Left ArrowWstecz

Zakończenie związku - pornografia i brak zrozumienia ze strony partnera

Witam, mam pewien problem i chciałabym prosić o opinię, bo ja już sama nie wiem czy to coś ze mną jest nie tak, czy z mężczyznami... Byłam w związku ponad półtora roku z filipińczykiem i on w swoim kraju ma żonę i dzieci, ale ja zaakceptowałam ten fakt. Twierdził, że mnie kocha itp. On chciał zacząć zarabiać na filmach w internecie (na yt), co mi się nie podobało, bo czasem miałam wrażenie, że to jest jego priorytetem w życiu. Ale nie mówiłam mu nic, dopóki nie zauważyłam ze ogląda filmy z nagimi kobietami a wiedział, że tego nie zaakceptuję. Kiedyś, jak gotował obiad to, jak sam stwierdził, z nudów włączył sobie film porno. Strasznie się wkurzyłam, bo ja się czuję gorsza, jak on takie filmy ogląda. Nie jestem szczupła i mówi, że mnie kocha taką, jaką jestem, ale jak ja mam się czuć dobrze, jak on ogląda filmy porno a potem się do mnie klei i chce sexu? Czułam się gorsza od tych sztucznych lasek z filmów. Po ostrej kłótni był spokój na jakiś czas. Pewnego dnia stwierdził, że na fb chce zarabiać na filmach i zaczął wrzucać live z pracy itp., no i zaczął mieć mnóstwo obserwujących i wiele z nich były to profile kobiet, które zarabiały na swojej nagości, co oczywiście mi się nie spodobało, bo wiele z nich zaczęło pisać prywatne wiadomości i dopiero po kolejnej awanturze przestał odpisywać. Często były to wiadomości od napalonych lasek, które namawiały go na sex itp. Kazałam mu usuwać każdy tego typu profil i z początku było ok, ale w końcu stwierdził, że on potrzebuje tych osób, bo nie zarobi a on potrzebuje teraz więcej pieniędzy dla dzieci, bo jest szkoła itp. Ogólnie to stwierdził, że jego żona nie ma nic przeciwko tym nagim kobietom na fb a ja się czepiam, bo powinnam się cieszyć, że on tylko patrzy a nie uprawia seksu. Powiedział, że to jest toksyczny związek i że lepiej będzie, jak się rozstaniemy. Czy naprawdę dla mężczyzn ważniejsze są nagle obce kobiety od swojej ukochanej? Czy tylko dla mnie to jest chore i zboczone? Rozumiem oglądać takie rzeczy, jak się jest singlem, ale ja mu rzadko odmawiałam sexu, nawet, jak nie miałam ochoty, to robiłam to dla niego, żeby sprawić mu przyjemność. Moje małżeństwo rozpadło się przez inne kobiety i on o tym wiedział. I wiedział, że ja nigdy tego nie zaakceptuję i mówił, że mnie rozumie, a teraz robi całkiem coś innego. Czy to ze mną jest coś nie tak? Przepraszam za tak długą wiadomość, ale rozmawiałam z koleżankami i starszymi i młodszymi i każda podziela moje zdanie, ale z kolei koledzy chłopaka śmieją się ze mnie i mojego zachowania.. proszę powiedz mi czy jest czego żałować w tym związku?
Karolina Białajczuk

Karolina Białajczuk

Rozumiesz swoje uczucia i emocje w tej sytuacji bardzo dobrze, i nie ma nic złego w tym, że oczekujesz pewnych standardów i szanujesz swoje granice w związku. Każda osoba ma własne oczekiwania i granice w związku, a te granice należy szanować. Nie ma jednej, uniwersalnej odpowiedzi na to, co jest właściwe lub nie w związku, ponieważ zależy to od wartości, przekonań i oczekiwań każdej konkretnej osoby. Jednak warto zastanowić się, czy twoje potrzeby i granice są spełniane w tym związku. Jeśli partner podejmuje działania, które sprawiają, że źle się czujesz, a wasza komunikacja jest nieskuteczna, może to być sygnałem, że relacja nie spełnia twoich oczekiwań.

Ważne jest, aby być w związku, który przynosi szczęście, wsparcie i spełnia potrzeby emocjonalne obu partnerów. Jeśli czujesz, że w tym związku nie jesteś usatysfakcjonowana i twoje granice są nieustannie naruszane, warto rozważyć, czy to jest zdrowa relacja dla ciebie. Pamiętaj, że ważne jest, abyś była szczęśliwa w związku i czuła się akceptowana i szanowana. Jeśli masz wątpliwości i emocjonalnie cierpisz w związku, może warto rozważyć rozmowę z terapeutą, który może pomóc ci zrozumieć swoje uczucia i podejmować bardziej świadome decyzje dotyczące związku.

Pozdrawiam

Karolina Białajczuk, psycholog 

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Małgorzata Korba-Sobczyk

Małgorzata Korba-Sobczyk

Każda relacja jest inna i wyjątkowa, dlatego ważna jest otwarta i jasna komunikacja w związku. Ważne jest, aby rozmawiać z partnerem o tym, co nas boli we wspólnej przestrzeni. W twoim opisie widzę pewne problemy w związku, takie jak brak szacunku i zaufania, jak również niezgodność wartości i priorytetów. Ważne jest, aby w związku panowała wzajemna akceptacja, szacunek i otwarta komunikacja. Twój partner nie  bierze pod uwagę Twoich przemyśleń odnoszących się do zasad panujących w związku. 

Jeśli czujesz, że twój partner nie szanuje twoich granic i potrzeb, może być warto rozważyć, czy ten związek jest dla ciebie zdrowy i satysfakcjonujący. Nie jesteś odpowiedzialna za zachowanie partnera, a twoje uczucia i granice powinny być szanowane.

Jeśli masz wątpliwości i potrzebujesz wsparcia, może warto skonsultować się z terapeutą, który pomoże ci zrozumieć swoje potrzeby i podjąć właściwe decyzje dla siebie. Pamiętaj, że zasługujesz na zdrowy i szanujący związek, w którym twoje potrzeby są brane pod uwagę.

 pozdrawiam 

 Małgorzata Korba-Sobczyk, 

psycholog , trener rozwoju osobistego

2 lata temu

Zobacz podobne

Jak poradzić sobie z faktem, że moja bliska znajoma nie chce utrzymywać już ze mną kontaktu?
Jak poradzić sobie z faktem, że moja bliska znajoma nie chce utrzymywać już ze mną kontaktu? Uznała tak po jednym razie gdzie zachowałom się źle i od razu mnie odrzuciła, mimo że ona skrzywdziła mnie bardzo już kilka razy, jednak nigdy nie uznałem, że pora to zerwać, a ona od tak to zrobiła tydzień temu :<
Rozstanie z partnerką, upokarzanie, nieprzyjemne sytuacje finansowe i relacyjne.
A więc od początku. Zaczęło się od w lipcu tamtego roku, ja pracowałem na magazynie, ona jako kurierka. Zaczęła pracować w okolicach marca i do lipca było tylko cześć- cześć. I sama zaczęła do mnie pisać, wysyłać zdjęcia (do tego wrócę później). Po 2 tyg oficjalnie byliśmy razem, i przez 3 msc było wręcz cudownie jak to na początku bywa. Pojawiały się odmowy spotkań, ale mimo wszystko i tak się widzieliśmy. Na samym początku firmie chodziły plotki, że całowała się z kurierem co uczył jej trasy (on ma żonę i dziecko, jeden kurier podobno to widział na własne oczy). Ogólnie jest ona jedyna kurierką w firmie, gadała dużo z takim jednym. Mieliśmy plany wtedy jechać za granicę w marcu, ale w październiku powiedziała mi, że ona chce jechać z nim w celach zarobkowych. Nie doszło do tego, pod koniec października zamieszkaliśmy razem. Znowu było z początku fajnie, ale po miesiącu już zaczęła coś mówić o monotonii itp. Na początku wspólnego mieszkania razem gotowaliśmy, oglądaliśmy seriale, ogólnie dużo rzeczy robiliśmy wspólnie, dużo czułości itp. Z biegiem czasu tego było coraz mniej, doszło do tego, że jak wracałem po całym dniu pracy musiałem zrobić jeszcze obiad. Pracowałem w dwóch firmach, od 6 do około 18-19. Byłem zmuszony tak pracować, ponieważ za wszelkie zakupy płaciłem tylko i wyłącznie ja. Ona tylko dawała połowę za mieszkanie i rachunki. Ogólnie po kilku dniach, około 5 już była bez pieniędzy. Ogólnie co do kwestii pieniędzy: z początku mówiła, że jej nie obchodzi kto ile ma, ale stopniowo stopniowo zaczęła się dopytywać aż w końcu zadała mi pytanie w aucie ile mam. Jak leżeliśmy to też chciała, abym jej pokazał konto. Była sytuacja z bonem bożonarodzeniowym, zapytałem się jej czy ja mogę wpisać jako konkubinę, bo wtedy trochę więcej bym dostał, ona, że tak, ale chciała za to 500 zł, które jej dałem. Ogólnie chciała się zakładać o dużo rzeczy, np. czy zje kebaba całego za np. 300 zł. Wspominała coś kiedyś, że miała problemy z długami. Na urodziny dostała od taty zegarek Apple i go sprzedała do lombardu kilka dni później za 1/5 wartości( dowiedziałem się od jej przyjaciółki, widziałem zresztą pismo na własne oczy) Inne przykłady: z kimś pisała cały czas, podczas siedzenia wspólnie obracała telefon abym nic nie widział. Na moim wyjeździe urodzinowym (ja, ona, mój kolega, jej znajoma para) traktowała mnie jak frajera, poniżała, o czułości nie było mowy. W pracy też mówiła np. ty "pizdo" lub coś podobnego, uznawałem to za żart, ale jak to się powtarzało to już zaczęło mnie to upokarzać. Ogólnie nigdy nie reagowałem na te wszystkie przykłady, wolałem to przemilczeć. Dużo razy kupowałem jej papierosy, bo mnie o to prosiła, a jak ja dzwoniłem, żeby mi kupiła coś do jedzenia to nie, bo nie ma sklepu po prawej stronie (koło naszej firmy jest stacja benzynowa). Tak samo sytuacja jak zamówiliśmy pizzę, poszła odebrać i do mnie mówi " ale był przystojny ten dostawca, przespałabym się z nim, jakby ciebie nie było" Kwestia rozstania : ogólnie to przez cały związek duuuzo i to bardzo dużo rozmawialiśmy, na żywo, godziny przez tel i tak codziennie. Ostatni cały tydzień było coraz mniej rozmów, dziwnie się zachowywała, olewala mnie, słyszałem teksty typu: jak mi się nie podoba to mam drzwi otwarte i mogę się wynosić, mówiła, że poznała jakąś Karolinę z tindera , cały czas z nią rozmawiała (moja ex jest bi). Na mieszkaniu co nie powiedziałem to nerwowe odpowiedzi i teksty, że jej psuje humor. Na koniec tygodnia odbyliśmy rozmowę, powiedziała, że mi nie ufa, że znam swoje grzechy , że mam za długi język . Wracając do zdjęcia : na samym początku znajomości pokazałem 3 osobom w firmie i do niej to doszło i ogólnie pytałem w ostatnim tyg. związku kurierów czy coś mówiła, bo się nie możemy dogadać, nie wiedziałem co robić, był to objaw desperacji tak mi się wydaje. Mówiła, że wiedziała cały związek o zdjęciu, ale nie wiem dlaczego po 7 miesiącach dopiero to powiedziała. Na prezent na dzień kobiet miałem jej zasponsorować tatuaż, po rozmowie jeszcze się pytała czy z nią na następny dzień pojadę (oczywiście, żeby zapłacić) Po tygodniu od rozstania chwali mi się, że kupiła auto i że pojechała do znajomej z pieniędzmi, ale znajoma jej powiedziała, że już dziadkowie za to zapłacili, że to niespodzianka, ale dziwi mnie skąd tak nagle znalazła tyle pieniędzy. Wydaje mi się, że mi bardziej zależało i starałem się o wiele bardziej, zawsze się pytałem czy wszystko okej, co mogę zrobić, czy sie nic złego nie dzieje.
Czuję się samotna. Beznadziejna. Zmagam się z niską samooceną i brakiem poczucia własnej wartości.
Czuję się samotna. Beznadziejna. Zmagam się z niską samooceną i brakiem poczucia własnej wartości. Boję się iść do pracy. Że sobie nie poradzę, że będę wyśmiana, nielubiana... Raz z pracy zostałam zwolniona. Bo domagałam się by szef dał mi w końcu umowę, a nie tak bez pracowałam przez kilka miesięcy. To mnie zwolnił z dnia na dzień. Strasznie to zniosłam. Potem pracowałam na siłowni jakiś czas, ale natłok pracy, gdzie ciężko mi się było skupić. Plus głupie teksty osób na siłce i konkurencja sprawiały, że nie mogłam znieść tego psychicznie. Wracałam do domu i płakałam, że się wygłupiłam albo że coś źle zrobiłam, powiedziałam, że coś mi nie wyszło. I odeszłam. Ciągle porównuje się do innych dziewczyn, że są ładniejsze, pewne siebie, mają super znajomych, partnerów, wiedzą czego chcą od życia, są zabawne, ja się czuję nudna osoba. Nawet wśród znajomych jak się z kimś spotykam, nie jest zabawnie. Nie śmiejemy się. Faceta też nie mam. Uwolniłam się z toksycznego związku, gdzie na koniec tez usłyszałam, że jestem nie dobra, i coś, że mną nie tak. Skończyłam studia, ale nie czuje się dobrze w swoim kierunku, mam 31 lat. I nie wiem, co chce robić w życiu, czuję, że się nie nadaje. Że zmarnowałam sobie życie. Przytłacza mnie to wszystko... Źle mi jest.
Jestem osobą homoseksualną, a kwestia dotyczy drugiej strony - dlaczego tak postępuje, jak mogę rozwiązać problem, bo mam wrażenie, że nie do końca On akceptuje swoją orientację
Chciałem się poradzić w pewnej kwestii, która mnie nurtuje od dłuższego czasu na temat mojej relacji z pewną osobą. Jestem osobą homoseksualną, a kwestia dotyczy drugiej strony - dlaczego tak postępuje, jak mogę rozwiązać problem, bo mam wrażenie, że nie do końca On akceptuje swoją orientację i stosuje żonę jako przykrywkę. Już opisuję całą historią Pana X i siebie. Poznaliśmy się w lutym przypadkiem na palarni i od słowa do słowa jakoś zaczęliśmy rozmawiać, bo pracujemy razem. W pewnym momencie po nocce wracałem z nim samochodem. Zaproponował, że mogę się z nim zabierać, jeśli będziemy mieli na tą samą godzinę. I jakoś tak stopniowo budowaliśmy relację kumpelską. We wrześniu po tak długich rozmowach uznałem, że chyba wypada mu się przyznać do swojej orientacji - w końcu facet heteroseksualny, dzieci i w ogóle. Zaakceptował to normalnie, a trochę później, jak byliśmy razem na nocce, to opowiadał mi o swojej pierwszej żonie (wtedy dowiedziałem się, że jest w związku z drugą). Dowiedziałem się, że obydwie zdradzał z prostytutkami - myślę sobie "no ok, nie moje życie nie mam prawa oceniać". Nikt z nas nie jest święty. O 4 nad ranem, bliżej końca zmiany powiedział, że chce mi coś powiedzieć. Wtedy usłyszałem dosłownie "lubię mieć penisa w ustach". Zamurowało mnie niesamowicie, nie będę kłamać... Wracając razem do domu, powiedziałem, że nic z tego nie będzie, bo nie chciałbym kogoś krzywdzić niepotrzebnie - myślę o żonie i dzieciach. Ponad miesiąc później byliśmy razem na imprezie pracowniczej i pod wpływem alkoholu, jak wracaliśmy ze stacji (a byliśmy po papierosy) wypaliłem czy miałby coś przeciwko, gdybym go pocałował i tak się wszystko zaczęło. Cały romans właściwie, który trwa do teraz - czyli póki co dwa miesiące właściwie... Dowiedziałem się wtedy, że od samego początku chciał, aby coś między nami zaiskrzyło. Po imprezie trafiliśmy do mnie, gdzie do 7 rano byliśmy w łóżku, fajnie się razem bawiliśmy - dopóki nie musiał wracać. Z czasem zacząłem się dowiadywać o Panu X, że pochodzi z rodziny przemocowej - był świadkiem, jak jego ojciec bije mamę, ma młodszego brata. Właściwie to też dowiedziałem się, że przez pół roku nie współżył z żoną i chciałby, aby ona czasami zaczęła grę wstępną, nie on. Jak jesteśmy sami, to potrafi mnie pocałować, pragnie tego, ale prosił mnie też, żebym nigdy nie powiedział jego żonie. Nie zamierzam skrzywdzić jego dzieci przede wszystkim, dlatego nie zrobię tego. Ma bardzo niską samoocenę o sobie, teraz jak jest chory, to do niczego między nami nie dochodzi, ale chciałby znowu się ze mną całować i czegoś więcej. Stwierdził też, że gdyby społeczeństwo było inne, to byłoby mu łatwiej, stąd zastanawiam się, czy nie jest po prostu ukrytym gejem, co boi się przyznać przed światem do swojej orientacji. Twierdzi, że kocha żonę i będzie mu łatwiej nie angażować się w relację romantyczną, ale ja uważam, że mimo wszystko te uczucia u nas wejdą w grę z obydwóch stron mimo wszystko, bo zdążył się przywiązać... I co ciekawsze to jestem jedyną osobą z pracy, której ufa i z którą potrafi się trzymać. Do reszty ma stosunek obojętny. Narzeka, że brakuje mu czasu na wszystko - nawet dla dzieci, na których mu szczerze zależy...
Byłem w relacji z pewną osobą. Byłem, ponieważ ta osoba się ode mnie odcięła, zerwała kontakt i naszą relację.
Dzień dobry. Mam taki (może) dziwny problem i pytanie, ale dla mnie jest on istotny. Z racji z tego, że nie mam kogo poprosić o pomoc w tej sprawie, proszę o to tutaj, Państwa. Byłem w relacji z pewną osobą. Byłem, ponieważ ta osoba się ode mnie odcięła, zerwała kontakt i naszą relację. Podejrzewam też, że się na mnie obraziła, dlatego się ze mną nie kontaktuje. Dlaczego dla mnie jest to takie ważne? Bo to dla mnie jest bardzo ważna osoba i zastanawiam się, czy ja również dla niej jestem ważny. Słuchałem w jednym filmiku psychologicznym w internecie, że pewne rzeczy mogą o tym świadczyć np.: obrażenie się i odcinanie się ode mnie; mówienie, że nie obchodzi ją, co ja mówię/czuję; mówienie, że nie chce mnie znać/widzieć oraz silne emocje w rozmowie/kłótniach, np. złość. To wszystko było w naszej relacji. Zdaję sobie sprawę, że jeśli jestem ważny tej osobie to w sposób negatywny niestety. Ale bądź co bądź może to są pomieszane uczucia i ta osoba czuje do mnie też coś pozytywnego? Ja również na tę osobę bardzo się złościłem, ale niezmiennie mi na tej osobie zależy, jest to dla mnie osoba b. ważna. Moje pytanie brzmi następująco: Czy powyższe opisane uczucia i zachowanie mogą świadczyć o uczuciu do mnie? Czy sobie zbyt wiele dodaję? Czy mogą też świadczyć o czymś zupełnie innym? Tylko np. o czym? Może po prostu o tym, że wkurzałem tę osobę swoją obecnością? Kiedy miałem tę relację z tą osobą, to byłem zdecydowanie przekonany, że tylko mnie zależy, ale gdy teraz przemyślałem to, co dostałem, naszły mnie wątpliwości. Bardzo dziękuję za ewentualne nakierowanie, pomoc.
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!