Left ArrowWstecz

Witam, mam pytanie odnośnie tzw. dysonansu poznawczego.

Witam, mam pytanie odnośnie tzw. dysonansu poznawczego. Chodzi o tzw. zabieg psychologiczny, który stosuje się u dziewcząt/kobiet. Poruszane są wówczas często tematy i sformułowania związane z np. miesiączką czy błoną dziewiczą. Chciałabym wiedzieć, jaki jest cel stosowania tego "zabiegu", jeśli jest możliwość, proszę o jakikolwiek materiał na ww. temat, źródła, sformułowania, wypowiadane zdania itp. (ciężko nazwać to formą "terapii" czy czemuś, co ma służyć w tak dobrej i osobistej kwestii, dlatego nazywam to zabiegiem) Świadomość siebie i intymność w tak ważnym obszarze samej czy też z osobą bliską była dla mnie zawsze wartością równą z pozostałymi.
User Forum

Paulina Maria

2 lata temu
Magdalena Bilińska-Zakrzewicz

Magdalena Bilińska-Zakrzewicz

Dzień dobry, 

niestety sformułowane pytanie i Pani potrzeby za nim stojące nie są dla mnie jasne. Chętnie udzielę informacji, jeśli zdecyduje się Pani doprecyzować pytanie. Pozdrawiam   

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Mam 17 lat i problem z nauką i robieniem notatek.
Mam 17 lat i problem z nauką i robieniem notatek. Po pierwsze czuję przymus przepisywania wszystkiego, bo myślę, że inaczej się nie nauczę (w sensie nie mogę uczyć się bezpośrednio z książki). Nawet jeśli coś już umiem, to muszę to zapisać. Kolejnym problemem jest robienie notatek lub nawet zadań z matematyki. Mam takie dziwne natręctwo, że wszystko musi być zapisane równo, na tych samych kartkach i tym samym długopisem. Potrafię przez 2 godziny siedzieć i zastanawiać się, czy lepiej pisać na kartce w kratkę, czy może na czystej białej. Tak samo nie mogę zdecydować się czy użyć zakreślacza, czy może nie, czy pisać od podpunktów, czy nie. Często zmieniam zdanie i wtedy muszę przepisać notatkę na nowo. Lub piszę coś w zeszycie i stwierdzam, że jednak lepiej mieć to na kartce wyrwanej więc muszę przepisać od nowa. Czasem gdy robiłam zadania na tablecie i po 10 stwierdziłam, że zmniejszenie grubość pisaka to przepisywałam od nowa te 10 zadań, aby było wszystko tak samo. Na tablecie też często potrafię od nowa pisać po 5 razy tę samą cyferkę, żeby w końcu mi się podobała. Gdy czasem się pomylę albo coś krzywo zapiszę, to też muszę przepisać wszystko od nowa. Bardzo mnie to męczy, bywa tak, że piszę to samo na 3 różnych kartkach, bo nie wiem, na której będzie lepiej. W trakcie nauki wręcz boję się, że coś krzywo zapiszę. Gdy uczę się np. biologi (którą rozszerzam) nie robię praktycznie żadnych rysunków, bo myślę, że i tak krzywo mi wyjdzie i pewnie robiłabym to 10 razy, zanim wyszłoby ładnie. Gdy nawet już zrobię jakąś notatkę, to od razu muszę ją włożyć do koszulki, żeby przypadkiem jej nie ubrudzić lub nie pogiąć. Ogólnie ciężko mi się uczy z tego co mam zanotowane w miarę ładnie, bo jakoś czuję niepokój, że to się zniszczy. Mam też trochę obsesję na punkcie porządku, muszę mieć wszystko poukładane, codziennie zamiatam i ścieram kurze. Jeszcze jedną dziwną rzeczą jest to, że gdy biorę cokolwiek w sklepie, to nie może być to pierwsza z brzegu rzecz. W sensie jak biorę, np. czekoladę z półki, to muszę wziąć tę dalej położoną. Albo w sklepie jak mój rozmiar jest na 1 wieszaku to i tak szukam swojego rozmiaru, który będzie dalej, najlepiej w środku nie z brzegu. Nawet do końca nie rozumiem przyczyny, może jakoś wydaje mi się, że ta rzecz w środku będzie taka nieskazitelna. Jest to irracjonalne, ale nie umiem sobie z tym poradzić Zaczęłam niedawno uczęszczać na terapię, ale nie umiem się przełamać, żeby o tym powiedzieć, bo nie znalazłam za wiele na ten temat w internecie i wstydzę się tego. Czy może być to nerwica natręctw, czy może coś innego?
Witam, aktualnie jestem kilka lat po dwudziestce, nie mam praktycznie żadnego doświadczenia z pracą.
Witam, aktualnie jestem kilka lat po dwudziestce, nie mam praktycznie żadnego doświadczenia z pracą. Praktycznie od wejścia w dorosłość cierpię na depresję, stany lękowe i przede wszystkim fobię społeczną (to akurat mam od dzieciaka). Mam dwie lewe ręce do wszystkiego, brak pewności siebie, żadnych umiejętności. Mieszkam w małej miejscowości, gdzie trudno jest znaleźć pracę, nie posiadając doświadczenia. Chciałbym w końcu być niezależny finansowo, zaoszczędzić trochę pieniędzy i przy okazji móc wydawać na potrzebne mi rzeczy, po prostu chciałbym zacząć żyć jak człowiek... nie daję sobie już z tym psychicznie rady, nie mam żadnego wsparcia. Nie wyobrażam sobie pójścia do pracy z grupą ludzi, nowego miejsca, uczenia się wszystkiego, kontaktu z ludźmi. Marzy mi się coś swojego i praca przez internet. Od pewnego czasu chodzę do psychologa, ale nie pomaga mi to w żaden sposób. Sama myśl o tym, że miałbym gdzieś złożyć CV, sprawia, że się stresuję. Nie wiem, co mam ze sobą zrobić, czas ucieka i chciałbym w końcu zacząć żyć jak człowiek. Nie mam kompletnie nic, a przez lata, które uciekły, mogłem mieć wszystko, czego potrzebuję i na pewno bym sporo pieniędzy odłożył, myśl o tym dołuje mnie jeszcze bardziej :(
Nadmierne analizowanie i lęk wokół tego, co robię, co mówię. Czy psychoterapia to dobry krok?
Dzień dobry, Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad terapią, pójściem do psychologa albo psychiatry. Mój problem polega na tym, że pojawia się u mnie wiele natrętnych myśli, cały czas analizuje wszystko co zrobiłam i powiedziałam. Jestem na stażu w laboratorium i boję się, że robię coś źle albo pracuje za wolno. Jak wracam do domu to zastanawiam się nad każdą rzeczą, którą zrobiłam i zawsze znajduje coś co mogłam zrobić nie tak i to nie daje mi spokoju, przez co cały czas odczuwam niepokój i uczucie jakby wyrzutów sumienia (nie potrafie tego dokladnie wytlumaczyć)Mimo że wiem, że większość rzeczy, które wymyślę nie mogła się wydarzyć to te myśli przychodzą i nie dają spokoju. Jest tak z wieloma sprawami nie tylko związanymi ze stażem. Przez to nie mogę spać ani się skupić. Boję się, że po skończeniu studiów nie znajde pracy i to tez nie daje mi spokoju. Myślałam o terapii na nfz, ale zastanawiam się czy to nie jest przeznaczone dla bardziej poważnych problemów. Terapia prywatnie raczej nie wchodzi w grę, bo obecnie to trochę za duży wydatek. Powinnam pójść czy lepiej na razie poczekac i moze to minie?Dziękuję za odpowiedź
Kontrola złości i agresji - jak sobie radzić?
Kontrola złości i agresji - jak sobie radzić?
Chciałabym pójść na psychoterapię. Konkretnie problemem, który chce poruszyć bycie w związku i relacja z tego wynikająca (sama-nie mam partnera) Zastanawiam się czy do tego tematu odnosi się jakiś konkretny nurt terapeutyczny? Osobiście myślałam o nurcie psychodynamicznym, pracowałam kiedyś z behawioralno poznawczym i chciałabym spróbować, poznać inny teraz.
Boję się, że nie poradzę sobie na psychoterapii przez zaburzenia funkcji poznawczych.
Boję się, że przez pustkę w głowie w sytuacjach społecznych i zaburzenia funkcji poznawczych, mogę sobie nie dać rady w psychoterapii. Czy moje obawy są uzasadnione?
Potrzebuję pomocy psychoterapeutycznej, niestety jest mi bardzo ciężko i boję się, że terapia psychodynamiczna indywidualna, będzie dla mnie zbyt długo
Witam, Zwracam się w sprawie zamkniętego ośrodka psychoterapeutycznego, do którego można by było się zgłosić na NFZ. Potrzebuję pomocy psychoterapeutycznej, niestety jest mi bardzo ciężko i boję się, że terapia psychodynamiczna indywidualna, będzie dla mnie zbyt długo i na co dzień mogłoby mi być bardzo trudno.
Co oznacza nierozpakowany test ciążowy pozostawiony przez narzeczoną przy wyprowadzce z dzieckiem?
Co oznacza Jak narzeczona wyprowadzając się z dzieckiem od narzeczonego zostawia w szufladzie nierozpakowany test ciążowy , czy jest to jakiś przekaz dla Niego ? Proszę o odpowiedź
Dzień dobry. Mam pytanie, odnośnie psychoterapii. Od 5 lat uczęszczam na terapię w nurcie integratywnym, gdyż mierzę się z zaburzeniami osobowości z pogranicza. Raz bywa lepiej, raz gorzej, ale daję radę. Moja terapeutka jest bardzo empatyczną i wyrozumiałą kobietą, która potrafi słuchać, okazać wsparcie i zmotywować do pracy. Terapia przebiegała do tej pory bez większych zakłóceń, jednakże od jakiegoś czasu niepokoi mnie fakt, iż moja terapeutka przestała mieć dla mnie przestrzeń i pojawiły się problemy z terminami. Mam wyznaczane spotkania raz na dwa tygodnie z powodu braku miejsc. Zrozumiałabym gdyby to było co jakiś czas, ale ostatnimi czasy jest tak za każdym razem. Nie wiem co mam o tym myśleć. Nachodzą mnie myśli o rezygnacji z terapii, gdyż nie wyobrażam sobie przepracowywać trudnych rzeczy i pozostawać z tym samej przez 2 tygodnie. Póki co podejmuję zwyczajne rozmowy, które tak naprawdę nic większego nie wnoszą do mojego życia. Przechodząc do sedna, mam wrażenie że ograniczony kontakt nie służy mi, a ja zaczynam wycofywać się z relacji. Planuję na następnej sesji podziękować terapeutce za wszystko i po prostu pożegnać się mimo iż to jest dla mnie trudne, z tym że powody mojej decyzji chcę zostawić dla siebie, nie chcę jej urazić. Czy postępuję słusznie podejmując taką decyzję? Może z góry napiszę iż nie chodzi tu o poczucie odrzucenia, gdyż to za mocne słowo. Może czuję się troszkę opuszczona i po ostatniej sytuacji z terminem popłynęły łzy, ale chodzi tu przede wszystkim iż nie widzę sensu dalszej terapii, gdyż dłuższe przerwy powodują iż zamykam się na kontakt i nie poruszam przez to ważnych kwestii.
Dlaczego u psychiatry muszę odpowiadać w obecności osoby dorosłej?
Dlaczego, gdy zostałam zapisana do psychiatry ( mam 13 lat) muszę odpowiadać przy osobie dorosłej przez cały czas? Moje odpowiedzi nie były szczerze czuję, że moje leki nie są prawidłowo dobrane, ale nie chce cały czas prosić i męczyć rodziców o pomoc
Straciłam przednie zęby, odsuwam się od ludzi - co robić?
Witam, mam bardzo nurtujące pytanie. W wyniku wypadku straciłam przednie zęby. Boje się dentysty, a co za tym idzie - odsuwam się od ludzi, bo lepiej mi w domu, gdzie nikt mnie nie ocenia... Co mam zrobić?
Dobry wieczór. Mam pytanie, odnośnie mojego zachowania w różnych sytuacjach.
Dobry wieczór. Mam pytanie, odnośnie mojego zachowania w różnych sytuacjach. Nie wiem czy to jest normalne, czy raczej powinnam się udać do specjalisty. Parę miesięcy temu zmarła mi bardzo bliska osoba. Zawał serca , reanimacja 40 min , przyjazd zepsutej karetki. Nie mogę się z tym wszystkim pogodzić. Płaczę, co jakiś czas i boję się śmierci, boje się że będę się dusić , że nie będę mogła złapać oddechu. Mam 2 dzieci, o nich zawsze się bałam, jak tylko jakaś gorączka, zawsze boję się najgorszego. Jak, np. muszę poprosić o zmianę w grafiku albo o wolne, to mam ogromne wyrzuty sumienia, analizuję milion razy, że może inaczej mogłam zrobić. Boję się nowych rzeczy ... Boje się, że coś mi nie wyjdzie. Że ktoś mnie wyśmieje. Myślę z wyprzedzeniem, co powiedzieć. Przed okresem wszystko mnie wyprowadza z równowagi. Jakąś bzdurą, a ja krzyczę. Dodam, że choruję na niedoczynność tarczycy i Hashimoto. Czy z moim zachowaniem jest coś nie tak ? Czy to jest normalne ? Że po ciężkich ostatnio przeżyciach wszystko mnie stresuje?
Jak długo trwa terapia?
Dzień dobry, Mam krótkie pytanie do specjalistów. Jak długo trwa terapia? Na jaki okres powinienem się przygotować? Czy można wskazać jakieś ramy czasowe, po których faktycznie powinno być lepiej? Pytanie jest o tyle ważne, że terapia = koszta (i to nie małe) i chciałbym móc uwzględnić to w swoim budżecie.
Poczucie niepokoju, lęku oraz wahania nastroju - w jaki sposób sobie poradzić?
Dzień dobry, od kilku miesięcy mam problem z odczuwaniem niepokoju w brzuchu, ten niepokój towarzyszy mi dość często i przez dłuższy czas, mam wahania nastroju, nie wiem, jak już sobie z tym radzić.
Jak przygotować się do pierwszej wizyty u psychoterapeuty?
W przyszłym tygodniu mam umówioną pierwszą wizytę u psychoterapeutki. Czy powinnam się jakoś na nią przygotować?
Nauka rozpoznawania emocji - jak prawidłowo je odczytywać?

Jak nauczyć się nazywać i rozpoznawać, jaką mam w danym momencie emocje czy uczucia ? Ja wiem, że je mam. 

Wiem, że są negatywne lub pozytywne, ale nie umiem ich nazwać ani opisać, aby pasowały do jakieś definicji. 

Jestem w stanie wymienić listę emocji i uczuć, na myślę dwie kartki A4, ale co z tego, jak w praktyce nie umiem tego wykorzystać. To utrudnia komunikacje z innymi ludźmi. 

Nie znam definicji tych słówek, a nawet jak już poznam, to nic mi to nie pomaga. Potrzebuje, aby ktoś nazwał to, co czuje na podstawie moich opowieści. To pozwala mi się zorientować mniej więcej jaka to emocja lub uczucie. Lubię, jak ktoś opowiada o swoich przeżyciach, wydarzeniach, sytuacjach, gdzie mówi, jak się czuje, nazywa to, bo dzięki temu zdobywam jakąś wiedze. Niestety nie mogę na ten temat liczyć na mojego terapeutę, ponieważ zostawił mnie z tym tematem ze zdaniem " wszystko rozumiem, więc się ich ucz i obserwuj, to ciekawe doświadczenie" i koniec. Zostałam z tym sama. 

Pewnie nie zajęłabym się tym tematem, gdyby nie to, że sam wymaga ode mnie nazywania emocji, ale jak przychodzę i mówię, że nie potrafię, to się wycofuje i zostawia mnie z tym samą. Tutaj też nie wiem, jakie mam w związku z tym emocje. Zwyczajnie się rozpłakałam. No więc, czy mogłabym prosić o jakąś wskazówkę, jak się tego uczyć? 

Skąd mam wiedzieć, że teraz jestem, powiedzmy zła, a teraz czuje, że mi przykro. A skąd, że to nie wiem - żal. 

Nie wiem. Chyba czuje strach w sobie, ale nie wiem, czy to po prostu nie stres lub nerwy. A może jeszcze coś innego. 

U innych ludzi również nie umiem zidentyfikować, co czują, nie umiem się domyślić. Jak już ktoś naciska, abym mówiła o tym, co czuje, to strzelam, bo nie wiem. Sama sobie z tym nie poradzę. Liczyłam na pomoc terapeuty, ale no przeliczyłam się. Jestem w trakcie szukania innego, ale chciałabym już teraz zdobyć jakąś wiedze, umiejętność, aby te sesje były bardziej praktyczne. Wtedy może nie będzie mnie zostawiał z problemem samą, jeśli zdobędę tę wiedzę, nie wiem z książek czy skądś. Myślałam, że terapia właśnie od tego jest, aby ktoś Ci w tym towarzyszył, pomógł się nauczyć, a tu wychodzi, że człowiek i tak zostaje ze wszystkim sam 😟.

Przez wychowanie jestem zmartwiony, zapobiegawczy, nie żyję tu i teraz. Dopiero po alkoholu czuję, że jestem taki, jaki chciałbym być. Jak sobie pomóc?
Mam 30 lat. Odkąd pamiętam interesowałem się ludzką psychiką. Nie potrafię rozgryźć siebie. Mama bardzo zapobiegawcza, "nie wypada to, tamto", "po co ci to?" Mama zawsze się dostosowuje do otoczenia, nie wychodzi przed szereg. Tato - zaradny, perfekcjonista. Ja wychowany w tej atmosferze. Mam teraz żonę i w sumie wszystko jest ok. Mogę wciąż liczyć na wsparcie i pomoc rodziców, jakby co. Gdy wracam do domu po pracy po 23 w głowie mam "bądź cicho" "nikogo nie obudź" "staraj się być jak najciszej". Gdy robię jakieś czynności dzienne to w głowie myślę o czymś innym, często się na tym łapie. Ogólnie to nie czuję, że jestem tu i teraz. Próbuje różne techniki, czytam dużo o tym. Przez chwilę jest ok, czuję, że panuję nad swoimi myślami. Po czym łapie się po godzinie, że znowu jestem jak zaprogramowany robot. I tak w kółko. Kiedy wypije alkohol, staje się dokładnie taki, jaki chciałbym być. Wiem, że alkohol nie jest dobry, ale wtedy staje się tym, kim chciałbym być i to kontroluję. Pewny tego co i jak mówię, co robię, jak to robię, robię wszystko spokojnie, dokładnie i tak jak chce. Wiem o tym, że to jest droga do nikąd, ale to działa. Z tego, co mi się wydaje, to pojęcie overthinking opisuje właśnie mnie. Ale po alkoholu to znika. Raczej jestem introwertykiem, ale pracuje z ludźmi i to lubię, co raczej powinno się wykluczać. A może brakuje mi zajęcia w czasie wolnym? Pasji?
TW: Samookaleczenia, myśli samobójcze. 19-latka poszukuje skutecznej pomocy: depresja, lęki, nerwica, terapie i leki nie działają

TW: Samookaleczenia, myśli samobójcze

 

Utknęłam w poszukiwaniu pomocy. (Mam 19 lat) od ponad 5 lat uczęszczam na psychoterapię i jestem na dość mocnych lekach psychotropowych około 2.5 roku. Problemy zaczęły się w 2017 i tylko się pogarszały. Stwierdzono u mnie stany depresyjne, stany lękowe, nerwice natręctw, obsesje, kompulsje, ataki paniki, fobie, problemy ze snem, miałam myśli samobójcze i występują zachowania samookaleczające, bóle psychosomatyczne (tyle pamiętam). Nic się nie zmienia pomimo terapii i leków (próbowałam różnych leków i terapii). Jest to dla mnie męczące i może ktoś ma nowy pomysł, jak można by mi pomóc.

List pisany do sprawcy molestowania seksualnego. Mam wrażenie, że moja reakcja jest dziwna.
Szanowni Państwo, moja psycholog zaleciła napisać list do sprawcy molestowania seksualnego. Niestety pisząc list i opisując co pamiętam, czułam ucisk i mrowienie w dolnej części brzucha. Nie podnieca mnie to co się stało. Czuję obrzydzenie do tej osoby. Pomimo tego moje ciało dziwnie reaguje. Co jest ze mną nie tak?
Chciałbym prosić o poradę dotyczącą doboru specjalisty – psychiatry, psychologa czy psychoterapeuty
Dzień dobry! Chciałbym prosić o poradę dotyczącą doboru specjalisty – psychiatry, psychologa czy psychoterapeuty. Dobrych kilka lat temu, podczas kwalifikacji wojskowej w okresie licealnym, otrzymałem kategorię A. Wtedy nie przywiązywałem do tego wagi, ale sytuacja bezpieczeństwa uległa pogorszeniu i w związku z tym chciałbym ją zmienić, dmuchając na zimne. Dodam, że od czasu wybuchu konfliktu zbrojnego za naszą wschodnią granicą towarzyszą mi różne lęki i niemal ciągły stres, który czasem utrudnia normalne funkcjonowanie. Oprócz tego mam absolutny wewnętrzny sprzeciw wobec jakiejkolwiek przemocy czy militaryzacji. Jestem przekonany, że uniemożliwiałoby mi to pełnienie służby wojskowej, a nawet mogłoby spowodować istotne pogorszenie stanu psychicznego. Zastanawiam się, do kogo powinienem się zgłosić, aby uzyskać opinię, zaświadczenie, bądź dokumentację, którą mógłbym przedłożyć jako uzasadnienie do wniosku o zmianę kategorii, a przy okazji przedyskutować mój punkt widzenia? Czy psycholog, podobnie jak psychiatra, może dokonywać takiej oceny? Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki.