Left ArrowWstecz

Partner lubi przekraczać moje granice, manipuluje, żeby wzbudzić moją zazdrość. Nie przyznaje się też do zdrad emocjonalnych, które są czarno na białym.

Witam, chciałam zapytać, a właściwie poznać Państwa zdanie na temat, który niżej opiszę. Otóż nie tak dawno temu nakryłam kolejny raz partnera(57lat) na kłamstwie przedstawiając mu na to dowody potwierdzające jego kłamstwo, jednak on nadal brnął w to samo tłumacząc się, wmawiając mi nielogiczne tłumaczenia przy tym podnosząc głos. Taka sytuację miałam 3 tyg temu z moim partnerem - sytuacja dotyczyła jego konta na portalu randkowym, które skutecznie przede mną ukrywał. Gdy pokazałam mu wszystko czarne na białym zaczął się wypierać. Twierdził, że jedna i druga strona, na której często przebywa, są ze sobą połączone. Guzik prawda, sprawdziłam to, a dowody jego kłamstwa postawiłam mu między oczy. Dodam, że to nie jest jego pierwsze kłamstwo. Takich sytuacji miałam dość dużo i za każdym razem na moje niewygodne dla niego pytanie podnosił głos i snuł jakieś chore bajeczki, które nie trzymały się niczego . Jego podniesiony ton świadczył tylko o tym, że jednak chciał coś ukryć . Partner jest osobą, który przejawia cechy narcystyczne, jednak nie jest to osoba czysto narcystyczna, jednak nie ukrywam, że lubi wzbudzać we mnie zazdrość poprzez manipulacje. Wiele razy wspominałam mu o moich granicach i on doskonale je zna. Jednak przez ostatni czas mam wrażenie, że świadomie je łamie robiąc mi po złości. Celowo wspomina o innych kobietach, komentuje je w mojej obecności. 3 lata temu podrywał na portalu społecznościowym młode dziewczęta 18 letnie. O tym też mu wspomniałam to stwierdził ,że chciał tym zrobić na złość swoim znajomym przez dodawanie ty dziewcząt do grona znajomych. Przeprosił, ale 3 lata później sytuacja powtórzyła się, ale na portalu randkowym, o którym wspomniałam w opisanej sytuacji. Przez ostatnie jego kłamstwa i kłamstwo , które dotyczyło portalu randkowego, na którym ma założone konto, jak i wiele innych tego typu kłamstw, straciłam poczucie bezpieczeństwa i zaufanie względem niego, nawet stałam się totalnie zdystansowana emocjonalnie . Boje się ponownie zaufać w obawie ,że zostanę ponownie skrzywdzona. Rozmowy nie dają żadnego efektu, ponieważ jakiś czas odkrywam o nim coś nowego, głównie chodzi o zdrady emocjonalne, na razie nie fizyczne dotyczące innych kobiet. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że on nie widzi w swoim zachowaniu nic złego. Jakakolwiek terapia nie wchodzi w grę. Na obecną chwilę staram się skupić na dziecku i sobie i tylko to mnie teraz interesuje. Chciałam jednak poznać Państwa zdanie na opisana wyżej sytuację. Pozdrawiam serdecznie
User Forum

Dorota Doris

1 rok temu
Irena Kalużna-Stasik

Irena Kalużna-Stasik

Dzień dobry,

pani Doroto. Rozumiem pani rozterki, obawy i brak zaufania do partnera. Z opisu pani historii, mogę powiedzieć, że nie ma pani wpływu na partnera a tylko na siebie. A zachowanie partnera, które pani opisuje mocno wskazują, że nie ma on szacunku do pani, przekracza pani granice i taka relacja nie jest zdrową relacją.  Tym bardziej, że pani już próbowała nie raz rozmawiać i proponować partnerowi inne rozwiązania, najwidoczniej on nie jest gotów aby cokolwiek zmieniać. Zasługuje pani na szacunek i miłość. Pani emocje i potrzeby są ważne, dlatego warto jest zaopiekować się sobą. Nie zmusi go pani pójść na terapię niestety też. Może warto poszukać wsparcia u specjalisty i przejrzeć się temu, jak pani może sobie poradzić z tą sytuacją, mając tylko na siebie wpływ. 

Irena Kalużna-Stasik - psycholog

 

1 rok temu
Paulina Zielińska-Świątek

Paulina Zielińska-Świątek

Pani Doroto, 

Na początku chciałabym wyrazić podziw za ogromną determinację i próby ratowania tejże relacji, w dodatku, że ma Pani dziecko, na którym chce się Pani skupić. To bardzo rozsądne, że dostrzega Pani tę ważność skupienia się zarówno na dziecku i na sobie. 

Z mojej strony zaleciłabym postawienie na szczerą rozmowę z partnerem o tym co Pani pisze. Ważne, aby rozmowa była szczera i otwarta na emocje, które Pani odczuwa - wspominała Pani o bezpieczeństwie, zaufaniu i zdystansowaniu emocjonalnym. Czy rozmawiała Pani o tym z partnerem? Dobrze byłoby poruszyć z partnerem celowość komentarzy kierowanych w Pani stronę o innych kobietach, co partner chce osiągnąć, po co to robi, skoro to Panią rani? Ważne, aby obie strony wiedziały o emocjach, odczuciach i jak one wpływają na codzienne funkcjonowanie Państwa. Umiejętność rozmowy o tym jest bardzo ważna by utrzymać relację na dobrym poziomie świadomości, znajomości drugiej osoby i poznaniu jej potrzeb/pragnień/obaw. Dzięki temu możemy dostosowywać działania/słowa tak, by nie ranić drugiej osoby i być wobec niej uczciwym. Co więcej uczymy się rozmawiać i wypowiadać to co nam doskwiera, ubierając to w słowa, a nie w niezrozumiałe zachowania.

Jeśli wspólna terapia nie wchodzi w grę, prosiłabym aby zastanowiła się Pani i odpowiedziała na pytanie - jakie ma Pani nadzieję w związku z tą relacją? Co Pani mówi, że można ponownie zaufać partnerowi? Co Pani wie o partnerze takiego, co mówi Pani, że może on się zmienić i porzucić owe działania “randkowe” i będzie mogła mu Pani ponownie zaufać? Co by Pani powiedziało, że nie ma już obaw na skrzywdzenie? Jakiego efektu Pani oczekuje od rozmowy z partnerem? 

Życzę wszystkiego dobrego, Paulina Zielińska-Świątek

1 rok temu
Małgorzata Korba-Sobczyk

Małgorzata Korba-Sobczyk

Dzień dobry Pani Doroto

 

 Rozumiem Pani przemyślenia oraz wątpliwości dotyczące związku.  Rozumiem ,że może Pani czuć się zagubiona oraz nie bardzo Pani wie jak poradzić sobie z sytuacją. Myślę, że kolejna szczera rozmowa na ten temat , pozwoli Pani ocenić lepiej swoje położenie. Partner , który wielokrotnie wystawiał Pani zaufanie na próbę i manipulował faktami  na pewno i tym  razem skorzysta z podobnych strategii. 

Proszę skupić się na sobie i pracować nad samoświadomością.

Zastanowić się : czego oczekuje Pani od relacji,  jaka powinna być relacja w której dobrze by się Pani czuła. 

Pomyśleć jakie mechanizmy stosuje Pani Partner , aby  odciągnąć Panią od tematu rozmowy i zastanowić się  jak im zapobiec. 

 Tak jak Pani napisała postawienie siebie w centrum  jest w tym momencie  najważniejsze dla dobra Pani i Dziecka.

Potrzebuje Pani wypracować zachowania w których  będą wyraźnie zaznaczone  nieprzekraczalne granice, zmiana w sobie  może wygenerować zmianę w otoczeniu. 

Dobrym pomysłem jest skorzystanie z pomocy psychologa/ psychoterapeuty aby rozpocząć pracę 

 

 Pozdrawiam 

 

 Małgorzata Korba-Sobczyk

 

 

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Przyjaciółka zmaga się z zaburzeniami, jednak olewa mnie i to, że się o nią martwię.
Dzień dobry, Mam przyjaciółkę, która cierpi na głęboką depresję ze stanami lękowymi i prawdopodobnie z dwubiegunówką. Ostatnio jej stany się nasiliły, wydaje się jakby szukała atencji u konkretnej osoby(chłopaka, z którym powoli buduje związek) Ostatnio miała jakieś akcje, w których mówiła o tym, że wejdzie do wzburzonego morza itp. Czuję, że mnie bardzo ignoruje, bo kiedy martwię się czy wróciła do domu lub czy chce się iść przejść, za każdym razem odmawia albo mnie zlewa, a jak pojawi się ten chłopak lub nasz wspólny kolega, to nagle nie ma z tym problemu i jak na to patrzę robi z siebie ofiarę. Problem polega na tym, że ma gdzieś to, że ja mogę się o nią martwić i najnormalniej mnie olewa, nie patrząc na to, że mnie też dużo kosztuje słuchanie o jej problemach czy zwykłe wyczekiwanie na wiadomość czy jest bezpieczna w domu. Czasem mam ochotę jej wygarnąć to wszystko, że jest bardzo egoistyczna i egocentryczna, ale wiem, że w jej stanie nie wolno tego robić. Co mam zrobić, jak z nią postępować?
Po przejściach z mężem, on dalej zachowuje się nie w porządku. Chodzi o zachowania wobec innych kobiet, nieszanowanie moich granic.
Dzień dobry, jesteśmy z partnerem po przejściach, które zaprowadziły nas na salę rozwodową. Poskładaliśmy naszą relacje, mimo że były zdrady emocjonalne z obu stron i fizyczne ze strony partnera. W skrócie to trudny etap życia doprowadził nas do konfliktów a partner uzależnił się od gier komputerowych i był nieobecny dla mnie, pojawił się ktoś emocjonalnie, wtedy partner zaczął dzikie awantury, zdrady i manipulacje. Jesteśmy po ogromnej pracy i teraz nasz związek wygląda bardzo dobrze, wspieramy się, okazujemy sobie zainteresowanie i miłość. Mam jednak problem z tym, że partner z mojego punktu widzenia nie potrafi wytyczać sobie granic, jeśli chodzi o zachowania wobec innych kobiet i nie zwraca uwagi na sygnały, że mi się to nie podoba, np. jest między nami super, idziemy na grupowe spotkanie i jego pochłania niewinna rozmowa z naszą wspólną koleżanką, dla mnie wszystko jest ok do czasu, kiedy zauważam, że w ogóle go nie interesuję ja i spędza z nią całą imprezę. Druga sytuacja to: jesteśmy na wakacjach i są moje koleżanki, jesteśmy w pięknych miejscach, więc robimy zdjęcia między innymi do działań na Social mediach, mąż bardzo angażuje się w fotografowanie mojej bardzo atrakcyjnej wolnej koleżanki. Ona z drugą idą robić sexi zdjęcia w wodzie i ta pierwsza pozuje w bardzo sexownych pozach, mój mąż, nieproszony o zrobienie zdjęć, biegnie i ją fotografuje. Dla mnie jest to niedopuszczalne w relacji, że on niby po dżentelmeńsku angażuje się za bardzo, nie zauważając, że mi to nie odpowiada. Kiedy mu powiem, że w ten sposób przekracza moje granice i czuję się z tym bardzo źle, szczególnie, że nasze figury się różnią, On wścieka się, że wymyślam i w takim razie już nigdy z nikim nigdzie nie wyjdziemy czy nie wyjdziemy, żebym nie miała powodów się wściekać. Takich komunikatów jest dużo w sytuacjach konfliktowych, ja uznaje je za szantaż emocjonalny i próbę obciążenia mnie odpowiedzialnością za to, że upomniałam się o siebie. Kocham Go i w codzienności czuję od niego dużo zaangażowania, ale w takich sytuacjach wdeptuje mnie w ziemię a Ja nie potrafię sobie z tym poradzić. Proszę o radę 🙏
Wybaczyłam ukrywanie prawdy w związku - czy dobrze zrobiłam?

Po 4 miesiącach związku dowiedziałam się, że mój partner poznał mnie w trakcie związku z inną kobietą i kontynuował tę relację przez 3 miesiące, kiedy był już ze mną. Był to związek toksyczny, partnerka zastraszała go, że się zabije, niszczyła psychicznie. 

Czy dobrze zrobiłam, wybaczając mu ukrywanie prawdy? 

Mówi, że bał się mnie stracić, pomogłam mu wyjść z tego związku, ponieważ od 2 lat nie był w stanie zakończyć tego na dobre. Nie chciał mieć na sumieniu niczyjego życia i czuł się wszystkiemu winny.

Lęk przed odrzuceniem i wybór między miłością a samotnością

Mam problem z relacjami damsko męskimi. Na początku relacji zamiast szczęścia, odczuwam lęk przed odrzuceniem. Tak było i w przypadku mojego obecnego związku. Kierując się lękiem, zaproponowałam bardzo szybko wspólne mieszkanie partnerowi, żeby był blisko, żeby to jakoś potwierdzić. Dodam, że jestem po 30. Nigdy wcześniej nie mieszkałam z żadnym ze swoich chłopaków. Stąd też chęć spróbowania. Myślę, że duże znaczenie w tej sytuacji ma fakt, że czułam presję społeczną, że powinnam kogoś mieć. Szczególnie moja mama taką presję powodowała. Kocham go, jest dla mnie bardzo dobry, bezkonfliktowy, ale wspólne mieszkanie było błędem z mojej strony. Nie wiem, co mam robić, ponieważ z jednej strony go kocham, a z drugiej strony cenię sobie spokój, ciszę i niezależność, a także porządek i chęć kontroli porządku. Za nim go poznałam, lubiłam swoją „samotność”, nigdy tak naprawdę nie czułam się samotna. Mama komentowała i wmawiała mi, że jestem sama i nieszczęśliwa, że powinnam sobie kogoś znaleźć i pomyśleć o przyszłości. Dodam jeszcze, że nie chce mieć dzieci. Problem jest taki, że od lat jestem w psychoterapii, mam za sobą zab. odżywiania, zaburzenia ocd, załamanie nerwowe.

Jak poradzić sobie z utratą przyjaciół i konfliktami z rodziną po terapii

Po terapii straciłam przyjaciół, tracę znajomych, nie lubi mnie rodzina. Gdy im przytakiwałam, to byłam ok. A teraz jestem wyzywana za własne zdanie. Ojciec się gotuje, że mogę lubić inną partię polityczną (od razu nazywa mnie debilem), matka całe życie drze się, że ona ma gorzej, ona ma tak samo, że ja nic nie rozumiem, ona wie najlepiej... A jest tak tępa osoba, że nie potrafi zmienić baterii w budziku. Pół dnia ogląda filmy i gra w pasjansa. Znajomi przestali się odzywać, a jak mnie oszukują i mówię o tym wzrost, to wzbudza się w nich agresja. Z jednej strony czuje się dobrze. Z drugiej samotnie. Nie chcę być samotna, ale trudno mi po terapii zaufać komuś i mam niechęć do poznawania kolejnych fałszywych ludzi.

Czy to normalne, że płaczę bądź mam chęć płaczu przy najmniejszych szczegółach?
Mam mnóstwo pytań. Czy to normalne, że płaczę bądź mam chęć płaczu przy najmniejszych szczegółach? Jest szansa, że minie z wiekiem? Czy to normalne, że muszę robić coś z rękoma? Że nie dokańczam nigdy niczego, co zacznę? (Prawie), robię tylko tą "fajną" część. Starałam się dowiedzieć co ze mną nie tak już mnóstwo razy, ale znalazłam jedynie internetową diagnozę ADHD. Często łapie freeza, jak korzystam z telefonu, nie mogę go wyrzucić, wstać, przez dłuższy czas nic nie mogę zrobić. Nie mogę znaleźć chłopaka ani dziewczyny, ale mam crusha praktycznie na każdym kto jest dla mnie miły. Pomocy. Mam dość. Wszystkiego. Niedługo może pójdę do psychologa, ale się boję.
Zaskakująca zmiana zachowania męża: agresja, wyznania miłości i znikające posty na Facebooku
Małżeństwo piękne gesty słówka id męża namiętność pragnienie pożądanie udany sex. Wszystko jednak na chwilę, wstawia posty gdzie się da z wyznaniami szczerych uczuć co do mnie, że jestem wyjątkowa ta jedyna i Bóg wie jeszcze jakie słodzenia. Od ponad 20 wspólnych lat nagle kwiaty biżuteria pieniążki od tak daje abym coś sobie kupowała poprostu szok, nigdy taki nie był. Teraz nie ma logicznego toku rozmów co nie powiem uważa że ryje mu łep że czepiam się szczypie sprawiam ból. Min zapytałam się czy gdzieś dzwonil bedac z psem na dworze nie odpowiada normalnie krzyczy odpycha lekceważy olewa, poprostu atak agresji słownej rzucanie talerzem telefonem a nawet powie, że nie chce mu się żyć ze jego jako żona nie rozumiem. Potrafi sam siedzieć zadumany szperać po telefonie a co do czego jadąc do pracy słodzić jak kocha mnie jak uwielbia spędzać ze mną czas sex obłęd itp. W rzeczywistości jest zupełnie inaczej krytykuje obarcza mnie za wszystko. Ma problem z narządami męskimi ból podczas stosunku dyskomfort, urolog kazał dermatologa ponoć stany grzybicze, maści płyny które raz stosuje potem nie chce. Mi mówi ze pragnie mnie uwielbia sex bym mu pomogła przejść ten ból. Uważa że ma tego dość boli oraz cyt,,wkurwia mnie już to,, tłumaczę iż pomimo tego nie powinien mnie odpychać a tym bardziej się zbliżyć pieszczoty czułość namiętność poprostu okazać uczucia, on do mnie potrafi powiedzieć co to da skoro tylko cie dotknę i buzuje a trafia mnie ze nie mogę sexu bo odczuwam ból. Zapewnia że kocha tylko mnie ze tylko ja itp choć bedac pośród kobiet w pracy zachowuje się jak zdrowy pełen energii facet jakby nic mu nie doskwierało. Czemu uważam że mnie oszukuje manipuluje. Na portalu fb dużo obserwował kont kobiet tak nagich kobiet, co do czego pousuwał parę osób które obserwuje połowę ze znajomych. Kiedy zauważyłam zapytałam powiedział pierw nie usuwałem nic następnie taki tekst cyt,, I co z tego że pousuwałem, jakby nie ruszało go nic tak jakby miał wszytko w dupie. Czy on coś kręci w coś gra??? Nie mam juz sił nie wiem co robić co myśleć. Boję się o co kolwiek zapytać no bo zaraz atak agresji że ja już banie mu ryje. Strach poprostu się odezwać. Nie wiem czy uczucia wszystko co zapewnia są szczere. Jestem załamana
Kryzys w relacji z narzeczoną, mamy dziecko. Partnerka nie czuje nic do mnie, nie chce być ze mną. Co mam robić, jak o to walczyć?
Witam. Mam problem w związku. Jesteśmy razem 8 lat i mamy 3-letnie dziecko. Od grudnia zaczęliśmy rzadziej rozmawiać, ponieważ zmienialiśmy się w pracach. Ja miałem na rano, ona na południe. Jedyny czas jaki spędzaliśmy, to gdy przyjeżdżałem po nią do pracy i w weekendy. Było słabo, ale nie, żeby kończyć związek. Przynajmniej z mojej strony, bo ona twierdzi inaczej. Od stycznia zaczęła totalnie mnie olewać. Nie chciała wszystkiego, co ze mną związane. Wszedłem na jej telefon i zobaczyłem w ukrytych wiadomościach wiadomości z nowo poznanym gościem. W skrócie żaliła się, że już nie czuje do mnie prawie nic. Przykro mi się zrobiło, porozmawialiśmy. Powiedziała, że nie czuje się dobrze w naszym związku. Boli to mnie, bo ona jest dla mnie całym światem z dzieckiem. Powiedziałem, że chce to naprawić, ale wiem, że to muszą naprawiać obie strony. Rozmawiamy, ale jest oschła co do uczuć. Nie chce bliskości, tulenia, noszenia pierścionka, którego kupiłem 5 lat temu, jak się zaręczyliśmy. Nie wiem co robić. Nie mamy jak sobie dać czasu bez siebie, bo nasi rodzice mieszkają daleko. Musimy codziennie spać ze sobą i rozmawiać o dziecku. Boję się, że stracę ją na zawsze. Na siłę nie chce jej trzymać, ale nie wybaczyłbym sobie, gdybym nie spróbował walczyć o nią. Bo o co innego walczyć, jak nie o miłość? Proszę o podpowiedź, jakąkolwiek co najlepiej zrobić w tej sytuacji?
Chciałbym wiedzieć dlaczego dziewczyna się na mnie denerwuje wtedy kiedy ja się na cokolwiek złoszczę np. coś mi się nie uda i jestem zły i to pokazuje to ona odrazu ma problem i jest na mnie zła za to że się zdenerwowałem i w dodatku nie na nią czuję się jakbym nie mógł przy niej pokazywać że coś mi się nie podoba
Jak radzić sobie z nieuzasadnionym pogorszeniem stanu psychicznego i oschłym zachowaniem wobec przyjaciół?
Ostatnio pogorszył mi się stan psychiczny, nie wiem dlaczego, nie ma tu jasnej przyczyny chyba. Ale przez to zrobiłam sie taka oschła dla przyjaciół, ciągle ich neguję, obrażam i odpychamy, a potem nie wiem co ze sobą zrobić, bo przeproszenie to za mało w tej sytuacji. Nie wiem czemu tak reaguję, ani jak to zatrzymać, ani co robić dalej
Trudności w panowaniu nad gniewem, krzykiem, do tego brak tego uczucia do męża, co kiedyś.
Witam, od pewnego czasu, już w sumie ponad rok, mam taki problem, że jestem ciągle zdenerwowana. Czasem mam dzień, że dosłownie wszystko mnie denerwuje, ale czasem jest też dobrze Jestem mamą dwójki dzieci 1 i 4 lata Jestem z nimi praktycznie sama, bo mąż pracuje za granicą, jest co weekend, ale narazie nie ma możliwości, aby został z nami Pomocy od babć i innych osób z rodziny nie mam praktycznie żadnej Każde wyjście do dentysty czy do fryzjera wiąże się z nerwami, a kto z nimi zostanie, kto się nimi zajmie itp Od pewnego czasu mam taki problem, że krzyczę, po prostu nie potrafię rozmawiać, tylko we wszystkim widzę problem i od razu zaczynam krzyczeć (potem mam wyrzuty sumienia, że robię to niepotrzebnie), ale nie umiem inaczej. Z mężem również dogadujemy się średnio, mimo że jak jest z nami to widzę, że się stara, dba o mnie i o dzieci, zawsze myśli o nas, mimo to ja w nim też widzę problem i mimo to, że wiem, że on robi coś dobrze, ja muszę wykrzyczeć, że wszystko co robi jest źle . Wczoraj powiedział mi, że te moje krzyki i kłótnie bezsensowne są już nie do wytrzymania Każde nasze zbliżenie jest dla mnie jak męczarnią. On naprawdę się stara, nie naciska na mnie, kupuje jakieś drobne i czasem też bardzo drogie prezenty dla mnie, ale ja nie czuję tego, co kiedyś. Nie lubię się już nawet całować, nie sprawia mi nic przyjemności i zmuszam się do tego, najchętniej zostałabym sama. Nie wiem co ze soba robić, nie chce, żeby nasz związek się rozpadł przeze mnie Mamy wspaniałe dzieci i nie wyobrażam sobie tego, że kiedyś moglibyśmy być osobno z mężem.
Relacja tak ważna, że aż powoduje u mnie napięcie i trudności. Uzależnienie emocjonalne.

Mam problem z uzależnieniem emocjonalnym od znacznie starszej koleżanki. Dała mi matczyne uczucia i wsparcie, których od matki nie dostałam. Gdy długo się nie odzywa albo nie lajkuje mi relacji na fb czuję strach, że na mnie obrażona albo, że kontakt właśnie się zrywa, gdy odpisuje lakonicznie również jest mi cięzko. W trudnych momentach kontakt jest intensywny np problemy w pracy czy pobyt w szpitalu, czasem na siłę wymyślam problem byle tylko mieć ją blisko. Był moment gdy chyba za mocno ją przytłoczyłam i trochę mi swojego powiedziała, co mnie zraniło, niemniej jednak dalej obie strony chciały kontynuować znajomość. Gdy się nie odzywa czuję smutek, bóle głowy, nawet zaburzenia snu, bardzo cierpię. Chcę się z nią spotkać na mieście na kawie, ale nie wiem jak zareaguje i czy sie nie pogniewa, więc wole sie nie wychylać z tym, czekam na jej ruch...Aczkolwiek nieraz podkreślała, że na jej wsparcie zawsze mogę liczyć, tylko wiadomo, nie chcę tego nadużywać. Nie umiem sobie z tym poradzić, relacja dla mnie ważna a jednocześnie pełna napięcia.

Dzień dobry, zostałam zdradzona przez mojego narzeczonego, byliśmy razem 4 i pół roku.
Dzień dobry, zostałam zdradzona przez mojego narzeczonego, byliśmy razem 4 i pół roku. Wcześniej ja byłam osobą, która chciała wziąć ślub i założyć rodzinę, on nie był gotowy. Bardzo ten romans przeżyłam. Trwało to ok. 2 miesiące. Zdradził mnie z koleżanką z pracy, od razu razem zamieszkali. Postanowiliśmy spróbować naprawić relacje, była to moja intencja. Chłopak bardzo długo nie brał odpowiedzialności za to, co zrobił, kłamał, nie przyznawał się do zdrady, kontakt z kochanką zrywał stopniowo, aby jej nie skrzywdzić. Po tym wszystkim nie chciał zamieszkać wspólnie, chciał przeczekać, aż minie mi złość mieszkając u rodziców. Nie mogę zrozumieć jego zachowania w trakcie zdrady i później. Czuję się źle z tym, że to ja wieloma kłótniami, awanturami, udowadniałam mu, że to była zdrada, że mnie oszukuje, że romans zaczął się, kiedy byliśmy razem itp., miałam racje z tym wszystkim. W końcu po ponad pół roku wyznał cala prawdę. Ciągle mam powroty tego, co robili i nie mogę uwierzyć, że jest zdolny do zdrady, nie mogę uwierzyć w to, jaką potrafi być osobą. On twierdzi, że działał nieracjonalnie. Chodzę na psychoterapię, mam stwierdzona depresję spowodowana zdradą. Kłócę się, awanturuje, z partnerem, kilkakrotnie rzuciłam się na niego podczas kłótni i go pobiłam (wiem, że zrobiłam źle i już takie zachowania nie mają miejsca podczas kłótni). On był w szpitalu w sprawie pobicia i uważa, że powinnam ponieść konsekwencje swojego zachowania i zgłosić pobicie na policję. Co powinnam zrobić w tej sytuacji? Mam wrażenie, że on nie widzi, w jaki sposób jego zachowanie na mnie wpływa, skupia się tylko na ukaraniu mnie. Podjęłam decyzje, że pójdę na policję, ale czuję się źle z jego postawą, tym bardziej, że jego zachowanie też mogłabym zgłosić, jako znęcanie się psychiczne, o czym informował mnie psychiatra i psycholog (m.in. jak po nocy spędzonej z kochanka przyszedł bez mojej wiedzy do mieszkania umyć się, zostawił mi brudne majtki). Wiele miesięcy manipulował mną, kłamiąc, że mnie nie zdradza, że jest u rodziców i myśli o śmierci, podczas kiedy bawił się z kochanką. Mówił, że wszystko jest moją winą. Wmawiał mi miesiącami, że mnie nie zdradził, a romans zaczął po rozstaniu. Swojej kochance mówił, że jestem chora psychicznie. Nie zamierzam tego zgłaszać, nie chcę, żeby miał problemy. Kiedy cokolwiek próbuje mu wyjaśnić, on uważa, że nie chcę ponieść konsekwencji swojego zachowania. To nie prawda. Jest mi przykro, że skupia się na wymierzeniu mi kary, ale nie widzi swojego zachowania. Czuję się z tym fatalnie, nigdy wcześniej nie biłam innych. Mój były partner ma do mnie ogromny żal za te zachowania. Nie radzę sobie z tą sytuacją. Jest dla mnie trudny fakt, że zgłoszenie pobicia na policję przekreśla szanse na dalszą relację (zeznania przeciwko sobie, wywlekanie brudów itp.) to raczej sprawi, że się znienawidzimy. Bardzo go kocham mimo tej okrutnej zdrady i kłamstw. Proszę o pomoc.
Mężczyzna, z którym zaczęłam się widywać dopiero później powiedział mi, że jest po rozwodzie.
Mamy po 32 lata. Poznaliśmy się na jednej z aplikacji randkowych. Rozmawialiśmy ze sobą 4 miesiące bez spotkania. Oboje akurat dużo podróżowaliśmy itp itp. Ostatnio odbyliśmy 4 spotkanie. Wszystkie spotkania były idealne, dużo różnych rozmów, śmiechu itp. Spotkania zaczynają się od buziaka w policzek i kończą się buziakiem w policzek i przytuleniem zainicjowanym przez niego. Podczas spotkań są próby delikatnego dotyku, gdzieś tam jakieś dotknięcie po ramieniu podczas rozmowy. Ostatnio na spotkaniu odwzajemniłam to i sama pierwsza dotknęłam go po ramieniu podczas rozmowy. Spotkania wychodzą niby ze wspólnej inicjatywy, ale bardziej z mojej, bo ja konkretnie pytam. Na ostatnim spotkaniu zaczął temat łatwości wyrażania emocji przez kobiety i trudności u mężczyzn z wyrażaniem emocji. Przy tej rozmowie powiedział mi o swoim rozwodzie ! Okazało się, że był 6 lat z dziewczyną, w tym 3 lata w związku małżeńskim. Powiedział, że nagle go zostawiła, z dnia na dzień. Później był u terapeuty, żeby przepracować ten rozwód. Nie zapytałam dokładnie, ale wychodzi, że na pewno jest ponad 1 rok po rozwodzie. Co o tym myślicie? Ta nasza znajomość ma szansę się rozwinąć? Dlaczego dopiero na 4 spotkaniu powiedział o rozwodzie ? Co sądzicie? Jak najlepiej rozwijać te znajomość? Nie wiem czy ten słabszy kontakt pomiędzy spotkaniami, to słabsze inicjowanie kontaktu poprzez wiadomości, to jest przez to, że jest rozwodnikiem 🤷‍♀️ Ciągne te znajomość, bo na spotkaniach jest idealnie, wszystko jak być powinno.
Oboje jesteśmy po rozwodzie, a nowy partner powiedział, że jego była żona jest atrakcyjniejsza. Czuję się teraz bardzo źle.
Spotykam się z chłopakiem od ponad roku. Oboje jesteśmy po rozwodzie. Mój rozwód przebiegał bez żadnego problemu, mam dobre stosunki z byłym mężem. Rozwód mojego chłopaka był z powodu zdrady jego żony i bardzo go przeżył. Jestem atrakcyjną kobietą, o normalnej budowie ciała. Wiem, że mogę podobać się mężczyznom. Niestety po alkoholu z ust mojego chłopaka słyszałam słowa typu: „Oglądając zdjęcia byłej żony powinnam nabawić się kompleksów” Zawsze chwalił jej urodę, młody wygląd. Te słowa spowodowały, że poczułam się okropnie, obniżyły poczucie mojej wartości. Chłopak mówi mi czasami komplementy, ale po slowach, po których stwierdził, że jego była żona jest atrakcyjniejsza ode mnie przestałam mu wierzyć w jego słowa. Zaczęłam mieć kompleksy, na które wcześniej nie zwracałam uwagi. Czy da się tą relację jeszcze naprawić?
Mam 30 lat ostatnio w moim życiu pojawił się mężczyzna. Jest dwa lata młodszy i ma na swoim koncie stratę żony i dziecka
Mam 30 lat ostatnio w moim życiu pojawił się mężczyzna. Jest dwa lata młodszy i ma na swoim koncie stratę żony i dziecka, którzy zginęli w wypadku. Zaangażowałam się w naszą znajomość i nie czuję zazdrości o jego zmarłą żonę, ale mam wrażenie, że on nie traktuje mnie poważnie. Było wszystko w porządku, a teraz zaczął ograniczać kontakt. Czy warto wchodzić w taką relację i jak powinnam postępować z takim mężczyzną.
Odrzucam każdego, kto bardziej się zbliży.
Nie wiem dlaczego odrzucam każdego, kto chce nawiązać ze mną bliższą relacje. Zaczynam obwiniać siebie, myślę, że jest coś ze mną nie tak, bo moi rówieśnicy nie mają z tym problemu.
Mam podejrzenia, że moja partnerka ma chorobę dwubiegunową
Witam. Mam podejrzenia, że moja partnerka ma chorobę dwubiegunową (jej ojciec ma stwierdzoną przez psychiatrę). W jaki sposób mogę przekonać ją na wizytę u psychiatry? Jej zachowania są lekko mówiąc dziwne, proszę o jakąkolwiek poradę.
Kocham ją, ale mnie okłamywała, spotykała się z innym, jego też manipulowała.

Nigdy nie myślałem, że będę musiał zadawać takie pytania na forum, ale czuję się rozbity psychicznie i nie wiem, co dalej. 

Poznałem kobietę w lutym 2021, w grudniu 2021 zamieszkaliśmy razem. Niestety okazało się, że flirtowała z byłym facetem i innym określanym jako przyjaciel. Po szczerej rozmowie zerwała z nimi kontakt – przynajmniej tak twierdziła. 

W sierpniu 2024 wróciliśmy z wakacji i wszystko wydawało się w porządku, ale tydzień po powrocie zaczęła mnie obwiniać, że jestem dla niej zły i najgorszy, mimo że jeszcze chwilę wcześniej planowaliśmy wspólne wakacje kolejne itd. Po mojej wyprowadzce w ciągu 48 godzin odnowiła kontakt z jednym z mężczyzną, którego poznała 3 lata temu określając go mianem przyjaciela, pisząc i dzwoniąc do niego. Kiedy się dowiedziałem o tej sytuacji, skontaktowałem się z tym mężczyzną, pytając, czy wie, że ona ma partnera i 8-miesięczne dziecko. To ją bardzo zdenerwowało i zaczęła kontaktować się z nim z nowego numeru kupionego prepaid. 

Spotkałem się z tym mężczyzną osobiście i dowiedziałem się, że on nie jest jej przyjacielem, tylko poznali się na portalu randkowym, kiedy miała zerwać z nim kontakt 3 lata temu, powiedziała mu, że wyjeżdża do USA do pracy. Od grudnia 2021 do 2022 roku pisała do niego e-maile, udając, że jest w USA, od marca 2022 do czerwca 2023 regularnie się spotykali na spacerach, kawa itd. sexu podobno nigdy nie było. Dodam tylko, że w kwietniu 2023 zaszła w ciążę, a on przekazał mi, że w tym czasie również się spotykali on nie mając pojęcia, że jest w związku ani że spodziewa się dziecka. Dostałem od niego zrzuty ekranu wiadomości, wszystkie smsy z 3 lat, w których namawiała go na spotkania, będąc już w ciąży. Facet był zdezorientowany, nie wiedział, że ma partnera, ani że spodziewa się dziecka. Gdy dowiedział się o tym ode mnie w sierpniu 2024, zakończył z nią kontakt. 

Otrzymane zrzuty ekranu przekazałem jej, żeby zobaczyła, jak bardzo jest zakłamana, bo twierdziła, że nigdy nie miała z nim kontaktu od kiedy byliśmy razem. Ona jednak idzie w zaparte, twierdząc, że nigdy się z nim nie spotykała i że te SMS-y to nieprawda. Mówi, że jestem psychopatą, który wszystko wymyśla, mimo że wie, iż spotkałem się z nim, a zrzuty są z jego telefonu. W dodatku na tych zrzutach widnieje jej numer telefonu, o którym nawet nie wiedziałem, że go miała. 

Pytanie brzmi: co mam dalej robić? Czy taki związek ma jeszcze sens? Z jednej strony ją kochałem - kocham, ale z drugiej wiem, że jest zakłamaną manipulantką i oszustką.

Partner nie chce wspólnie budować czegoś poważnego, naszej przyszłości.
Cześć, mam pytanie- Jestem w związku 4 lata, nie zawsze było między nami dobrze, ale od 2 lat myślę, że jest wszystko dobrze, z mojej strony pojawiają się plany o wspólnym zamieszkaniu, lecz on nie chce nic ze mną budować/tworzyć razem, chce robić wszystko na własny rachunek, bo nie jest mnie pewien czy jest sens trwania w takiej relacji- mam 25 lat i chciałabym zacząć budować coś poważnego ze swoim partnerem, a nie być w ciągłej niepewności.