
- Strona główna
- Forum
- rodzicielstwo i rodzina, zaburzenia nastroju, związki i relacje
- Razem z mężem i...
Razem z mężem i córką mieszkamy z teściami i szwagrem. Od dłuższego czasu (mniej więcej ponad rok) denerwują mnie domownicy
Ania
Michał Kłak
Pani Anno,
Z Pani opisu wnioskuję, że doświadcza Pani dużego nasilenia frustracji, złości i obniżonego nastroju od ponad roku. Rozumiem też, że nie utrzymuje Pani zbyt wielu kontaktów poza najbliższą rodziną a wyjścia męża pogarszają Pani nastrój jeszcze bardziej. Złość pojawia się w naszym życiu najczęściej w sytuacjach, gdy z jakiegoś powodu doświadczamy przekroczenia naszych granic, ale także frustracji różnego rodzaju potrzeb.
Zachęcam Panią do konsultacji z psychologiem bądź psychoterapeutą, który pomoże Pani określić możliwe źródła przeżywanych emocji oraz przyjrzeć się temu, jak można sobie z nimi radzić.
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Sandra Laskowska
Życie w bliskim kontakcie z teściami i szwagrem może być wyzwaniem dla wielu osób, zwłaszcza jeśli różnice charakterów i nawyków prowadzą do konfliktów. Twoje objawy fizyczne, jak duszność czy drżenie rąk, mogą być reakcją organizmu na stres i napięcie, co często ma miejsce w przypadku nerwicy. Jeśli objawy te utrzymują się, warto byłoby skonsultować się z psychologiem, który pomoże zrozumieć ich źródło oraz wskaże odpowiednie metody radzenia sobie z nimi. Izolacja społeczna, którą opisujesz, również może wpływać na Twoje samopoczucie. Kontakt z ludźmi, dzielenie się uczuciami czy nawet krótka rozmowa mogą przynieść ulgę. Rozważ dołączenie do grupy wsparcia lub innej społeczności, gdzie będziesz mogła znaleźć osoby o podobnych doświadczeniach. Możliwe, że warto byłoby również porozmawiać z mężem na temat Twojego samopoczucia i sytuacji w domu, aby wspólnie poszukać rozwiązania, które pozwoli Wam obu lepiej radzić sobie z trudnościami.

Zobacz podobne
Od 23 lat jestem w związku, od 20 w małżeństwie.
Mamy 19-letniego syna. Ostatnie 3 lata to rozmowy bardzo często przechodzące w ostre kłótnie moje z synem o szkołę, o nałogi, maturę, zaniedbywanie obowiązków domowych i szkolnych, w końcu o jego stosunek do mnie i żony. W końcu "przelało się".
Nie umiałem odczytać bardzo mocnych sygnałów od żony, która nie mogła poradzić sobie z tym, jak wyglądają moje relacje z synem. Z jej perspektywy było w tej relacji bardzo dużo nienawiści. Sprowokowana przez te powtarzające się sytuacje żona zaczęła widzieć mocniej złe cechy, których było w naszym związku więcej. Chodzi o moje częste granie w piłkę, które wiązało się z zostawianiem żony na 2-3 godziny w domu dwa lub trzy razy w tygodniu, moje takie "wsobne" złości na naszych zajęciach z tańca, o niewykazywanie przeze mnie radości z każdego nawet najmniejszego sukcesu syna.
Kocham syna i kocham żonę, której miłość chcę odzyskać.
Pragnę również odbudować zdrową relację z synem.
Żona twierdzi, że już nic nie da się zrobić. Od kilkunastu miesięcy nie ma między żoną i mną kontaktu cielesnego. Wspieram żonę w jej staraniach o większą niezależność. I jestem bezradny. Nie wiem, co robić...
