Left ArrowWstecz

Mężczyzna z powodu swoich przejść zdystansował się, wycofał ze swoich decyzji, mówi o koleżeństwie, a nie związku.

Dzień dobry, Od pół roku spotykam się z mężczyzną o 19 lat starszym ode mnie, przez pierwsze 2 miesiące było naprawdę cudownie, dbał o mnie, czułam, że jestem dla Niego najważniejsza, okazywał mi to codziennie a później coś się zmieniło, oboje mamy dzieci z poprzednich związków, Jego syn mieszka ze swoją mamą a moja córka ze mną i On twierdzi, że nie wie czy jest w stanie się przełamać, bo długo był sam (6lat) a moja córka jest bardzo żywiołowym dzieckiem. Tłumaczy się tym, że nie chce nikogo krzywdzić i dlatego się zdystansował, mimo że ma świetny kontakt z moją córką- Ona Go uwielbia. On próbuje gdzieś tam w sobie się przełamać, widzę to, przychodzi, bawi się z córką, z jednej strony się stara, ale z drugiej słowami oddala się ode mnie, gdzie to od Niego pierwsze wypłynęły słowa, że jesteśmy parą a teraz niby dla żartu, ale twierdzi, że jestem tylko koleżanka, że mam znaleźć sobie kogoś innego, bo On się nie nadaje do związków, ale Jego czyny i słowa są zupełnie sprzeczne. Słowami rani a czynami udowadnia, że Mu zależy. Była taka sytuacja, że przez 2 tygodnie z Nim mieszkałam i również było cudownie On też tak uważa, bo powiedział to nie jeden raz, wiem, że jest też po różnych przejściach z kobietami i nie wiem czy teraz boi się zaangażować, czy to wszystko udaje - mam straszny mętlik w głowie. Mimo tego, że czuje straszną niepewność, strach to po tym jak wyglądał początek i po wspólnym mieszkaniu gdzie poznałam Go jaki jest na codzień, jakie ma przyzwyczajenia itp. wiem, że to co wyprawia teraz to jest taka maska, tarcza ochronna, żebym ja Go czasami nie skrzywdziła i mimo tego wszystkiego pokochałam Go, nie mówiłam Mu tego, bo po pierwsze nie wiem czy wypada, żebym to ja pierwsza powiedziała a po drugie boje się Jego reakcji. Nie wiem już co robić, jestem kompletnie rozbita.
Zofia Kardasz

Zofia Kardasz

Dzień dobry,

myślę, że w opisanej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest szczera rozmowa. Rozumiem, że może to budzić pewne obawy, ale skoro planuje Pani być w związku z tym mężczyzną, to szczerość jest ważna. 

Istotne jest też, aby partner wiedział z czym Pani się zmaga i jak się czuje w obecnej styuacji.

Jeżeli potrzebowałaby Pani wsparcia, to można zaproponować konsultację dla par u psychoterapeuty - może to ułatwi.

Pozdrawiam

Zofia Kardasz

1 rok temu
Agata Feliga

Agata Feliga

Dzień dobry 

Rozumiem, że znalazła się Pani w trudnej sytuacji. Z tego, co Pani opisała, wydaje się, że jedna ze stron może mieć trudność z budowaniem dorosłej, dojrzałej relacji z drugą osobą. 

Zachęcam Panią do zastanawianie się nad tym, czego Pani oczekuje od obecnej relacji, jakie są Pani potrzeby, co Pani odczuwa w związku z tą sytuacją i porozmawianiu otwarcie z partnerem o swoich potrzebach i odczuciach. 

Zachęcam także do zastanowienia się na ile obecny kształt relacji jest dla Pani satysfakcjonujący i na ile obecna relacji spełnia Pani oczekiwania. 

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Jak poradzić sobie z konfliktem w związku po kłótni?
Witam, przedwczoraj pokłóciłam się ze swoim chłopakiem i do tej pory żadne z nas się do nikogo nie odzywa. Kłótnia poszła o to, że gdy do mnie przyjechał i poprosił, żebym włączyła mecz ja zażartowałam, że nie ma co oglądać meczu z jakąś tam podrzędną drużyną. I on mi zaczął tłumaczyć, że to wcale nie taka podrzędna drużyna, bo ma ileś zwycięstw na swoim koncie, na co ja (znowu żartobliwie) mu odpowiedziałam, że to mnie przecież mnie obchodzi. Na co on się obruszył i z wielką irytacją i zdenerwowaniem rzucił do mnie „Ja też mam w … Twoje seriale”. Zrobiło się wtedy przykro, bo myślałam, że wspólnie lubimy oglądać te seriale i obojgu nam to sprawia przyjemność. W każdym razie potem podszedł do mnie i spytał co tak smutno siedzę sama, na co ja odpowiedziałam, że po prostu na razie tak chcę. Na co on znowu z irytacją powiedział, że ja to mogę mu wszystko powiedzieć, a jak on mi coś powie to od razu wielkim dupkiem, a ja w dodatku udaję, że płaczę (a nie udawałam). I tak już do wieczora w sobotę się nie odzywaliśmy, wczoraj cały dzień i dzisiaj się zaczyna kolejny. Ja zaczynam być już powoli zmęczona tą sytuacją i nie wiem co robić. Zastanawiam się czy mój chłopak nie ma takiego podejścia, że skoro jego zdaniem zawiniłam to powinnam odezwać się pierwsza i wtedy wyjdzie na to, że się poddaję.
Dziewczyna powiedziała, że kończy znajomość, bo dla niej ta sprawa przekreśla znajomość.
Witam, Mam taką sprawę. Spotkam się z dziewczyną od miesiąca. Początek był bardzo fajny, wszystko szlo jak po maśle, ale niestety w pewnym momencie popełniłem jeden błąd, przez który dziewczyna się obraziła na mnie. Nie będę opowiadał, o co chodzi, bo to zajęłoby cala wieczność, ale chodzi o to, że z początku dziewczyna powiedziała, że kończy znajomość, bo dla niej ta sprawa przekreśla znajomość. Poszło o inną dziewczynę, z która kiedyś się spotykałem i ta dziewczyna, z którą obecnie się spotykam, myślała, że cały czas utrzymuje z tamta dziewczyna kontakt, kiedy tak nie było. Tak czy inaczej, na początku powiedziała, że kończy znajomość, ale ja nie dawałem za wygrana. Starałem się jej wytłumaczyć, co i jak i w końcu się spotkaliśmy i wyjaśniliśmy sobie wszystko. Dziewczyna powiedziała, że potrzebuje czasu. Nie rozmawiamy ze sobą już tydzień. Zero wiadomości telefonów itd. W tamten wtorek wyslalem jej bukiet róż, ucieszyla się, powiedziała, że chce się spotkać w tym tygodniu, ale do dzisiaj od tamtej chwili nie otrzymałem żadnej informacji od niej. Sam nie pisze ani nie dzwonie, bo nie chce wyjść na zdesperowanego albo natrętnego. Zastanawiam się, co mogę zrobić? Napisać do niej, zadzwonić, czy czekać?
Mam trochę długu, który był zrobiony przed ślubem
Mam trochę długu, który był zrobiony przed ślubem. Błędy młodości itp. Mąż, kiedy się o tym dowiedział, powiedział, że to jest nasz dług i spłacimy go razem, jednak po kilku miesiącach od tego stwierdził, że to ja sobie zrobiłam to jest mój dług i on nie będzie tego płacił i żebym radziła sobie sama. Oczywiście rozumiem, że to moja wina, moje błędy, ale poczułam się strasznie, jakbym została, że wszystkim sama i jakbym już go nie interesowała. Nie wiem, co o tym myśleć, nie potrafię teraz na niego patrzeć ani się odzywać.
Lęk przed intymnością, zarówno emocjonalna jak i fizyczną

Mam spory problem z lękiem przed intymnością i czuję, że to naprawdę odbija się na moich relacjach. Kiedy zaczynam czuć, że ktoś chce się do mnie zbliżyć – emocjonalnie czy fizycznie – pojawia się we mnie ogromny niepokój i automatyczna chęć wycofania się. To strasznie frustrujące, bo chciałabym mieć głębsze, bardziej autentyczne relacje, ale ten lęk wydaje się nie do pokonania.

Czy obsesyjna potrzeba bycia kochanym i kochania kogoś jest zaburzeniem?
Czy obsesyjna potrzeba bycia kochanym i kochania kogoś jest zaburzeniem?
Czy warto utrzymywać kontakt z toksyczną siostrą?

Czy warto utrzymywać kontakt z toksyczną, starszą o 14 lat siostrą, która twierdzi, że niepotrzebnie się urodziłam, bo ona powinna być jedynaczką? Czy można utrzymywać kontakty z osobą, która twierdzi, że jestem beznadziejna, brzydka, nic niewarta w życiu i zawsze spadam jak kot na cztery łapy? Ja mam wrażenie wręcz odwrotne — jestem fajną, otwartą osobą, ale jeśli będę słuchać takich rzeczy, wpadnę w jakąś depresję.

Jak żyć po zdradzie męża?
Będzie dlugo bo historia jest skomplikowana i dla mnie bardzo trudna. Opowiem tu wszystko nikt nie zna tej historii do końca i wszystkiego. Mam 31 lat męża z którym znam się 13 lat 4 lata jesteśmy o ślubie. Mamy dziecko 4 lata. Pracujemy oboje , mąż jest dobrym ojcem a nie koniecznie dobrym mężem. Lubi wypić może nie często tylko w weekendy ale gdy wypije zachowuje się różnie wp stosunku do mnie chodzi. Że 3 razy zdarzyło mu się nie wrócić do domu po upiciu. I teraz do sedna na początku kwietnia dowiedziałam się że piszę i spotyka się z inną kobieta i trwało to 2 miesiące gdy z nią się spotykał i pisał a ja o wszystkim wiedziałam chociaż mówił mi że urwał z nią kontakt. Doszło między nimi do seksu. On się w niej zakochał nawet dla mnie to powiedział. Odsyłał nawet jej wiadomości które ja mu wysyłałam. Spotykali się nadal. Dopiero po interwencji rodziny z jego strony zakończyli ten romans. On mnie błagała prosił mówił że zrozumiał ten błąd że kocha tylko mnie i córkę. Starał się ja też starałam się bardzo żeby to jakoś poskładać uwierzyłam mu. I tu nagle nie przemyślanie ja popoelnilam błąd chyba chcąca zrobić mu na złość poszłam na piwo z jego kolega. Wypiłam jedna i wróciłam do domu. Powiedziałam mu o tym odrazu był zły. Mówił że on tak się starał a ja to zniszczyłam. Jednak jeszcze tego samego dnia mi to wybaczył. Teraz ja mam okropne wyrzuty sumienia że poszłam na te piwo nie mogę z tym żyć. Chciałabym to wszystko na nowo naprawic i żyć tak jak wcześniej. Tylko boję się że on mnie teraz zostawi że mi nie uwierzy że było to tylko piwo. Jakoś nie mogę normalnie funkcjonować. Proszę o jakąś radę jak z tym wszystkim żyć jak to przerobić. Chcę żeby moja rodzina znów była szczęśliwa tylko jak ..... Co mogę zrobić?
Zauważyłam, że mój partner ogląda profile półnagich kobiet na tik toku i nie tylko. To był dla mnie cios! Mam wrażenie, że jest uzależniony. Zaufanie... legło w gruzach chociaż zapewnia mnie, że mnie nie zdradza (tylko ogląda) . Nie potrafi wyjaśnić dlaczego. Czuję się okropnie i nie potrafię sobie z tym poradzić. Mówiłam mu o tym. Uważa, że nic złego nie robi i że od zawsze oglądał "dupy"-jak to określa, nawet zanim się poznaliśmy. Czy to normalne zachowanie u mężczyzn a ja przesadzam? Czy to musi oznaczać, że jest mną znudzony? Że jestem tylko materacem do wyżycia się? Proszę o anonimową pomoc.
Jak poradzić sobie z frustracją i stresem w trudnej sytuacji finansowej? Różnice w podejściu do życia w związku
Poszukuję wsparcia, innej perspektywy, sama nie wiem czego. Od długiego czasu jesteśmy w ciężkiej sytuacji finansowej, mamy małe dziecko i ustalony podział obowiązków - ja zajmuje się domem, mąż zajmuje się pracą. Wykonuje małe zlecenia w jego czasie wolnym, co w aktualnej sytuacji często pozwala nam „dożyć”, gdyż dopiero od niedawna dostał pracę dorywczą. Czuję, że jestem w ciągłym stresie, trybie przetrwania i zamartwiania się o kolejne rachunki, pożyczki i ich spłaty. Frustracji dodaje tez fakt, że muszę sobie tak wiele odmawiać, bez wyjścia typu „zrobię nadgodziny i sobie pozwolę”. Pojawia się u mnie niechęć do zbliżeń, irytacja do jego prawie każdej bzdurnej czynności, czuję do niego złość za tę całą sytuację, mając wewnętrzne przekonanie, że tak po prostu nie może/powinno być (może to o zmianę przekonania chodzi?). Jesteśmy zupełnie różni jeśli chodzi o podejście do życia - punktualność, dokładność, chęci do działania - to miejsca, w których my stoimy po przeciwnych stronach. I w tym dole nasze przeciwieństwa jeszcze bardziej mi przeszkadzają, stąd zaczęłam się zastanawiać nad tym czy nie powinnam zachować się jakoś inaczej? Tylko jak? Udawać i przekonywać samą siebie, klasycznym sloganem „jakoś to będzie/będzie dobrze?” Diabelsko ciężko jest mi to sobie wyobrazić, a co dopiero tak zrobić. Czy to kwestia wybaczenia? Akceptacji wad drugiej strony? No nie wiem… dlatego tu jestem. W najgorszym czasie swojego życia, gdy nie mogłam znaleźć pracy poszłam na budowę, a tu usłyszałam, że on już ma dość wykonywania swojego zawodu, gdy dostał propozycję odstąpienia miejsca w pracy od swojego znajomego, i tak mnie to odrzuciło… Mam duże zrozumienie, wiem, że może działać podświadomie, ale kurczę, to nie moja działka, aby rozwiązywać jego każdy problem i doszukiwać się co za czym stoi. Jak widać powyżej, jestem strasznie sfrustrowana i proszę o pomoc. Pozdrawiam.
Trudności w panowaniu nad gniewem, krzykiem, do tego brak tego uczucia do męża, co kiedyś.
Witam, od pewnego czasu, już w sumie ponad rok, mam taki problem, że jestem ciągle zdenerwowana. Czasem mam dzień, że dosłownie wszystko mnie denerwuje, ale czasem jest też dobrze Jestem mamą dwójki dzieci 1 i 4 lata Jestem z nimi praktycznie sama, bo mąż pracuje za granicą, jest co weekend, ale narazie nie ma możliwości, aby został z nami Pomocy od babć i innych osób z rodziny nie mam praktycznie żadnej Każde wyjście do dentysty czy do fryzjera wiąże się z nerwami, a kto z nimi zostanie, kto się nimi zajmie itp Od pewnego czasu mam taki problem, że krzyczę, po prostu nie potrafię rozmawiać, tylko we wszystkim widzę problem i od razu zaczynam krzyczeć (potem mam wyrzuty sumienia, że robię to niepotrzebnie), ale nie umiem inaczej. Z mężem również dogadujemy się średnio, mimo że jak jest z nami to widzę, że się stara, dba o mnie i o dzieci, zawsze myśli o nas, mimo to ja w nim też widzę problem i mimo to, że wiem, że on robi coś dobrze, ja muszę wykrzyczeć, że wszystko co robi jest źle . Wczoraj powiedział mi, że te moje krzyki i kłótnie bezsensowne są już nie do wytrzymania Każde nasze zbliżenie jest dla mnie jak męczarnią. On naprawdę się stara, nie naciska na mnie, kupuje jakieś drobne i czasem też bardzo drogie prezenty dla mnie, ale ja nie czuję tego, co kiedyś. Nie lubię się już nawet całować, nie sprawia mi nic przyjemności i zmuszam się do tego, najchętniej zostałabym sama. Nie wiem co ze soba robić, nie chce, żeby nasz związek się rozpadł przeze mnie Mamy wspaniałe dzieci i nie wyobrażam sobie tego, że kiedyś moglibyśmy być osobno z mężem.
Niechęć do posiadania dzieci u partnerki - czy terapia par będzie dobrym rozwiązaniem na przepracowanie problemu?
Mam 33 lata i jestem z partnerką od 2 lat. Układa nam się świetnie, w głowie od samego początku krążyły mi oświadczyny i wspólne życie. Z dzieckiem. Natomiast partnerka oświadczyła mi, że nie planuje potomstwa. Nie chce mieć dzieci, ponieważ w jej mniemaniu jest to samolubne, egoistyczne. Ma nastawienie bardzo pesymistyczne do świata i ludzi. Z drugiej strony bardzo dba o zwierzęta i w rozmowach często żartujemy sobie, że to są "nasze dzieci". Nie mniej jednak chciałbym mieć z nią potomstwo. Nie naciskałem nigdy w tej materii, nie stawiałem ultimatum ale sugerowałem jej, że jest do dla mnie bardzo ważna i osobista kwestia. By nie wywierać większej na nią presji, powiedziałem moim rodzicom by tej kwestii nie poruszali w relacjach z nią, ani nie naciskali. Zgodzili się i obie strony bardzo się akceptują. W rozmowach pościelowych na moje pytania odnośnie rodzicielstwa zawsze odpowiada argumentami antynatalistycznymi lub sugeruje, że domniemane potomstwo mogłoby nie spełniać mojego wyobrażenia o rodzinie albo, że seks już nie będzie taki sam co po narodzinach dziecka. Wiem, że jej dzieciństwo nie należało do najlepszych a relacja z jej rodzicami nie jest idealna i według mnie to przekłada na swoją decyzje o nie-macierzyństwie. Stąd też moje pytanie, czy może jakaś terapia dla par byłaby dobrym rozwiązaniem, w której moglibyśmy to jakoś przepracować?
Mam 33 lata. Od 7 lat jestem w związku małżeńskim.
Witam, Mam 33 lata. Od 7 lat jestem w związku małżeńskim. Z moją Żoną jesteśmy parą od 12 lat. Miała teraz wyjazd integracyjny z pracy (drugi, pierwszy w zeszłym roku). Ja przez całe Jej pobyt nie mogłem wyzbyć się poczucia zazdrości, że będzie rozmawiać tam z jednym facetów, który ewidentnie na Nią leci i nawet się z tym nie ukrywa. Żona zapewnia mnie o swojej wierności i nawet Jej ufam, ale na myśl, że będzie rozmawiać z tym gnojkiem, trafia mnie szlag. I tak przez cały Jej wyjazd trułem Jej głowę, żeby z nim nie rozmawiała. Czy to normalne ? Dodam, że w minionym roku widziałem na własne oczy, jak gość się do Niej kleił i Ona owszem - nie poszła z nim w tango, ale nie była też nadzbyt zdecydowana w swojej niechęci do niego. W przeszłości, gdy byliśmy już parą, zdradziła mnie, choć szczerze i uczciwie muszę przyznać, że po części to była moja wina, bo bardzo Ją wtedy skrzywdziłem. O sobie mogę powiedzieć, że mam potworne kompleksy i niskie poczucie własnej wartości. Nienawidzę siebie za to, jak wyglądam, jaki mam charakter. Uważam, że jestem beznadziejny mężczyzna i nic niewartym człowiekiem. Miewam myśli samobójcze, ale nigdy nie starczyło mi odwagi, aby targnąć się na swoje życie.
Spotykam się z mężczyzną po przejściach, który ma w sobie blokadę, sam uznaje, że jest zimnym draniem. Nie okazuje czułości, zamyka się w sobie, jak nam pomóc?
Spotykam się od 5 miesięcy z mężczyzną po przejściach. Odeszła od niego żona do innego. Zabrała dzieci, z którymi ma trudne relacje. Cierpiał z tego powodu na depresję i brał leki. Mężczyzna wysyła bardzo sprzeczne sygnały. Nie potrafi mówić tego, co czuje i myśli. Mam wrażenie, że boi się przyznać przed sobą co czuje, obawia się bliskości i relacji. Mówi, że ma wewnętrzną blokadę. Doświadczam od niego mało czułości. Twierdzi, że taki jest. Że jest zimnym draniem. Mam wrażenie, że to tylko poza. Nie wierzy, jak mu mówię, że jest mi z nim dobrze, że się stęskniłam, że chce się z nim kochać. Zależy mi na nim i chciałabym z nim być. Tylko nie wiem jak nam pomóc.
Oboje jesteśmy po rozwodzie, a nowy partner powiedział, że jego była żona jest atrakcyjniejsza. Czuję się teraz bardzo źle.
Spotykam się z chłopakiem od ponad roku. Oboje jesteśmy po rozwodzie. Mój rozwód przebiegał bez żadnego problemu, mam dobre stosunki z byłym mężem. Rozwód mojego chłopaka był z powodu zdrady jego żony i bardzo go przeżył. Jestem atrakcyjną kobietą, o normalnej budowie ciała. Wiem, że mogę podobać się mężczyznom. Niestety po alkoholu z ust mojego chłopaka słyszałam słowa typu: „Oglądając zdjęcia byłej żony powinnam nabawić się kompleksów” Zawsze chwalił jej urodę, młody wygląd. Te słowa spowodowały, że poczułam się okropnie, obniżyły poczucie mojej wartości. Chłopak mówi mi czasami komplementy, ale po slowach, po których stwierdził, że jego była żona jest atrakcyjniejsza ode mnie przestałam mu wierzyć w jego słowa. Zaczęłam mieć kompleksy, na które wcześniej nie zwracałam uwagi. Czy da się tą relację jeszcze naprawić?
Dobry wieczór. Mam problem. Mieszkam z mężem i jego rodzicami. Niby mamy poprawnę relacje. czasem zdarzają się sytuacje że teść odbiera córkę ze szkoły. I to jest chyba jedyne o co że tak powiem prosimy teściów. Teściowa uważa że jako jej dzieci mamy obowiązek robić dla nich wszytsko. Poprostu przychodzi i mówi że trzeba obciąć jej paznokcie, umyć okna, odebrać leki,coś posprzątać. Ostatnio chciałam zrobić sobie wyniki musialam być w przychodzi dużo wcześniej niż o godzinie której zawożę córkę do szkoły. Zapytałam teściowej czy teść nie będzie jechał następnego dnia na zakupy. Oczywiście nie wiedziała. Zapyta. Później dostałam od niej wiadomość że może ja zawieść. Następnego dnia po wynikach teściowa zaczęła rozmowę że robię jakieś podchody zamiast powiedzieć ,,że chce zrobić wyniki i że muszą zawieść córkę.,, Wydaje mi się że jestem cierpliwa osoba. Mimo że naprawdę czasem nie mam ochoty czegoś robić nie odmawiam im. Zrobię to a później targają mną nerwy. Takich sytuacji jest dużo. Ja je w sobie trzymam. Aż wkońcu wybucham. Chciałbym wiedzieć czy ze mną jest naprawdę coś nie tak? Czy ja potrzebuję pomocy specjalisty? Bo taka radę dostałam od teściowej.
Co powinnam zrobić, aby zapanować nad niekontrolowanym wybuchami złości mojego męża?
Co powinnam zrobić, aby zapanować nad niekontrolowanym wybuchami złości mojego męża? Jest strasznie zazdrosny, wyjechał na 2-miesięczne szkolenie, był z inną kobietą, kłamał, a wracał na weekendy i wydzierał się na mnie i na dziecko. Teraz wszystkiego się wypiera, wyzywa od najgorszych, że aż dziecko potrafi mnie wyzwać, a teraz nagle się wścieka i krzyczy. Ostatnio nawet rozwalił drzwi w ataku.
Jak sobie poradzić po rozstaniu po 7 letnim związku który był toksyczny? Co robić gdy dalej się kocha tą osobę?
Jak sobie poradzić po rozstaniu po 7 letnim związku który był toksyczny? Co robić gdy dalej się kocha tą osobę? Rozpad związku doprowadził mnie też do tego, iż straciłam poczucie własnej wartości oraz pojawiły się pesymistyczne myśli i emocje, brak motywacji, wiary w samego siebie i swoje możliwości.
Witam, jestem z mężem od 20 lat, 5 lat po ślubie, mamy 3-letnie dziecko.
Witam, jestem z mężem od 20 lat, 5 lat po ślubie, mamy 3-letnie dziecko. Nurtuje mnie pytanie, bo od roku stał się niedostępny, agresywny. W ostatnim czasie był w Polsce na 2 tygodnie, sam wrócił zadowolony, lecz nie to mnie martwi, bo znalazłam ślady pisania z kochanką na whatsapp i numer tel. Zadzwoniłam do niej, ale nie powiedziała, kim jest. Potem opowiedziałam mężowi o sytuacji, że wiem, że z kimś pisał i nawet się spotkał. Pytanie - nie wiem, kim jest mój mąż, mimo że żyjemy razem tak długo, nie wiem, z jakim typem psychotypu mam do czynienia i czy warto ratować związek?
Decyzja o dziecku w związku: różne opinie lekarzy, presja czasu i odmienne pragnienia partnera

Mam 25 lat, jestem w szczęśliwym związku z partnerem od 5 lat. Bardzo bym chciała, żeby coś się zmieniło w naszym związku, chciałabym mieć dziecko. Nie jesteśmy po ślubie. Rozmawiałam z nim wiele razy, ale odpowiada już nerwami i mówi, że na razie nie chcę mieć dziecka, chciałby mieć pieniądze i gdzieś wyjechać. Moja sytuacja natomiast wygląda tak, że kiedy zajdę w ciążę będę musiała stosować zastrzyki na utrzymanie dziecka. Jeden lekarz mówi, żebyśmy się spieszyli, a drugi mówi co innego. Wiem, że rodzice z jednej i z drugiej strony by pomogli. Czuje się okropnie. Nie wiem, co robić.

Mój chłopak oświadczył, że jest gejem.
Mój chłopak oświadczył, że jest gejem. Jesteśmy razem dwa lata. Nigdy nie było między nami jakoś świetnie jeżeli chodzi o sferę łóżkową. Nigdy nie uprawialiśmy seksu. Myślałam, że to wynika z naszego braku doświadczenia. Powiedział mi to pod wpływem alkoholu. Początkowo wzięłam to za żart, bo po prostu się tego nie spodziewałam, ale następnego dnia potwierdził swoje słowa. Zaproponował mi przyjaźń. Jestem w rozsypce. Wiem, że dla niego to wyznanie też nie było proste. Musiało go to kosztować wiele odwagi i nerwów. Mimo tego czuje się wykorzystana -spędziliśmy wiele pięknych chwil razem i nie wyobrażam sobie, że mógłby nagle stać się tylko moim kolegą. Bardzo go pokochałam. Dostawałam od niego wiele pięknych prezentów, wierszy, kwiatów. Zastanawiam się, na ile to wszystko było dawane szczerze... nie umiem sobie poradzić z tą sytuacją. Nie chce bez niego żyć. Nie potrafię. Nigdy kogoś tak bardzo nie pokochałam, nigdy nie czułam się przy kimś tak dobrze i bezpiecznie. Po prostu obdarzyłam go najszczerszym uczuciem. Nie mam pojęcia co teraz ze sobą zrobić. Zaakceptować jego prośbę przyjaźni, czy nie? Jestem osobą wysoko wrażliwą, od kilku dni nie robię nic innego, tylko płaczę. Pojawiają się u mnie najgorsze myśli i scenariusze. Chciałabym usnąć i się nie budzić. Mam wrażenie, że nikogo już nigdy nie pokocham, ani nikt nie pokocha mnie, tak ja jego.