Bliżsi znajomi nie potrafią słuchać i wspierać. Jak im zwrócić uwagę?
Mam wielu bliższych znajomych, nazywam ich przyjaciółmi, jednak tak naprawdę czuję, że nimi nie są.
Gdy mówię o swoich problemach, nie dostaje takiego wsparcia jakiego czuję, że bym potrzebowała, czasami też potrafią to olać. Zamiast gadać o tym co mnie dręczy, lepiej gada się o chłopakach czy innych tych mniej ważnych rzeczach (dla mnie aktualnie). Bardzo źle się z tym czuję, bo nie czuję oparcia w nich.
Jak powiedzieć im, że takie zachowanie mi nie pomaga, żebym nie wyszła też na atencujeszkę i w ogóle..
K.W

Małgorzata Jabłońska
Dzień dobry!
To, co Pani przeżywa, jest naturalne, bo relacje przyjacielskie opierają się na wzajemnym wsparciu i zrozumieniu, a brak tego może budzić frustrację i rozczarowanie. Warto zastanowić się, czego konkretnie Pani potrzebuje od swoich przyjaciół – czy chodzi o więcej empatii, uwagi, czy może o chęć wysłuchania bez oceniania? Dobrze jest mieć świadomość swoich oczekiwań, zanim spróbuje im Pani o tym powiedzieć.
Rozmowę z przyjaciółmi może Pani zacząć od tego, jak ważne są dla Pani wasze relacje, i zaznaczyć, że chciałaby się Pani dzielić z nimi nie tylko radosnymi momentami, ale też trudniejszymi chwilami.
Bardzo ważne jest, aby opisać swoje potrzeby jasno i w odniesieniu do własnych emocji, na przykład: „Ostatnio przeżywam trudny czas i potrzebuję więcej wsparcia i wysłuchania. Czy mogłabym na was liczyć, żeby czasami porozmawiać o tym, co mnie martwi?”.
Takie podejście pozwala wyrazić swoje potrzeby bez stawiania zarzutów, co może pomóc uniknąć nieporozumień.
Warto też pamiętać, że ludzie różnie reagują na trudne rozmowy i mogą nie zawsze wiedzieć, jak właściwie zareagować. Dając im znać, czego Pani potrzebuje, ma Pani większe szanse na uzyskanie wsparcia, które jest dla Pani ważne. To też będzie okazja do sprawdzenia, kto z nich rzeczywiście chce być przy Pani w pełnym znaczeniu tego słowa.
Pozdrawiam,
Małgorzata Jabłońska
Psycholog & Coach

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
doświadczyłam czegoś, co strasznie mnie poruszyło - straciłam bliską przyjaciółkę, z którą spędziłam wiele lat.
to było jak nagły cios w serce, opierałam na tej relacji tyle rzeczy w życiu. Staram się zrozumieć, co się właściwie stało i dlaczego nasza przyjaźń się rozsypała.
Doświadczam całego spektrum emocji, od smutku i żalu, przez złość, aż do rozczarowania. Czasami nie umiem zatrzymać tych myśli o tym, „co by było, gdyby...” czy ktoś mógłby mi doradzić, jak przetrwać ten czas? Czuję, jakby część mnie zaginęła i nie wiem, jak się pozbierać. Myślę nad tym, co mogę zrobić, żeby zrozumieć własne uczucia i zacząć na nowo układać swoje życie.
Proszę o rady, bo już nie mogę tak żyć
Dzień dobry. Mam problem z rozmową z bliskimi na poważne tematy. Nie umiem prosić o pomoc, wyrażać swoje uczucia, często nie potrafię powiedzieć, dlaczego zrobiłem coś tak, a nie inaczej, zamazuje w pamięci argumenty i przykłady dotyczące tego, co mnie nurtuje, co mi przeszkadza, a boję się poruszyć i nazwać coś na bieżąco.
Często nie poruszam pewnych kwestii, ponieważ boję się, że będą odebrane jako bezsensowne, że nie przyniosą efektu, że doprowadzą do konfliktu. Nie widzę sensu w podejmowaniu działań i poddawaniu pomysłów, bo, częściowo z doświadczenia, wiem, że zostaną odrzucone.
Cały ten problem w mojej głowie przekłada się na moje relacje z bliskimi i na rażące obniżenie jakości mojego małżeństwa, które jeszcze przed zawarciem sakramentu nie było rewelacyjne.
Nie wiem co z tym zrobić, nie umiem sobie z tym poradzić. Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszelkie konstruktywne podpowiedzi
Ostatnio moje relacje z koleżanką znacznie się pogorszyły. Przestała do mnie pisać prywatnie, nawet jeśli coś ode mnie chce, to pisze przez grupę, a moje wiadomości ma w głębokim poważaniu. W relacji "na żywo" jakoś zobojetniałem w jej oczach, nie ma już uśmiechu na przywitanie ani nic. Dzisiaj mnie nawet zignorowała zupełnie i się nie przywitała. Podobnie jak ona dla mnie, tak ja dla niej byłem "głównym" znajomym. Wiem, że ma chłopaka i zna się z nim co najmniej od roku. Przyznam, że mi się podoba, ale nigdy jej tego nie okazywałem, żeby nie psuć relacji... a jednak. nie wiem, co zrobić.