Left ArrowWstecz

Odbiór mojej osoby na podstawie cech zewnętrznych utrudnia mi życie społecznie i blokuje wiele przedsięwzięć.

Jestem osobą o silnym charakterze, twardo stąpam po ziemi i mam swoje zdanie. Szybko się uczę i mam umysł ścisły. Generalnie rozumienie otaczającego mnie świata nie sprawia mi trudności, łatwo się też adaptuję. Problem polega na tym, że wyglądam na osobę wystraszoną i nieśmiałą tzn. mam delikatny tembr głosu, delikatne rysy twarzy i jestem niska. Z tego powodu nie umiem się przebić, gdyż ludzie oceniają mnie inaczej przez pryzmat moich cech zewnętrznych, przypisują mi te cechy osoby nieśmiałej oraz nie dopuszczają do wiadomości tego, co widzą, coś na zasadzie dysonansu poznawczego. Prowadzi to do moich problemów np. w pracy, gdyż nie wierzy się mi, że dam radę w projektach, w których zawsze świetnie sobie radzę. Nie jestem także przez to widoczna, moja prawdziwa osobowość jest zamaskowana, bo ludzie oceniają mnie pochopnie. To dzieje się zarówno w pracy, jak i otoczeniu, np. dalszych znajomych lub nawet rodziny, z którą widuję się rzadziej. Tylko kilka mi najbliższych osób zna moją prawdziwą osobowość. Odbiór mojej osoby na podstawie cech zewnętrznych utrudnia mi życie społecznie i blokuje wiele przedsięwzięć. Proszę o wskazówki gdzie powinnam się udać, aby nad tym pracować. Pozdrawiam Joanna
User Forum

Joanna F

1 rok temu
Joanna Łucka

Joanna Łucka

Dzień dobry, 

Pani Joanno, wyobrażam sobie, że to trudne doświadczenie pełne codziennego dyskomfortu. Ważnym elementem jest tu Pani chęć pracy nad swoim podejściem do zagadnienia. W opisanych przez Panią okolicznościach polecam udanie się na konsultację do psychoterapeuty poznawczo-behawioralnego. Jest to nurt pracujący w dużej mierze na przeformułowaniu myśli, przyjrzeniu się naszym spostrzeżeniom, postawom, które bardzo często przychodzą do nas automatycznie. Psychoterapia pozwala wnikliwiej przyjrzeć się tym myślom, emocjom i odczuciom, które składają się na doświadczania dyskomfortu psychicznego.  Może Pani skorzystać z terapii prywatnej lub na NFZ. Prywatnie może Pani wyszukać odpowiedniego terapeutę poprzez formularz doboru na tym portalu. Natomiast na NFZ może zorientować się Pani tu:  https://pacjent.gov.pl/artykul/psychoterapia
 

Życzę Pani wszystkiego dobrego!
Pozdrawiam serdecznie
Joanna Łucka 
psycholożka 

mniej niż godzinę temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zobacz podobne

Odrzucanie przez innych, czy to we mnie jest coś nie tak? Pomocy
Jak znaleźć w sobie cechę, przez którą odrzucają mnie ludzie? Rozmawiałam z kilkoma, ale to nic nie dało, najprawdopodobniej dlatego, że nie byli szczerzy, albo w danym momencie nic im nie wpadało do głowy. A jednak nagminnie ktoś mnie odrzuca. I to nie są pojedyncze osoby, a całe grupy. To boli. Pomocy.
Trudności z angażowaniem się w relacje - męczą mnie kontakty, nie mam potrzeby dowiadywania się więcej o innych. Nie chcę jednak być sama na późniejszy okres życia.
Nie umiem się angażować w żadne relacje, gdy spotykam kogoś czy to w pracy, czy w szkole, szczerze nie mam chęci dowiedzenia się czegoś więcej o tej osobie(chociaż fajnie nam się rozmawia), nie umiem okazywać tego, że kogoś lubię jako przyjaciela. Wszyscy mnie męczą, ale to pewnie dlatego, że nie umiem powiedzieć, jak coś mi się nie podoba. W życiu moim parę razy usłyszałam, że jestem dziwna, ale nie wiem dlaczego, może dlatego, że czasem źle dobieram słowa, ale w sumie to nie wiem. W sumie to na starość nie chciałabym zostać sama.
Mam trudności z polubieniem siebie, brakuje mi asertywności, często potrzebuję zmian (głównie relacji)
Od dawna czuję się źle ze sobą i nawet się nie lubię. Od dłuższego czasu zastanawiam się czy to ze mną jest coś nie tak. Pokrótce opiszę swoją osobę i problemy: - na starcie znajomości zawsze czuję się gorsza - nie jestem asertywna - często ląduje w roli "podnóżka" - nie potrafię zawierać dobrych relacji - jestem elastyczna i się nie przywiązuje ( łatwo zapominam o dawnych znajomych i w sumie to nigdy nie bolało mnie takie rozstanie nawet jeśli znajomość trwała kilka lat) - nienawidzę kontaktu fizycznego - boję się patrzeć komuś w oczy - nienawidzę i stresuje się jak ktoś za mną stoi i patrzy mi w plecy - nie cierpię ludzi którzy próbują mnie osaczyć - nienawidzę jak ktoś narusza moją przestrzeń - łatwo zastępuje znajomych innymi ludźmi tzw. "ich odpowiednikami i szybko o nich zapominam - brak mi empatii - do większości moich znajomych wewnętrznie czuję mocną niechęć - nigdy nie miałam w planie utrzymywać znajomości po zmianie miejsca pobytu (po ukończeniu podstawówki, liceum) , zawsze robię wszystko żeby kontakt się urwał i żeby pozbyć się problemu - nienawidzę być uwiązana oraz nawiązywać bliższych znajomości które mógłby obarczyć mnie niepotrzebną odpowiedzialnością - moim ulubionym typem znajomości są tzw. "płytkie znajomości" - często ze względu na mój brak asertywności ląduje w roli popychadła np. kilka razy wołano do mnie jak do psa "do nogi" albo powiedziano mi, że "jestem niżej w hierarchii" - potrafię grać dobrego znajomego nawet wobec osoby której nie cierpię (nawet te osoby nie wiedzą że ich nie lubię) - mimo tego że jestem nastolatką i to "ten czas" to nie jestem zainteresowana związkami, co moi rodzice uważają oczywiście za dziwne - nie lubię imprez - nie wychodzę często z domu - jestem dosyć dziwna, ale nie jestem jakimś samotnikiem w klasie, jestem typem osoby którą każdy lubi, ale nikt w pokoju pełnymbludzi by mnie nie wybrał - zawsze dbam o to, żeby utrzymać dystans, w momencie, gdy ktoś próbuje się zbliżyć i "obarczyć mnie odpowiedzialnością" szybko go spławiam - czuję, że jestem porażką życiową - matura i zdanie na wymarzone studia to dla mnie jedyny sposób na dowartościowanie się - każde miejsce, w które się przenoszę, zaczyna mnie męczyć i nudzić już po roku, a w przeciągu 2 lat staje się największą męczarnią a w głowie moją jedyną myślą jest to, że chce już zmienić otoczenie i wymienić ludzi z otoczenia na nowych tzw. "świeży towar".
Mam trudność z nawiązywaniem relacji, niepokoję się podczas rozmów, szczególnie w grupie.
Witam serdecznie, od bardzo długiego czasu (o ile nie od zawsze) zmagam się jakims dziwnym wycofaniem, nie potrafię nawet dobrze określić tego zjawiska. Nie potrafię nawiązywać relacji z ludźmi, jeśli już to są to zazwyczaj tematy związane z pracą, nie umiem mówić o swoich emocjach. Jestem jakby niedostępny emocjonalnie. Kiedyś nawet nie byłem tego świadom. Ale teraz jako dorosła osoba widzę tą barierę między mną a ludźmi. Czuję się przez to coraz bardziej samotny, a nie pozwala mi to nawiązać głębszej relacji, o związku już wgl nie ma mowy. Czasami czuję, jakbym sam sabotował wszystkie potencjalne szansę na związek. Mimo że bardzo chciałbym wewnątrz w to pójść to robię zupełnie odwrotnie. Towarzyszy temu uczucie wstydu, że mógłbym chcieć wiązać się z daną kobietą. Widzę, że coś jest nie tak, ale nie potrafię jednoznacznie stwierdzić co, i jak mam temu przeciwdziałać. Dodam, że w większej grupie problem się nasila. A w rozmowie w 4 oczy jest jakby nieco lepiej. Proszę o pomoc, bo czuję, że marnuje sobie życie nie walcząc z tą przypadłością.
Mam poczucie, że ciężko jest mi przyjaźnić się z innymi, ponieważ oczekują czegoś, czego nie robię/ nie myślę/ nie czuję.
Czemu ludzie oczekują ode mnie większej reakcji, ja z żartu jakiegoś nie potrafię się śmiać dłużej niż parę sekund, nie lubię wysyłać dziwnych emotek albo reagować na coś, jak dla mnie zbyt emocjonalnie jak inni. Nie umiem się zaprzyjaźniać z ludźmi na dłuższą metę, chyba nie ufam nikomu. Interakcje z ludźmi są męczące, ciągle oczekują jakiejś reakcji, bo inaczej myślą, że się ich nie lubi albo że z tobą jest coś nie tak.
wypalenie zawodowe

Wypalenie zawodowe - przyczyny, objawy i jak sobie z nim radzić?

Czy czujesz się ciągle zmęczony i zniechęcony do pracy? Możliwe, że doświadczasz wypalenia zawodowego – stanu wyczerpania, który dotyka coraz więcej osób. To poważny problem wpływający na zdrowie psychiczne – sprawdź, jak sobie z nim radzić.