
- Strona główna
- Forum
- dzieci i młodzież, uzależnienia
- Moja 16-letnia...
Moja 16-letnia córka nie chce zrobić testu na obecność narkotyków. Co mam zrobić?
Amelia15
Katarzyna Gorgoń
Pytanie proste, odpowiedź trudna.
Pod testem na obecność narkotyków kryje się zapewne trudna relacja mama- córka-szkoła.
Odpowiadając wprost na Pani pytanie, choć pewnie odpowiedź nie będzie satysfakcjonowała.
Teoretycznie, nawet jeśli zmusiłaby pani córkę do zrobienia takiego testu. Nawet jeśli potem pilnowałaby ją Pani dzień i noc aby nie brała narkotyków. Bez poprawy waszych relacji wszystko to będzie jedynie szarpaniną, jeszcze bardziej niszczące wasze relacje.
Oczywiście jeśli jest taka konieczność, zagrożenie życia lub zdrowia, należy działać bezwzględnie.
W każdej innej sytuacji, najlepiej pracować nad relacją.
Być może terapia rodzinna, a może konsultacje rodzicielskie. Warto podzielić się tym problemem ze specjalistą by wspólnie zastanowić się od czego zacząć budować relacje z córką, która jest niewątpliwie w trudnym wieku.
Będzie to długi i trudny proces, ale możliwy do zrealizowania. Im szybciej, tym lepiej.
Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Zobacz podobne
Moja mama jest skłócona z rodziną taty. Przez to zabrania nam kontaktu z nimi, a jak dowiaduje, że ktoś z nas się z nimi kontaktował, to wścieka się i zarzuca nam to, że donosimy im na nich. Zaczęło się od tego, gdy jej teściowa (moja babcia) nazwała ją pijaczka (mama naprawdę pije) i mama się na nią obraziła.
Chcę, żeby się z nimi pogodziła, jednak trudno będzie ją do tego przekonać. Dziadkowie ze strony taty są jedynymi żyjącymi dziadkami, bo dziadkowie ze strony mamy już nie żyją. Co robić?
Chciałbym opisać swoją historię... Mam 34 lata, żonę, córkę 4-latka i drugie w drodze, lada moment się urodzi. Mam też wielki problem z hazardem, który pojawił się ok. 12 miesięcy temu i doprowadził do długów ok. 300 tys. Zacząłem inwestować na giełdzie, zainwestowałem swoje oszczędności, które w krotki czasie wzrosły do 900 tys. Nie wypłaciłem tego i wszystko straciłem i wtedy zaczęło się pierwsze zadłużenie w bankach, a później w parabankach. Po kilku miesiącach powiedziałem o tym zonie, wściekła się, ale wybaczyła.i pomogła spłacić zadłużenie, wtedy uważałem, ze nie jestem uzależniony, ze ta cała sytuacja tak się potoczyła, ze doprowadziła mnie do dna, ale zona mnie uratowała, i tutaj popełniłem pierwsze błędy, nie odciąłem się numeru telefonu, mejla gdzie te wszystkie reklamy przychodziły, blokowałem i usunąłem, zona mi prawie wybaczyła, żyliśmy jakby to się nie wydarzyło i wtedy uległem ponownie, po tych wszystkich reklamach, ofertach coś we mnie pękło i ponownie się zadłużyłem. Najpierw raz z zona powiedzieliśmy o wszystkim moim rodzicom, później jej. A na sam koniec zona chce odejść razem z córką, złożyła pozew. Wtedy zrozumiałem, jak bardzo ja skrzywdziłem i co zrobiłem. Niestety, ale juz jej zaufania nie odzyskam, mam chore myśli, napisałem listy, naprawdę teraz doszło do mnie, jak bardzo schrzaniłem, jestem wrakiem człowieka.


