Wstecz

Mama oczekuje, że jak skończyłam studia to wrócę do miejscowości bliżej niej. Ona mnie kontroluje, przekracza granicę.

Ostatnio ukończyłam studia. Po pięciu latach dosyć ciężkiej pracy i mieszkaniu w mieście daleko od domu rodzinnego, zaczęłam szukać pracy w zawodzie, co niestety jest samo w sobie ciężką sytuacją. Przez te pięć lat zdążyłam się już przyzwyczaić do mieszkania samej i czułam się z tym dobrze. Bardzo chciałabym zostać w mieście, gdzie studiowałam i znaleźć tam pracę. Jak wspomniałam, to wcale nie jest łatwe, ponieważ rynek pracy jest obecnie bardzo wymagający. Po obronie wróciłam do domu i mamy, ale nie zrezygnowałam z wynajmu w innym mieście, ponieważ nadal mam nadzieję coś tam znaleźć. Dzisiaj zostałam postawiona przed ciężkim tematem, bo z niepozornej rozmowy wynikła kłótnia z mamą. Ona chce, żebym do niej wróciła i szukała pracy gdzieś indziej, bliżej, bo "co jeśli coś się stanie, ja nie będę jeździć przez pół Polski do ciebie, a jak mi się coś stanie, to też nie będę mogła szybko do niej przyjechać". "Za rzadko nas odwiedzałaś podczas studiów, olewasz rodzinę", "przyjaciele z tamtego miasta nie są ważniejsi od rodziny", "nie ma sensu wydawać na wynajem jak możesz mieszkać i pracować bliżej", "ja jestem tu całkiem sama", "twój brat jest zajęty swoją rodziną i dzieckiem, nie ma czasu mi pomagać" - to tylko niektóre z jej argumentów. Ciężko mi je podważyć. Jednak będąc w domu rodzinnym czuję się odcięta od świata. Nie mam tu żadnej prywatności (nawet nie mogę porozmawiać normalnie ze znajomymi przez internet, bo zaraz są jakieś głupie pytania), muszę się bardzo pilnować, żeby, zachowywać się "normalnie" - komentowane są mój ubiór, waga, to co jem. To jest wieś 15km od najbliższego miasta, brakuje mi tu swobody, którą miałam w tamtym mieście. Czuję, że znowu będę pod jej pełną kontrolą i nie uda mi się stąd szybko "wyrwać". Dzisiejsza kłótnia skończyła się moim płaczem i krzykami ze strony mamy. Jestem w stanie zrozumieć jej punkt widzenia, ale nie chcę znowu zostać uzależniona od jej wyobrażenia na temat tego, jaka powinna być jej idealna córka. Czuję się, jakbym była na przegranej pozycji. Bałam się zakończenia studiów, bo wiedziałam, że tak to się może skończyć. Szczerze - jestem zrozpaczona i czuję, że nie mam żadnej siły przebicia. Nie mam pracy, żadnych dochodów i oszczędności, aby się uniezależnić finansowo. Nie chcę wyjść na niewdzięczną córkę, ale czuję się jak w potrzasku. Moje własne uczucia wydają mi się śmieszne w kontrze do jej argumentów, ale tak bardzo nie chcę zostawiać swojego życia, które układałam przez pięć lat. Czuję, że muszę się jej podporządkować, bo inaczej będzie mi wypominała to cały czas.

agata

3 tygodnie temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Dzień dobry,

Jasno widać to, że dusi się Pani w domu rodzinnym. Kocha Pani swobodę, działanie oraz wolność - czyli wszystko to, co oferuje Pani w tym momencie miasto.

Nie jest Pani nic winna swojej mamie. Proszę nie czuć się zobowiązaną wobec niej. Pani mama używa wobec Pani szantażu emocjonalnego, tj. próbuje wzbudzić w Pani wyrzuty sumienia oraz poczucie winy. A to nie jest w porządku.

Jak sama Pani stwierdziła, na tą chwilę jest ciężko Pani się utrzymać samej. Zatem proszę pomyśleć o zintensyfikowaniu poszukiwań pracy i kiedy uda się Pani uzyskać niezależność, zamieszkać z powrotem w mieście. 

Ponadto sugeruję doraźne konsultacje psychologiczne, aby nabrać odporności psychicznej i przerobić sobie temat zdrowej asertywności wobec rodzica. W przeciwnym razie w przyszłości wielokrotnie będzie Pani szantażowana przez matkę, ale co gorsza, nie będzie Pani umiała wyjść obronną ręką z takich sytuacji. Stąd wspomniane konsultacje, aby temu zapobiec.

Pozdrawiam :)

Katarzyna Kania-Bzdyl  

3 tygodnie temu
Anita Konarska

Anita Konarska

Witam, 

Uczucia, których pani doświadcza terapeuci systemowi nazywają pojęciem lojalności/zobowiązania rodzinnego.  Wiąże się ono także z pojęciem wiązania (odczuwa je pani jako ,,bycie w potrzasku''). Mama oczekuje, że podda się pani jej oczekiwaniom i będzie się czuła zobowiązana do mieszkania z nią inaczej o naturalne, że się pani buntuje przeciwko dysfunkcjonalnej relacji jaką narzuca pani matka. Jest pani młoda i ma prawo do życia w zgodzie ze sobą. Dla swojego zdrowia psychicznego proszę nie rezygnować ze swoich planów i żyć po swojemu. 

Pozdrawiam ciepło i życzę wszystkiego dobrego

Psycholog, terapeutka rodzinna

Anita Konarska

2 tygodnie temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zobacz podobne