałam ją, co to ma do rzeczy, że tam jest na co ona, że czeka już tak od godziny. Na kolacji był już od około 19.20, w tym czasie przyszły też tam moje koleżanki. Ten chłopak jadł tak z około 30 minut, po czym wyszedł i gdy Pani pilnująca stołówkę wyszła wszedł znowu. Podobno też w trakcie gdy na początku tam był, gdy moja koleżanka głośniej powiedziała "że idę na kolację" zaczął się poprawiać i wyprostował. Potem już do 20.30 (bo wtedy poszłam na kolację) siedział na kanapie obok pomieszczenia i patrzył się na mnie. Co jest bardzo częste u niego. Była też sytuacja, gdzie byłam na meczu i siedziałam najpierw na górze, gdzie był on a potem zeszłam na dół i on poszedł za mną ze swoimi kolegami i cały czas powoli zbliżał się do mnie, a gdy przechodził obok mnie popatrzył się w moje oczy tak dziwnie (trudno mi to opisać).
Nie wiem jak mam odbierać jego zachowania, boje się, że jest to zakład (w trakcie tego meczu jego kolega wskazał na grupę moich przyjaciółek, gdzie byłam i oboje zbili sobie piątkę - co mogło sugerować zakład) i chce mnie tylko wykorzystać, ale może też coś czuję? Jak to rozpoznać, że chce się mną zabawiać a jak, że zaczyna coś czuć? I czy powinnam reagować czy zostawić to?
