
Pracoholizm, przemoc i podejrzenia romansu – jak poradzić sobie w toksycznym małżeństwie?
Dziwicie zachowanie meza ponieważ ciagle tylko praca praca praca nie ma czasu dla mnie dla rodziny często spedza ze mna czas jedynie kiedy sa niedziele niehandlowe i wszyscy mają wolne od pracy lub święta a tak ciagle jestem sama od 8.00 do 18.30 max. Mąż podczas jazdy do pracy potrafi okazywać czułość na komunikatorze messenger wypisywać dzwonić na wideo mowiac cyt ,, jak mnie pragnie kocha teskni jak ma na mnie ochotę,, po czym kiedy wraca do domu wszystko jest zupełnie inaczej o 180 stopni wpada w agresję słowna oraz fizyczna krytykuje poniża szmaci wyzywa o wszytko mnie obwinia nawet za swe zachowanie typu duszenie mnie wyzywanie od cyt ,, ku.. szm.. I inne, mimo tłumaczenia iz ciagle jestem sama potrzebuje jak czułości troski bliskości ciepla sexu wyjść z nim a nje tylko przychodzi do domu na gotowe jestem smutna nie reaguje albo broni sie ze sam zarabia na rodzinę, nie chce bądź nie potrafi podzielić życia prywatnego od zawodowego typowy pracoholik.?? Często przez to dochodzi do ostrych klotni zaczyna byc agresywny nie słucha co do niego mówię ja mam dosyć bycia wiecznie samej i tak jest juz ponad 20 lat bycia w tym uważam toksycznym związku. Kocha na odległość??." Co to za miłość spędzać codziennie z nim czas po jego pracy max 2 godz ale jak? Podczas sexu ?? Zero wyjsc rozmow? Nawet potrafiłam mu powiedzieć ze czuje ze traktuje mnie jak zwykła cyt ,, kur..,, którą ma na godziny bo tak sie czuje . Zero wsparcia zainteresowania mna co czuje jak sie czuje nic. Tylko praca praca a ja??. Rozumiem ze on tylko zarabia nawet mówię to jemu co potrafi odpowiedzieć mi ze ja nic nie rozumiem ze jestem tempa debilka boli mnie takie podejście. Jak mówię ze odejdę to mówi a znajdziesz innego majac 40 lat ja 42 on podchodzi tak do związku ale uwaza ze jestem jego oczkiem w głowie całym światem. Czy to jakaś manipulacja. Bardzo dobrze spełnia sie zawodowo z kierowniczką z pracy wspaniale kontakty jak relacje ona nie lubi mnie ja jej. Sytuacja dla mnie dala mojemu mężowi sukienke którą zle zakupiła a moj inteligenty maz przyjął od niej prezent dla mnie zdając sobie sprawę ze nie bede zadowolona z czego skoro owa kobieta potrafi do mego męża naskakiwac na mnie mówić cyt ,, twoja żona mnie irytuje albo do mnie teksty to co łączy twego męża z inną kobietą nie powinno cie interesować??? Męża wogole to nie rusza jak by nic bierze miękko. Mało tego nadążałam mężowi oddac jej ta sukienke nje oddal wolał gdzieś wyrzucić pytam sie dlaczego nie oddał nje umiał odpowiedzieć powiedział tylko ze prezentów sie nie oddaje. Zaczelam podejrzewać ze ma z nią romans ale tylko w pracy ponieważ zawsze chce abym po niego przyjeżdżała do pracy wracamy razem nie wychodzi nigdzie ale tez w telefonie nie znajdę nic a może usuwa nie mam pojęcia. Jeśli podczas klotni wspomnę kierowniczkę jej imię wpada w megqa agresję!!!! Dusi popycha szmaci bije wyzywa. Nie wytrzymałam juz ponieważ ogólnie przez 20 lat mnie bił i tak w kółko. W końcu sie postawiłam wezwałam policję nie byl zadowolony powiedział ze mam cyt,, wypier... po czym ze wyjeb.. ma w niebieską kartę prawa sie nie boi,, jako tako zie dogadaliśmy max 3 dni stwierdził ze bedzie nas bronił na posiedzeniu interdyscyplinarnym czegoś jednak sie boi dałam mu do zrozumienia iz mam megaa dowody na niego cała w siniakach i osoby trzecie niby kozaczy sie ale czegoś sie obawia.uwaza ze nie ma innej kobiety tylko ja ale czemu nie umie nie chce mnie zrozumieć poświęcać więcej czasu jest agresywny..?? Postanowiłam dać szansę wybroniłam ze jednak nje stosuje nade mna przemocy zaufałam ot głupia jestem a on 4 dni czuły kochany nagle znowu to samo. Co mam z tym momencie o wszystkim myśleć???. Praca usilnie praca kierowniczką a ja my? Agresja te prezenty raz chce bliskości raz odpycha??? Czy idzie w podwojne życie?
Kasia1983.
Karolina Rak
Dzień dobry,
Bardzo przykro mi czytać o sytuacji, w której Pani się znajduje. Pani Kasiu, jeśli Pani mąż Panią bije, dusi i wyzywa, jest to przemoc. Kilkudniowe okresy spokoju i czułości, kiedy wysyła do Pani czułe smsy, czy inicjuje bliskość to tak zwany "miesiąc miodowy" będący fazą cyklu przemocy domowej. Jest to bardzo poważna sytuacja, która Pani zagraża i wymaga działania. Samodzielne wyjście z przemocy domowej jest niezwykle trudne, dlatego chciałabym Panią zachęcić do poszukania pomocy na kilku poziomach:
1. Wsparcie bliskich osób, do których ma Pani zaufanie, które mogłaby Pani poprosić o pomoc, wysłuchanie.
2. Sięgnięcie po wsparcie specjalisty - w całej Polsce, w każdym powiecie istnieje Ośrodek Interwencji Kryzysowej, gdzie całodobowo dyżuruje psycholog. Jest to miejsce, gdzie może Pani otrzymać wsparcie psychologiczne, a także poradę prawną czy dotyczącą możliwości dalszego działania.
3. Może Pani skorzystać z telefonów wsparcia takich jak: 600-07-07-17 Centrum Praw Kobiet, 800 120 002 niebieska linia, 572 108 352 Fundacja non Licet porady, która oferuje prawne i psychologiczne.
Rozumiem, że szukanie wsparcia może być trudne, ale proszę Pamiętać, że zrobiła Pani już pierwszy krok, napisała Pani tu na forum, co bardzo doceniam i dziękuję Pani, że zdecydowała się Pani otworzyć.
Serdecznie pozdrawiam,
Karolina Rak
Psycholożka i psychoterapeutka in spe
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Weronika Wardzińska
Dzień dobry Pani Kasiu,
To, co Pani opisuje, nie jest zwykłym kryzysem w relacji. To jest wielokrotna przemoc fizyczna i psychiczna, która trwa od lat. Mąż Panią bije, dusi, wyzywa, poniża, zastrasza i manipuluje — to absolutnie nie jest normalne ani w żaden sposób usprawiedliwione. To nie jest miłość, tylko przemoc. To, jak on Panią traktuje, nie wynika z braku zrozumienia, braku czasu ani „pracoholizmu”. To świadome i powtarzalne zachowania przemocowe. To również, że jest przez chwilę czuły, a potem znowu agresywny, to typowy cykl przemocy. Nic dziwnego, że czuje się Pani zagubiona, sprawcy przemocy często potrafią tak mieszać w emocjach, że ofiara zaczyna wątpić we własne odczucia. Jeśli mąż reaguje agresją, kiedy wspomina Pani o kierowniczce, to jest bardzo wyraźny sygnał, że coś ukrywa. Ale tak naprawdę to nie jest teraz najważniejsze. Najważniejsze jest Pani bezpieczeństwo.
Proszę pamiętać: człowiek, który Panią bije, dusi i wyzywa, może zrobić to znowu, a nawet mocniej. Przemoc rzadko się „kończy sama”. Najczęściej się nasila. W tej sytuacji proszę poszukać wsparcia poza domem. Może Pani porozmawiać z psychologiem, pracownikiem MOPS-u lub fundacji przeciwdziałających przemocy. To są miejsca, gdzie nikt Pani nie oceni, a Panią wysłucha i pomoże zaplanować, co dalej. Jeśli kiedykolwiek poczuje Pani, że jest zagrożona, proszę natychmiast dzwonić na 112.
Może Pani też skorzystać z całodobowego, bezpłatnego numeru: Niebieska Linia – 800 12 00 02
Anonimowo, bez wyrzutów sumienia. Tam pracują ludzie, którzy wiedzą, jak pomagać w takich sytuacjach.
Proszę pamiętać: Pani zasługuje na życie bez strachu, bez wyzwisk, bez przemocy. Nie musi Pani czekać, aż „on się zmieni”.
Pozdrawiam,
Weronika Wardzińska

Zobacz podobne
Dzień dobry, mam 34 lata, w wieku 25 lat i mniej, nie było tego. Otóż 7-8 lat pracowałem przed komputerem, z początku praca stacjonarna i kontakt z ludźmi był, w tym z kobietami, następnie nastał czas pandemii i izolacji - pracę zaczeliśmy wykonywać w domu, po pandemii nadal mogliśmy pracować w domu, trwało to kilka lat, niby wygodnie, ale bez kontaktu z ludźmi.
Jak już minęła pandemia widzę, że się izoluję, unikam ludzi, nie przepadam chodzić na spacery, jak jest więcej ludzi na mieście, najlepiej spaceruje mi się zimą - wtedy jest mniej ludzi, ja jestem bardziej ubrany, nie widać tak szczupłych rąk i sylwetki. Nie to, że nie lubię ludzi, bardziej nie lubię tłoku, gdzie cały czas mijam kogoś lub siedzi wielu ludzi na ławce i patrzą.
Do czego zmierzam - absolutnie nie mam chęci rozmawiać z płcią przeciwną, zamknąłem się w sobie? Tak jakby boję się kobiet. Dziś byłem w centrum handlowym i czułem się tam całkowicie niepewnie, nieswojo, jakby zestresowany.
Próbuję wychodzić do ludzi. Teraz szukam nowej pracy, lecz nie przed komputerem, ale na budowie. Tylko że nie jestem w stanie iść i zapytać czy jest praca, raz miałem iść, ale różni pracownicy się na mnie patrzyli kto idzie i odpuściłem.
W wieku ok. 19 lat też chodziłem i pytałem po budowach o pracę, ale nie było takiego myślenia, po prostu szedłem.. A czemu budowa? Sądzę, że tam trzeba przebywać z ludźmi, a nie tylko komunikować się przez komputer oraz jest tam różnorodność zadań, trzeba tam pytać, słuchać, rozmawiać. Dodatkowo jak nie zarabiam to myślę, że jestem nic nie wart,nie ma sensu nigdzie podróżować itd.
Minus tego wszystkiego jeszcze taki, że nie mam kolegów i koleżanek, z którymi mogę wyjść - tak często jest samotność. Dawniej piłem alko, wtedy kontakty towarzystkie były prostsze.
Czy mam tak wychodzić na miasto do ludzi, pomimo że często nie będę z nikim rozmawiał? Czy to mi pomoże? Dawniej byłem czasami nawet duszą towarzystwa, ale miałem wtedy dużo znajomych ;)
Jak zwiększyć swoją motywację do nauki?
Jestem już po 30. Mężczyzna. Od wieku licealnego towarzyszy mi silne poczucie bycia gorszym od innych. Myślę, że jest to rezultat kumulacji kilku traum: śmierci ojca, gdy byłem jeszcze małym, ale już świadomym chłopcem, traumy odrzucenia ze strony płci przeciwnej i ogólnej wrażliwości i słabej psychiki. Jestem wycofany, mam skłonności do izolacji i co najgorsze odpuszczam wyznaczanie sobie nowych celów, bo z góry zakładam, że na pewno mi się nie uda. To nie lenistwo, to czarnowidztwo i strach. W każdej nowej pracy jestem sparaliżowany stresem. Jak uwierzyć w siebie, na czym zbudować swoją osobowość? Nie czuję, że kiedykolwiek miałem jakikolwiek punkt zaczepienia, coś o czym wiedziałbym, że idzie mi dobrze.
