Ból po rozstaniu, pomimo kłamstw partnera. Pamiętam i czuję te dobre cechy.
Maria

Małgorzata Gaś
Dzień dobry Pani Mario.
Czasami trudno jest po prostu pogodzić się ze stratą. Na to potrzebny jest czas. Z opisu Pani wynika, że tu ewidentnie jest osoba z problemem uzależnienia. Spojrzenie prawdzie w oczy bywa trudne, ale w tej sytuacji ma Pani teraz możliwość na przepracowanie pewnych etapów w sobie i zrozumienia dlaczego tak Pani wybrała. Każda osoba zasługuje na zaufanie i miłość. To co Pani doświadcza to jest współuzależnienie. Proszę skorzystać z pomocy specjalisty i zadbać o siebie. psycholog Małgorzata Gaś

Sylwia Olszak
Witam,
Sytuacja, którą Pani opisała z pewnością jest trudnym doświadczeniem i może być powodem natłoku wielu myśli i emocji, z którymi ciężko sobie poradzić.
Samo zakończenie długoletniej relacji, w której większość czasu czuła się Pani szczęśliwa, jest trudne do zaakceptowania, dodatkowo mierzy się Pani z tym, że była oszukiwana przez partnera, co było szokiem, zburzyło iluzję o udanym związku i postawiło pod znakiem zapytania sens spędzonych wspólnie lat.
Niezależnie od jakości relacji i przyczyn jej zakończenia, jest to sytuacja, w której doświadczamy straty. Przepracowanie straty jest procesem składającym się z kilku etapów. Pierwszym z nich jest zaprzeczenie, kiedy to nie mżemy uwierzyć w to, co się stało i często wtedy łudzimy się, że sytuacja się zmieni. Drugi etap to przeżywanie buntu i złości, poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Kolejną fazą w procesie przeżywania straty jest rozważanie przyczyn i stopnia własnej odpowiedzialności za zaistniałą sytuację, tu może pojawić się poczucie winy i chęć odzyskania kontrolli nad nią. W czwartym etapie w miejsce chaosu emocjonalnego pojawia się smutek, poczucie osamotnienia i wycofanie, możemy mieć odczucie przegranej i zaczynamy rozumieć nieodwracalność sytuacji. Ostatni etap to faza akceptacji i godzenia się ze stratą, wyciągania wniosków z trudnego doświadczenia i odnajdywania w nim sensu.
Bardzo ważne jest przejście wszystkich tych etapów, są one naturalną reakcją na doświadczenie straty.
Pomocne, w tym trudnym dla Pani czasie, może być skorzystanie ze wsparcia specjalisty, który nie tylko pomoże zrozumieć przeżywane emocje, ale także wskaże sposoby radzenia sobie z nimi na każdy z opisanych przeze mnie etapów.
Życzę wszystkiego dobrego i pozdrabiam.
Sylwia Olszak

Katarzyna Kania-Bzdyl
Dzień dobry Pani Mario,
aby poradzić sobie z emocjami, które są w Pani i ruszyć do przodu potrzebne są natychmiastowe konsultacje psychologiczne w celu przepracowania związku i jego zakończenia. Musi Pani zostać objęta opieką terapeutyczną. Na platformie są dostępne zarówno darmowe, jak i odpłatne konsultacje.
To nie był ani dobry, ani zdrowy związek dla Pani- ale te słowa nie spowodują, że ot tak! zacznie Pani tak myśleć. Została Pani uwikłana w sieć kłamstw, gdzie dodatkowo pojawił się prawdopodobnie temat uzależnień. Ten czas (po rozstaniu), który Pani ma, służy temu, aby odbudować dobrostan i siły, wzmocnić własną samoocenę i zacząć powoli cieszyć się na nowo życiem. Będzie to wymagało od Pani ogromnego wysiłku, ale gwarantuje, że będzie WARTO.
Pozostawiam Pani tytuł książki “Moje dwie głowy” Maja Friedrich.
Pozdrawiam i życzę dużo spokoju.

Anna Ulatowska
Dzień dobry.
Pani Mario sytuacja jaką Pani opisuje jest wydarzeniem w Pani życiu które miało prawo zachwiać Pani funkcjonowaniem, uczuciami i życiem.
Rozstała się Pani z człowiekiem, który był dla Pani ważny - przeżywanie żałoby jest naturalnym procesem w tej sytuacji. To co Pani opisuje jest obrazem w jakim konfrontacja Pani wyobrażeń o relacji, którą Pani budowała przez 10 lat zderza się z zupełnie inną rzeczywistością - ból jaki Pani czuje ma swoje uzasadnienie, Pani ambiwalencja emocjonalna również ma swoją podstawę.
Jest kilka strategii jakie może Pani zdrożyć w swoją codzienność, które mogą być pomocne w przeżywaniu tego co Pani czuje. Niestety nie ma złotego środka, który “zabierze” Pani te uczucia i myśli - natomiast są sposoby aby móc sobie pomóc w przeżyciu tych stanów o jakich Pani pisze:
* zgłoszenie się po pomoc do psychoterapeuty - aby poukładać te sprzeczności jakie się pojawiły w Pani, różne uczucia i myśli, pomocne może być skontaktowanie się z kimś kto potowarzyszy Pani w układaniu tego co wydaje się być w chaosie. Kontakt z terapeutą jest bezpiecznym rozwiązaniem gdyż uczucie destabilizacji jakie może Pani towarzyszyć po rozstaniu domaga się stworzenia bezpiecznej przestrzeni gdzie będzie Pani mogła się przyglądać temu co się w Pani dzieje.
* skierowanie uwagi na własną osobę - wdrożenie w życie czynności jakie Pani sprawiają radość i przyjemność, kolokwialnie mówiąc “zajęcie się sobą” - może zabranie siebie samej do kina/teatru/na kolację/na zachód słońca? Poszukanie tego co Pani lubi robić i postaranie się aby podejmować te czynności.
- * wsparcie przyjaciół/rodziny - podzielenie się z kimś bliskim tym co Pani czuje i poproszenie o pomoc i wsparcie.
- * danie sobie przyzwolenia by to opłakać - próby pozbycia się emocji i zmiany swojego stanu zwykle skutkują ich nasileniem, zatrzymanie się na tym co Pani czuje, na tej ambiwalencji, na smutku i złości i różnych innych emocjach, zobaczenie ich i pozwolenie aby w Pani były może pozwolić słabnąć ich odczuwaniu
To co Pani przeżywa jest naturalne i w pełni zrozumiałe. To moment w jakim warto spróbować skierować się ku sobie - mimo iż Pani myśli i uczucia ciągnął do wspomnień o byłym partnerze.
Serdecznie pozdrawiam
Anna Ulatowska

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Byłam z chłopakiem 2 lata, układało nam się dobrze od jakiegoś czasu. Chłopak przeszedł dużo w życiu, miał problemy w rodzinie. A to bardzo na nim się odbiło, potem my zaczęliśmy się coraz częściej kłócić, ale wiem, że mnie kochał.
Ostatnio zerwał ze mną, bo chciał odpocząć, bo stwierdził, że za dużo tego. Po 3 tygodniach wrócił do mnie, bo nie dawałam mu spokoju, bo bardzo za nim tęskniłam. Było już bardzo dobrze między nami. Wiadomo małe sprzeczki były między nami i dwa dni przed sylwestrem mnie zostawił, bo znowu stwierdził, że ma dość kłótni. Ja chciałam z nim zawsze rozmawiać, żeby dążyć do tego, żeby tych kłótni nie było. Załamałam się znowu, chciał się zastanowić czy jeszcze chce wrócić do mnie, ale ja strasznie byłam natrętna, wydzwaniałam do niego i wypisywałam, chciałam jakoś udowodnić mu, że może być lepiej między nami, ale żeby w to uwierzył.
Teraz mówi, że nie chce mnie znać i że mnie nie kocha, a ja wierzę nadal w to, że mnie gdzieś jeszcze kocha.
Wszędzie mnie zablokował, ale jak zadzwoniłam go przeprosić za to wszystko, to odebrał, chociaż taki plus a był strasznie źle nastawiony. Bardzo mi źle z tego powodu, że tak się stało, mi się wydaje, że ten chłopak jest bardzo zagubiony
Byłam ze swoim facetem prawie 9 lat, jednak od stycznia przechodzimy kryzys. W lutym się wyprowadził i teoretycznie nie byliśmy parą. Ciągnie nas do siebie, próbowaliśmy się dogadać, ale bezskutecznie. Dowiedziałam się jednak, że w czasie kiedy mieliśmy tą 'przerwę' poznał dziewczynę, z którą spędzał czas i rozmawiał. Mówił, że zakończył tę znajomość, bo wie, że kocha mnie i to ze mną chcę odbudować to, co budowaliśmy przez tyle lat. Jest mi bardzo ciężko, bo kocham Go naprawdę mocno, ale nie wiem, czy jestem w stanie poradzić sobie z myślą, że ktoś był w jego życiu. Mówił, że nie zdradził, a ja zaczynam się zastanawiać czy jest to prawdą. Boję się, że z czasem dostanę jakieś dowody. Mam pełno myśli, z którymi nie mogę sobie poradzić. Mieliśmy od kwietnia zamieszkać razem i zacząć budować nowy, silniejszy związek, nie wracając już do tego starego. Mówił, że szukał zrozumienia i wsparcie w tej osobie, ale nie czuje nic do niej. Boję się, że będąc ze mną, będzie rozmyślał o niej. Jestem rozbita... Chciałabym sobie bardzo poradzić z tymi myślami, zamknąć ten ciężki rozdział i faktycznie zacząć budować relację opartą na szczerości, wierności, zaufaniu, wspieraniu się wzajemnym. Nie wiem tylko, czy jestem w stanie udźwignąć całą tę sytuację. Cały czas chciałabym Go wypytywać o relację z tą dziewczyną, co miała, czego ja nie miałam, jak się poznali, dlaczego do niej zagadał, skoro wiedział, że może mnie to skrzywdzić... Jest mi po prostu bardzo ciężko... Ale kocham Go całym sercem, on mówi, że też mnie kocha, że zostawił za sobą to wszystko i chcę angażować się w naszą relację... Proszę o pomoc! Jestem bezradna.