Jak pomóc przyjaciółce z podejrzeniem schizofrenii paranoidalnej i myślami samobójczymi
Hej, generalnie to przepraszam, jeżeli wpis będzie za długi lub zbyt chaotyczny, ale już kończą mi się opcje, więc prosiłabym o porady. Bliska mi koleżanka najprawdopodobniej cierpi na schizofrenię paranoidalną (jeszcze nie dokonali jej diagnozy, ale leki, które bierze + objawy wskazują na coś ze spektrum schizofrenii) i coraz bardziej nie chce się leczyć. Jest aktualnie na leczeniu farmakologicznym (nie mam pojęcia, jakie konkretnie leki przyjmuje), aczkolwiek coraz częściej mi mówi, że chce je odstawić, bo nie czuje, jakby jej to pomagało, zamiast tego opowiada mi o swoich wizjach świata, że chciałaby wrócić do głosów, które ją prowadziły albo zespolić się ze swoją wizją rzeczywistości i postaciami, które widuje w snach, poprzez próbę samobójczą (nie powiedziała mi, jak i kiedy ma to zamiar zrobić, po prostu, że to doprowadzi ją bliżej do jakiegoś tajemniczego konceptu, który ma w głowie). Warto też wspomnieć, że uczęszczała do psychologa przez parę miesięcy, ale ostatnio chyba dostała silnej awersji po jednej wizycie i kompletnie zatraciła chęci i jakąkolwiek wiarę w dalsze uczęszczanie tam, ponieważ jak to określiła, nie czuje, żeby jej to pomagało. Generalnie też z tego, co wiem, to oprócz potencjalnej schizofrenii przez życie towarzyszą jej również stany depresyjne i co jakiś czas w roku przechodzi różne epizody z tym związane. Naprawdę chciałabym jej jakoś pomóc, próbuję ją namówić do zmiany specjalistów, jeżeli jej nie odpowiadają i utwierdzać w przekonaniu, że leki na dłuższą metę jej pomogą, ale mam wrażenie, że to jest wszystko na nic. Jej rodzice też są psychiatro-sceptyczni (niestety zaściankowość z mniejszych miejscowości się tutaj pojawia), ponieważ nie chcą nawet słyszeć o tym, że ich córka może być chora na schizofrenie i żyją w silnym wyparciu odnośnie do tego tematu. Nawet doszło do sytuacji, gdzie stwierdzili, że leki już nie są jej dłużej potrzebne i przestali je jej dawać, co skończyło się nieprzyjemnie i chyba od tamtego czasu już nie próbują takich radykalnych akcji, ale myślenie, o którym wyżej wspomniałam, nadal pozostaje, co za tym idzie, nie kontrolują jej leczenia aż tak, pomimo zachowań, których się podejmuje (np. odstawianie leków na własną rękę). Z tego, co wiem, to aktualnie jestem jedyną osobą, która tak dokładnie wie o przebiegu jej choroby (od niej samej) i czuję się trochę zobowiązana, aby coś z tym zrobić, ponieważ nie chcę, żeby ważna dla mnie osoba skończyła martwa. Zaznaczę jeszcze, że niestety nie jestem nikim z pobliża, ponieważ mieszkam od niej 3h drogi, tak naprawdę stały kontakt na co dzień mamy tylko telefonicznie i smsowo. Mam w teorii kontakt do jej koleżanek, które mieszkają blisko niej, ale one nic kompletnie nie wiedzą o jej chorobie i też sama mnie prosiła, abym nikomu nie mówiła o tym. Przechodząc do sedna, po wstępnym zapoznaniu się z moją historią, to chciałabym odnaleźć jakieś porady albo rozwiązanie jak namówić taką osobę do leczenia psychiatrycznego i terapii albo może gdzie zgłosić taki przypadek, gdzie faktycznie już miałoby dojść do tragedii? (np. jak wyżej gdzie pisałam o tym, że myśli o próbie samobójczej). Myślałam, żeby napisać do jej rodziców o tym, ale nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, bo może się to skończyć dwojako i zamiast jej pomóc, jeszcze bardziej jej zaszkodzę. Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi.
Anonimowo

Paulina Habuda
Dzień dobry,
Na wstępie chcę docenić twoją empatię i determinację w poszukiwaniu pomocy dla koleżanki. To wspaniałe mieć kogoś takiego jak ty, kto wspiera i pomaga bliskiej osobie. Myślę jednak, że to duża odpowiedzialność ponieważ schizofrenia jest ciężką chorobą, wymagającą leczenia farmakologicznego.
Osoby cierpiące na schizofrenię, przy odpowiednim zaopiekowaniu i leczeniu mogą dobrze funkcjonować. Mówisz jednak, że koleżanka nie ma wsparcia w rodzicach w kwestiach leczenia. To trudna sytuacja, ponieważ osoby cierpiące na schizofrenię, na aktywnym etapie choroby nie potrafią zadbać o siebie - więc twoje próby namówienia koleżanki na leczenie mogą być bezskuteczne.
Piszesz też o planach samobójczych - to jest bardzo poważny problem, którego nie można bagatelizować.
Dlatego jeżeli coś wzbudza twoje obawy pamiętaj, że zawsze możesz zadzwonić pod numer alarmowy 112 i zgłosić tą sytuację, w końcu może być zagrożone życie Twojej koleżanki.
Nie musisz też być sama w tej sytuacji - możesz zwrócić się do kogoś w twojej rodzinie lub rodzinie koleżanki - i przedstawić jak poważna jest sprawa. Dobrze jest mieć sojusznika, kogoś kto pomoże ci nakłonić rodziców koleżanki do leczenia jej. Z opisu sytuacji wnioskuję, że może być koniecznie leczenie szpitalne.
Możesz również zadzwonić na infolinię Itaka, wspierającą osoby w kryzysie psychicznym:
800 70 2222. Tam na pewno uzyskasz wsparcie i wskazówki dotyczące Twojej sytuacji.
Pozdrawiam
Paulina Habuda
Psycholog, Seksuolog, Psychotraumatolog

Dorota Żurek
Dzień dobry, widać, że zależy Pani na przyjaciółce i dobrze, że ma osobę, która tak się o nią troszczy. Są osoby, które chorując na schizofrenię, niestety odstawiają leki, z powodu złego samopoczucia. Jednak jedynym sposobem jest metoda poszukania innego leku, po którym będzie czuła się dobrze. Może Pani porozmawiać z przyjaciółką, by zgłosiła się do swojego lekarza i z nim ustaliła zmianę leków. Możliwe, że nie ma ona pełnej świadomości swojej choroby i konsekwencji odstawienia leków. Dlatego warto, by poszukała grupy wsparcia np. on-line i nawiązała kontakt z innymi osobami, które także się leczą. Myślę, że to zmotywuje ją do farmakoterapii, a w przyszłości także do profesjonalnej psychoterapii. Wiem, że zależy Pani na przyjaciółce, ale proszę nie brać na siebie tak dużej odpowiedzialności za jej leczenie. Wsparcie bliskich jest bardzo ważne, jednak to ona powinna przejąć pełną kontrolę nad swoim leczeniem. Jeśli przyjaciółka będzie miała myśli samobójcze, wtedy warto powiadomić jej rodziców.
Pozdrawiam,
Dorota Żurek - psycholog

Zuzanna Stokłosa
Dzień dobry!
Po wiadomości widać, że bardzo zależy Ci na koleżance i mocno się o nią martwisz. Jednak jako dla osoby trzeciej twoje możliwości pomocy jej są ograniczone.
Po pierwsze, znaczenie ma czy koleżanka jest pełnoletnia, ponieważ wtedy odpowiedzialność za jej zdrowie biorą rodzice. W tej sytuacji rozważyłabym, czy nie poinformować ich o swoich obawach.
Dodatkowo możesz też poinformować lokalny ośrodek pomocy społecznej lub ośrodek interwencji kryzysowej- możesz zadzwonić i opisać niepokojącą sytuację, wtedy odpowiednie osoby podejmą potrzebne działania.
Pamiętaj, że jeśli ktoś otwarcie mówi przy Tobie o myślach samobójczych, możesz zadzwonić na numer alarmowy 112.
Wszystkiego dobrego,
Zuzanna Stokłosa

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry.
Mój partner korzysta z usług psychologa. Związane jest to z rozwodem i uzależnieniem od byłej żony (diagnoza psychologa). Tworzymy parę od 18 miesięcy. Pani psycholog wspierała go, kiedy mieliśmy konflikty. Powiedziała mi o uzależnieniu partnera i o tym, że jest dzieckiem DDA. Miało to na celu zrozumienie jego zachowań. Znała też moje problemy związkowe, bo opowiedział jej o nich mój partner.
Sama była w skomplikowanej sytuacji osobistej z partnerem i dzieliła się tym z moim partnerem. Dzwoniła do niego, opowiadała, jak jej źle, jakie ma kłopoty, płakała. Jej partner jest związany zawodowo z moim partnerem. Dzwoniła np. do mojego partnera z prośbami – np. o znalezienie mieszkania czy ziemi.
Doszło do sytuacji, kiedy brała ślub. Jej partner zaprosił nas na tę uroczystość. Na wysłane gratulacje nie odpowiedziała, ale wysłała do mojego partnera zdjęcie z urzędowym potwierdzeniem planowanego ślubu. Podczas wesela robiliśmy sobie zdjęcia z młodą parą. W trakcie sesji wyciągnęła dłoń do mojego partnera, zdjęcie zostało wykonane, po czym powiedziała do mnie: „Powinnaś mi podziękować, bo to dzięki mnie go masz”.
Drugi tekst, który padł w odpowiedzi na gratulacje, to: „Nastał w końcu ten dzień, na nasze i wasze szczęście”. To mnie bardzo zirytowało. Mój partner jest na mnie obrażony, bo uważa, że pani psycholog miała dobre intencje – że chodziło jej o to, iż miała duży wpływ na jego otwarcie się na nową relację.
Kiedy wychodziliśmy, pani psycholog wzięła mnie na bok i przeprosiła, mówiąc, że to dzięki niej wyszedł z uzależnienia od byłej żony i tym samym mogliśmy stać się parą. W tym czasie mój partner remontował mieszkanie dla jej męża. Po weselu pojechaliśmy posprzątać po remoncie. Robiłam to dla niego, żeby mu pomóc, ale czułam się fatalnie. Teraz on milczy, bo – jak mówi – musi ochłonąć.
Poproszę o ocenę sytuacji. Bo z mojego punktu widzenia sytuacja jest nieprawidłowa.
Szukam psychologa lub psychoterapeuty dla mojego brata, który jest niepełnosprawny umysłowo. Był już u kilku psychologów. Kilka razy już miał zmieniane leki. Żaden ze specjalistów nie jest w stanie określić czy leczyć go pod kątem adhd, czy może autyzmu. Brat ma napady agresji, jest nerwowy, napina się i jakby to określić fuczy. Mieszkamy w woj małopolskim. Brat nie zawsze chce jechać do lekarza, więc w grę wchodzi przyjazd lekarza do domu i obserwacja. Proszę o pomoc lekarza, który specjalizuje się w pomaganiu takim osobom.