Czy powinnam oddać dziecku smoczek?
PNPN

Katarzyna Rosenbajger
Witam,
Ciężko jest kiedy dostajemy informacje o naszym dziecku, które są inne od tych, które znamy do tej pory.
Rozumiem pani stanowisko i fakt, że w domu dziecko zasypia bez smoczka i problem zasypiania nie istnieje. Może to mieć związek z tym, że go po prostu nie widzi i o nim zapomniało a inne dzieci go maja. Pani córka widzi inne dzieci zasypiające ze smoczkiem i jej się to po protu przypomina jej własny smoczek.
Drugim powodem może być to, że zasypianie w domu (przy mamie i w bezpiecznym środowisku) jest inne niż zasypianie w żłobku. Pani dziecko nie potrzebuje już smoczka w domu, bo czuje się bezpiecznie, ale już w żłobku może być inaczej.
Proszę wziąć pod uwagę to, że te dwie sytuacje są inne i czasem wymagają innego podejścia.
Wychodzę z założenia, ze proces ten nie powinien być drastyczny i jeżeli córka bardzo żle znosi te sytuacje, można rozpatrzeć inne alternatywy. Proszę podjąć decyzje taką, która będzie najlepsza dla córki oraz pani.

Katarzyna Panasiuk-Kalinowska
Witam.
Pani córeczka jest bardzo mała, ale bardzo dzielna. Świadczy o tym szybkie odpieluchowanie, jak i spanie bez smoczka. Smoczek daje dzieciom poczucie bezpieczeństwa. To troszkę tak, jakby nadal ssały pierś mamy. Były blisko, czuły się bezpieczne. Gdy w domu zasypia czuje się bezpiecznie. W żłobku mamy nie ma blisko. Nie ma też smoczka, który stymuluje okolice ust i przypomina te bezpieczne chwile. Może warto rozważyć zabieranie do żłobka maskotki, ukochanego kocyka czy Jaśka, który kojarzyłby się z mamą i bezpieczeństwem. A może jakaś chusteczka, którą mama do siebie przytulała i nadal nią pachnie?
Proszę sprawdzić, co będzie Państwu pasowało. Nie mam jednak poczucia, że oddanie dziecku smoczka po przerwie jest dobrym rozwiązaniem.
Powodzenia
Katarzyna Panasiuk-Kalinowska

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Moje dziecko (2,5 lat) od dwóch miesięcy budzi się 2-3 razy w nocy (od zawsze idzie spać około 19-19,30, budzi o 21,24,2 lub 5) z niekontrolowanym płaczem, krzykiem i histerią nie do opanowania. Nie daje się uspokoić, mimo że próbujemy razem z mężem na różne sposoby, a w trakcie tych epizodów dziecko jest niespokojne, mówi sprzeczne rzeczy, np. 'mama tulić, mama nie tulić' pić, nie pić i nie daje się przytulić, tupie, kładzie się tarza...
Epizody trwają około godziny/ do 2. Dziwie się, że sąsiedzi są tak wytrzymali. W dzień córka rozwija się prawidłowo, zachowuje się spokojnie i nie zauważamy większych problemów, jest mądrą dziewczynką, z jedzeniem nie ma problemów, ma wszystkie ząbki.. W Październiku pozbyliśmy się smoczka, miała tylko na sen, ale przez miesiąc spała dobrze. Problem był tylko w żłobku, gdy widziała u innych dzieci, ale przeszło. Martwi mnie to zachowanie – czy mogą to być lęki nocne, problemy emocjonalne, a może coś innego?
Jak powinnam reagować, skoro nie da się dotknąć, a z drugiej strony jest noc.. Co powinniśmy zrobić, żeby pomóc dziecku i czy konieczna jest dalsza diagnoza i gdzie szukać pomocy?
Nie pomagają misie i kocyki ani bajki i kołysanki, ani zapalona lamka... Jestem już wykończona, sfrustrowana.
Już nie wiemy, co robić.. Na koniec powiem, że mała przesypiała cale noce do 6 mnc życia, dlatego jest to dla mnie niepokojące.
Dziękuje i proszę o pomoc