Left ArrowWstecz

Jakie badania należy wykonać, np. poziom witamin, by wykluczyć somatyczne podłoże zaburzeń nastroju i lękowych?

Poziom jakich witamin (oprócz witaminy D) warto sobie zbadać, żeby wykluczyć somatyczne podłoże depresji, nerwicy lękowej i fobii społecznej?
User Forum

Petysana

w zeszłym roku
Marta Kocięda

Marta Kocięda

Dzień dobry,

W przypadku depresji zazwyczaj obserwowany jest niedobór takich składników jak: Witamina D, Witamina B12, Magnez, Kwasy tłuszczowe omega-3, Selen, Cynk. 

W stanach lękowych głównie niedobór witaminy B12.

Pozdrawiam,

Marta

w zeszłym roku
Żaneta Płosa

Żaneta Płosa

Na samym początku polecałabym D3, B12 oraz dodała do tego TSH, ft3, ft4, poziom żelaza, magnezu i wapnia. 
Somatyczne przyczyny depresji mogę być różne, jak choćby udary mózgu, cukrzyca, zaburzenia rytmu serca. Dobrze, że chcesz wykluczyć te najbardziej podstawowe - co do reszty to pokieruje Cię specjalista, jeśli będzie taka potrzeba.

Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)

w zeszłym roku
Anna Martyniuk-Białecka

Anna Martyniuk-Białecka

Witam, 

Warto sprawdzić równowagę biochemiczną w naszym ciele przed udaniem się na konsultację ze specjalistą: psychologiem bądź psychoterapeutą. 

Przesyłam link do artykułu, gdzie znajdziesz interesujące Cię informacje: https://twojpsycholog.pl/blog/badania-krwi-wspierajace-zdrowie-psychiczne-ktore-warto-wykonac

Pozdrawiam serdecznie,

psycholog Anna Martyniuk-Białecka

w zeszłym roku
Dominik Kupczyk

Dominik Kupczyk

Aby wykluczyć somatyczne podłoże depresji, nerwicy lękowej i fobii społecznej, warto zbadać poziomy nie tylko witaminy D, ale także witamin z grupy B (szczególnie B12, B9, B6), żelaza, magnezu, wapnia, cynku oraz kwasów omega-3. Niedobory tych witamin i składników mineralnych mogą wpływać na funkcjonowanie układu nerwowego, nastrój oraz objawy lękowe. Konsultacja z lekarzem jest zalecana przed rozpoczęciem badań i suplementacji, aby dostosować podejście do indywidualnych potrzeb i uniknąć potencjalnych szkód związanych z nadmiarem tych substancji.

w zeszłym roku
Justyna Czerniawska (Karkus)

Justyna Czerniawska (Karkus)

Dzień dobry,

proszę pamiętać, że zaburzenia na tle psychicznym to kompleksowe zaburzenia. Nie da się ograniczyć objawów danej trudności poprzez przyjmowanie wyłącznie witamin. Witaminy można przyjmować, natomiast mają one działanie ogólne na układ nerwowy a nie konkretnie na objawy spowodowane danym zaburzeniem. 

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta 

w zeszłym roku
Agnieszka Wloka

Agnieszka Wloka

Tak naprawdę należy zbadać ogólna gospodarkę hormonalną i ewentualne jej zaburzenia, czy tez w związku z powyższym zaburzenia tarczycy. One mogą dawać podobne symptomy do nerwicy. Poza tym, równowaga w organizmie w zakresie witamin i innych mikroelementów warunkuje nasze zdrowie, więc chodzi raczej o poziom wielu elementów zespolonych ze sobą. Witamina D, C, wit z grupy B, K, E, magnez i cynk - stąd najlepiej udać się do lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie na kompleksowe badania albo odrazu do endokrynologa

w zeszłym roku

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Czy farmakoterapia może wyleczyć psychosomatykę przy zaburzeniach lękowych i depersonalizacji?

Dzień dobry, czy psychosomatykę przy zaburzeniach lękowych i zespole depersonalizacji-derealizacji (przewlekłe uczucie gorączki, biegunka, wymioty, duszności, bóle mięśni, bóle gardła i ogólnie chroniczne zmęczenie) można wyleczyć całkowicie farmakoterapią? 
Są na to jakieś dowody, potwierdzenie, że to na prawdę pomaga? 
Z psychoterapii ostatnio nie korzystam, w tej sprawie pomagała tylko chwilowo, a te objawy trwają półtora roku i utrudniają codzienne życie. 
Z góry dziękuję za odpowiedź. :)

TW: Samookaleczenia, myśli samobójcze. 19-latka poszukuje skutecznej pomocy: depresja, lęki, nerwica, terapie i leki nie działają

TW: Samookaleczenia, myśli samobójcze

 

Utknęłam w poszukiwaniu pomocy. (Mam 19 lat) od ponad 5 lat uczęszczam na psychoterapię i jestem na dość mocnych lekach psychotropowych około 2.5 roku. Problemy zaczęły się w 2017 i tylko się pogarszały. Stwierdzono u mnie stany depresyjne, stany lękowe, nerwice natręctw, obsesje, kompulsje, ataki paniki, fobie, problemy ze snem, miałam myśli samobójcze i występują zachowania samookaleczające, bóle psychosomatyczne (tyle pamiętam). Nic się nie zmienia pomimo terapii i leków (próbowałam różnych leków i terapii). Jest to dla mnie męczące i może ktoś ma nowy pomysł, jak można by mi pomóc.

Mam bardzo trudny czas, narzeczony nawiązał relację z inną kobietą.
Witam, mam bardzo trudny czas, narzeczony nawiązał relację z inną kobietą. W moim odczuciu ona stała się dla niego ważniejsza, twierdzi, że mają więcej wspólnych pasji, jest bardziej pewniejsza siebie, mimo że chce on ratować nasz związek, to ja każdego dnia czuje, że to wszystko mnie przerasta. Słowa, które powiedział, bardzo mnie zabolały, że nie rozumie, dlaczego będąc ze mną, ciągnie go do innej. Mam wrażenie, że to ja tylko kocham, mimo że przez to, co się wydarzyło w całym naszym związku, wstawienie się za mną czy po mojej stronie nigdy nie było mocną stroną. Ale ja już się czuje zbyt samotna, każdego dnia to wraca ta myśl, że on nie wie, czy kocha mnie, czy tamtą. Męczy mnie to od środka strasznie, a nie chce nikomu z otoczenia o tym mówić, bo bardzo się tego wstydzę, pogubiłam się w życiu. Zawsze byłam skryta nieśmiała, ale teraz już całkiem mam wrażenie, że się zamykam na wszystkich. Jak mam postępować, żeby to przetrwało i bym mogła być osoba, która chce ?
Czy choroby psychiczne są dziedziczne? Czy dzieci niepoddane niewłaściwym zachowaniom rodzica i tak mogą zmagać się z psychiką?
Czy choroby psychiczne mogą być dziedziczone? Takie jak mitomania, kleptomania lub zaburzenia osobowości i zachowania dorosłych, np. zaburzenia preferencji seksualnych, transseksualność. Czy dzieci, które nie widziały niewłaściwych zachowań ojca mogą być narażone na problemy z własną psychiką?
Stres przed badaniami okresowymi (medycyna pracy)
Witam chciałabym się poradzić jak można reagować w sytuacjach gdy odczuwam lęk przed wizytą u lekarza (wykonywanie badań okresowych). Nie ukrywam, że stresują mnie gdy mam pójść do Medycyny Pracy. Jest długi czas oczekiwania na ich wykonanie, kolejki, lekarze też różne podejście mają do pacjenta. Ciśnienie skacze wtedy. Jak można poradzić sobie z takim lękiem? Zdaje sobie sprawę, że to nie jest nic strasznego, a jednak uciążliwe.
Codziennie przed snem mam uczucie, że piecze mnie mocno w klatce piersiowej.
Dzień dobry, codziennie przed snem mam uczucie, że piecze mnie mocno w klatce piersiowej. Czasem mam tak, że myślę, że może umieram. Meczę się strasznie z każdym dniem. Każdy mi tłumaczy, że to może psychika po prostu tak działa. Nie wiem może to jakieś ataki paniki... Codziennie teraz mam na głowie dużo stresu. Nie radzę sobie. Potrzebuję pomocy, potrzebuje się wygadać. Nie wiem, gdzie się udać.
Czy farmakologia może pomóc przy stresie i objawach somatycznych?
Dzień dobry. Czy farmakologicznie można pomóc, jeżeli stres powoduje spięcie mięśni -> spięcie mięśni powoduje większy stres -> przez co cały czas jestem zdenerwowany , czuję w sobie złość i wewnętrzne napięcie i nakręcanie samego siebie złością .... Chodzi oczywiście o uzupełnienie masaży, ruchu, relaksu spacerów itp. No i oczywiście coś łagodnego, aby tylko wspomóc się, a nie otępić.
Czy mogłem nieświadomie zaszkodzić siostrom bliźniaczkom w łonie matki? Poczucie winy i adekwatność kary
Mam pewne przeświadczenie, że zrobiłem coś strasznego. Wydaje mi się, że miałem siostry bliźniaczki i w jeszcze w brzuchu matki zrobiłem im coś czego nie przeżyły. A teraz mam ponieść za to karę. Mianowicie moja świadomość ma zostać uwieczniona i ma mnie czekać wieczne cierpienie. I mam w związku z tym 2 pytania, po pierwsze czy to w ogóle możliwe, że coś takiego się mogło stać ? I drugie czy kara za coś takiego waszym zdaniem byłaby adekwatna ? Na swoją obronę muszę powiedzieć, że byłem wtedy przecież nieświadomy i nie kontrolowałem tego co robię. A przecież się zdarza, że dorosłe osoby popełniają straszne zbrodnie, nawet matki skazują swoje nowonarodzone dzieci na śmierć. Więc czemu mnie ma spotkać kara nieskończenie większa niż dorosłe osoby, które świadomie dokonują zbrodni ?
Codzienny stres mnie dosłownie miażdży
Czy ktoś też czuje, że codzienny stres go dosłownie miażdży? Od kilku miesięcy mam wrażenie, że już nie jestem sobą 😔 Zawsze byłam ambitna, pełna energii, ale teraz byle zadanie w pracy wywołuje u mnie panikę… Serce mi wali, ściska mnie w klatce piersiowej i zaczynam myśleć, że coś jest ze mną nie tak. Nawet w nocy nie mogę przestać myśleć o tym, co muszę zrobić, co mogłam zrobić lepiej 😢 I zastanawiam się, czy to „tylko” stres, czy już coś poważniejszego… Może ktoś miałem podobnie? Jak rozpoznać, czy to już zaburzenie lękowe? Czuję, że coś we mnie pęka…
Nie panuję nad płaczem. Najmniejsza drobnostka i płaczę. Nie otworzę się przed psychologiem.

Witam. 

Mam problem z tym, że z byle powodu mam łzy w oczach albo po prostu płaczę. Ja nawet nie potrafię się z kimś pokłócić, bo zaraz ryczę. Byle problem, najmniejsza, najłagodniejsza sytuacja i łzy w oczach. Na ogół jestem wesołą, kontaktową osobą. Zawsze miałam tak, jednak teraz bardzo nasiliło mi się to. 

Dzisiaj wychowawczyni syna (6lat) przekazywała mi informacje na jego temat a ja już łzy w oczach. Nie było to nic strasznego, drobna dysfunkcja syna w przedszkolu. Przeszkadza mi to, wstydzę się tego, ale nie umiem nad tym zapanować. Nie potrafię wybrać się na wizytę do psychologa . Po prostu nie potrafię, nie dam rady, nie dotrę tam a już na pewno nie otworzę się. Co robić?

Okaleczam się po toksycznej relacji. Nie potrafię sobie poradzić, tęsknię za chłopakiem, który mnie skrzywdził
Cześć, Nazywam się Alicja i mam pewien problem. W okresie od lutego do sierpnia byłam z chłopakiem, który wydawał mi się idealny, jestem nastolatką, więc to była moja pierwsza poważna relacja. Był jeden pewien problem - chłopak wykorzystywał mnie seksualnie i tylko tego chciał a ja chciałam prawdziwego związku oraz pomocy w sensie, żeby ktoś mnie wysłuchał i wysłuchał mojego gadania o moich problemach z rodzicami i z podejrzeniem o depresję. Przez niego nienawidzę swojego ciała, patrzę z obrzydzeniem na siebie, codziennie myślę o tym, jaka brzydka jestem patrzę na swoje rany na rękach i wspominam kiedy to robiłam, jak on mnie krzywdził. Miałam jedną próbę kiedy on mi powiedział, że mam się zabić a doskonale wiedział, że chce to zrobić. Nienawidzę go, ale tęsknię za nim, tęsknię za tym, że zawsze był przy mnie. Teraz do mnie wypisuje i pyta co tam u mnie.Przez niego nie umiem wejść w żadną relację, bo boję się, że będę skrzywdzona tak samo.Wiem, że ludzie mają ważniejsze problemy niż ja, ale potrzebowałam to komuś powiedzieć.Nie mam zaufania aż takiego do kogokolwiek, żeby powiedzie,ć że się samookaleczam prawie codziennie, kiedy spojrzę na siebie albo pomyślę o nim. Przepraszam, że piszę . A i jeszcze jedno wiem, że pewnie każdy sądzi, że po prostu czas to zagoi, ale to nieprawda.
Boję się zajęć na studiach, że nie poradzę sobie na angielskim i w laboratorium. Analizuję też moje spotkania, to, co powiedziałam czy mogłam powiedzieć.
Dzień Dobry. Jestem na 2 roku studiów i boję się zajęć w laboratorium i zajęć z angielskiego. Wydaje mi się, że nie mam jeszcze żadnych umiejętności i boję się, że coś zepsuję. Nie mam problemów z samą nauką i egzaminami, ale nic nie umiem zrobić. Cały czas czuję lęk i chce mi się płakać. Boję się też mówić po angielsku, że czegoś nie zrozumiem albo się zatnę i nic nie powiem, bo inni mają angielski na wysokim poziomie. Dodatkowo ostatnio mam cały czas natrętne myśli, że powiedziałam coś głupiego albo że kogoś nieumyślnie uraziłam, chociaż nie mam powodów, żeby tak myśleć i po powrocie do domu analizuje wszystko, co powiedziałam. Nie mogę spać w nocy. Boję się, że już zawsze tak będzie i nigdy nie znajdę pracy albo nie poradzę sobie w napisaniu pracy licencjackiej. Czy leki na uspokojenie od psychiatry mogłyby mi pomóc? Dziękuję za odpowiedź i przepraszam, że się tak rozpisałam.
Agorafobia a wyjazd na wakacje - jak dać sobie radę?
Dzień dobry, jest jakiś sposób przy przełamać się do podróży za granicę? Mam agorafobię i mimo, że co roku wylatuje na wakacje to teraz mam wrażenie, że nie dam rady… Co zrobić by się przełamać? Nie mogę zostać w domu a wyjeżdżam w tym tygodniu.
Jak pokonać silny lęk przed porażką?

Czasami mam wrażenie, że mój strach przed porażką dosłownie rządzi moim życiem. Nawet proste rzeczy, które nie powinny być wielkim wyzwaniem, wywołują we mnie taki lęk, że najchętniej bym się w ogóle za nie nie zabierał. Zamiast działać, analizuję wszystko sto razy, wyobrażając sobie, co może pójść nie tak. 

I często kończy się na tym, że w ogóle nie próbuję, bo lepiej się wycofać, niż poczuć tę porażkę na własnej skórze.

To jest naprawdę męczące, bo czuję, że przez ten lęk stoję w miejscu, a nawet cofam się w życiu. Nie tylko w pracy, gdzie boję się podejmować decyzje czy zgłaszać pomysły, ale też w codziennych sytuacjach – relacje z ludźmi, próbowanie nowych rzeczy, wszystko wydaje się jakimś wielkim ryzykiem. I to mnie totalnie wykańcza, bo wiem, że tak nie da się żyć, a jednak ciężko mi to zmienić.

Nie wiem, czy to normalne, że takie myśli potrafią aż tak przejąć kontrolę, ale czuję, że potrzebuję jakiegoś narzędzia, żeby to ogarnąć. Jak zacząć działać, nawet jeśli coś nie jest idealne albo może się nie udać? Chciałbym odzyskać pewność siebie, poczuć, że mam wpływ na swoje życie i mogę coś osiągnąć, zamiast ciągle uciekać przed wyzwaniami. 

Problemy z pracą tymczasową: brak zrozumienia, stres i obowiązki edukacyjne
Witam, mam problem kiedy przyjmowałam się do pracy miałam bardzo duzo motywacji do pracy. Od kad kierownik zmiany mnie pyta czy będę przedłużać umowę w maju to mnie trochę zaskoczyło bo niestety nie wiem czy dotrwam do maja. Zapytanie było już 02.04. z racji przyjęcia mnie na stanowisko kasjera uświadomiono mnie w biurze że jestem pracownikiem tymczasowym z agencji tymczasowej pracy i jestem przyjęta głównie na weekendy. Z czego z biura agencji nie było powiedziane. Ale rozumiem że handel jest i w soboty i niedziele. Niestety przyznaje mi się jeden weekend pełny wolny w miesiącu. Czasem pracuje 6dni pod rząd bez dnia wolnego. W wtorek zaczęłam mieć jakieś jelitowe nieżyty i nie poszłam do pracy zadzwoniłam do biura i do miejsca pracy ze mnie nie będzie. Spotkałam się z takim nie mil tonem pani kierowniczki gdzie powiedziała że mam tu nie dzwonić bo tu ja nie jestem zatrudniona a jestem przez agencję zewnętrzna. Gdyż potwierdziłam że do agencji tymczasowej pracy zadzwoniłam i dałam znać. Pani kierownik pwowiedziala że mam się na już określić czy jutro będę mówię że nie wiem. Niestety ciężko pwooedziec. Z czego pwooedziala że do południa mam jej dać znać i żucila słuchawka. Ja rozumiem jej gniew ale takim tonem nie musiała do mnie mówić. Czułam się kompletnie nie zrozumiana i nie dopuszczona do słowa. L4 kończy mi się dzisiaj i w poniedziałek mam wrócić do pracy z tym że napewno wrócę z lękiem. Gdyż no ja rozumiem ale jestem osobą która nie stawia pracy powyżej swojego życia. Mam też kurs gdzie edukacja jest dlanie rozwojem i mam je w weekendy. Niestety nie wiem czy nadal kontynuować pracę czy dać sobie z spokoj. Nie ukrywam że 26 mam egzamin w Katowicach na godzinę 10.00 a o 12.00 mam być w pracy i następnego dnia też. Cała sobota i niedziela
Dzień dobry, od dłuższego czasu borykam się z problemami psychicznymi.
Dzień dobry, od dłuższego czasu borykam się z problemami psychicznymi. Nie czuję, by farmakologia i psychoterapia pomagały mi. W moim odczuciu jest to kręcenie się w kółko i niczego to nie wnosi... Po mimo tego, że leczę się ponad 8 lat, dalej nie mam postawionej diagnozy. Moje życie to ciągłe narastanie problemu, spadek formy, totalny dołek samopoczucia, a potem remisja (choć brzmi to jak choroba dwubiegunowa, to chyba na nią nie choruję). Moje problemy zaczynają się, kiedy w moim życiu dzieje się dobrze. Im lepiej mi się powodzi, tym psychicznie mam silniejsze ataki (natłok myśli samobójczych, chęci samookaleczenia i próby samobójcze), zaś kiedy mam problemy - włącza mi się tryb działanie i nie mam wtedy objawów chorobowych... Rozumiem, że w dobrych chwilach mamy więcej czasu na myślenie, ale zastanawiam się jak sobie z tym radzić? Pozdrawiam serdecznie Klara N.
Boję się samotności, za mną rozstania i teraz ciężka sytuacja. Bardzo mi ciężko. Jaka psychoterapia będzie dla mnie najlepsza?
Mam 31 lat. W ciągu 5 lat przechodzę 3 rozstanie. Sa to moje pierwsze związki, ponieważ na studiach nie chciałam sie angażować w relacje, miałam dużo znajomych i nie chciałam być ograniczona zakazami/fochami. Wracając do rozstań - rozstania się kończyły zazwyczaj w burzliwy sposób. Z 1 partnerem większa agresja była z jego strony, miał pretensje, że nie okazuje mu wystarczająco dużo miłości, na ostatnim spotkaniu krzyczeliśmy, trzasnął drzwiami i już go nie widziałam - związek trwał rok. Poźniej zaczęłam mój kolejny roczny związek, byłam bardzo zakochana i mówiłam sobie, że to miłość mojego życia. Mówiłam mu często, że go kocham, a on mówił mi. Miałam przyjaciółke, która wtedy była sama i zarzucała mi, że za bardzo jestem zafiksowana na punkcie tego chłopaka, zaczęła mi podkładać myśli, że on leci na swoją przyjaciółkę, że ona by była zła, gdyby widziała, że jej facet je z jednego słoika z inna kobieta (jedli raz jakieś buraczki, które przyniosła). W końcu w czasie ogromnego stresu w innych dziedzinach życia dostałam od niego zaproszenie na spotkanie z nim i jego inna przyjaciółką, ale byłam wtedy juz umówiona z tą moją przyjaciółką. Historia skończyła sie tak, że z tego spotkania pojechałam z przyjaciółka na spotkanie chłopaka z ta druga przyjaciółka i wybuchła mega awantura, pamiętam, że bardzo krzyczałam, że mnie nie kocha, a ona, że jestem nienormalna. Poźniej wyjechałam z miasta na miesiąc i wypisywałam do niego jakieś żale, on sie odsuwał, a poźniej okazało sie, że jest w związku (2 miesiące po naszym rozstaniu) z ta dziewczyna od buraczków, a na koniec mi powiedział, że ja go popchnęłam w jej ramiona. Jednocześnie moja przyjaciółka, która mi doradzała wróciła do swojego eks i powiedziała mi, że nie może sie ze mna spotkać w czasie mojego kryzysu, bo ma chłopaka. Kontakt z nia i z moim eks sie urwał. To były osoby, z którymi spędzałam najwięcej czasu i nagle zostałam sama. Moja samotność trwała 7 miesięcy ( bardzo cierpiałam i zmieniłam sie, nie bylam juz ta osoba co wcześniej, zaczęłam sie bardziej przejmować wszystkim ) Jednak w mojego 1 w życiu samotnego sylwestra założyłam konto na Tinderze. Poznałam faceta, z którym spotykałam sie 2 miesiące, a on powiedział, że mnie nie pokocha, że szuka czegoś innego. Następnie wpadłam w wir randek i podeszłam zadaniowo do sprawy. Chciałam bardzo znaleźć kogoś odpowiedniego. Raz mnie odrzucali, znikali, raz ja to robiłam. W końcu poznałam mojego ostatniego chłopaka, z którym (jestem?) od 2 lat. Ostatnio stwierdziłam, że przypomina mi mojego ojca - jest zdystansowany emocjonalnie, cichy przy obcych ludziach, a wybuchowy i nerwowy do najbliższych. Jednocześnie pracowity, wierny i opiekunczy. Jest bardzo ambitny i zależy mu na stworzeniu super warunków do życia dla przyszlej rodziny. Widziałam go jako męża i ojca. Przeszkadzały mi jedynie te wybuchy złości, które pojawiały sie od czasu do czasu, a w tym roku kiedy przeprowadziliśmy sie z mojego mieszkania do jego mieszkania zaczęły pojawiać sie również niemiłe słowa - ''wypier*** z mojego domu'', ''odpier** sie'', a raz na wakacjach gdy przyczepił się, że odpięłam jego ładowarkę z kontaktu bez informowania go o tym, zaczęłam naśladować jego dziwny ton głosu i próbować być tak irytująca jak on - nazwał mnie wtedy głupią dziw*ą. Poźniej oczywiście za te wszystkie słowa przepraszał. Ale mimo tego, że było poźniej juz dobrze, planowaliśmy ślub, dom i dziecko, to te słowa 'głupia dziw*a' 'odpier***sie' do mnie wracały. Dodatkowo przez te dwa lata mi powiedział może 3 razy, że mnie kocha i to było po moim dopytywaniu o to po roku związku. Zaczęłam pytać czy podczas przysięgi małżeńskiej powie, że mnie kocha, a on, że powie i bardzo mnie to dziwiło, że nie może robić tego w domu, a na ołtarzu przy ludziach powie.. tak jakby na pokaz. Wszystkie te historie opowiedziałam, aby przeanalizować moje podejście do związku tego i przeszłych. Moim aktualnym problemem jest to, że 2 dni temu mój chłopak sie znowu przyczepił o absurdalnie głupią rzecz, była związana z jego aktualną pracą (za którą nic nie zarobi, ponieważ ta rzecz ma być w przyszłym portfolio jego startupu, a poświęca na nia od 2 miesięcy po 13 godzin dziennie), ale kompletnie na nią nie wpływała. Ja wyśmiałam, że przejmuje się bardziej tym niż organizator tego wydarzenia. W pewnym momencie pamiętam tylko, że stał nade mną i cały czas gadał. Nie chciało mi sie go słuchać i użyłam jego słow sprzed miesiąca ' odpier?** sie', a on do mnie powiedział 'wypier** z mojego domu'. Byłam w szoku, nic nie powiedziałam, a za jakiś czas podeszłam do niego zapytać czy on tak serio. On milczał i długo sie zastanawiał. Stwierdziłam, że skoro tak długo sie zastanawia to musze zacząć sie pakować. Płakalam i pakowałam sie. Była juz noc, wiec zadzwonilam do mamy przy nim(to kawalerka) aby poradzić się, co robić, bo chłopak kazał mi sie wyprowadzić. Nie wdawałam sie w szczegóły. Ale w końcu zostałam jedną noc. Następnego dnia rano po nieprzespanej nocy, z opuchniętymi oczami musiałam jechać do pracy. Przed pracą wrzuciłam do auta reszte moich rzeczy i pojechałam do pracy, a po pracy ruszyłam do mamy (250 km trasy). Teraz jestem u mamy, rozpakowałam wszystkie rzeczy, ale w środę musze być w Warszawie w pracy. Przeprowadziłam jedną spokojną rozmowę z nim i ustaliliśmy, że dopoki nie bede mogla wprowadzić sie do swojego mieszkania (jest aktualnie wynajmowane i ma miesiąc wypowiedzenia) to mogę mieszkać u niego. W tej rozmowie powiedział mi również, że mnie nie kocha, a jak dopytywałam dlaczego mi wcześniej mówił, że nie musi mówić, że kocha, bo miłość okazuje przez czyny to zaczął mówić, że tak było. Dwie sprzeczne rzeczy - to okazuje przez czyny czy nie kocha?. Później zaczęłam dopytywać czym dla niego jest miłość, a on ' że to takie poczucie, że mógłby porzucić wszystkie marzenia dla tej osoby' i że tego przy mnie nie ma. W tym zwiazku robił ze mna różne rzeczy, na które nie mial ochoty - podróż do Azji, która ostatecznie mu sie podobała, a również poszedł na terapie po namowach, aby pracować nad wybuchami złości. Jeszcze tydzień temu rozmawialiśmy o tym, gdzie weźmiemy ślub, mówił, że ma plan na oświadczyny, a wczoraj po tej kłótni powiedział, że mnie nie kocha tym swoim rodzajem miłości. Mi sie wydaje, że go kocham taką dojrzałą miłością, nie jest to taka miłość szalona/namiętna jak do poprzedniego chłopaka. Jestem w stanie pójść na kompromisy, on tez był w stanie pójść na nie dla mnie. Wspieraliśmy sie i motywowaliśmy. Nie było słów 'kocham Cie'. Akceptowaliśmy swoje niedoskonałości, no może ja nie akceptowałam jego obgryzania paznokci. Jestem aktualnie bardzo rozwalona psychicznie i zdezorientowana. Bardzo chcialabym z nim byc i aby przepracował sobie różne tematy na psychoterapii, a następnie sworzyć rodzine. Jutro mamy rozmawiać o tym wszystkim, ale mam przeczucie, że on nie będzie chciał być ze mna, ze sie przelało, mówi, że za często sie kłócimy, ze kłótnie zawsze eskalują do dużego stopnia. Zastanwiam sie czy to moja wina, jego czy nasza. Nie wiem jak poprowadzić jutrzejsza rozmowę, aby sie dobrze skończyła. Boję się, że się ostatesznie rozstaniemy i znowu bede sama. Dodatkowo jestem bardzo lękliwa i nie wyobrażam sobie, aby znowu przechodzić przez wir randek.. nie chce tego. Nie chce poznawać nowych ludzi. Nie chce tracić kolejnych ludzi z mojego życia. Czasami myślę, aby rzucic Warszawe, prace, sprzedać mieszkanie i przeprowadzić sie do mniejszego miasta, gdzie mam bliskich.. lecz tutaj nie ma dla mnie pracy, a zdalnej nie dostanę. W Warszawie aktualnie nie mam nikogo prócz mojego chłopaka i 2 znajomych koleżanek, które maja swoje życie. Strasznie boję sie samotności. Prosze o doradzenie co powinnam zrobić, jak żyć, jeśli jutro dojdzie do rozstania. Przez miesiac bede musiala mieszkac u niego, pozniej sie wprowadze do swojego mieszkania. Będę jezdzila do pracy, wracała, chodziła na basen/rower, jednak wszystko to będzie bardzo samotne. Ludzie w pracy nie zaspokoją mojej potrzeby ciepła i bliskości...Z drugiej strony boje sie, że jak wroce do niego, te te zachowania agresywne beda sie powtarzać, jednak z kolejnej strony zaczął pracować nad tym u psychoterapeuty, wiec jest jakaś nadzieja. Zapomnialam dodac , że drugie rozstanie bardzo przeżyłam, musiałam sie wspomagać lekami typu xanax.. chodzilam na hipnoterapie aby zmniejszyć ból, niestety przez caly czas zwiazku z moim aktualnym partnerem wracałam myślami do tego zerwania z poprzednim, caly czas je analizowalam i wydaje mi sie, że nadal bede mimowolnie do tego wracac. Jak nad tym zapanowac? jaki rodzaj psychoterapii bedzie dla mnie najlepszy? jak postapic jutro?
Stwierdzono ze mam zaburzenia depresyjno-lękowe. Aktualnie nie biorę tabletek około miesiąc. Czuje ze mam powroty jeżeli chodzi o panikę, nadmierne myślenie
Witam. Bralam tabletki sertagen 100mg, stwierdzono ze mam zaburzenia depresyjno lekowe. Aktualnie nie biorę tabletek około miesiąc. Czuje ze mam powroty jeżeli chodzi o panikę, nadmierne myślenie, zaczynam się denerwować, ciężko mi sie funkcjonuje w życiu codziennym. Są lepsze i gorsze dni. Denerwuje mnie ta nagła zmiana nastroju. W jaki sposób mogę temu zapobiec jeżeli nie chce brać tabletek, a terapie myśle ze to strata czasu. Czy da się samemu sobie z tym poradzić?
Od niedawna podjęłam pracę na umowę próbną. Odkąd chodzę do tej pracy, czuję, że ona mnie wykańcza psychicznie.
Witam. Kilka lat byłam bezrobotna. Opiekowałam się dzieckiem, przez to nie mogłam podjąć żadnej pracy. Od niedawna podjęłam pracę na umowę próbną. Odkąd chodzę do tej pracy, czuję, że ona mnie wykańcza psychicznie. Jestem zdenerwowana, jak mam do niej iść, to dostaje tzw "bomby"czyli jestem niespokojna. Codziennie rano mam to samo. Nie chcę by moje nerwy ani nic odbiły się na rodzinie. Dodam, że sama wychowuje dziecko. Proszę o jakąś podpowiedź czy mogę iść na zwolnienie czy jak sobie z tym poradzić.
9-letnia córka ma prawdopodobnie objawy nerwicowe, lękowe.
9-letnia córka ma prawdopodobnie objawy nerwicowe, lękowe. Nie lubi, unika i robi jej się np. słabo wśród dużej liczby osób np. Kościół, tłoczny McDonald itp. Wszystko bardzo przeżywa, jest wrażliwa, panikuje, gdy się np. spóźni do szkoły. Ostatnio też jest depresyjna, wybucha złością, ma problemy z emocjami, rzuca przedmiotem, trzaska drzwiami. Jest bardzo nieśmiała np. w sklepie. Czy to fobia społeczna, zaburzenia lękowe? Co robić? Jak jej pomóc?