Left ArrowWstecz

Mąż wypomina mi przeszłość-że kogoś miałam. Jednak mąż ma obniżone poczucie wartości i chciałabym mu pomóc

Dzień dobry, po kilku latach małżeństwa mąż zaczął wyrzucać mi przeszłość, a konkretnie to, że przed nim miałam jakiś czas chłopaka. Dla mnie przeszłość jest kompletnie bez znaczenia. Zdecydowaliśmy się być razem, założyć rodzinę i to jest najważniejsze. To, że kogoś miałam wiedział od samego początku. Martwi mnie jego zachowanie, bo powiedział, że cały czas mu to przeszkadzało tylko w sobie to dusił, a rozmawiać nie chciał… Dopiero w tym roku wylał cały swój żal, porozmawialiśmy i krótki czas było ok, ale nie ma miesiąca, a ostatnio nawet tygodnia bez tego tematu. Chodzi zamyślony, nie chce rozmawiać, widzę, że nie może spać, w przypływie złości ciągle wypomina mi to co robiłam zanim go poznałam (przy czym jego historie o mnie zaczęły odbiegać już od rzeczywistości…). Sądzę, że w jego zachowaniu nie chodzi tylko o mnie.. Raz wyżalił się, że nic mu nie wychodzi, że w młodości mimo sukcesów musiał zrezygnować z pasji, nie wyszła mu własna działalność i średnio co rok teraz zmienia pracę, ciągle czegoś szuka, chce być idealny i przeszkadza mu nieidealna przeszłość… Staram się go zapewniać o swoim oddaniu i wspierać, nawet jego rodzice widzą, że potrzebuje pomocy, ale on nie chce nikogo słuchać i upiera się, że nie potrzebuje żadnego specjalisty. Jak z nim rozmawiać i pokazać, że potrzebuje pomocy?
Dominik Kupczyk

Dominik Kupczyk

Dzień dobry,

Gdy mąż wyrzuca Pani przeszłość, ważne jest zrozumienie, że jego zachowanie może wynikać z własnych niezadowoleń i problemów, a nie tylko z Pani historii. W rozmowie z nim, ważne jest utrzymanie szacunku i wyrażenie zrozumienia. Pani wsparcie jest ważne, ale kluczowe może być również delikatne zasugerowanie, że jego niezadowolenie i frustracja mogą mieć głębsze przyczyny, które warto zbadać z pomocą specjalisty. Zachęcanie do terapii powinno być taktowne, podkreślając, że jest to krok ku lepszemu zrozumieniu siebie, a nie znak słabości. Może być również pomocne zaproponowanie wspólnej terapii małżeńskiej, jako bezpiecznego miejsca do pracy nad problemami. Zrozumienie, że problem może leżeć w osobistych frustracjach męża, a nie tylko w Pani przeszłości, jest kluczowe. Otwarta komunikacja i delikatne sugerowanie profesjonalnej pomocy mogą być pomocne w tej sytuacji.

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Anna Wiak

Anna Wiak

Dzień dobry,

Pierwsze co mi przyszło na myśl po przeczytaniu pani wpisu  to to, że może pani poszukać pomocy u psychologa, aby omówić jak można męża wesprzeć i jak samej może pani w tej sytuacji sobie pomóc. Nie raz bywa tak, że partner w związku przekonuje się do terapii , rozważa ją, gdy jedna strona chce poprawy i poczynia jakieś kroki. Myśli, rozważa, zaciekawia się. Wydało mi się ważne, aby się podzielić z panią tą myślą.

Psycholog 

Anna Wiak

1 rok temu
Anna Gwoździewicz-Krzewica

Anna Gwoździewicz-Krzewica

Witam, sytuacja, którą opisujesz, wydaje się być trudna zarówno Ciebie, jak i dla męża. We wszelkich problemach małżeńskich kluczowa jest szczera i otwarta komunikacja. Na czas rozmowy należy zawsze  wybierać takie momenty, gdy oboje jesteście spokojni, macie czas i nic Was nie goni. Unikaj konfrontacji w trakcie sporów lub tuż po nich, ponieważ emocje są wtedy podwyższone. Powiedz mężowi otwarcie, jakie emocje budzi w Tobie jego zaniepokojenie przeszłością i jak to wpływa na Waszą relację, np. „Ostatnio zauważyłam, że jesteś bardzo zamyślony i często wracasz do tematu mojej przeszłości. Niepokoję i martwię się o to. Widzę, jak przeżywasz fakt, że miałam kiedyś chłopaka przed Tobą. Ale masz tę wiedzę od początku naszej znajomości, a dopiero teraz zacząłeś ciągle o tym wspominać. Bardzo zależy mi na naszym związku i chciałabym, żebyśmy mogli razem pracować nad naszą relacją. Zauważam, że to, co się dzieje, może być trudne dla nas obojga, i myślę, że wspólnie możemy znaleźć rozwiązanie. Nie chcę, żebyś czuł się sam w tych trudnych chwilach. Czy moglibyśmy razem pomyśleć o skonsultowaniu się z profesjonalistą, który pomoże nam zrozumieć, co się dzieje i jak możemy poprawić naszą sytuację? Chcę, abyśmy oboje byli szczęśliwi i spełnieni w naszym związku, i wierzę, że możemy to osiągnąć wspólnie.”. 

Natomiast przyczyn takiego zachowania męża może być wiele. Zazdrość o przeszłość może być związana z nieświadomymi obawami o porzucenie – mąż, który prawdopodobnie ma aktualnie niskie poczucie własnej wartości związane z sytuacją zawodową, może obawiać się, że Twój wcześniejszy chłopak miał lepszą sytuację zawodową i możesz odejść od niego do „bardziej idealnego” byłego partnera. Mąż może się obawiać, że porównujesz go do poprzedniego chłopaka. Możliwe, że sam niezdrowo porównuje się do innych. Doświadczanie stresu i niepewności w innych obszarach życia często prowadzi do przełożenia tych emocji na związek, a zazdrość o przeszłość może być wynikiem ogólnego niezadowolenia czy frustracji. Być może mąż ma również niewyjaśnione emocje lub traumy związane z własną przeszłością, które teraz wpływają na jego obecne zachowanie, a o których Ty nie wiesz, więc próbuje je zatuszować złością na Twoją przeszłość? A może Twój mąż jest po rozmowie z osobą, która zasugerowała mu, że Twój przeszły związek jest dla Was zagrożeniem i dlatego tak się nakręca? Nie dowiemy się tego, bez jego otwarcia i szczerej rozmowy. 

W tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest otwarte porozmawianie o uczuciach i zrozumienie przyczyn takiego zachowania, w czym pomocna byłaby psychoterapia dla par, która mogłaby pomóc w dokładnej analizie Waszych aktualnych  trudności z uwzględnieniem całej historii Waszego związku oraz indywidualnych doświadczeń. Należy mieć jednak na uwadze, że zachęcanie do szukania pomocy może wymagać sporo czasu i uporu. Jeśli jednak mąż kategorycznie odmawia spotkania ze specjalistą, warto zastanowić się na początek nad indywidualną konsultacją psychologiczną/psychoterapeutyczną dla siebie samej, aby lepiej próbować sobie radzić sobie z własnym napięciem emocjonalnym i uświadomić sobie, że nie jesteś osobą odpowiedzialną za zachowanie męża ani winną tej sytuacji. 

Pozdrawiam serdecznie,
psycholog Anna Gwoździewicz

1 rok temu

Zobacz podobne

Jak budować relację z egocentrycznym partnerem?

Coraz częściej zastanawiam się, skąd te trudności w utrzymywaniu zdrowej relacji z moim partnerem. 

On wydaje się całkowicie skupiony na sobie, a rozmowy z nim to jak monologi o jego sukcesach czy problemach. 

Czuję, że jestem dla niego przezroczysta, co nie pomaga mi w poczuciu własnej wartości. Myślę, czy to wszystko to wynik w związku z osobą, która chyba ma zaburzenia osobowości. 

Czy ktoś mógłby mi poradzić, jak podejść do tej sytuacji? Czuję się jak w pułapce, bo nie zawsze wiem, co robić, żeby nie pogłębiać problemów. Bardzo zależy mi na tym, żeby wiedzieć, czy jest szansa naprawić nasz związek i jak mogłabym wspierać partnera, dbając jednocześnie o siebie. Będę wdzięczna za każdą wskazówkę.

Teść zachowuje się, jakbyśmy powinni go w całości utrzymywać, a ja zwyczajnie nie mam obecnie pieniędzy na dzieci. Mąż nie widzi w tym problemu, co jest absurdalne.
Mam pewien problem. Teść uważa, że jesteśmy "bogaci". Żyjemy razem, ale coraz więcej przez to daje nam opłat, co to on miał płacić oraz nie kupuje jedzenia, dodatkowo remontujemy jego dom. Niedawno się dowiedziałam, że teść poprosił męża, żebyśmy się sprowadzili i mu pomogli, bo on sobie nie radzi i to przypadkowo się dowiedziałam. Jak przeprowadzaliśmy się ja byłam na macierzyńskim, miało być tak jak u moich rodziców, a nawet lepiej tak mi mąż obiecywał. Wyszło tak, że teściowa nie ma wstępu do domu teścia, więc dziećmi się nie zajmie, a jej dom nie nadaje się do zajmowania nad małym dzieckiem. Teść jest super dziadkiem, ale nie na długo, bo to nasze dzieci, on swoje już wychował. Szkoła starszych nie ma świetlicy, więc po szkole nie mam ich z kim zostawić. Żyjemy z jednej wypłaty i zaczyna nam brakować. Po za oczami męża pożyczam od rodziców swoich, bo teść nagle potrafi wylecieć, że 2 miesiące temu miał coś opłacić i nagle nie opłacił np. Prąd. Ja obecnie nie pracuję, bo nie mam z kim zostawić najmłodszego, a jak nawet pójdzie już do przedszkola nikt nie chce mnie zatrudnić na 4 h dziennie. Mąż tylko nas utrzymuje. Zaczyna nam brakować na lekarzy i leki. Córka musi mieć aparat na zęby, ale to koszt ok 2000, ale nas nie stać nawet na zakupy 100 zł. Mąż nie widzi tego, a jak wspominam o tym jemu to uważa, że przesadzam, bo w końcu on dużo zarabia i to dziwne, że nam nie starcza. Ja mam już dość wolałabym wrócić do moich rodziców, tam mogliśmy odłożyć pieniądze, tam moja mama zostawała z dziećmi lub je odbierała z szkoły, bo ja pracowałam 8 h lub nawet miałam nadgodziny. Mąż tak jak tutaj i u moich rodziców pomagał w gospodarstwie rolnym po pracy, ale w zamian do domu szła wcześniej moja mama i pomagała mi przy dzieciach, abym mogła o każde zadbać i żeby nie miały problemów w nauce. Tutaj dzieci spadły na moje barki i tylko moje, wszystkie ich potrzeby oraz obowiązki z nimi związane. Mąż od 6:00 do 22:00 nie ma w domu. Czasem przychodzi wcześniej, ale jest tak zmęczony, że nic już w domu nie zrobi. Teraz mam wrażenie, że też potrzeby finansowe naszych dzieci spadają na moje barki, nie wiem czy ja więcej udźwignę sama.
Porzucenie przez narzeczonego a jego możliwy kryzys emocjonalny - jak zrozumieć i radzić sobie?

Mam problem. Rozstałam się nagle z narzeczonym – w sumie to on mnie porzucił. Najpierw stwierdził, że chyba ma depresję. Gdy chciałam, żeby porozmawiał ze mną, nie chciał, a zamiast tego wysłał mi filmik z osobą, która mówiła, że jest ciągle smutna.

Do mojej mamy napisał, że czuje się dobrze sam ze sobą i że odczuwa brak radości z życia. Nagle przestał chcieć wsparcia. Zrobiliśmy oficjalne pożegnanie. A teraz mamy kontakt i nawet z jego strony pojawia się chęć spotkań.

Kiedy powiedziałam, że jest to dla mnie niezrozumiałe – skoro twierdzi, że chce być sam – i uznałam, że moje życie go nie interesuje, stwierdził, że nic go nie interesuje. Zaczęliśmy pisać i zapytałam go, czy jest szczęśliwy. Odpowiedział, że tak, że chce być całe życie sam. Gdy zapytałam o możliwość ponownego związku ze mną w przyszłości, powiedział, że tego nie widzi i że w ogóle niczego nie widzi.

Powiedziałam mu, że czuję się oszukana – że to, co pisał do mojej mamy, okazało się nieprawdą. Odpowiedział, że to nie jest nieprawda, ale nie chce o tym pisać.

Wiem, że muszę zadbać o siebie i staram się to robić, ale chciałabym zrozumieć, czy takie zachowania są normalne u osób przeżywających kryzys.

Jak radzić sobie z PTSD i lękiem po traumie seksualnej w dzieciństwie?

Witam, mam 22 lata. W wieku 11 lat byłam wykorzystywana seksualnie przez kuzyna. Działo się to kilkakrotnie na jednym wyjeździe. W tamtym czasie nie wiedziałam dokładnie, co się wydarzyło, jak to się nazywa. Miałam tylko poczucie, że stało, działo się coś złego. Pamiętam, że cały wyjazd zasadniczo źle znosiłam, miałam bóle brzucha, płakałam, ale nie potrafiłam powiedzieć z jakiego powodu. Wyjazd się skończył, ja wróciłam do domu. Wróciłam do codzienności. Zapomniałam o wydarzeniach z tamtego czasu. W wieku 16 lat zaczęłam mieć przebłyski wspomnień, zaczęły przypominać się tamte wydarzenia, wtedy też zaczęłam mieć większą świadomość tego wszystkiego... tego co, tak naprawdę się stało. Nie umiałam sobie z tym poradzić, zaczęłam doświadczać przebłysków wspomnień, w nocy nie mogłam spać, miałam problemy z koncentracją w szkole, nie mogłam jeść... Czułam się coraz gorzej.. 

Któregoś dnia nie wytrzymałam i poszłam do pedagoga w szkole i wszystko powiedziałam... . Oczywiście zaczęła się cała związana z tym procedura, sprawa trafiła na policje, a ja do terapeutki. 

Moja terapeutka, określiła, że cierpię na PTSD. Moja terapia trwała ponad rok. Była to terapia przedłużonej ekspozycji. 

Terapia ta dała mi pomoc i ukojenie. Teraz mimo skończonej terapii, obecnie nie czuje się dobrze, mimo tego, że w tamtym czasie i okresie było dobrze.... 

Zastanawiam się, czy są to w dalszym ciągu skutki przeżytej traumy? Mimo tego, że kuzyn w żadnym stopniu mi nie zagraża ? Ogólnie na co dzień odczuwam ciągle napięcie? 

Jestem tak jakby w ciągłym czuwaniu, ostrożności. 

W każdym mężczyźnie, który przechodzi np. koło mnie, czuje zagrożenie albo myśl, że muszę uważać, muszę być ostrożna, bo może coś mi zrobić i mam scenariusze co może mi się stać. 

Jak idę gdzieś sama, mój odruch to ciągłe odwracanie się i upewnianie czy nikt za mną nie idzie. Gdy zdarzy się tak, że jakiś mężczyzna idzie za mną dłuższy czas, od razu mam strach w głowie... Przyśpieszam kroku, chowam się gdzieś mimo tego, że nie ma złych zamiarów i po prostu przypadkowo przechodzi akurat tą samą drogą co ja. Mam też w sobie dużo poczucia winny za tamte wydarzenia, czuje się brudna, mam gorsze spojrzenie na siebie? Złość na to, że moje zachowania są za bardzo impulsywne. Mam też problem zaufać jakiemukolwiek mężczyźnie, chłopakowi. Nie lubię, unikam bliskości... Boję się, że moje problemy wpłyną na to, że nie będę umiała nigdy wejść w żaden związek .

Mam unikający styl przywiązania i to przez niego zdecydowałem się zerwać. Teraz cierpię.
1,5 tygodnia temu zerwałem ze swoją dziewczyną po ponad 5 latach związku - ja 30, ona 26 lat. Zerwałem, bo myślałem o tym od dawna, ale tylko kompulsywnie, najczęściej na wakacjach. Zacząłem zauważać jej wady i to, że jej sylwetka nie jest w 100% w moim typie plus przytyła 20kg w ciągu naszego związku. Czułem się okropnie, gdy myślałem o zerwaniu, ale z drugiej strony czułem się pod ścianą, że albo zerwanie albo oświadczyny. Kochałem i nadal ją kocham. Po zerwaniu nie mogę do siebie dojść. Wyprowadziłem się praktycznie na drugi dzień (sama mnie poprosiła, bo tak będzie łatwiej). Z każdym dniem jest gorzej. Straciłem chęci do życia, czuję, że właśnie zmarnowałem sobie życie, przez chwilę miałem myśli samobójcze. Po długiej analizie doszedłem do wniosku, że mam unikający styl przywiązania i to przez niego zdecydowałem się zerwać. Nie wiem już, czy to prawda, czy nie. Wiem, że ona przyjęłaby mnie spowrotem. Jednak gdybym wrócił a za jakiś czas znowu zerwał ‘bez powodu’ - nie zniósłbym myśli, że krzywdzę ją po raz drugi. Jestem totalnie zagubiony.
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!