Trzymanie się przeszłości i martwienie się. Brakuje mi również moich starych przyjaciół.
Anonimowo

Agnieszka Wloka
Dzień dobry, dla mnie na czoło Pani wypowiedzi wysuwa się - “ode mnie nic w życiu nie zależy”. Proszę mi wierzyć, że to zupełnie normalne - chyba każdemu z nas wydaje się, że to ktoś do nas nie pisze, ktoś się nie odzywa, ktoś się odsuwa…. A jakby tak popatrzeć z lotu ptaka? Ciężka to perspektywa, ale warto sobie przypomnieć sytuacje - zresztą mówi pani o nich -w których to, Pani dawała sygnały, że kogoś nie potrzebuje, czy nie widzi sensu kontaktu. Różne są tego przyczyny i nie chodzi o szukanie winnych, a raczej o znalezienie takiego punktu odwagi: “może jak teraz napisze czy zadzwonię, to odzyskamy kontakt”. Będzie na pewno prościej, jeśli tylko popatrzy pani w lustro i zacznie dostrzegać tam kogoś naprawdę fajnego -słoiczek z własnymi zaletami może w tym znacznie pomóc, ale też zaangażowanie w hobby, w realizowanie czegoś o czym Pani dawno myśli.

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Od 19 lat mam tajemnicę, która mnie zabija. Wiem, że jak się wyda znienawidzą mnie rodzina dzieci. Obecny partner mnie zostawi. Czuję, że wariuje powoli. Od dawna leczę się na nerwice lęki ataki paniki. Teraz mam natłok myśli, co to będzie jak się wyda co mam robić. Błagam pomóżcie, bo czuję że umieram w środku
Jestem osobą, która za bardzo patrzy co będzie kiedyś, ale myślę, że trochę to wina tego, co dzieje się teraz.
Mianowicie chodzi o to, że chciałabym w końcu zacząć układać życie, wejść w związek, iść naprzód. Tylko, że jest problem. Martwi mnie jedna rzecz w tym wszystkim ciągle- czasy mamy, jakie mamy i ciągle gdzieś z tyłu głowy mam myśl, że boje się tego związku z partnerem.
Paraliżuje mnie ten strach, że gdy znajdę już miłość, zamieszkamy razem, np. będą już dzieci, związek nagle się rozpadnie/dojdzie do rozwodu lub zdrady. Mam myśli, że taki związek nie przetrwa "do końca życia", że on i tak mnie zostawi, już nie daj Bóg z dziećmi. Nawet po 10 latach, ale i tak to się stanie.
Dużo jest przypadków od kobiet, które się rozstały w ciąży czy po 8 latach, które były w szczęśliwych małżeństwach itd. Nie potrafię sobie z tym poradzić, chciałabym wejść w związek, być kochana, ale gdy myślę o tym, co mnie może spotkać, że zostanę zraniona lub samotną matką na zawsze i on zniszczy mi życie-boję się. Co robić?