Duże zmiany życiowe z partnerem- kłamstwo, moja depresja i rozpad związku.
Anonim

Kamila Musielewicz-Salvini
Droga Pani
Z Pani opowieści można wywnioskować, że Pani partner nie jest Panią zainteresowany, a Pani wyjście za drzwi z walizkami stały się pretekstem do tego, aby całkowicie zakończyć Wasz związek i ewentualnie obarczyć Panią winą za jego rozpad. To, co Pani nazywa poświęceniem, dla niego mogło niewiele znaczyć. Rozstania nie rozpatrywałabym w kategorii winy, raczej brakiem uściślenia wspólnych wartości. Wygląda na to, że Państwo nie ustaliliście definicji wspólnego bycia razem oraz Waszych priorytetów. Napisała Pani, że dla obecnego partnera zakończyła Pani toksyczną relację z poprzednim mężczyzną. Co pozwala Pani myśleć, że ten aktualny związek nie należy do tych toksycznych? Czy dostrzega Pani jakieś podobieństwo do poprzedniej relacji? Już raz pokazała Pani siłę, aby zrezygnować ze związku, który jest dla Pani niekorzystny. Zupełnie naturalnym będzie to, że może się Pani teraz borykać ze smutkiem, rozgoryczeniem, żalem czy złością.

Agnieszka Wloka
Droga Pani,
tu nie ma mowy o winie i nie ona jest najważniejsza. Pytanie powinno się toczyć o szacunek jaki sobie nawzajem okazujecie, a chyba przynajmniej ze strony Partnera nie czuje Pani szacunku? Myślę, że pisze też Pani od razu po zdarzeniu z walizką, więc na pewno potrzebujecie oboje ochłonąć i nie podejmujcie w najbliższych dniach żadnych decyzji, bo w emocjach niedobrze jest decydować. Zachęcam Panią przede wszystkim do zajęcia się swoim zdrowiem i depresją, o której Pani pisze - czy jest Pani pod stałą i bieżącą kontrolą psychiatry, czy uczęszcza Pani na terapię? To jest teraz istotne i do przerobienia na terapii jest też Pani relacja z partnerem. Warto, żeby Pani pomalutku zastanowiła sie czy to na terapii, czy z kimś sobie bliskim o związku, w którym Pani jest - czy chce Pani w nim zostać, jakie ma Pani zasoby osobiste, żeby albo żyć samodzielnie, albo naprawiać relację?
Agnieszka Wloka

Aleksandra Pawlak
Ważne jest, aby pamiętać, że odpowiedzialność za sytuację w związku jest wspólna, a Twoja decyzja o opuszczeniu domu w stanie emocjonalnego przeciążenia nie oznacza, że jesteś winna rozpadu związku.
Twoje uczucia bólu i zdrady są uzasadnione, szczególnie, gdy zaufanie, będące fundamentem każdej relacji, zostało naruszone. Jeśli Twój partner nie jest gotów pracować nad naprawą relacji, warto zastanowić się, czy taki związek może spełniać Twoje potrzeby emocjonalne.
Jesteś odpowiedzialna tylko za swoje zachowania, a nie za decyzje partnera. Ważne jest, abyś zastanowiła się nad własnym szczęściem i stabilnością emocjonalną. Rozważ konsultację z terapeutą, który pomoże Ci zrozumieć Twoje uczucia i potrzeby oraz wskaże kroki, które możesz podjąć, aby zadbać o siebie. Zadbaj przede wszystkim o swoje zdrowie psychiczne i emocjonalne.

Sylwia Kalinowska
Dzień dobry,
pisze Pani, że znalazła się w bardzo trudnej sytuacji, że cierpi Pani na depresję i przeżywa kryzys w związku, w którym czuje się Pani obwiniana przez partnera. Współczuję sytuacji, w której się Pani znalazła i to dobrze, że szuka Pani wsparcia, to zadbanie o siebie.
Depresja to poważny stan i warto pilnie skonsultować się z lekarzem psychiatrą oraz poszukać psychologa/ psychoterapeuty do stałego wsparcia. Warto rozpocząć regularną psychoterapię. Rozwiązaniem też może być grupa wsparcia.
Tak skomplikowane i trudne relacje w związkach warto omówić i uporządkować z terapeutą, aby nie została Pani z poczuciem winy, które po rozstaniu z partnerem jest częstym zjawiskiem, niezależnie od powodów rozstania. Często też po rozstaniu pojawia się uczucie samotności, żalu, pustki, upokorzenia i rozczarowania. Intensywność tych uczuć może bardzo kryzysować, dlatego warto poszukać profesjonalnego wsparcia oraz wsparcia bliskich/ znajomych osób.
Serdecznie pozdrawiam,
Sylwia Kalinowska

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Cześć, ostatnio zauważyłem, że mój tata coraz częściej bywa w złym nastroju. Wygląda na to, że stracił radość z rzeczy, które kiedyś sprawiały mu przyjemność, i wydaje mi się, że jest trochę przygnębiony. Martwię się o niego, bo wiem, że takie zmiany mogą być związane z wiekiem.
Chcę mu jakoś pomóc, tylko nie wiem jak.
Nie wiem, czy lepsze będzie spędzanie z nim więcej czasu, czy zaangażowanie w jakąś nową dietę/aktywności - tata zawsze był aktywny, chodził po górach, a teraz widzę, że kompletnie stracił na to ochotę.
Witam, mam problem z kilkoma rzeczami, z wahaniami nastroju, z zaburzeniem rzeczywistości, ze stanami depresyjnymi. 1. Generalnie z zaburzeniami nastroju mam już długo problem, i to jest dosyć częste, czuje się godzinę dobrze a później znów źle i tak w kółko przez cały dzień, rzadko zdarza sie żebym był w stabilnym nastroju przez cały dzień, ale gdy jestem przy swojej dziewczynie to, to jest dosyć rzadsze, do tego mam problemy ze szkolą przez takie coś, nie potrafię się skupić i czuje sie niepewnie przy tych wszystkich ludziach, te wahania są różne i nigdy nie mam jakoś za bardzo możliwości tego kontrolować. Dziwnie mi to powiedzieć, ale często czuje się "nieprawdziwy", takie stany derealizacji mam, jakbym nie istniał i nie dowierzał w to, ze ja potrafię istnieć i ingerować w świat tak samo jak komunikować się z innymi ludźmi, strasznie trudną wiadomością dla mnie jest to ze ja naprawdę istnieje, wręcz to jest niesamowite, a z drugiej strony straszne, ze spośród tych wszystkich ludzi akurat ja jestem sobą, nie za bardzo rozumiem, dlaczego tak mam i trochę mnie to przeraża
Ze stanami depresyjnymi mam dosyć spory problem, często poddaje się przy czymś albo tracę siły, bo i tak w dalszym rozrachunku myślę sobie ze "to i tak wszystko przeminie" bo ja jestem świadomy, że kiedyś umrę i jaki to ma na końcu sens, jak i tak zniknę? Przecież za kilka lat dużo rzeczy i tak będzie zapomniane tak samo, jak każdy kiedyś umrze, takie myśli bardzo mnie męczą i nie wiem, jak to hamować, często chciałbym po prostu zniknąć, żeby nie musieć się męczyć z tym całym światem i poprostu odpocząć. Z odżywianiem też jest różnie, raz mam ochotę bardzo dużo jeść słodyczy itd, róźnych potraw, które lubię, a w drugi dzien już praktycznie nic nie jem.
W wakacje w 2024 uczęszczałem do pani psycholog ,ale rozmowa pomagała tylko na 1 maks 2 dni, w dalszym rozrachunku pani wypisała mi opinie w której jest podejrzenie aspergera (bardzo mocno nie rozumiem emocji i intencji innych) i podejrzenie depresji, później po tych sytuacjach zaczęła się znów szkoła i bylem zapisany do pedagoga szkolnego i psychologa, ale to jakoś nie pomaga. Nie wiem za bardzo, w jaką stronę się kierować, a dosyć ciężkie to, mam 17 lat i chodzę do branżówki