
Syn jest w toksycznym, bardzo niezdrowym związku. Wiele razy mu podawałam przykłady złych zachowań ze strony partnerki. Co robić?
Hali a
Witold Bomba
Jeśli syn jest osobą dorosłą to rodzice nie mają wpływu na to, z kim ich dzieci będą tworzyć związki. Jako rodzic można jedynie wspierać “dzieci” w ewentualnych konsekwencjach ich wyborów. Szczera rozmowa, nie z perspektywy “ja wiem lepiej”, nieatakując może dać więcej niż traktowanie “dziecka” “z góry”
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
TwójPsycholog
Dzień dobry, rozumiem że troszczy się Pani o syna i jest Pani zaniepokojona tym, z kim się spotyka, i jakie to może mieć dla niego konsekwencje. Niestety jest syn jest niezależną osobą, która sama podejmuje decyzje w sprawach budowania relacji, i nie ma rzeczy którą mogłaby Pani zrobić, aby go odwieźć od tego związku. Jedyne co może być pomocne w tej sytuacji, to spokojne rozmowy, o ile syn będzie nimi zainteresowany. Doświadczenie pokazuje że presja, naciski, mają raczej odwrotne skutki. Wyobrażam sobie że to jest po prostu bardzo trudne mieć takie poczucie, że syn popełnia być może jakiś błąd, a rodzic nie jest w stanie go od tego błędu odwieźć. Jednocześnie chyba nie ma innej drogi budowania doświadczeń, dowiadywania się o sobie i szukania swojego miejsca w świecie relacji, niż poprzez sprawdzanie wszystkiego osobiście i uczenie się na ewentualnych błędach. Pozdrawiam Magdalena Bilińska Zakrzewicz

Zobacz podobne
Jestem w rozsypce i mój świat się zawalił. Jestem po ślubie 8 lat i miesiąc temu dowiedziałam się, że mój mąż mnie zdradza. Zdradzał mnie od pół roku z koleżanką z pracy, która sama ma rodzinę i dzieci. Gdy dałam mężowi ultimatum, z dnia na dzień zostawił ją i zaczął się starać o nasze małżeństwo.
Widzę, że się zmienił, chce pójść ze mną na terapię i zachowuje się całkiem inaczej. Ale ból, który mam w sobie, mnie przerasta i boli mnie to, że przez pół roku prowadził dwa życia.
Kłamał mnie, a ja nawet się nie zorientowałam. Cały czas zadaję sobie pytanie, czemu mi to zrobił i czemu to tyle trwało? Dlaczego? Widzę, że się stara, ale nie wierzę mu, gdy mówi, że już nigdy tego nie zrobi, że był to błąd, że kocha mnie.
Tłumaczy się, że nie wie, dlaczego tak zrobił, że miał mętlik w głowie, że nie myślał, że tak bardzo mnie zrani. Nie wiem, co mam myśleć, bo to nie było jednorazowe spanie z kimś. Proszę, o odpowiedź, co ja mam zrobić? Zostać z nim i dać szansę? Czy romans, który trwa pół roku, jest za długi i powinnam go zostawić?
Czy jednorazowe pisanie przez męża z inną kobietą, opowiadanie o swoich problemach, a gdy chciałam to przeczytać, to mi wydarł telefon z rąk i wszystko usunął. Usprawiedliwiając się, że to tylko pisanie, że nie pokazał mi rozmowy, bo bym go potem łapała za słówka, że dobieram sobie nie wiadomo co do głowy, jak on nic mi nie zrobił i że robię z niego potwora. A później mnie obwiniał, że ja to sprowokowałam, że to moja wina, bo go olałam i się nie odzywałam 2 dni do niego i dlatego zaczął pisać z inną kobietą. Od tej sytuacji minęło 2 tygodnie, a ja dalej to przeżywam i nie mogę sobie poradzić z emocjami. Raz jestem smutna i płaczę, raz zła, a czasami czuję lęk. Jak sobie radzić z emocjami? Po 15 latach razem w jeden wieczór straciłam do niego zaufanie. Czy to normalne, że tak bardzo mnie to boli?
