
Migotka
Aleksandra Pawlak
Problemy w relacji małżeńskiej są naturalne. Jednakże używanie wulgaryzmów i obrażanie współmałżonka jest formą agresji. Bywa, że relacje z najbliższymi są krzywdzące. Mąż być może powinien pomyśleć o treningu zastępowania agresji. Podstawowym pytaniem jest jednak co Pani chce zrobić dla siebie, jaki osiągnąć cel żeby Pani sytuacja się polepszyła. W pracy nad poprawą swojej sytuacji koniecznym jest zaakceptowanie faktu, że możemy pracować jedynie nad własną zmianą.

Zobacz podobne
Piszę z zapytaniem: jak można poradzić sobie z ignorowaniem w towarzystwie szczególnie przez męża? W domu wszystko fajnie, tylko jak mamy iść gdziekolwiek, gdzie będzie chociaż dwoje ludzi, ja się już przed tym spotkaniem denerwuję, bo mój mąż będzie mi ciągle przerywał w rozmowie, dokańczał moje historie, nie słuchał tego, że ja coś w tym czasie opowiadam, tylko wchodzi ze swoją opowieścią albo nagle musi o coś wszystkich zapytać ! Jesteśmy razem 13 lat, i ta jego cecha ciągłego bycia w centrum mnie już tak denerwuje, że już nie mam siły. Tyle razy prosiłam, mówiłam, że to mnie rani, że czuję się ignorowana, nieważna.... A najgorsze jest, to, że ludzie za tym idą i równie dobrze w ogóle mogę nie przychodzić, bo po co skoro jestem tylko jakimś tłem... Mamy dziecko, drugie w drodze, pomimo tego naprawdę jesteśmy fajną parą, ale jak tylko mamy iść np. na wesele, to ja już widzę, jak on lata po wszystkich znajomych i rodzinie, bo on musi się przywitać, ja stoję gdzieś tam z dzieckiem, potem jak mu mówię, że poszedłeś sam toon: no.myslałem, że idziesz za mną.... Brakuję mi tego, bycia jego partnerka, żoną w towarzystwie. Jak patrzę na inne małżeństwa, to jednak na takich imprezach siedzą razem, tym bardziej, jak mają dzieci. Ja rozumiem, że przecież to jest okazja do rozmów, oczywiście no ale nie tak, że wchodzimy razem, a ona pojawia się na chwilę zjeść, a potem dalej szuka, aby z kimś pogadać i tylko palcem mnie pokazuje, że tam siedzi żona....
