TW. Przed ślubem chciałam dokonać samobójstwa, kocham brata męża. Jak w tym wszystkim znaleźć siebie i dać sobie serce?
Smutna

Aleksandra Działo
Szanowna Pani,
Sytuacja, którą Pani opisuje jest trudna i ma Pani prawo odczuwać ją jako taką. Opisuje Pani wiele sprzecznych uczuć, które, jak czytam, wywołują wiele bólu. Najbardziej zwróciło moją uwagę, to, że czuje się Pani brudna i zła - wyobrażam sobie, że takie myśli mogą się pojawiać w konsekwencji ogromnego poczucia winy, smutku, złości na siebie i na całą tę sytuację. Chciałabym podkreślić, że uczucia, emocje, które targają nami, ludźmi, nie powodują same w sobie, że jesteśmy źli czy niegodni. Uczucia i emocje mają prawo się w nas pojawiać i informować nas o naszych wewnętrznych stanach. Pisze Pani, że nie jest pewna czy nie idealizuje Pani brata męża - skoro tak, to zastanowiłabym się na Pani miejscu najpierw, zanim podejmie Pani jakąś bogatą w konsekwencje decyzje, o czym informują Panią te emocje, jakie Pani potrzeby nie są spełnione w relacji, w której Pani aktualnie przebywa, a więc tej z mężem? Czego Pani pragnie w życiu, jakie są Pani cele, jaki powinien być Pani partner, żeby czuła się Pani szczęśliwa?
Chciałabym też wesprzeć Panią w tym ogromnym poczuciu winy - to normalne, że czujemy różne silne uczucia, do osób, które są blisko nas, w naszym najbliższym otoczeniu, to normalne, że po jakimś czasie weryfikujemy naszą obecną sytuację i że szukamy nowych rozwiązań. W tak trudnej sytuacji warto być dla siebie najlepszą przyjaciółką i wsparciem, a nie sędzią i katem. Warto wspierać siebie i odnosić się, nawet do tak trudnych emocji, próbować odnosić się z życzliwością.
Chciałabym też zaznaczyć, że jeśli poczuje się Pani bardzo źle, będzie Pani znajdować u siebie myśli o treści samobójczej albo rezygnacyjnej, proszę zgłosić się do najbliższej placówki medycznej (SOR, szpital, Centrum Zdrowia Psychicznego) lub zadzwonić na telefon wsparcia dla osób dorosłych w kryzysie, np. 800 70 2222
Życzę dużo siły i życzliwości w Pani otoczeniu, pozdrawiam,
Aleksandra Działo

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Nasza historia zaczęła się kilkanaście lat temu jako nastolatkowie. Wzięliśmy ślub, na świecie pojawiło się dziecko, a drugie jest w drodze.
Zawsze mieliśmy problemy w związku/ małżeństwie- alkohol, brak szacunku, brak wzajemnego wsparcia i zrozumienia. Sytuacja eskalowała, kiedy po narodzinach pierwszego dziecka zostałam sama z synem, bo mąż dużo pracował, w weekendy imprezował i w ogóle nie zajmował się nami ani nie czuł obowiązków w stosunku do dziecka. Nadużywa alkoholu, więcej rozmawia z kolegami, niżeli ze mną, przyłapałam go na oglądaniu kamerek live z parami na stronach dla dorosłych- gdy o tym powiedziałam, że wiem, to obarcza mnie winą, że nie ma tego w domu, to ogląda (jestem w 8 msc ciąży, nie dąży do cielesności ze mną).
Ostatnio doszło między nami do kłótni, w której już przeklinaliśmy na siebie, bo pękły każde bariery. Wyszedł z domu, nie odbierał telefonu i wrócił zalany w trzy trupy- nie wiem gdzie się znajdował. Jestem w rozsypce, nie chce być tak traktowana. Nasz syn nie ma z nim wielkiej relacji, ale gdy nie ma go dłużej, to dopytuje i tęskni, a ja najchętniej odeszłabym od niego. Nie chce resztę życia czuć się jak śmieć, a teraz dokładnie tak się czuję.
Jestem niezależna, mam własną firmę, zarabiam więcej pieniędzy niż on na etacie. Nie wymagam od niego nic, tylko opieki i szacunku, resztę mogę zapewnić sobie sama. Męczy mnie sytuacja, że mogłabym żyć spokojnie sama z dziećmi, ale go kocham i zostaje za wszelką cenę. Po ostatniej kłótni rzucił kluczykami do samochodu, który wzięłam na firmę i zarządał połowy pieniędzy, kiedy ja zarządałam połowy pieniędzy za wyprawkę dla naszego dziecka stwierdził, że jak się rozstaniemy to ja zabiorę dzieci, to co on ma mi dawać. Mówi, jakby dla niego nic nie znaczyła rodzina, dzieci i ja. Mam mętlik w głowie i jestem wykończona psychicznie a poród za miesiąc. Zamiast cieszyć sie z narodzin dziecka, ja zastanawiam się czy będę wychowywać dzieci sama czy z nim.