Left ArrowWstecz

Nie jestem z Polski, ale mam tutaj studia oraz pracę. Czuję się samotna, w swoim kraju mam rodzinę i przyjaciół, ale tutaj trzyma mnie edukacja i zarobki.

Dzień dobry. Jestem w takiej sytuacji, że chłopak po 5 latach zerwał ze mną. Ten związek był toksyczny i zostałam naprawdę bardzo zraniona. Problem jest taki, że mieszkam w Polsce, ale nie jestem z tego kraju. Mam jeszcze pół roku do ukończenia studiów i mam tutaj dobrą pracę. Jednak nie udało mi się tutaj nawiązać bliskich kontaktów i jedyną bliską osobą tutaj był mój były chłopak. Czuję się teraz strasznie zdezorientowana i samotna, ponieważ chcę być w swoim kraju ze swoimi przyjaciółmi i rodziną, ale nie chcę opuszczać studiów, do których mi została tylko końcówka oraz pracy, bo wiem, że w moim kraju jest ciężko z pracą a pieniądze są potrzebne. Czuję tylko, że chcę być ze swoją rodziną i przyjaciółmi, bo myślę, że leczenie tych wszystkich problemów z toksycznego związku oraz ataki lęku i paniki mogą długo potrwać, bo jestem tutaj sama, ale też chcę ukończyć to, co zaczęłam.
Anna Schmidt-Przeździecka

Anna Schmidt-Przeździecka

Dzień dobry. Próbuje Pani sobie sama poradzić z własnymi emocjami, toksycznym związkiem, rozstaniem, co wydaje się bardzo trudne i wyczerpujące. Z Pani opisu wydaje się, jakby relacja z byłym chłopakiem była jedyną bliską relacją, którą utrzymywała Pani w ostatnich latach w Polsce. Myślę, że na studiach i w pracy otaczają Panią życzliwi Pani ludzie, tylko być może ta wcześniejsza toksyczna relacja sprawiła, że skupiała się Pani tylko na relacji z chłopakiem. Łatwiej dźwigać ciężary dnia codziennego i przykrych emocji kiedy ma się wsparcie, kiedy ktoś nam pomaga. Dlatego ucieka Pani myślami do bliskich, którzy są za granicą. Proszę dać sobie prawo do rozmów z nimi, kontaktu on line, do szukania u nich wsparcia. Poza tym warto jednak przez te pół roku, które musi Pani spędzić jeszcze w Polsce poszukać też wsparcia tu na miejscu. Można skorzystac z pomocy psychoterapeuty, ale sa też formy wsparcia dedykowane specjalnie obcokrajowcom, np. Fundacja Ocalenie, ktora oferuje pomoc psychologiczną i wsparcie dla obcokrajowców. Życzę sił, pogody ducha i wszystkiego dobrego.

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Gabriela Hombek

Gabriela Hombek

Witam. To naturalne, że w ciężkich chwilach szukamy wsparcia u bliskich nam osób. Jak Pani sama wspomniała, ma Pani już prawie koniec studiów. Jest teraz ciężko, jednak te trudne chwile miną, a Pani będzie mogła obecny rozdział uznać za zamknięty. 

 

Pozdrawiam 

Gabriela Hombek

1 rok temu
Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz

Dzień dobry,

z Pani opisu wynika, że ta sytuacja jest dla Pani trudna; z jednej strony odczuwa Pani potrzebę powrotu do domu, z drugiej chciałaby pozostać w Polsce i przynajmniej ukończyć studia. Na pewno kwestia rozstania sprawia, że ta decyzja nie jest łatwa, jak rozumiem, brakuje Pani nie tylko wsparcia bliskich, ale też profesjonalnej pomocy. Jeśli chodzi o taką pomoc, to jest ona dostępna, myślę również, że współczesna technologia pomaga pozostawać w kontakcie z najbliższymi (oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie jest to samo co kontakt osobisty). Opisuje Pani były związek jako toksyczny, co jak się domyślam, mogło przyczynić się do pewnej izolacji od innych osób. Jednak studia czy praca są środowiskami, gdzie można poznać inne osoby, pozostawać nawet w takim podstawowym kontakcie. Oprócz tego są różne fora, grupy obcokrajowców w internecie itp.

Życzę wszystkiego dobrego

pozdrawiam

mniej niż godzinę temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Dobry wieczór, Od 2 lat jestem w związku z mężczyzna. Nasza znajomość zaczęła się nieco inaczej niż zazwyczaj, raczej byłam nim zniechęcona. Jest osoba bardzo dominująca, musi mieć ostatnie słowo, nie przebiera w słowach, jest nerwowy. Myśle nad zakończeniem związku już od początku, ale jeśli mam być szczera ze sobą, uważam ze jedyne co mnie przy nim trzyma to to ze ułatwia mi życie w sensie finansowym- nie jest nie wiadomo jak zamożny po prostu- mogę jeździć autem które mi pożycza, mieszkać w jego domu, finanse nie pozwalają mi na życie samej, on zawsze mówił ze mam zarabiać na siebie a on się reszta zajmę. Niestety nabrał kredytów i teraz potrafi mi wypominać paro złotowe sytuacje. Jest narcyzem i manipulantem- to tak w wielkim skrócie. Miał ciężkie życie rodzinne, jego ojciec gwałcil jego matkę na jego oczach, jego brat miał już 3 próby samobójcze przy jednej z nich byłam i go ratowałam. Nie śpi spokojnie ciagle go coś trapi. Jest mi naprawdę go szkoda bo ma ogromny potencjał ale cały czas oddaje się tej rodzinie która tak bardzo go skrzywdziła. Oni nie wiedza o tym ze ja wiem wiele o ich przeszłości i nie mogę przebywać w ich otoczeniu widząc te sztuczne uśmieszki i udawanie ze wszystko jest ok. Mam duże „jaja” i zawsze mówię ludziom rzeczy w twarz, ale tutaj nie chce się w to wtrącać. Przez ta jego przeszłość ma negatywne podejście do życia, wszystko neguje, ja jestem światła osoba która ma wiele pomysłów i cieszy się z małych rzeczy. Miałam i mam problemy z depresja i jestem wrażliwa na piękno ból cierpienie, dużo rzeczy robi na mnie wrażenie. Nie wiem co to znaczy kochać ale coś mi w środku mówi ze to na pewno miłość nie jest. Po prostu on posiada coś czego moi byli partnerzy nie posiadali każdy znajomy czy to jego czy mój dziwi się ze z nim jestem. Osaczają mnie jego rodzinne problemy, ja naprawdę nie chce się otaczać toksycznoscia, złymi ludźmi bo to tylko mnie dołuje, depresje miałam stwierdzona już 7 lat temu ale to dopiero od miesiąca jak zaczęłam brać leki afobam i cital. Złe to wpływa na moje libido co partnera denerwuje, lekarz zalecił brać leki przez pół roku a on chce żebym je odstawiła. Jak dla mnie to krzywdzące- gdyby to on miał taka sytuacje nie miałabym z tym problemu bo ważniejsze byłoby dla mnie zdrowie psychiczne mojego partnera i mówiąc nieskromnie poslalabym go do psychologa, ale wiem ze on nie pójdzie bo jak on uważa: on nigdy nie jest problemem. dzisiaj była kolejna próba jego brata, jego rodzina ma go gdzieś, tak jak i mojego partnera. Ale on się mega tym przejmuje, tylko ze odbija się to głośnym echem na naszym związku. Pytałam czy nie chce pogadać to mnie odrzuca krzyczy ze już się nagadał chodzi po prostu w powietrzu wisi czarna chmura czuje zła atmosferę i wiem ze jeden mały zgrzyt i będzie afera. Ja już nawet nie chce wiedzieć co się działo chce spokoju i kogoś kto nie będzie wampirem obok mnie zzerajacym moja energię. Choć rozumiem ze to wynika z jego przeszłości i ciężko mi go zostawić w takiej sytuacji to jednak pragnę zakończenia tego związku. Jak to zrobić? Wiem ze to na pewno będzie pełne emocji starcie ale nawet nie wiem jak to zacząć. Chciałabym Szczęścia dla niego i dla nas ale on ma kompletnie odrębny mindset. Jemu się nie da nic przemówić. Co zrobić? Będę bardzo wdzięczna za jakakolwiek pomoc.
Jak radzić sobie z uzależnieniem alkoholowym i brakiem motywacji do życia?

Problem alkoholowy i niechęć do życia. Z czego może wynikać i jak sobie pomóc?

Jak poradzić sobie z problemami finansowymi? Jak się mobilizować i iść do przodu w tym trudnym czasie?

Jak poradzić sobie z problemami finansowymi? Jestem obecnie bezrobotna. 

Z mężem ciągle się kłócimy. Ostatnio musieliśmy pożyczyć pieniądze, bo nie przedłużono mi kontraktu. Zaczynam się bać. Nie pamiętam, żebym się jakoś rozluźniła, ciągle spięta. 

Mam wrażenie, że nigdy nic nie osiągnę. Ale z czasem jak nikt nie odpowiada na moje CV to tracę motywację i łapię depresję. Jak się mobilizować i iść do przodu w tym trudnym czasie?

Jak rozmawiać z żoną gdy czuję się samotny i przytłoczony w małżeństwie?

Jestem wykończony psychicznie moim małżeństwem. Mam żonę i 4-letnią córkę, od paru lat moje małżeństwo wygląda jak życie ze współlokatorem. Żona każdą próbę rozmowy odbiera jak o atak, nie próbuje nawet zrozumieć tego, co do niej mówię, tylko od razu odwraca kota ogonem i atakuje mnie w stylu „a Ty to, a Ty tamto” nie słuchając w ogóle, co ja do niej mówię. Proponowałem kilkukrotnie wyjście na terapię rodzinną, ale nie jest zainteresowana. Sama poucza swoje koleżanki w sprawach rodzinnych, nie widząc swoich problemów. Nie mam pojęcia jak już z nią rozmawiać, dzielimy się obowiązkami w rozsądny sposób i tu nie mamy zastrzeżeń, chyba, że dochodzi do kłótni to wtedy często słyszę, że wszystko musi robić sama (nie musi i nie robi). Problem w tych obowiązkach jest też taki, że co chwilę mnie o coś prosi i ja to wykonuję. Niestety, jeśli ja o coś proszę, to na 99% tego nie zrobi, stąd od ponad roku raczej o nic ją już nie proszę, bo nie mogę na niej polegać. Dodatkowo żona jest uzależniona od telefonu, wolne chwile spędza przeglądając Instagram albo inne media, np, jeśli jedziemy gdzieś samochodem to cały czas coś „sprawdza”, podczas kolacji w restauracji coś „sprawdza” itp. Jestem tym już totalnie wykończony, przeprowadziliśmy się na 2 koniec Polski i nie mamy tu znajomych, nie mam nawet za bardzo z kim o tym porozmawiać i nie daję już rady. Zamknąłem się w sobie, zdarzy mi się czasem coś wypić już nawet z poczucia zrezygnowania i takiej wewnętrznej samotności - ani z żoną nie mam relacji, ani przyjaciół. Staram się tego unikać i znalazłem sobie fajne hobby, które daje mi trochę poczucia spokoju, ale wciąż czuję ogromną samotność. Strefa intymna w małżeństwie również nie istnieje, jeśli już do czegoś dochodzi to szybki stosunek w stylu zaspokojenia potrzeby fizjologicznej raz na 2-3 miesiące. Żona nawet od jakiegoś czasu naciska na drugie dziecko a ja, mimo iż chce, to nie chce mieć drugiego, bo czuje, że to małżeństwo niedługo się skończy. Co robić? Przed ślubem było kompletnie inaczej, minęło 6 lat, a ja jestem psychicznym wrakiem człowieka.

W wieku nastoletnim odeszła moja mama, 4 lata temu mój brat popełnił samobójstwo. W tamtym roku byłam u psychiatry, przestałam sobie radzić z problemami
Dzień dobry. W wieku nastoletnim odeszła moja mama nagle nie wstała z nocy, 4 lata temu mój brat popełnił samobójstwo, poroniłam ogólnie wiecznie jakieś problemy. W tamtym roku byłam u psychiatry, przestałam sobie radzić z problemami, miałam też myśli samobójcze, dostałam leki brałam 3 miesiące, ale nie dawały żadnych efektów wiec zrezygnowałam z leczenia. Dalej mam wahania nastrojów, a najgorsze są moje napady agresji, denerwuje się czasami o nic. Wybucham, trzęsą mi się ręce, nie mogę złapać powietrza. Co mam zrobić w takiej sytuacji? Jaka może być przyczyna?
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!