
Nagle pogorszyło się moje funkcjonowanie. Nie potrafię znaleźć przyczyny.
.
Justyna Czerniawska (Karkus)
Dzień dobry,
myślę, że w opisanej sytuacji najlepszym rozwiązaniem będzie kontakt z psychologiem, psychoterapeutą lub lekarzem psychiatrą. Specjaliści dojdą do przyczyny opisywanych przez Panią objawów i zastosują odpowiednie kroki pomocy.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Karolina Wysocka
Dzień dobry,
stan, który Pani opisuje może wynikać z przemęczenia, depresji, wypalenia zawodowego lub problemów natury somatycznej, np. zaburzeń hormonalnych. Warto udać się do lekarza pierwszego kontaktu i poprosić o pakiet badań /skierowań. Ważne, aby zbadać tarczycę - jej nieprawidłowe działanie może objawiać się prezentowanymi przez Panią objawami. Zalecam również psychoterapię, bo możliwe, że problem jest natury psychologicznej. Dobry psychoterapeuta pomoże Pani zobaczyć jakie potrzeby i uczucia kryją się pod tym depresyjnym nastrojem. Ja zachęcam Panią do przyjrzenia się tej dynamice spotykania się ze znajomymi- pisze Pani, że nigdy ich nie odmawia. Co za tym stoi? Czy potrafi Pani odmawiać? Jak się wówczas Pani czuje - jak odmawia? Czy znajduje Pani czas na odpoczynek? Brak umiejętności stawiania granic może prowadzić do przemęczenia. Dobrze byłoby pogłębić ten temat na psychoterapii.
psychoterapeutka, Karolina Wysocka
Zofia Kardasz
Dzień dobry,
czasami trudno samemu znaleźć przyczynę pogarszającego się samopoczucia, ważne jest, żeby w miarę możliwości szybko zareagować, bo tego typu objawy mają tendencję do nasilania się. Myślę, że warto skorzystać z konsultacji u pscyhoterapeuty i wspólnie z nim zastanowić się nad dalszymi działaniami.
Pozdrawiam serdecznie
Zofia Kardasz

Zobacz podobne
Dzień dobry,
zwracam się w sumie z paroma drobnymi problemami.
Od ponad roku próbuje leczyć zaburzenia lękowe i jakoś to idzie. Niestety, ale chodzę jeszcze do szkoły, w której jestem przez to oceniana przez nauczycieli przez ich wizję na temat tego wszystkiego. Przez ostatni miesiąc było spokojnie, a teraz wyszło to z jakąś zdwojoną siłą, jestem krytykowana za to, że nie umiem czasami wytrzymać na lekcji.
Jest mi ciężko wytrzymać w szkole, często objawy psychosomatyczne próbują zrobić wszystko, bym tam nie poszła, właśnie od czasu tych afer z praktycznie wyzywaniem mnie przez niektórych nauczycieli…
Chodzę na terapie, ale czuję się ostatnio z tym źle.
Chciałabym już wyzdrowieć, czuję się chora, jak tam chodzę. Podczas ostatniej sesji dodatkowo jakoś pokonywanie danej trudności, o której wspomniał terapeuta, wywołało u mnie dziwne uczucie, naprawdę jest ze mną aż tak źle, że mam ćwiczyć proste rzeczy? Wiem, że jest mi to potrzebne, ale ciężko się przełamać. Bardzo się boję, że wyszedł wtedy pomiędzy nami jakiś kwas, obecnie boję się tam iść i omówić te wszystkie obawy, boję się opowiadać o takich odczuciach, bo nie chce kończyć tej terapii, moja poprzednia zakończyła się takim kwasem. Mam wrażenie, że teraz tam nie powinnam przychodzić, bo może zadziało się coś złego z mojej winy, chciałabym, by nie było żadnych problemów i niestety mam wrażenie, że złym pomysłem było pójście tam w stresującym dla mnie czasie, oczywiście, że nieraz chodziłam tam z negatywnymi emocjami, ale nigdy jakoś tak coś we mnie nie uderzyło, ciężko opisać, co odczuwam, ale wolałbym cofnąć czas by nie czuć takich dziwnych emocji.
Mam wrażenie, że ostatnio ciężko mi się cieszyć.
Próbuje wygrzebać się z tego lęku, ale z drugiej strony nie chce. Chciałabym wymazać sobie pamięć i cofnąć się do dnia, gdy to wszystko się zaczęło i nie dopuścić do tego.
Chce być i czuć się jak zdrowa osoba.
Nie wiem, co robić. Wiem, że takie rzeczy pewnie trzeba konsultować ze swoim terapeutą, ale ja nie umiem, czuję się winna, że odczuwam takie emocje i w sumie nawet nie umiem ich opisać, po prostu jakby na następnym spotkaniu ten cały proces miał się zakończyć. Jestem pewna, że to wszystko przez tę sytuację w szkole, ale nie mam co teraz z tym zrobić. Zaczęłam teraz znikąd obawiać się terapii i ogólnie tych wszystkich spraw związanych z zaburzeniami lękowymi, chce tylko zapomnieć.
TW; myśli samobójcze
Już od dłuższego czasu mam myśli typu “zabije się”.
Przypomnę sobie coś, coś się stanie i już ta myśl nawraca.
Nie mam bladego pojęcia co z tym zrobić, a nie chcę nikomu mówić, bo narobię sobie tylko problemy, gdyż, tak mam natrętne myśli o śmierci, jednak nie tendencję.
