
Manipulacja i gaslighting: Dlaczego ważne są fakty, a nie tylko uczucia.
Anonimowo
Natalia Dębińska
Dzień dobry,
Bardzo celne spostrzeżenia. W opisanych sytuacjach takie zabiegi komunikacyjne nie mają sensu i zgadam się, że znacznie skuteczniejsze są komunikaty o faktach i stawianiu granic "widzę, że piłeś. Nie będę z tobą rozmawiać, gdy zaprzeczasz faktom". Gdy doświadcza sie tego rodzaju manipulacji, warto jednak samemu sobie powiedzieć jak się czujemy i uznać to przed samym sobą. W relacji, w której manipulacja jest na porządku dziennym, warto również prowadzić dziennik, w którym zapisuje się fakty i to jak się z nimi czujemy. Dla własnego zdrowia i zachowania równowagi psychicznej.
Komunikaty "ja" sprawdzają sie w rozwiązywaniu konfliktów w relacjach, gdzie oboje partnerów działa w dobrej wierze.
Twoje spostrzeżenia są bardzo trafne. W odpowiedzi na manipulacje można zastosować schemat komunikatu:
Ustalenie faktów-> nazwanie zachowania -> postawienie granic -> opcjonalnie wyrażenie emocji
Pozdrawiam,
Natalia Dębińska
Psycholog
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Izabela Piórkowska
Zgaduję, że chodzi tu Panu o taką rzecz jak oddzielenie emocji od faktów. Warto coś doprecyzować. Słowa takie jak „okłamana”, „lekceważona”, „zdradzona” czy "ignorowana" nie opisują emocji, tylko wywodzą się od konkretnych zachowań i faktów, a właściwie od ich interpretacji. "Czuję się okradziona" nie jest emocją lecz myślą.
Na przykład mąż spotyka się po kryjomu z inną kobietą- to jest fakt, zachowanie. Żona interpretuje to jako zdradę, ale mówiąc, czuję się zdradzona, nie wyraża w ten sposób emocji. Dopiero mówiąc "Czuję wściekłość, smutek, lęk"- są emocjami.
Samo mówienie o uczuciach bez nazwania tego, co ktoś zrobił, łatwo podważyć, więc warto emocje oprzeć o fakty. Same fakty bez emocji z kolei nie pokazują, jak bardzo coś rani, czy cieszy. Dopiero połączenie obu poziomów ma sens, poprawia komunikację między ludźmi i stawia zdrowe granice, buduje relację.
Weronika Jeka
Dzień dobry,
to prawda że samo powiedzenie o swoich uczuciach w sytuacjach manipulacji czy gaslightingu jest niewystarczające. W takich sytuacjach kluczowe jest nazywanie faktów, bo to właśnie fakty są punktem zaczepienia.
Jest taka metoda komunikacji - porozumienie bez przemocy (NVC) i tutaj faktycznie pierwszym krokiem jest zwrócenie się do obserwacji, faktów. Dopiero potem pojawiają się uczucia i potrzeby. NVC nie polega na licytowaniu się emocjami, tylko na łączeniu: faktów + granic + odpowiedzialności.
Dlatego w sytuacjach manipulacji to postawienie na fakty jest podstawą, jednak powiedzenie o uczuciach też jest ważne, abyśmy zostali w pełni zrozumieni. NVC nie zakłada, że uczucia kogoś usprawiedliwiają. Można mieć uczucia i jednocześnie wziąć odpowiedzialność za krzywdzące zachowanie.
Pozdrawiam
Weronika Jeka
Justyna Bejmert
Cześć :) to bardzo ważne spostrzeżenie. Super, że poruszasz ten temat i masz naprawdę dużo racji. Kiedy ktoś nami manipuluje samo mówienie "czuję, że…" może nie działać. To jest dobre narzędzie w zdrowej relacji, ale w relacji z kimś, kto kłamie czy wypiera oczywiste rzeczy, staje się pułapką. Osoba, która manipuluje właśnie to wykorzystuje. Zaczyna grać emocjami, mówi swoje "a ja czuję…", "to Twoja interpretacja", "wydaje Ci się" i nagle fakty znikają. Dlatego ważne jest to, co napisałaś/eś: warto nazywać fakty, nie tylko uczucia. Pozdrawiam Cię serdecznie,
Justyna Bejmert
psycholog

Zobacz podobne
Witam. Mam 49 lat.nie mogę poradzić sobie z emocjami i natłokiem myśli, jakie mnie nękają. Doświadczyłam zdrady męża.niby doszliśmy do porozumienie, że nie rozchodzimy się, ale mąż nie przyznaje się do tego, pomimo moich dowodów na ta zdradę Nie okazuje mi uczuć, nie dotyka nawet przez przypadek, nie chce rozmawiać. Boję się rozstania, jak sobie poradzę. Do końca nie jestem przekonana czy chce odejść. Brakuje mi zapewnienia ze strony męża, że jednak chce być ze mną. Nie wiem, co mam zrobić. Mam ogromny mętlik w głowie. Prawie większość dnia płacze z tego wszystkiego i nie widzę w życiu nic pozytywnego. Jak sobie z tym wszystkim poradzić? Dodam, że mąż nie chce iść na żadną wspólną terapię, bo twierdzi, że jemu to niepotrzebne. Nie bierze pod uwagę mnie i moich potrzeb. Sex nie istnieje. Nie ma żadnych rozmów, żadnych dotykowy, żadnych żartów, nic, co by miało związek z intymnością. Mi bardzo brakuje, chociażby przytulenia. Mąż mówi wtedy, że on nie chce, nie potrzebuje. A ja? Ja muszę go zrozumieć, on mnie nie? Czuję się taka nie potrzebna, nieważna. jak by mnie nie było, to tez by było dobrze.jemu.
Witam,
mam w tym roku 20 lat i studiuję zaocznie w Poznaniu. Jestem przed ostatnimi egzaminami w tym roku, ale martwię się, czy zdam przez moją sytuację w domu. Moi rodzice cały czas się kłócą z różnych powodów – zazwyczaj o pieniądze. Mój ojciec jest byłym alkoholikiem (ma niebieską kartę, więc nie pije) i przez jego problem zawsze była u nas bieda. Moja mama nie radzi sobie finansowo i nie ma na nic pieniędzy, a mój ojciec twierdzi, że ma ona inne konta bankowe albo że ma „miliony” na koncie i go oszukuje.
Mama próbuje nakłonić ojca do dzielenia się wypłatami, ale on zawsze swoje. Przepieprza na wszystko pieniądze. W maju miał ponad 4000 zł wypłaty, a po kilku dniach zostało tylko 600 zł. Nie daję sobie rady psychicznie i dlatego coraz częściej uciekam do chłopaka, który mieszka kawałek ode mnie. Czuję się u niego lepiej i się nie stresuję, ale mojej matce to przeszkadza. Za każdym razem, jak chcę do niego jechać, to robi awanturę i mnie wyzywa, że mam sobie robotę znaleźć (chociaż mówiłam jej, że po egzaminach znajdę sobie pracę).
W zeszłym tygodniu wróciłam od niego i zamiast przyjechać w poniedziałek, to byłam we wtorek rano. Mama popłakała się i mnie o to wyzywała, jak za każdym razem. Dzisiaj rodzice się strasznie pokłócili i oboje wywierają na mnie presję, żebym stanęła po którejś ze stron. Rodzice grożą, że każdy będzie żyć za swoje, bo nie potrafią się dogadać. Jest to dla mnie nie do wytrzymania i myślę nad ucieczką do chłopaka, chociaż na kilka dni albo na dwa tygodnie, żeby uczyć się w spokoju do egzaminów, bo wątpię, że u siebie znajdę takowy. Jednak wiem, że jak pojadę, to moja mama mnie spakuje i każe się wyprowadzić do chłopaka.
Czy mam jechać i nie patrzeć na rodziców?
