Regresja wieku u młodej dorosłej z autyzmem i borderline - czy to normalne?
Chciałabym się podzielić czymś, co rzekomo jest "dziwne" I "odrażające" co dla mnie jest niczym złym, a wręcz mi pomaga. Za niedługo kończę 18 lat, szykuje osiemnastkę, wielkimi krokami wkraczam w dorosłość i jest mi to mówione, żebym się nauczyła samodzielności. Ogólnie zanim zacznę, chce tylko wspomnieć, że jestem na leczeniu farmakologicznym i mam zdiagnozowany autyzm I Osobowość borderline. Głównie chodzi o to, że już od naprawdę długiego czasu mam regresje wieku, czyli mentalnie się cofam do wieku małego dziecka. Z tego, co czytałam, jest to pewien sposób na odreagowanie i tak w sumie to stosuje, a raczej nie stosuje, tylko automatycznie wpadam w ten stan regresji. Gdy jestem w swoim pokoju (sama), biorę smoczka i leżę w łóżku, oglądając jakieś kreskówki, czy inne tego typu rzeczy, staje się mniej komunikatywna i używam zdrobnień. Natomiast jak dostaje regresji w miejscu publicznym to się nie "obnoszę" takim zachowaniem. Jedynie wtedy jestem mniej komunikatywna, ale tak to nic poza tym zewnętrznie. Wiem, ze to może spowodować odrazę. W końcu po paru latach odważyłam się powiedzieć rodzicom o tym i mają mieszane uczucia. Ja nie wiem, czy mama żartuje, czy serio jest sfrustrowana, że mówi mi o spaleniu smoczka. Ja rozumiem, jakbym jeszcze chodziła i się tym chwaliła, ale nawet moi przyjaciele o tym nie wiedzą i nie było ani jednego momentu gdzie bym się tym obnosiła. W pełną regresję wchodzę tylko i wyłącznie w swoim pokoju, jeszcze w godzinach wieczornych, biorę do buzi swojego smoczka. Bardzo mi to pomagało i dalej pomaga, myślałam, ze jak powiem rodzicom, jeszcze jak mam już od dawna te diagnozy, to zrozumieją, ale tata czuje zakłopotanie, ale jeszcze to akceptuje, to mama jest wściekła. Bardzo mnie to smuci. Czy ten mój "przypadek" jest naprawdę nienormalny? Regresja wieku wcale mi nie szkodzi życiu, a wręcz pomaga, bo wtedy wchodzę mentalnie w takie dziecko, które żyje beztrosko. Jedynie kto to rozumie to mój chłopak (jesteśmy już razem 3 lata) on mnie akceptuje, jaka jestem, mimo moich przypadłości i zaburzeń.
Amelia

Agnieszka Domaciuk
Droga Amelio,
Czytając Twoją wypowiedź, odnoszę wrażenie, że pisze ją dojrzała osoba, świadoma swoich trudności i oczekiwań innych wobec siebie. Ważne jest to, że zauważasz jaką funkcję w Twoim życiu pełni opisane zachowanie, każdy z nas ma swoje sposoby na poradzenie sobie z różnego rodzaju przeciążeniem, to na co warto zwrócić uwagę to czy regresyjne zachowanie jest chwilowym sposobem na odreagowanie napięcia, czy staje się coraz częstsze i wpływa negatywnie na Twój dalszy rozwój. Dla rodziców może być to trudne i niezrozumiałe stąd reakcja złością czy zakłopotaniem, może warto, aby udali się Państwo razem na spotkanie z psychologiem w celu psychoedukacji na temat możliwych objawów? To bardzo ważne, że odważyłaś się podzielić z nimi częścią swojego prywatnego życia, daj im trochę czasu na oswojenie się z tą sytuacją.
Pozdrawiam,
Domaciuk Agnieszka
Psycholog, Psychoterapeuta w trakcie szkolenia

Magdalena Pardo
Dzień dobry Amelia :)
dziękuję Ci za podzielenie się swoim doświadczeniem. To pokazuje, jak różnorodni jesteśmy w kwestii radzenia sobie z trudnymi sytuacjami i emocjami oraz jak bardzo różnią się nasze potrzeby w zakresie tego, jak na nie odpowiadamy.
Regresja wieku, czyli cofanie się do wcześniejszego stanu emocjonalnego lub mentalnego nie jest czymś nienormalnym. Jest ono, o czym sama wspominasz, metodą radzenia sobie w trudnych dla nas sytuacjach, kiedy występuje potrzeba poczucia się bezpieczniej i spokojniej. To mechanizm obronny, który czasami bywa wykorzystywany również w terapii traumy.
W przypadku osób, u których zdiagnozowano osobowość z pogranicza (borderline) czy u osób w spektrum autyzmu jest to naturalny mechanizm radzenia sobie w sytuacjach powodujących lęk, stres i inne trudne emocje.
Ważne jest, że czujesz i jesteś świadoma tego, że ta forma regresji pomaga ci funkcjonować i daje ukojenie. Wsparcie i zrozumienie Twojego chłopaka jest w tej sytuacji bardzo cenne. Pamiętaj, że różni ludzie mają różne metody regulacji emocji i niektóre z nich mogą wydawać się "dziwne" czy "odrażające", jednak to Ty wiesz, co jest dla Ciebie najlepsze i co gwarantuje Ci ukojenie - dopóki nie krzywdzimy naszymi zachowaniami samych siebie oraz innych osób, każdy sposób na regulację emocji jest dobry i nie powinien budzić w Tobie poczucia wstydu czy dyskomfortu. Obserwuj jednak swoje zachowania regresyjne, w jakich okolicznościach czujesz, że mechanizm ten się uruchamia i czy nie zacznie w pewnym momencie być dla Ciebie kłopotliwy. Co dokładnie mam na myśli: jeśli regresja stanie się długotrwała, problematyczna lub będzie znacząco utrudniała funkcjonowanie, warto poszukać wsparcia terapeutycznego. Specjalista może pomóc w zrozumieniu przyczyn regresji i opracowaniu innych mechanizmów radzenia sobie.
Co do Twoich rodziców - zrozumiałe jest ich zakłopotanie i lęk - jest to dla nich zupełnie nowa sytuacja i nieznany im dotąd mechanizm obronny. Warto z nimi stale rozmawiać, szczerze wyjaśniać, dlaczego te zachowania są dla Ciebie ważne i w jaki sposób wpływają na Twoje codzienne funkcjonowanie. Może się okazać, że z czasem będą bardziej zrozumieli Twoje potrzeby, a Ty będziesz czuła się bardziej akceptowana i wspierana.
Pamiętaj, że Twoje odczucia i sposoby radzenia sobie są ważne, i nie musisz się ich wstydzić. W razie potrzeby warto również porozmawiać ze specjalistą, który zna się na sytuacjach takich jak Twoja. Może on pomóc Ci zrozumieć oraz zaakceptować te mechanizmy, a także wspierać Cię w trudniejszych momentach.
Serdecznie pozdrawiam,
Magdalena Pardo

Krzysztof Skalski
Pani doświadczenie nie jest nienormalne ani odrażające. Regresja wieku to znany mechanizm obronny, szczególnie u osób z autyzmem czy borderline. Jeśli pomaga Pani poczuć się bezpiecznie i nie szkodzi innym, to nie ma w tym nic złego. Reakcje rodziców wynikają najpewniej z niezrozumienia, nie ze złej woli. To naturalne, że mama może się martwić, ale to nie znaczy, że Pani robi coś niewłaściwego. To, że potrafi Pani mówić o swoich potrzebach, świadczy o dużej samoświadomości. Ma Pani prawo do swoich sposobów radzenia sobie z emocjami, nawet jeśli inni tego nie rozumieją. Akceptacja, którą daje Pani chłopak, jest dowodem, że można być zrozumianą bez oceniania. Pani sposób radzenia sobie zasługuje na szacunek, nie wstyd.

Dorota Żurek
Dzień dobry, Twoje zachowanie na pewno nie jest ani dziwne, ani odrażające. Znalazłaś swój sposób na radzenie sobie ze zbyt dużym napięciem, może lękiem, przebodźcowaniem po ciężkim dniu i moim zdaniem to jest zupełnie OK. Autyzm często powoduje poczucie przeciążenia i potrzebę wyciszenia się. Jeśli faktycznie to zachowanie nie ma większego wpływu na codzienne życie, to masz do niego pełne prawo. Rodzice mogą nie rozumieć tego, martwić się o Ciebie, ale nie jest to zagrażające, czy niebezpieczne dla Ciebie. Niedługo będziesz pełnoletnia, wchodzisz w dorosłość i proponuję, żebyś poszukała także innych, bardziej przydatnych sposobów radzenia sobie z emocjami. W dorosłym życiu nie raz się zdarzy, że będziesz zestresowana, sfrustrowana, coś Ci nie wyjdzie i wtedy warto mieć swoje wypracowane techniki radzenia sobie. Możesz zacząć od prowadzenia dziennika/pamiętnika, w którym będziesz zapisywać swoje emocje związane z różnymi wydarzeniami w Twoim życiu. Warto poszukać także jakiejś aktywności fizycznej, by uwalniać napięcie: joga, rower, basen, taniec, poszukaj tego, co sprawia Ci przyjemność. Poza tym szukaj technik relaksacyjnych: ćwiczenia oddechowe, afirmacje, wizualizacje, czy relaksacje. Powoli wprowadzaj te nowe sposoby do swojego życia. Przy osobowości borderline pomocna jest psychoterapia, by nauczyć się wyrażania i kontrolowania emocji, budowaniu relacji z innymi i nauki radzenia sobie ze stresem.
Pozdrawiam,
Dorota Żurek-psycholog

Kacper Urbanek
Witaj,
Dziękuję Ci, że podzieliłaś się tak osobistą częścią siebie. To, co opisałaś, absolutnie nie jest nienormalne. Regresja wieku, szczególnie u osób z doświadczeniem traumy, z autyzmem czy osobowością borderline, to znane i często naturalne zjawisko. Nie jest to "dziwne" ani "odrażające" to po prostu sposób Twojego systemu nerwowego na samoregulację i ukojenie. To, że robisz to dyskretnie, że nie wpływa to negatywnie na Twoje funkcjonowanie społeczne, że masz świadomość granic i prywatności to pokazuje Twoją dojrzałość i samoświadomość, nawet jeśli to właśnie regresja czasem pozwala Ci odpocząć od dorosłości. Każdy z nas ma swoje mechanizmy radzenia sobie jedni biegają, inni oglądają bajki, jeszcze inni przytulają maskotkę albo piją kakao z kubka z dzieciństwa. Ty wybrałaś coś, co Cię uspokaja, co daje Ci poczucie bezpieczeństwa. I to jest w porządku.
Rodzice, zwłaszcza ci, którzy nie mieli kontaktu z psychologią czy neuroatypowością, mogą reagować lękiem, niezrozumieniem, a czasem frustracją. Czasem wynika to z troski choć wyrażonej w trudny sposób. Twoja mama może się bać o Ciebie, ale nie rozumie, że to nie objaw "dziecinności", tylko forma opieki nad sobą. To, że Twój chłopak Cię wspiera, to ogromnie cenne bo każda akceptacja w naszym otoczeniu działa jak balsam.
Nie jesteś sama i nie jesteś „dziwna”. To, co robisz, to Twój sposób na przetrwanie, na ukojenie emocji, i jeśli nie krzywdzi Ciebie ani innych nie ma w tym nic złego. Możesz poruszyć ten temat na terapii, jeśli chcesz pogłębić zrozumienie samej siebie i dowiedzieć się, jak o tym rozmawiać z bliskimi. A jeśli Twoi rodzice nie potrafią dziś tego zaakceptować to nie znaczy, że Ty musisz się z tego wstydzić.
Nie musisz się zmieniać, by zasługiwać na szacunek. Już jesteś wystarczająca.
Z pozdrowieniami
Kacper Urbanek
Psycholog, diagnosta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień, dobry. Moja żona była w szpitalu, Na oddziale ginekologicznym i pierwsze raz USG i badanie robił jej młody lekarz ginekolog. Ja cierpię na borderline i nie mogę poradzić sobie z faktem, że była naga i dotykał ją obcy facet. Co mam zrobić, aby przestać o tym myśleć. Czuje się prawie zdradzony, że obcy facet wkładaj jej palca, mimo że w rękawiczkach. :(
Dzień dobry.
Jak rozpoznać czy ktoś ma narcystyczną osobowość, czy może jest to ktoś o unikającym stylu więzi?
Jakie są znaczące różnice i podobieństwa między unikającym stylem więzi a osobowością narcystyczną?
Pozdrawiam
Zauważyłem, że moje relacje z ludźmi stają się coraz bardziej napięte. Mam odczucie, że wszyscy wokół mają jakieś ukryte intencje, jakby próbowali mnie oszukać.
Ta ciągła podejrzliwość ma negatywny wpływ na moje życie osobiste i zawodowe, i przez to czuję się coraz bardziej odizolowany. Domyślam się, że może to być związane z paranoicznym zaburzeniem osobowości, ale nie do końca wiem, od czego zacząć w budowaniu zaufania i łamaniu tej nieufności, która mnie otacza. Jak mogę pracować nad tym, żeby nie postrzegać każdej sytuacji jako potencjalnego zagrożenia? Zależy mi na tym, by nie odpychać od siebie bliskich i nie niszczyć relacji.
Proszę o pomoc
Ostatnio czuję, że wszystko kręci się wokół sprzątania. Dosłownie! Każdy drobiazg, bałagan, coś nie na swoim miejscu – od razu mnie spina. Muszę to ogarnąć, nie ma wyjścia, bo inaczej czuję taki dziwny niepokój, że nie mogę się skupić na niczym innym. Problem w tym, że zaczyna mi to odbierać całą energię i czas.
Nie wiem już, czy to normalne, czy przesadzam. Jak znaleźć jakiś balans? Jak ogarnąć to, żeby porządek nie rządził całym moim dniem? Nie chce, żeby to się przerodziło w zaburzenie osobowości, a dużo czytałem ze tak jest
Chciałabym opisać moja sytuacje, która jest ze mną, w sumie odkąd pamiętam, myślę, że jest to tez uwarunkowane genetycznie, bo mój tata tez się z tym utożsamia. Mianowicie w domu przez rodzinę, jestem postrzegana no i tak tez się zachowuje: niezadowolona wiecznie, chamska, docinająca, pyskata, zawsze mam jakiś problem, focha, wszystko mnie denerwuje i przytłacza, a poza domem zupełnie odwrotnie: pełna Energi, zadowolona, uczynna, nikt by nie pomyślał, ze mam taki charakter w domu. Oczywiście są wyjątki, ale jednak tak to się kreuje większa część mojego życia. Chciałabym jakoś to sobie wyjaśnić albo usprawiedliwić nawet jakimś schorzeniem wiec proszę o pomoc. Jestem 18-latka.