Rozdwojenie jaźni czy OCD? Mam myśl o skrzywdzeniu.
Ag

TwójPsycholog
Dzień dobry,
takie myśli, jak krzywdzenie kogoś, to często objaw OCD - zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego (nerwica natręctw). Jednak, by przyjrzeć się temu konkretnie, zachęcam Panią do konsultacji psychiatrycznej. To psychiatra stawia diagnozę. To bardzo dobrze, że jest Pani pod opieką psychologa - super! Proszę koniecznie informować specjalistę o tego typu myślach i niepokojach. Proszę też pamiętać, że myśli i emocje nas nie definiują, nie są nami :)
Powodzenia!

Justyna Czerniawska (Karkus)
Dzień dobry,
rozdwojenie jaźni to inaczej zaburzenie dysocjacyjne osobowości, charakteryzujące się obecnością co najmniej dwóch niezależnych i odrębnych tożsamości. Jest to zaburzenie bardzo skomplikowane. W moim odczuciu opisane przez Panią zapytanie jest wynikiem trudności, z jaką się Pani zmaga - nerwicą natręctw, która doprowadza właśnie do powstawania myśli obsesyjnych oraz lękowych (w tym przypadku jest to myśl o “rozdwojeniu jaźn”). Myślę również, że skoro jest Pani pod opieką psychologa warto się zwrócić z tym pytaniem do specjalisty, który zna Pani historię oraz funkcjonowanie. Wydaje mi się również, że jeżeli psycholog, z którym Pani pracuje zauważyłby objawy wspomnianej trudności, na pewno by Panią o tym poinformował lub wysłał na dodatkowe badania. Mimo wszystko warto zapytać specjalisty, u którego jest Pani w procesie terapeutycznym.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam.
Mam problem z tym, że z byle powodu mam łzy w oczach albo po prostu płaczę. Ja nawet nie potrafię się z kimś pokłócić, bo zaraz ryczę. Byle problem, najmniejsza, najłagodniejsza sytuacja i łzy w oczach. Na ogół jestem wesołą, kontaktową osobą. Zawsze miałam tak, jednak teraz bardzo nasiliło mi się to.
Dzisiaj wychowawczyni syna (6lat) przekazywała mi informacje na jego temat a ja już łzy w oczach. Nie było to nic strasznego, drobna dysfunkcja syna w przedszkolu. Przeszkadza mi to, wstydzę się tego, ale nie umiem nad tym zapanować. Nie potrafię wybrać się na wizytę do psychologa . Po prostu nie potrafię, nie dam rady, nie dotrę tam a już na pewno nie otworzę się. Co robić?