
Osoba z autyzmem poszukuje wsparcia: problemy rodzinne, zajęcia terapeutyczne i lęki przed szpitalem
Jestem osobą w spektrum Autyzmu. Mam 29 lat, nie mam przyjaciół ani nie mam z kim sensownie porozmawiać o tym, czego mi bardzo jest potrzebne w życiu. Byłem w 2021 roku w Szpitalu Psychiatrycznym w IPIN w Warszawie i bardzo boję się, że znowu tam trafię, ponieważ leki, które dostaje od psychiatry, nie pomagają mi za dobrze. Nigdy nie byłem u żadnego terapeuty, a uczęszczam do jednej z placówek terapii zajęciowej, w której chcą mnie przenieść do innej placówki, też która by się specjalizowała pomocą takim ludziom. Dodatkowo jeszcze jest jedna sprawa, a mianowicie 30 sierpnia 2025 roku jest Wesele, na które nie chce iść, bo nie mam osoby towarzyszącej, która by ze mną chciała pójść na nie, a dodatkowo podobno tam też będzie dziadek mój, z którym nie umiem się zbytnio dogadać i który po chamsku obraża mojego ojca, twierdząc, że z nim byłoby mi lepiej, niż z matką moją, bo też takie stwierdzenie posiada partner matki mojej, który chciałby, aby ojciec przejął prawo do opieki nade mną, a na razie nie jest to możliwe. Gdzie szukać pomocy w tej kwestii, gdzie pisać i czy pobyt w szpitalu psychiatrycznym byłby wskazaniem do tego, żeby moje samopoczucie wyglądało lepiej, bo boję się tam iść, jakby co, bo boję się, że dostanę od kogoś krzywdy tam, a prawdopodobnie przez sytuację w domu matki mojej zachorowałem oprócz autyzmu na chorobę afektywną dwubiegunową, przez to, że żyje w dwóch światach - w świecie matki mojej, gdzie partner matki jest despotą i który pije alkohol i w świecie ojca mojego, który widać, że mnie bardzo kocha, bo zanim często zdarza mi się bardzo szlochać, bo także nie raz za dawnym miejscem zamieszkania, w którym miałem przyjaciół i dziewczynę, także mi się zdarza nawet przez sen szlochać, bo tęsknie bardzo za tamtymi chwilami, kiedy ojciec był jeszcze z nami i wiem, że wiele znaczy teraz dla mnie słowo "Tata", a przysiągłem sobie na swoje życie, że jeśli mimo autyzmu byłbym kiedyś tatą, czego bardzo pragnę, bo nawet ojczymem mogę zostać, to nie będę takim despotą, jakim jest obecny partner matki mojej, który obraża mnie od glutów, a nie raz od ojca mojego, przez co chciałem coś sobie zrobić, bo do tego mnie namawiał tak jak dziadek mój, którego w duchu nienawidzę za to. I mam pytanie, czy jestem dobrym człowiekiem mimo tego, że nie raz dostaje ataki od matki swojej, która boi się tego, że ją dla jakieś dziewczyny zostawię i że się od matki mojej wyprowadzę do niej lub do ojca mojego, bo mama moja mu zazdrości tego, że lepiej mu się w życiu układa od niej, przez co swoje frustracje wyładowuje na mnie, a ja później na takiej jednej dziewczynie z tej terapii zajęciowej o imieniu Joanna, przez co ją teraz bardzo przepraszam i jej rodzinę a szczególnie matkę jej, bo także swoje frustracje, które wynoszę z domu partnera matki mojej, na innych w tej placówce przenoszę.
Proszę o odpowiedź, bo przez to, co się dzieje w placówce terapeutycznej, gdzie dostaje groźby telefonami do matki mojej i do ojca mojego jak nie spełnię ich oczekiwań, nie wiem, czy ja jestem winny temu wszystkiemu, czy oni są winni temu, że do takiego stanu mnie doprowadzili, który zagraża teraz zdrowiu psychicznemu mojemu i innych głównie tej dziewczynie, która tam uczęszcza od 2019 roku, bo też wiele razy się skarżyła matce rodzicom swoim na mnie, że jej taki Kuba z Aspergerem dokucza, przez co boję się teraz poważnych konsekwencji, że zostanę szybko wydalony z placówki zajęciowej, w której na szczęście jeszcze jestem i na szczęście mnie jeszcze nie wywalili z niej, a choć chcą teraz tam pisać do kuratorium oświaty o przeniesienie mnie do innej placówki też dla osób z Aspergerem, bo prawdopodobnie nie rozumieją, na czym polega moja niepełnosprawność, bo także prawdopodobnie nie rozumie także tego oprócz ojca mojego część otoczenia, w którym od 2017 roku mieszkam a w poprzednim miejscu zamieszkania rozumieli, na czym to polega i z czym to się je, bo też oprócz dziewczyny, z którą tam byłem to także interesowała się mną pewna dziewczyna o Imieniu Ania, którą bardzo chciałbym kiedyś znów zobaczyć i ciekawym doświadczeniem byłoby i nie raz sobie wyobrażam, co by było, gdybym to ja jej był chłopakiem a ona moją partnerką, bo widać, że mimo tego, że byłem w związku, to się mną trochę interesowała i nie raz mówiła, że w przeciwieństwie do mojej dziewczyny, z którą byłem na balu maturalnym w 2017 roku, nigdy by takiego świństwa, jakie mi ona zrobiła wtedy, mi nie zrobiła i że nigdy w przeciwieństwie do niej by mnie nie uderzyła. Pozdrawiam Kuba. A moim takim marzeniem jest, by się znalazła rzeczywiście placówka lub ośrodek, w którym nie stanie mi się żadna krzywda, bo takie marzenie ma też sąsiad mój, którego kuzyn mnie od 2022 roku nachodzi, a policja nic z tym zrobić dalej nie może i bardzo bym chciał, żeby znalazł się sposób na niego jakiś i także na dziadka mojego, który jest ojcem mamy mojej, który wysyła maile i pisma do prokuratury na mnie i na rodzinę moją i też kiedyś słyszałem, że chciał wysłać w tajemnicy bez mojej zgody zgłoszenie do Wojskowej Komisji Okręgowej i chciałbym powiedzieć, że gdyby się też znalazł sposób jakiś na to wszystko, to bym był bardzo zadowolony i nawet jeszcze bardziej szczęśliwy niż jestem teraz i marzę o najpiękniejszym w życiu poranku, kiedy obudzę się obok mojej ukochanej partnerki mimo Autyzmu a mimo zniechęcenia i mimo tego, że ludzie we mnie już nie wierzą, to ja nadal w siebie mocno wierzę i w to też wierzę cały czas, że gdzieś tam, a nawet i na rodzinnym śląsku, jak i nawet może i w Warszawie właśnie czeka na mnie przyszła żona.
anonimowo
Paweł Szalak
Drogi Kubo,
bardzo Ci dziękuję za to, że podzieliłeś się tutaj swoją historią. W Twoim wpisie widać, jak wiele trudnych emocji i sytuacji nosisz w sobie — to ogromny ciężar. Sam fakt, że potrafisz to tak opisać i szukasz pomocy, pokazuje Twoją siłę i odwagę.
Po pierwsze:
Nie, nie jesteś złym człowiekiem. To, że masz wyrzuty sumienia wobec Joanny i jej rodziny, że w ogóle się tym przejmujesz i że nie chcesz krzywdzić innych — to jest oznaka, że masz w sobie empatię i świadomość. Ludzie, którzy są „źli”, zwykle nie zadają sobie takich pytań i nie przepraszają.
Po drugie:
To, że przenosisz czasem frustracje z domu na innych — to jest zrozumiałe, choć oczywiście trzeba nad tym pracować. Masz w domu bardzo trudne, stresujące środowisko. Żyjesz pod wpływem presji i przemocy psychicznej. W takich warunkach trudno jest zachować pełen spokój w relacjach z innymi. To nie jest „Twoja wina”, tylko skutek tego, co Cię otacza.
Po trzecie:
Twoja sytuacja domowa, relacje z matką, jej partnerem, dziadkiem — to wszystko są czynniki, które mogą bardzo poważnie wpływać na Twoje zdrowie psychiczne. Bardzo ważne jest, żebyś dostał profesjonalne wsparcie — nie tylko leki, ale przede wszystkim psychoterapię.
Nie byłeś jeszcze u terapeuty — a to właśnie terapeuta mógłby Ci pomóc nauczyć się lepiej radzić sobie z emocjami, z sytuacjami w domu, z lękiem przed szpitalem, z tęsknotą za dawnym życiem.
Po czwarte:
Jeżeli boisz się powrotu do szpitala — to bardzo ważne, żebyś o tym powiedział lekarzowi psychiatrze. Pobyt w szpitalu to nie jest coś, co powinno się dziać „z automatu”. Jeśli teraz czujesz, że bardziej potrzebujesz terapii, bezpiecznej placówki, wsparcia środowiskowego — to trzeba o tym głośno mówić.
Po piąte:
Twoje marzenie — o spokojnym życiu, o relacji z kimś bliskim, o placówce, w której nie stanie Ci się krzywda — to jest bardzo zdrowe marzenie. Masz prawo do bezpiecznego życia. To nie jest za dużo, to jest absolutne minimum, którego potrzebujesz. I są takie placówki. Są ośrodki dla osób w spektrum autyzmu, gdzie lepiej rozumie się specyfikę tego zaburzenia i nie traktuje się ludzi tak, jak w opisywanej przez Ciebie obecnej placówce.
Co możesz zrobić teraz?
Powiedz o wszystkim swojemu psychiatrze. Niech wie, co się dzieje w domu i w placówce.
Poszukaj terapeuty, który ma doświadczenie w pracy z osobami w spektrum autyzmu. Możesz poprosić psychiatrę o skierowanie lub szukać przez organizacje, które pomagają osobom w spektrum.
Jeśli masz możliwość — porozmawiaj z ojcem o tym, że potrzebujesz pomocy w znalezieniu bezpiecznego miejsca. Może być osobą, która wesprze Cię w tych działaniach.
Jeśli czujesz się zagrożony przez dziadka, partnera mamy czy inne osoby — warto porozmawiać z kimś zaufanym lub skontaktować się z rzecznikiem praw pacjenta czy nawet adwokatem. Masz prawo do ochrony.
Podsumowując:
Nie jesteś winny temu, że Twoje zdrowie psychiczne jest teraz w trudnym stanie. To, co się wokół Ciebie dzieje, ma na to ogromny wpływ. To dorośli wokół Ciebie nie stworzyli Ci bezpiecznego środowiska. Ale Ty robisz teraz bardzo ważny krok — szukasz pomocy i o tym piszesz. To już jest bardzo dużo.
Masz prawo do lepszego życia, do terapii, do bezpiecznej placówki, do relacji opartych na szacunku i miłości. Masz też prawo marzyć i wierzyć w to, że kiedyś obudzisz się obok ukochanej osoby — i to jest możliwe. Nie poddawaj się. Zrób kolejny krok — poszukaj terapeuty, powiedz lekarzowi o swoich obawach i szukaj wsparcia w tych, którzy Ci dobrze życzą.
Trzymam za Ciebie kciuki. Nie jesteś sam.
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Paweł Szalak
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Patrycja Kurowska
Szanowny Panie Jakubie,
dziękuję, że zdecydował się Pan tak szczegółowo opisać swoją sytuację. To, co Pan przeżywa, jest bardzo trudne i skomplikowane, i wymaga ogromnej siły, by w ogóle to unieść. Widzę, że mierzy się Pan z wieloma bolesnymi doświadczeniami: samotnością, niezrozumieniem ze strony otoczenia, napięciami w rodzinie, tęsknotą za dawnym domem, relacjami, które dawały Panu poczucie bezpieczeństwa.
To, że wciąż Pan myśli o przyszłości, marzy, że nadal wierzy Pan, iż jest możliwe dobre życie — nawet jeśli czasem pojawiają się wątpliwości — świadczy o wielkiej wrażliwości i odporności. I proszę mi uwierzyć, że to właśnie w tej wrażliwości jest siła, a nie słabość.
Nie jestem w stanie uwierzyć, że jest Pan złym człowiekiem. Widzę w Panu osobę skrzywdzoną, przeciążoną, ale też pełną emocji i bardzo głęboko odczuwającej relacje. Trudne zachowania, o których Pan wspomina, nie są dowodem złego charakteru — są skutkiem tego, że przez długi czas nie dostał Pan potrzebnego wsparcia i zrozumienia. Kiedy człowiek doświadcza długotrwałego napięcia i braku poczucia bezpieczeństwa, może reagować w sposób, który potem budzi w nim samym poczucie winy. To naturalne. I właśnie dlatego pomoc psychoterapeutyczna jest tak ważna.
Z całego serca zachęcam Pana do tego, by podjąć psychoterapię z osobą, która ma doświadczenie w pracy z osobami w spektrum autyzmu, a także w rozumieniu, jak funkcjonuje psychika w sytuacjach traumy i przewlekłego stresu. W terapii mógłby Pan zyskać bezpieczne miejsce, w którym nikt Pana nie będzie oceniał ani naciskał, tylko wspólnie z Panem będzie szukał zrozumienia i ukojenia.
Jeśli obecna placówka terapeutyczna nie zapewnia Panu poczucia bezpieczeństwa, warto to zgłaszać — pisemnie lub z pomocą kogoś zaufanego. Można również zwrócić się o wsparcie do organizacji zajmujących się prawami osób w spektrum autyzmu.
Jeśli chodzi o szpital psychiatryczny — nie każda trudność musi prowadzić do hospitalizacji. To jedna z możliwych form pomocy, ale nie zawsze konieczna. Istnieją też oddziały dzienne, wsparcie środowiskowe, a przede wszystkim regularna opieka psychoterapeutyczna i psychiatryczna. Warto o tym porozmawiać z lekarzem, któremu Pan ufa.
Panie Jakubie, ma Pan prawo do życia w miejscu, w którym nikt nie będzie Panu zagrażał, ani słownie, ani fizycznie. Ma Pan prawo do troski, do bycia traktowanym z godnością, bez względu na to, czy żyje Pan z autyzmem, z chorobą psychiczną, czy w trudnej rodzinie. I wreszcie ostatnie: ma Pan prawo do miłości, do marzenia o tym, by być tatą czy partnerem. To są bardzo piękne pragnienia, które zasługują na szacunek i uznanie.
Z szacunkiem i życzliwością,
Patrycja Kurowska
Marek Król
Kubo, czytając Twój wpis, bardzo poruszyło mnie, jak wiele trudnych emocji przeżywasz. Widzę, że sytuacja, w której się znajdujesz, jest bardzo obciążająca. Dostrzegam również, jak dużą masz w sobie świadomość tego, czego pragniesz – bezpiecznego miejsca, dobrych relacji i szczęśliwej przyszłości z osobą, którą pokochasz.
Chciałbym Ci powiedzieć, że bycie w spektrum autyzmu oraz zmaganie się z chorobą afektywną dwubiegunową może być dużym wyzwaniem. Czuję, że bardzo potrzebujesz teraz wsparcia i rozmowy z kimś, kto dobrze rozumie Twoją sytuację. Myślę, że konsultacja z psychoterapeutą, najlepiej takim, który specjalizuje się w pracy z osobami w spektrum autyzmu, mogłaby być dla Ciebie dużą pomocą. Czasami rozmowa z kimś, kto spojrzy na Twoją sytuację z boku i pomoże Ci uporządkować emocje, może przynieść ogromną ulgę.
Twoje pragnienie dobrego życia i budowania pozytywnych relacji świadczy o tym, że jesteś wrażliwym, dobrym człowiekiem. Trudności, z którymi się zmagasz, wynikają z bardzo obciążających sytuacji rodzinnych i otoczenia, które nie zawsze rozumie Twoją perspektywę. Nie jesteś winny temu, jak inni się zachowują, ale masz prawo szukać miejsca, w którym poczujesz się bezpieczny.
Zastanawiam się, jaki byłby dla Ciebie teraz najmniejszy możliwy krok, aby poprawić swoje samopoczucie? Może porozmawianie szczerze z ojcem, któremu ufasz, o tym, co przeżywasz, lub umówienie wizyty u terapeuty, który pomoże Ci znaleźć strategie radzenia sobie z napięciem?
Pamiętaj, proszę, że Twoje życie może się zmienić na lepsze, krok po kroku, nawet jeśli w tej chwili jest trudno to sobie wyobrazić.
Mateusz Chmiel
Drogi Panie anonimowy!
Przede wszystkim nie jest Pan wadliwy, spektrum jest neuroróżnorodnością, czyli "inną" budową biologiczna mózgu niż budowa "normy", czyli większości statystycznej.
I ta budowa jest tak samo piękna, jak każdy inny mózg :)
Tak więc, nie jest Pan "nienormalny". Oczywiście, czasami trudniej jest nam wejść w relacje społeczne, bo możemy nie mieć naturalnie wgranych umiejętności społecznych, ale wszystkiego można się nauczyć. Tak więc, jeżeli chce być Pan tatą to jak najbardziej! :)
Sytuacja w Pana domu jest bardzo trudno, przykro mi z tego powodu.
Trzymam mocno za Pana kciuki! :)

Zobacz podobne
Mam problem z neuropatią obwodową i powiem Wam, że to koszmar. Każdy dzień to walka – ból, brak czucia w rękach i stopach. Nawet tak prosta rzecz, jak pisanie na klawiaturze jest dla mnie wyzwaniem, bo litery uciekają, palce odmawiają współpracy. Chodzenie to też dramat – czuję się, jakby moje stopy nie należały do mnie. To wszystko sprawia, że tracę pewność siebie i czuję się coraz bardziej sfrustrowany.
Próbowałem różnych leków, ale nie jestem do końca zadowolony z efektów. Czy ćwiczenia albo jakieś terapie ruchowe mogłyby coś zdziałać? Do tego dochodzi pytanie, czy są jakieś nowe metody leczenia albo technologie, które mogłyby mi pomóc. Naprawdę, każda rada się liczy, bo coraz bardziej czuję, że tracę kontrolę nad swoim ciałem i życiem. Dzięki!
Witam serdecznie. Mam 5 dzieci, jedno z nich od września idzie do 6 klasy. Wszystko mu od początku wchodziło błyskawicznie do głowy. Ale mam później dzieci w wieku 7 i 8 lat, od września mają zacząć naukę, syn w 2 klasie i córka w 3. I tu z dziećmi mam duży problem. Bo fakt jest taki, że od początku mają duże problemy z czytaniem. Córka idąc teraz do 3 klasy literuje wyrazy i przeczyta, ale z wielkim czasem trudem. Natomiast syn, idąc do klasy 2, ma jeszcze większy opór do czytania, myli literki, szybko się poddaje i nie chce czytać, mimo iż staram się zachęcić, a nie zmuszać, nic nie daje dłuższego rezultatu. Oboje starają się wyuczyć tekst zadany na pamięć. Syn do tego w domu może się nauczyć i wszystko wie, ale idąc następnego dnia do szkoły wystarczy, że raz się pomyli i pani go od razu poprawi, on automatycznie się zamyka w sobie i już nie potrafi nic przeczytać. Proszę o pomoc w jaki sposób mogę im pomóc? Niebawem zaczynamy wakacje i chciałabym im jakoś pomóc i znaleźć skuteczny sposób.
