Mąż ciągłe mnie poniża i mówi, że jestem beznadziejną matką i żoną. Mam myśli samobójcze - co mi jest?
Sabina

Weronika Czyrny
Pani Sabino,
bardzo mi przykro z powodu sytuacji, w jakiej się Pani znajduje. Ciąża i nowy członek rodziny sam w sobie jest już dużą zmianą, która może wywołać trudności adaptacyjne, a także dolegliwości związane z wyrównywaniem się poziomów hormonów w ciele. Może to być trudny moment zwłaszcza, jeśli nie mamy wsparcia w najbliższych, w partnerze. A kiedy ów partner nadużywa substancji, może się to stać dla naszego samopoczucia dodatkowym obciążeniem i zmaganiem.
Myśli samobójcze są bezpośrednim wskazaniem do kontaktu z psychiatrą, może się Pani mierzyć z zaburzeniem depresyjnym, które jednak można leczyć farmakoterapeutycznie (także przy karmieniu piersią).
Dodatkowo ważne jest, aby sięgnąć po wsparcie zarówno wśród bliskich, jak i specjalistyczne (psycholog, psychoterapeuta). Myśli rezygnacyjne czy samobójcze są najczęściej odpowiedzią na trudności w radzeniu sobie, na poczucie braku wpływu na sytuację czy braku sił do zmagań- ale wszystkie te rzeczy są krótkotrwałe i przy odpowiednim zaopiekowaniu mijają.
W przypadku braku środków lub możliwości sięgnięcia po wsparcie, może się Pani zgłosić do Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Najważniejsze w tej sytuacji jest, aby zadziałać jak najszybciej. Nikt nie zasługuje na bycie poniżanym, a już zwłaszcza osoba, która jest w trakcie dużej zmiany (urodzenie dziecka). Pani pytanie rozumiem jako próbę sięgnięcia po pomoc i to jest bardzo ważny pierwszy krok. Proszę się nie poddawać w tych zmaganiach! Trzymam za Panią kciuki
Weronika Czyrny

Katarzyna Waszak
Dzień dobry!
W związku z tym, że pochodzi Pani z rodziny alkoholowej, wiążą się z tym zapewne różne deficyty, m.in. pozwalanie na przekraczanie granic, w tym przemoc. Z tego, co Pani napisała wynika, że boryka się także z niskim poczuciem wartości, nie wspomniała Pani o żadnej swojej pozytywnej stronie. To z pewnością nie sprzyja stabilizacji nastroju. Po porodzie może się Pani borykać z tzw. baby blues - nastrojem przygnębienia, który znika po około dwóch tygodniach. Jako żona alkoholika jest Pani osobą współuzależnioną. Zachęcam do skorzystania z terapii np. w najbliższej Poradni Uzależnień i Współuzależnienia lub po prostu z psychoterapii, aby przyjrzeć się schematom wchodzenia i funkcjonowania w relacjach, poodkrywać swoje mocne strony, wartości i doświadczyć korekcyjnego bycia w bezpiecznej relacji z psychoterapeutą, uprawomocnienia emocji.
Powodzenia
Katarzyna Waszak

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz
Dzień dobry,
z Pani wypowiedzi wynika, że przeżywa Pani bardzo trudną sytuację a także, że stres jest właściwie chroniczny i stale obecny w Pani życiu. Oprócz tego czytam o doświadczaniu przez Panią przemocy teraz i w przeszłości. Pani niskie poczucie własnej wartości, myśli rezygnacyjne i samobójcze są bardzo niebezpieczne i wymagają szybkiej pomocy. Sugerowałabym pilną konsultację z psychiatrą (lub np.zaufanym ginekologiem, w sytuacji połogu jest Pani pod szczególną pieczą lekarską). Pomoc interwencyjna: Niebieska Linia 800 120 002, Całodobowa Linia Wsparcia 800 70 2222. Proszę również pomyśleć o wsparciu i pomocy osób z Pani. otoczenia (np.mama, siostra, przyjaciółka, sąsiadka).
Pozdrawiam

Iwona Lassota
Dzień dobry,
oprócz wszystkich mądrych myśli, które napisały moje poprzedniczki dodam, że Pani samopoczucie i nastrój są adekwatne do sytuacji, w której jest Pani tak źle traktowana przez męża.
Potrzebuję Pani dużo wsparcia na ten moment.
Serdecznie pozdrawiam,
Iwona Lassota

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Zostawiłem Partnerkę w ciąży w kwietniu.
W lipcu pojawiło się dziecko. Rozumiem swój błąd, chciałbym nad sobą pracować, nad poprawieniem relacji z byłą partnerką.
Mam kontakty z dzieckiem, ale są dość mocno utrudniane.
Była partnerka nie che rozmawiać. Próba częstszych kontaktów z dzieckiem jest odrzucana. Jeśli chodzi o pytania, w sprawie dziecka, to dostaje odpowiedź po dniu, a prośby o zdjęcia są odrzucane. Jeśli kontaktuje się częściej, to dostaję odpowiedź.
Od przedwczoraj nic się nie zmieniło.
W jaki sposób próbować się komunikować?
Jeśli nie piszę, to czuję, że będzie mi zarzucać, że nie interesuje się dzieckiem. Jeśli piszę, to zarzuca mi, że za często się kontaktuje. Proszę o rady. Terapia rodzina na ten moment nie wchodzi w grę, mediacja również - była partnerka odrzuca moje prośby. ,,Tak zrobiłeś jakiś czas, temu takie są konsekwencje''. Tęsknię za dzieckiem, chciałbym być w jej życiu.
Witam,
mam w tym roku 20 lat i studiuję zaocznie w Poznaniu. Jestem przed ostatnimi egzaminami w tym roku, ale martwię się, czy zdam przez moją sytuację w domu. Moi rodzice cały czas się kłócą z różnych powodów – zazwyczaj o pieniądze. Mój ojciec jest byłym alkoholikiem (ma niebieską kartę, więc nie pije) i przez jego problem zawsze była u nas bieda. Moja mama nie radzi sobie finansowo i nie ma na nic pieniędzy, a mój ojciec twierdzi, że ma ona inne konta bankowe albo że ma „miliony” na koncie i go oszukuje.
Mama próbuje nakłonić ojca do dzielenia się wypłatami, ale on zawsze swoje. Przepieprza na wszystko pieniądze. W maju miał ponad 4000 zł wypłaty, a po kilku dniach zostało tylko 600 zł. Nie daję sobie rady psychicznie i dlatego coraz częściej uciekam do chłopaka, który mieszka kawałek ode mnie. Czuję się u niego lepiej i się nie stresuję, ale mojej matce to przeszkadza. Za każdym razem, jak chcę do niego jechać, to robi awanturę i mnie wyzywa, że mam sobie robotę znaleźć (chociaż mówiłam jej, że po egzaminach znajdę sobie pracę).
W zeszłym tygodniu wróciłam od niego i zamiast przyjechać w poniedziałek, to byłam we wtorek rano. Mama popłakała się i mnie o to wyzywała, jak za każdym razem. Dzisiaj rodzice się strasznie pokłócili i oboje wywierają na mnie presję, żebym stanęła po którejś ze stron. Rodzice grożą, że każdy będzie żyć za swoje, bo nie potrafią się dogadać. Jest to dla mnie nie do wytrzymania i myślę nad ucieczką do chłopaka, chociaż na kilka dni albo na dwa tygodnie, żeby uczyć się w spokoju do egzaminów, bo wątpię, że u siebie znajdę takowy. Jednak wiem, że jak pojadę, to moja mama mnie spakuje i każe się wyprowadzić do chłopaka.
Czy mam jechać i nie patrzeć na rodziców?